Syndrom Piekarskiej i szaleństwo Blumsztajna
2010-11-15 12:42:58
Na piątkowej konferencji SLD, Katarzyna Piekarska zaatakowała Hannę Gronkiewicz-Waltz za "nie zablokowanie" marszu narodowców. Podobne sformułowania padały z ust Marka Balickiego. Balicki także ganił władze Warszawy za wydanie zgody na marsz narodowców. Kurde, jakiś cyrk. Ja pamiętam wypowiedzi tego samego Balickiego z roku 2005 i 2006 gdzie mówił, że władze miasta powinny być neutralne światopoglądowo. To była jego odpowiedź na zakaz Parady Równości przez Lecha Kaczyńskiego. Ja nie wiem co się stało Balickiemu. Może to obecność w klubie parlamentarnym SLD tak wpływa na intelekt. W każdym razie przypomnę:

1. Władze samorządowe nie mają możliwości zablokowania ŻADNEJ demonstracji o ile została ona zarejestrowana zgodnie z procedurą. Co prawda ja odkryłem 2 lata temu w Krakowie, że wizyta głowy Państwa daje pretekst samorządowcom do braku zgody na marsz (urodziny Warneńczyka) ale tutaj Komorowskiego nie było więc do rzeczy… Ten stan prawny jest zdobyczą ruchu gejowskiego. Droga Pani Piekarska, Panie Balicki gdzie byliście przez ostatnie 5 lat ? Mam wrażenie, że nie w Polsce. Wasze wypowiedzi są dowodem na brak przygotowania do dyskusji na ten temat i zwyczajnie Was kompromitują.

2. Od walki z faszyzmem/nazizmem są odpowiednie przepisy prawne. Może są niedoskonałe. Nie wiem. Wiem za to, że SLD ma wystarczająco dużo posłów, żeby zgłosić propozycje nowelizacji dowolnej ustawy. Dlaczego tego nie robi ?

3. Abstrahując już od całej sytuacji, bawi mnie kiedy to właśnie Katarzyna Piekarska atakuje „władze Warszawy”. Mamy za chwilę wybory samorządowe ale SLD nadal nie przeszło do opozycji w stołecznym samorządzie. Nadal Warszawą rządzi koalicja PO-SLD i to właśnie czyni Katarzynę Piekarską drugą najbardziej wpływową kobietą w warszawskim ratuszu. Oto kobieta która decyduje KTO z działaczy SLD dostanie ciepłą posadkę w stołecznych spółkach miejskich – to cena jaką Hanna Gronkiewicz-Waltz od czterech lat płaci za większość w Radzie Warszawy. W efekcie warszawskie SLD wyprzedało się bufetowej ze swojego programu samorządowego (był to niewątpliwie program lewicowy co sam przyznaję). Za to należy im się przegrana w tych wyborach. Za zdradę lewicowych ideałów i odstąpienie od realizacji własnego programu. Piekarska ma realne wpływy w ratuszu ale dzisiaj udaje, że „władze warszawy” to ktoś inny niż ona sama. To tradycyjny „cynizm a`la SLD”. No chyba, że to osobista schizofrenia – ale tej wersji nie przyjmuję do wiadomości.

Tyle o konferencji SLD. Same wydarzenia 11 listopada to kompletnie inna sprawa…

Nie ukrywam, że mam straszny zgrzyt z tym całym "blokowaniem marszu faszystów". Z jednej strony czuję się antyfaszystą z drugiej strony kompletnie nie odpowiada mi forma w jakiej to wszystko się wydarzyło. Jestem związany z Paradą Równości od lat a aktywność zaczynałem właśnie w okresie „zakazów” Lecha Kaczyńskiego. Ciągle nas blokowali a my walczyliśmy o prawo do manifestowania i wygraliśmy. Wygraliśmy przed sądem, w Trybunale Konstytucyjnym a nawet w Strasburgu. Nie poszedłem na blokowanie „faszystów” bo to byłoby wbrew moim pluralistyczny przekonaniom. Znajomi którzy mnie przekonywali do pójścia pokazywali mi artykuł Seweryna Blumsztajna. Skończyłem go czytać bardzo zniesmaczony. Spodziewałem się jednak po tym autorze czegoś lepszego. Pamiętam jego teksty w obronie wcześniejszych parad równości i dzisiaj zwyczajnie nie poznaję człowieka. Wzywanie do ulicznej burdy ? Przecież można było zrobić własny marsz niepodległości. Można było przypomnieć, że druga Rzeczpospolita to był kraj bardzo różnorodny etnicznie i religijnie. Mogliśmy pokazać, że przed „cudem nad Wisłą” o pomyślny wynik bitwy modlili się nie tylko katolicy ale także prawosławni, żydzi a nawet muzułmanie – wszyscy oni bronili tego kraju przez sowietami stojąc z bronią u boku Piłsudskiego. Mogliśmy przypomnieć o cywilizacyjnych zdobyczach bardzo niedoskonałej drugiej republiki: równouprawnieniu kobiet, depenalizacji homoseksualizmu i innych. Mogliśmy przypomnieć narodowcom, że sam Piłsudski nawet nie był katolikiem. Co w zamian zaproponował nam Seweryn Blumsztajn ? Uliczną nielegalną rozróbę. Blumsztajn zachęcał nas do przebrania się w role wszechpolaków z roku 2005 i 2006. To wszystko co ma do zaoferowania szef jednej z najważniejszych gazet Europy Środkowej ?


Niestety 11 Listopada 2010 roku wygrali skrajni narodowcy. Nie dlatego, że przeszli przez Warszawę ale dlatego, że część z nas – tych którzy kochają demokrację trochę bardziej od nich – porzuciła własne wartości.


Łukasz Pałucki



poprzedninastępny komentarze