Być jak Demirski i Strzępka
2012-03-30 18:53:00
Chciałbym być jak Demirski & Strzępka: na żywo i w eterze dać wyraz swej dezaprobaty dla spadającego poziomu radiowo - telewizyjnej publicystyki.

Chciałbym być Demirskim i Strzępką w programie radia TOK FM prowadzonym przez Cezarego Łasiczkę, do którego zaproszeni zostali Sławomir Sierakowski i Wojciech Orliński. Chciałbym na żywo i w eterze wyrazić swoją dezaprobatę w chwili, gdy red. Łasiczka ze zdziwieniem dowiaduje się, że zastępowanie umów o pracę tzw. umowami śmieciowymi jest w naszym kraju łamaniem prawa. Red. Łasiczka dowiaduje się tego w programie, który dotyczy... umów śmieciowych właśnie! Okazuje się, że w opiniotwórczych mediach dziennikarz może wypowiadać się na tematy, o których nie ma zielonego pojęcia.




Chciałbym być Demirskim i Strzępką w programie "Tak jest!" w TVN 24, w którym red. Andrzej Morozowski rozmawiał z Piotrem Ikonowiczem i Antonim Dudkiem.




Gdy w kontekście reformy emerytalnej były poseł lewicy przytoczył dane statystyczne dotyczące rozwarstwienia społecznego, IPN-owski historyk odpowiedział, że gdyby te liczby były prawdziwe, to w Polsce rządziłaby radykalna lewica, a nie liberalna PO. Słowa te wypowiedział absolwent studiów politologicznych posiadający tytuł profesorski. Czy Antoni Dudek nie wie, że głosowanie wbrew własnym interesom ekonomicznym nie jest niczym nadzwyczajnym i nie dotyczy tylko Polski? Czy nie wie, co to są podziały socjopolityczne (cleaveges) i jak kształtowały się one w Europie Środkowo - Wschodniej po roku 1989? Czy nie słyszał o prawicowym backlashu w USA, gdzie ubodzy wyborcy głosują na neoliberalnych miliarderów z Partii Republikańskiej?




Antoniego Dudka przebił jednak red. Morozowski, który nie chciał uwierzyć w przytaczane przez Ikonowicza dane statystyczne dotyczące dochodów polskich rodzin, które z powodu zamrożenia progów uprawniających do pomocy społecznej, zostały takiego wsparcia pozbawione (Dudek zwrócił uwagę wzdychającemu Morozowskiemu, że te dane są jednak prawdziwe). Potem było jeszcze ciekawiej. Gdy Ikonowicz przytoczył wyniki badań przeprowadzonych przez władze Warszawy, dotyczących średniej długości życia mieszkańców w poszczególnych dzielnicach stolicy, które pokazują drastyczne róznice pomiędzy biedną Pragą a bogatszym Mokotowem, red. Morozowskiego było stać jedynie na rechot i pytanie, jak wygląda sytuacja pod Warszawą, bo on tam właśnie mieszka. Następnie zapytał Ikonowicza, gdzie mieszka jego ojciec i on sam. A potem było... jeszcze ciekawiej. Były lider PPS przytoczył dane dotyczące długości pracy oraz wypoczynku Polek i Polaków. Wynikało z nich, że większość pracowników w naszym kraju nie wyjeżdża nigdzie na urlopy. Morozowski jednak w błyskotliwy sposób podważył wyniki badań polskich i unijnych instytucji. Stwierdził bowiem, że gdy dzwonił ostatnio do biura podróży, by zamówić sobie zagraniczne wczasy na czas tzw. długiego majowego weekendu, został poinformowany, iż nie ma już wolnych miejsc. Gdy tego słuchałem, żałowałem, że w studiu nie ma Demirskiego i Strzępki. Pozostało mi jedynie wyłączyć telewizor. Co Państwu także rekomenduję.


poprzedninastępny komentarze