Departament Sprawiedliwości zbada dwumiliardową stratę banku JPMorgan Chase

Federalny Departament Sprawiedliwości (Department of Justice - DOJ) otworzył śledztwo w sprawie dwumiliardowej straty, poniesionej przez największy amerykański bank, JPMorgan Chase. JPMorgan potwierdził tę stratę w ubiegłym tygodniu i oświadczył, że jej przyczyną były ryzykowne operacje na derywatywach produktów finansowych. We wtorek prezes JPMorgan Jamie Dimon stawił czoła rozzłoszczonym akcjonariuszom podczas corocznego walnego posiedzenia w Tampie na Florydzie.

Jamie Dimon: "Do tego nie powinno było dojść. Nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Niestety, jesteśmy sami sobie winni. Trwa w tej chwili wewnętrzne dochodzenie, które ujawni, co było przyczyną tej straty. Wyciągniemy z tego wnioski i ich rezultatem będą zmiany w polityce i w procedurach, których wdrażanie już rozpoczęliśmy. Dodatkowo podejmiemy działania korekcyjne, jeśli zajdzie taka potrzeba."

Strata poniesiona przez JPMorgan Chase stała się powodem wznowienia nawoływań do poddania Wall Street bardziej restrykcyjnym regulacjom. Krytycy twierdzą, że bank uniknąłby strat, gdyby istniały regulacje, przeciwko którym aktywnie i skutecznie lobbował. Peter Skillern z firmy Reinvestment Partners oświadczył w imieniu grupy akcjonariuszy, że Dimon ma zbyt duże wpływy w JPMorgan Chase.

Peter Skillern: "Jamie Dimon jest równocześnie prezesem i szefem zarządu, co oznacza, że jest swoim własnym przełożonym. Strata 2 miliardów dolarów na derywatywach jest związana z brakiem odpowiedzialności. Ta jednostka nie była właściwie nadzorowana. Kto ją nadzoruje? Jamie. Kto nadzoruje Jamiego? Jamie. To właśnie jest problem: on jest swoim własnym szefem. Rolą zarządu jest pociąganie prezesa do odpowiedzialności."

Podczas posiedzenia, na zewnątrz zebrała się grupa osób, protestujących przeciwko korporacyjnej chciwości.

Denise Diaz: "Wielkie banki powinny być podzielone na mniejsze jednostki, a hipoteki ludzi, którzy mają problemy z opłatami, powinny zostać zmniejszone. Banki powinny trzymać się z daleka od polityki, bo to w tej chwili niszczy naszą demokrację."