2011-06-15 13:37:01
Pisałem na tym blogu przy okazji wyborów samorządowych o „rozbiorze lewicy”. Właśnie to oglądamy. Bynajmniej nie chodziło mi o Dariusza Rosatiego, ten lewicy nie zdradza, on po prostu nigdy lewicowcem nie był. Swoją drogą ciekawy przypadek, człowiek który uwierzył w „niewidzialną rękę rynku” na komunistycznej uczelni. Rosati nikogo nie zdradza, on właśnie dokonuje swojego politycznego COMING OUTu. To liberał a nie socjaldemokrata. Piszę to wszystko bez złości czy żalu. Lewica w wyborach bez Rosatiego może i będzie słabsza ale na pewno też bardziej prawdziwa. Marzy mi się w Polsce taka lewica która potrafi wreszcie nazywać istotne socjaldemokratyczne idee i ich bronić. Lewica która potrafi wskazać swoje cele, lewica która ma sumienie. Taka która nie łasi się do Rosatiego bo ten ma znane nazwisko i taka która potrafi nazwać Kwaśniewskiego i Millera zbrodniarzami wojennymi za to co działo się w Kiejkutach. (Kiedyś ta sprawa wróci i obryzga szambem niewinnych ludzi.)
Oj marzy mi się… ale ja naiwny jestem.
Oj marzy mi się… ale ja naiwny jestem.