2015-01-10 17:49:56
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że tak, bo mamy przecież premier kobietę E. Kopacz a wśród kandydatów na prezydenta wystawiono kobietę M. Ogórek.
Kolega bloger, jeśli mogę go tak nazwać R. Bakalarczyk na swoim blogu w ostatnim tekście omawia ciekawie zjawisko feminizmu w związku z wyborami na prezydenta w Polsce.
http://lewica.pl/blog/bakalarczyk/30121/
Ja ze swej strony, ponieważ Panią M. Ogórek wystawia moja partia ustosunkuję się do tej kandydatury, jako członek tej partii.
Moim zdaniem jest to dobra kandydatura i jeśli nie na teraz... to na pewno na przyszłość.
Pani M. Ogórek to młoda wykształcona kobieta poza obecnymi układami i mająca wiek uprawniający do kandydowania na takie stanowisko.
Jest to dobre otwarcie dla Polski i nie tylko, dlatego, że jest to młoda, wykształcona kobieta o niezłej prezencji, ale też, dlatego, że posiada doświadczenie polityczne.
Kandydatka SLD pracowała m.in. w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji, była też ekspertką klubu SLD.
Choć prezencja kandydatki też jest ważna. Prezydent w końcu reprezentuje nasz kraj w świecie polityki a także w czasie wizyt zagranicznych.
R. Bakalarczyk zadał istotne w swym artykule dla mnie pytanie...
Jaki feminizm - liberalny czy lewicowy?
Jeśli miałbym zaakceptować feminizm, jako dojrzały mężczyzna to na pewno feminizm lewicowy.
Jeżeli Pani M. Ogórek przekona mnie poprzez swój program oraz kampanię prezydencką, że ma serce anatomicznie z lewej strony tak jak komuch i sierota po PRL to takiej feministce i takiemu feminizmowi powiem TAK.
Chciałbym by Pani M. Ogórek określiła bez żadnych niedomówień, że Polska, którą będzie reprezentowała po wybraniu na stanowisko prezydenta RP będzie moją Polską.
Polską, czyli ojczyzną i matką nie tylko tych pięknych, mądrych i bogatych, ale też tych brzydkich, biednych i zwykłych dzieci.
Wtedy jej kandydaturze na prezydenta, jako wyborca w akcie wyborczym stawiam krzyżyk bez wahania wybierając TAK.
Feminizm liberalny to wypaczenia.
Przedstawicielem feminizmu liberalnego jawi mi się pani premier E. Kopacz.
Jest to Premier sprowadzająca restrukturyzację górnictwa do zamykania kopalń zaś reformę opieki zdrowotnej w dużej mierze do prywatyzacji Służby Zdrowia.
Feminizmowi liberalnemu reprezentowanemu przez Panią Premier i przedstawicielki PO w parlamencie mówię NIE.
Pozdrawiam.
JJC