Witold Sawicki: Wybory do Rad Osiedlowych
[2024-06-04 22:12:41]
W konkluzji w/w prac można jednoznacznie stwierdzić min.: - słabe umocowanie i nikłe kompetencje prawno-finansowe samorządu pomocniczego w strukturze organizacyjnej miasta tudzież wynikające z tego ubezwłasnowolnienie tych organów; -niechętny stosunek władz miasta do działalności rad osiedlowych i traktowanie ich jako zła koniecznego, które trzeba tolerować ze względów pijarowych; -powszechne przekonanie mieszkańców o niskiej skuteczności działania rad, braku informacji i komunikacji rad z mieszkańcami oraz utrwalony pogląd że radni pochodzą z układów nomenklaturowych i dbają głównie o sprawy , którymi są sami zainteresowani. Powyższe badania wykazały również niewielkie możliwości rad w zakresie przeprowadzania zmian i wyrównywania dysproporcji przestrzennych i kreowania więzi społecznych. Wielka szkoda, że powyższe opracowania nie dotarły do świadomości mieszkańców przed wyborami , co stanowiłoby swoistą refleksję zarówno dla wyborców jak również , a może przede wszystkim dla kandydujących do pełnienia tej bardzo odpowiedzialnej funkcji społecznej w ramach Rad Osiedli. Ostatnie wybory do Rad Osiedli przeprowadzone 12.05.2024r. po raz kolejny ukazały mizerię tego doniosłego wydarzenia dla mieszkańców , niedoskonałość i formalizm instytucji nadzorujących te wybory, a także swoiste cwaniactwo , kuntatorstwo dotychczasowych zarządów, czego efekty będziemy niestety konsumować przez następne 5 lat kadencji nowo wybranych Rad. Piszę „niestety”, ponieważ aktualne, jak i poprzednie wybory ukazały chory system samej procedury wyborów do tej podstawowej jednostki samorządowej, która bynajmniej w założeniu ma spełniać bardzo istotną role w kształtowaniu aktywności społecznej i samorządności mieszkańców. W założeniu i w myśl obowiązujących założeń statutowych, Rady Osiedli mają pełnić funkcję opiniotwórczą dla władz miasta oraz mają służyć mieszkańcom jako organ pośredniczący pomiędzy ogółem mieszkańców osiedli ,a władzami miasta. Każdy z nas, interesujących się problemami najbliższego środowiska, na pewno zadaje sobie pytanie dlaczego wokół nas istnieje ogólnie panująca niemoc, apatia, bierność, znieczulica, a jednoczenie tolerancja na bylejakość, układy i bierne przypatrywanie się pseudo aktywności naszych reprezentantów. Po dogłębnej analizie istniejącego stanu rzeczy, doszedłem do wniosku że jest to problem systemowy, tj. aktualnie obowiązujące przepisy prawne w tym zakresie nie sprzyjają wyzwalaniu aktywności społecznej mieszkańców, nie pozwalają na wybór autentycznie prospołecznych przedstawicieli do Rad, a wręcz odwrotnie sprzyjają koniunkturalistom, układnym dla miasta i regionalnym kacykom władzy. Informacja o planowanych wyborach do podstawowych organów władzy samorządowej, została ustalona dopiero 5 lutego br., a same wybory zaplanowano na dzień 12 maja br. /powyższa informacja była dostępna chyba tylko dla „koneserów”wyborczych na zakładkach internetowych Urzędu Miasta/.Oczywiście mieszkańcy nie mieli żadnej powszechnej i ogólnie dostępnej informacji na ten temat np. poprzez plakaty czy konkretne informacje na tablicach ogłoszeń. Czy był to wystarczający czas dla mieszkańców aby rzetelnie przygotować się do wyborów? A tym bardziej czy mieszkańcy mieli wystarczająco dużo czasu aby wyselekcjonować godnych kandydatów? Oczywiście, że NIE!, a dotychczasowi „pseudodziałacze społeczni”dobrze znający mechanizmy wyborcze , wykorzystali po raz kolejny ten czas dla siebie i sprawnie przygotowali się do wyborów. Od wielu już lat frekwencja w wyborach do Rad Osiedli jest na żenująco niskim poziomie tj. ok.10% , a w bieżącym roku np. w Poznaniu frekwencja wyniosła 9,05%. To jest odpowiedź na poprzednie pytania tzn. mieszkańcy w ogromnej większości nie wiedzieli o planowanych wyborach, tym bardziej o obowiązujących procedurach wyborczych, a jeżeli w jakiś zadziwiający sposób dotarli do tej informacji, to znając dotychczasowe układy i niezmieniające się od wielu lat nazwiska „przedstawicieli” w Radach, doszli do wniosku, że ich ewentualny udział w wyborach i tak NIC nie zmieni. Przykład jednej z Rad Osiedlowych w Poznaniu, który od 25 lat bynajmniej w kierownictwie tej instytucji jest w niezmienionym składzie , świadczy jednoznacznie o chorym systemie, zniechęcającym społeczność lokalną do jakiejkolwiek aktywności. Terminy zgłaszania kandydatów na radnych miały miejsce w przypadku miasta Poznania w dniach 18-21.03.br. i 24-29.03.2024r., a samo fizyczne zgłoszenie /poprzez odpowiedni formularz/, mogło nastąpić do Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych Urzędu Miasta maksymalnie do końca marca.. Wcześniej każdy potencjalny kandydat zobowiązany był pozyskać pisemne poparcie /na odpowiednim druku/co najmniej 25 mieszkańców. Mechanizm tworzenia listy kandydatów na radnych, jest bardzo czytelny szczególnie dla „weteranów” dotychczasowych zarządów, którzy w bardzo sprawny i zorganizowany sposób tworzą te listy wzajemnie się popierając / paragraf 47 pkt 3 Obwieszczenia Wyborczego,jednoznacznie mówi” Wyborca może udzielić poparcia dowolnej liczbie kandydatów”- co oznacza, że każda osoba biorąca udział w wyborach może poprzeć nieograniczoną ilość kandydatów/. Następnie wystarczy tylko udział w wyborach samych pomysłodawców, ich rodzin oraz np. zdyscyplinowanego środowiska klerykalnego min. Zgromadzenia Sióstr Pasterek, Zgromadzenie Sióstr Urszulanek, którzy „poprawnie zagłosują” w ramach podziękowania za szczególną aktywność Rady na rzecz parafii i efekt jest oczywisty /niektórzy mieszkańcy twierdzą nawet, że lista kandydatów na radnych jest zatwierdzana przez proboszcza parafii?/- żelbeton może bez żadnych przeszkód, a tym bardziej bez żadnej konkurencji, pełnić dalej w niczym nieskrępowany sposób, błogi „sen o władzy”. A co zrobiła dotychczasowa i mająca dalsze ambicje do sprawowania tej zaszczytnej funkcji społecznej Rada? Otóż wg. dość powszechnej opinii mieszkańców, a także części dotychczasowych radnych, którzy zrezygnowali ze współpracy z „żelbetonowym” kierownictwem, skład tego kierownictwa to „towarzystwo wzajemnej adoracji”, niedopuszczający do jakichkolwiek inicjatyw osób spoza układu kojarzonego jednoznacznie z miejscową parafią. Nie jest przypadkiem, że właśnie na tym osiedlu brakuje interaktywnych form wzajemnej komunikacji z mieszkańcami, a istniejącą stronę internetową zawłaszczył jako swoją „prywatną”- przewodniczący zarządu Rady. Rada Osiedla nie posiada stałej godnej siedziby , gdzie radni mogliby spotykać się z mieszkańcami, a aktualna siedziba w pomieszczeniu piwnicznym Szkoły, urąga wszelkim standardom /powoduje to brak jakiegokolwiek kontaktu z zarządem Rady tzn. brak telefonu, adresu e-mail czy kontaktu internetowego, zmniejszenie kosztów funkcjonowania Rady co jest równocześnie korzystne i wygodne dla miasta , stąd liczne wyróżnienia dla zarządców rady/. Wielokrotnie osobiście sugerowałem zarządcy rady, podjęcie inicjatywy stworzenia na osiedlu Klubu Seniora, ukazując jednocześnie miejsce na działalność Klubu /lokum od co najmniej 15 lat nieużytkowane, a będące własnością miasta/- bez żadnej reakcji. Podobna sytuacja zaistniała wobec propozycji zagospodarowania miejskich bezużytecznych terenów z przeznaczeniem na miejsca parkingowe/ przed 18 laty funkcjonował tam parking płatny/. Sugestia adresowana do Zarządu Rady o podjęcie społecznej inicjatywy budowy pomnika ku czci Powstańców Warszawy, na osiedlu Powstańców Warszawy, pozostała w ogóle bez żadnej odpowiedzi, a kwestia jest tym bardziej ważna dla mieszkańców osiedla i poznaniaków, gdyż w Poznaniu do dzisiaj nie upamiętniono w taki sposób ,tego bardzo ważnego wydarzenia dla całej Polski. Inne inicjatywy czy propozycje dot. np. stworzenia na osiedlu Domu Kultury, monitoringu, czytelne informowanie mieszkańców o terminach posiedzeń Rady, czy bieżące sporządzanie protokołów z sesji Rady? to przysłowiowe „wołanie na puszczy”- a zarząd rady prezentuje wyjątkowo wyrafinowane cwaniactwo biurokratyczne, ignorując ważne inicjatywy mieszkańców i szeregowych członków Rady. Niektórzy twierdzą, że większość dotychczasowych inwestycji podejmowanych z inicjatywy rady, to inwestycje w promieniu 100 m wokół kościoła!? , a szczególnie przewodniczący rady mylą Radę Osiedla z Radą Parafialną, w której mają również znaczący udział. Osobiście nie mam nic przeciwko aktywności kościoła i dbałości o swoje interesy, ale źle się dzieje, kiedy wydawałoby się neutralna politycznie i wyznaniowo przedstawicielska rada mieszkańców, praktycznie dba głównie o interesy k.k. Chcąc uzdrowić sytuację w tej bardzo ważnej, szczególnie z punktu widzenia mieszkańców instytucji , jaką jest Rada Osiedli sądzę że niezbędne są następujące działania: -należy bezwzględnie ograniczyć pełnienie funkcji w Radzie Osiedla maksymalnie do dwóch kadencji/aktualna sytuacja powoduje, że „weterani” zarządzający Radami nawet przez 25 lat, są wypalonymi rutyniarzami, bez żadnych odświeżających pomysłów czy inicjatyw/; -zarówno wybór przewodniczącego Rady Osiedla jak również przewodniczącego zarządu, nie powinien być narzucany przez prowadzącego zebranie inauguracyjne, ale odbywać się w sposób demokratyczny spośród wszystkich członków Rady /bez względu na uzyskaną ilość głosów w wyborach/; -należy wymóc na Urzędzie Miasta stworzenie godnych warunków do pracy Rady Osiedla,tj. odpowiedniego lokalu, a sama Rada powinna posiadać instrumenty niezbędne do stałego kontaktu z mieszkańcami /interaktywna strona internetowa, dostępny dla mieszkańców numer telefonu, stałe dyżury członków Rady/; - w celu zaktywizowania kontaktu z mieszkańcami, rada osiedla powinna utrzymywać ścisły roboczy kontakt ze Wspólnotami Mieszkaniowymi; -wszelkie informacje dotyczące mieszkańców, należy dużo wcześniej sygnalizować na tablicach ogłoszeń, poprzez prasę regionalną czy internet ; -plany finansowe Rad Osiedlowych na poszczególne lata, powinny być szeroko konsultowane z mieszkańcami, w taki sposób aby społeczność lokalna miała wymierny wpływ na planowane inwestycje; - należy podać do publicznej wiadomości wysokość wypłacanych „diet” dla poszczególnych członków Rad; Są to zaledwie bardzo ogólne uwagi i wnioski dotyczące funkcjonowania tej bardzo istotnej dla mieszkańców instytucji, dlatego konkretne zmiany powinniśmy rozpocząć od zmiany mentalności nowo wybranych zarządów Rad i uświadomienia im, że ich władza jest tylko tymczasowa, a powinnością -służyć społeczności którą reprezentują. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- MARSZ DLA PALESTYNY
- Warszawa, Pomnik Mikołaja Kopernika
- 📅 Sobota, 30 listopada 2024 r., godz. 15.00
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
3 grudnia:
1854 - Australia: Władze brytyjskie krwawo stłumiły bunt kopaczy złota w Eureka. Zginęło ponad 20 osób, 30 zostało rannych.
1882 - W Twierdzy Pietropawłowskiej zmarł Siergiej Nieczajew, rosyjski anarchista, założyciel organizacji Zemsta Ludu, autor "Katechizmu rewolucjonisty".
1944 - Grecja: Wybuch wojny domowej.
1970 - Kanada: Porwanie brytyjskiego komisarza handlu Jamesa Crossa przez radykalnie lewicowy Front Wyzwolenia Quebecu.
1984 - Indie: Wielka katastrofa przemysłowa w zakładach amerykańskiego koncernu Union Carbide w Bhopalu spowodowała śmierć kilku tysięcy osób.
1997 - Kanada: Przedstawiciele 121 państw podpisali Traktat ottawski przewidujący wyeliminowanie min przeciwpiechotnych jako środka walki zbrojnej.
2007 - Kevin Rudd (ALP) został premierem Australii.
2018 - Jorge Bom Jesus z MLSTP - Partii Socjaldemokratycznej został premierem Wysp Świętego Tomasza i Książęcej.
?