Jak zarobić pierwszy milion
2009-12-31 13:05:41
„Na kamieniu węgielnym starego świata pojawia się rysa, znamionująca wielki rozłam. Nie jest to – wbrew rojeniom Samuela Huntingtona i jemu podobnych – oznaka żadnego odwiecznego konfliktu międzycywilizacyjnego. Rośnie natomiast rozdźwięk między tymi, którzy pragną zachowania globalnego systemu opartego na wyzysku i ucisku, represji i pielęgnowaniu nierówności, a tymi, którzy pragną jego obalenia. Nie wygra przy tym walki o lepsze społeczeństwo ten, kto prowadzi ją zgodnie z regułami narzuconymi przez przeciwnika. Skuteczna działalność polityczna na rzecz obalenia globalnego kapitalizmu i ustanowienia nowego, bardziej egalitarnego i sprawiedliwego ustroju musi wywołać gwałtowny sprzeciw tych, w których interesy uderza. Bezwarunkowy konsens w sprawie zachowania fundamentalnej ciągłości politycznej tak w skali Polski, jak Europy i całego świata, jest dla nas jednakże nie do przyjęcia. Wprost przeciwnie, interesują nas realne projekty wyjścia poza kapitalizm oraz zniszczenia jego instrumentów, takich jak nacjonalizm i szowinizm, rasizm, fundamentalizm religijny, patriarchat czy homofobia” – czytamy w oświadczeniu inauguracyjnym Internacjonalista.pl.

Pierwotnie start Internacjonalisty zaplanowany był na 7 listopada 2007 r. – 90. rocznicę Rewolucji Październikowej. Kłopoty to jednak nasza specjalność i strona ostatecznie została oficjalnie zainaugurowana 5 maja 2008 r. – w 190. rocznicę urodzin Karola Marksa. Z kolei 16 grudnia 2009 r. – już bez specjalnej okazji – stuknął nam pierwszy milion odsłon artykułów.

Wspominam o tym co najmniej z zadowoleniem, gdyż członkowie i członkinie naszego kolektywu kierowali się takimi właśnie założeniami, jakie wyłożono w naszym oświadczeniu, w tym w jego cytowanym fragmencie. Warto zacytować jeszcze słowa, które można znaleźć na końcu tego oświadczenia: „Inną, o wiele bardziej pluralistyczną światową konstelację polityczną można stworzyć zamiast obecnej, nie zaś obok niej. [...] Internacjonalista jako inicjatywa popierająca całokształt postulatów emancypacyjnych, nie zaś jedynie wybrane z nich, sytuować ma się wśród sił dążących do realizacji tego zadania – zgodnie z hasłem »Bądźmy realistami i realistkami, żądajmy niemożliwego!«”

Choć milion odsłon daleki jeszcze jest od imponującego wyniku¸ mam nadzieję¸ że takie założenia pomogą – oczywiście wymagać to będzie cierpliwości, konsekwencji i dalszego nakładu pracy – pochwalić się kiedyś znacznie lepszymi statystykami oraz nade wszystko uczynić z Internacjonalisty trwały instrument, pomocny dla tych, którzy rzeczywiście chcą zmienić świat na lepsze. Czas pokaże, czy są to czy też nie słowa na wyrost.

poprzedninastępny komentarze