2008-11-23 01:18:56
Grzesiek Nowicki postanowił się podzielić w swym blogu przemyśleniami dotyczącymi mojego wpisu dotyczącego nowej, właśnie powstającej partii.
Poczuwam się więc w obowiązku wyjaśnić kilka nieporozumień.
Po pierwsze nikomu nie bronię tworzenia nowych partii. Ale nie zmienia to mojej jednoznacznie negatywnej oceny tego kroku. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć jakie będą losy tego tworu. Szans na samodzielną rejestracje list w wyborach na dziś nie ma żadnych. Jedyne do czego przysłuży się powstanie tej partii to dalsza eskalacja nienawiści niszczącej naszą mikro cześć sceny politycznej.
Nienawiści, która wynika głównie z braku dobrej woli z obu stron. Jestem święcie przekonany, że gdyby z jednej i z drugiej strony była chęć pokonania przeszkód, które znajdują się w tej chwili na drodze do zjednoczenia, to dawno już by do tego doszło. Ale tej chęci nie ma. Wielka szkoda.
Zgadzam się z Grześkiem, że w tej chwili dylematy podział/zjednoczenie wogóle nie interesuje nikogo poza samymi zainteresowanymi. Ale moim zdaniem jedyną szansą na zmianę tego stanu rzeczy jest właśnie połączenie się w jedną dużą partię. Tylko taka partia będzie miała szansę na przebicie się przez szklany sufit medialnej "cenzury". Tylko ona będzie miała realną szansę na dokonanie zmiany społecznej.
Obawiam się, że nowa partia tego nie dokona. I nie pomoże tutaj nawet młodzieńcza werwa, której z całą pewnością na początku będzie mnóstwo.
Poczuwam się więc w obowiązku wyjaśnić kilka nieporozumień.
Po pierwsze nikomu nie bronię tworzenia nowych partii. Ale nie zmienia to mojej jednoznacznie negatywnej oceny tego kroku. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć jakie będą losy tego tworu. Szans na samodzielną rejestracje list w wyborach na dziś nie ma żadnych. Jedyne do czego przysłuży się powstanie tej partii to dalsza eskalacja nienawiści niszczącej naszą mikro cześć sceny politycznej.
Nienawiści, która wynika głównie z braku dobrej woli z obu stron. Jestem święcie przekonany, że gdyby z jednej i z drugiej strony była chęć pokonania przeszkód, które znajdują się w tej chwili na drodze do zjednoczenia, to dawno już by do tego doszło. Ale tej chęci nie ma. Wielka szkoda.
Zgadzam się z Grześkiem, że w tej chwili dylematy podział/zjednoczenie wogóle nie interesuje nikogo poza samymi zainteresowanymi. Ale moim zdaniem jedyną szansą na zmianę tego stanu rzeczy jest właśnie połączenie się w jedną dużą partię. Tylko taka partia będzie miała szansę na przebicie się przez szklany sufit medialnej "cenzury". Tylko ona będzie miała realną szansę na dokonanie zmiany społecznej.
Obawiam się, że nowa partia tego nie dokona. I nie pomoże tutaj nawet młodzieńcza werwa, której z całą pewnością na początku będzie mnóstwo.