Czas rasizmu
2014-07-28 20:35:06
Dotychczasowo zachodni kapitalizm posługiwał się przede wszystkim językiem biznesu i przedsiębiorczości, sugerując wszystkim, że przy pomocy giełdowych instrumentów i pokojowego procesu neoliberalnej eksploatacji dokona się rzeczywisty rozwój ludzkości i że w konsekwencji niewidzialna ręka wolnego rynku zmaterializuje nam gotówkę, dostarczając ją prosto do kieszeni. Ten czas obłudy i fałszywej propagandy sukcesu dobiega właśnie końca. Resztki propagandy sukcesu zastępuje propaganda nienawiści i rasizm, który będzie odtąd pełnił rolę ideologicznego wytrychu na drodze do coraz bardziej drastycznej, światowej eksploatacji.

Nowy kryzys gospodarczy i następujący po nim kryzys zadłużeniowy zachodnich kapitalizmów zmusza je do poszukiwania zysków, które pozwalałyby utrzymywać i tak okrajane i coraz bardziej skąpe systemy zabezpieczeń socjalnych. W świecie kapitalistycznego drenażu i wyzysku jeśli pokojowe, oparte na przemocy symbolicznej i ideologicznej, metody zawodzą zawsze sięga się po metody wojenne i militarystyczne. Pieniądze, których potrzeba zachodniemu imperializmowi muszą zostać zdobyte i uzyskane w tradycyjny, kolonialny sposób, przy pomocy karabinów i bomb. Libia, Republika Środkowej Afryki, Syria, Ukraina... to tylko niektóre z państw, które padły ofiarą światowego imperializmu, któremu coraz bardziej brakuje paliwa w postaci nowych dóbr pod akumulację, jednocześnie obietnica nowych podbojów jest dla tego samego imperializmu jedyną szansą na podtrzymanie "wiarygodności finansowej" w oczach wielkiego kapitału.

Najlepszą gwarancją spłaty zadłużenia jest bomba atomowa w twoim arsenale. Dopilnować należy jeszcze tylko żeby twój przeciwnik jej nie miał.

W sferze ideologicznej praktyki, kultury i public relations konflikty zbrojne w rzeczywistości późnego, imperialistycznego kapitalizmu wydają się być nie na miejscu. Czyż kapitalizm nie obiecywał toczyć wojen wyłącznie za pomocą derywat, obligacji i papierów zadłużeniowych? Z kim mamy walczyć skoro wszyscy płacą tą samą kartą, kupują w tych samych sklepach i nawet posilają się produktami tych samych światowych koncernów?

Generowanie nowoczesnego wroga odnosić musi się więc do najbardziej wulgarnych i prymitywnych rasistowskich interpretacji rzeczywistości. Zło to dzicy, zło to irracjonalni dzicy, zło to irracjonalni dzicy, którzy pragną zła. Tak jak rosyjscy, putinowscy separatyści, którzy oblizują się na samą myśl o trupach holenderskich dzieci spadających w kawałkach z nieba.

Język dialogu kultur, pokoju, a nawet naiwne wersje multi-kulti giną pod naporem wojennej propagandy rasistowskiej. Muzułmanin-terrorysta, terrorysta rosyjski, światowy terroryzm jako odwieczny wróg wolności, widmo islamizacji... to pożyteczne ideologiczne skróty, które zastępują wszelkie szersze poznanie rzeczywistości i pozwalają przejść cicho nad faktem trwającej od lat rabunkowej eksploatacji i wojennej dewastacji 1/2 globu, za co odpowiedzialny jest oczywiście zachodni imperializm i co w oficjalnej wersji sprzedaje się jako misję cywilizacyjną oraz (słowo-klucz) "reformę"!

W codzienności i potoczności świata zachodniego świadomość zbrodni i zła popełnianego przez Zachód ma się całkiem dobrze. Istnieje jednak druga siła, która równoważy i niweluje konsekwencje płynące z tej świadomości. Tą siłą jest nadzieja na zyski płynące z tych zbrodni i nadzieja na ratunek dla zadłużonych gospodarek kapitalistycznych, dla których nie ma innego sposobu na wyjście z kryzysu jak kradzież i rabunek na drugim końcu świata. Rabunkowy, katastroficzny kapitalizm funkcjonuje właśnie dzięki i przy pomocy wycinkowości myślenia klasowego. Przy czym wycinkowa świadomość klasowa, zwłaszcza jeśli jest ona ograniczona do konkretnych państw i narodów, ma to do siebie, że najłatwiej degeneruje i przeistacza się w formy myślenia rasistowskiego i faszystowskiego. Troska o dobrobyt Europy łatwo staje się tożsama z troską o pokój na Bliskim Wschodzie, przy czym ten ostatni oznacza oczywiście pośrednie lub bezpośrednie wojskowe interwencje i inwazje na szeroką skalę, które nie wiedzieć czemu zawsze generują miliony ofiar cywilnych.

Ta, imperialistyczna twarz mordercy to jedyna ludzka twarz na jaką kiedykolwiek stać będzie kapitalizm.

Prawo do człowieczeństwa zawsze odbierane jest po cichu. Tak, jak Rosjanie w polskich mediach ewoluowali do postaci poddanych "nazistowskiej propagandzie Putina" (cytat z wiadomości TVP1), tak samo na horyzoncie pojawiać się będą kolejni przeciwnicy, wskazani przez palec globalnej finansjery, w Polsce wyrażającej się pod postacią interesu Wielkiego Brata i jego rozkazów.

W ramach szerokiego porozumienia w walce o imperialistyczne zyski powstała spółdzielnia, w której znalazła się także Polska. Polskie elity, które zainstalowane zostały po 1989 roku walkę z Rosją widzą jako przedłużenie walki z komunizmem i socjalizmem. Spontaniczna służalczość polskich sfer politycznych wynika przede wszystkim z ich genezy i kompletnego braku samodzielności. Teraz właśnie zbierane są owoce wieloletniej prawicowej indoktrynacji, która działa nieprzerwanie od lat 90-tych. Jak się okazuje jej zadaniem nie było wcale wybielenie, czy upiększenie samego polskiego kapitalizmu, który w sposób oczywisty i bezpośredni skompromitował się na samym wstępie już w trakcie balcerowiczowskich reform, lecz całkowite pogrzebanie świadomości istnienia jakichkolwiek alternatyw społecznych. Zadanie to wykonane tak perfekcyjnie, że nawet 99% polskiej lewicy nie widzi jakiejkolwiek systemowej alternatywy dla kapitalizmu. Brak nadziei na zmianę generuje także uległość wobec siły i bezczelności, jawnie złodziejskiej, istniejącej władzy.

To na gruncie tego, panującego w Polsce (a także i w całej Europie) poczucia beznadziei i braku wszelkiej alternatywy rodzi się rasizm i realny faszyzm, który kolonizuje istniejące przecież w sferze marzeń społecznych nadzieje na lepsze jutro i przekracza zwyczajny neoliberalny kapitalizm w kierunku kapitalistycznego, neoliberalnego faszyzmu oraz skrajnego konserwatyzmu, który nawet w Polsce podnosi swą głowę coraz odważniej.

W faszystowskiej interpretacji świata sprawcą zła jest właśnie obca nacja, spisek obcych i ich podstępne działanie. Taki jest też dokładnie wizerunek wschodniego terroryzmu, który zgodnie z zachodnią interpretacją blokuje nam drogę ku światowemu postępowi. Maskuje się też przy okazji fakt inwazyjności zachodniego imperializmu. To w końcu my interweniujemy w obronie 'praw człowieka', to my nakładamy sankcje, to my ostrzegamy, to my reagujemy na zło... a nie je powodujemy, choć w istocie tak właśnie jest.

Za idealny przykład tego typu tłumaczenia rzeczywistości może nam posłużyć to, jak przedstawia się w Polsce wydarzenia, które mają obecnie miejsce w Palestynie. Zdaniem polskich mediów (i to tych odważniejszych) dochodzi tam do "wymiany ognia", i konfliktu, w który zaangażowane są tak samo obie strony. Podobnie przestawiana jest wojna ze światowym terroryzmem. Ten terroryzm - manifestujący się głównie pod postacią zamachu na WTC z 2001 roku - to równorzędny wróg światowej zachodniej demokracji i białego człowieka. Wróg, z którym walka nie może mieć końca, ponieważ jest to wróg-widmo, który pojawia się wtedy, kiedy istnieje taka polityczna potrzeba.

Każdy kryzys rodzi gniew. Po każdym kryzysie szuka się winnych. Teraz to właśnie prawdziwi winni wskazują "winnych". Wroga instaluje się w społecznej świadomości i jeśli tylko ten proces instalacji dobiegnie końca to znika prawdziwa szansa na zmianę, a społeczny gniew, społeczne oburzenie, czy rewolucyjny zapał przeistaczają się w gniew reakcjonisty, faszysty lub rasisty i czyn wojny oraz zniszczenia.

poprzedninastępny komentarze