Olechowski to człowiek prawicy
2009-12-17 11:48:31
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie wczorajsza wypowiedź Tomasza Nałęcza (SdPl) w wieczornych "Faktach po Faktach". Ten powściągliwy do znudzenia kandydat na prezydenta jako chyba pierwszy czynny polityk uciął stanowczo spekulacje dotyczące sojuszu na linii lewica-Olechowski.

Dla mnie Olechowski to człowiek prawicy. On był przecież ministrem w bardzo prawicowym rządzie Jana Olszewskiego - ocenia Olechowskiego Tomasz Nałęcz, kandydat na prezydenta Partii Demokratycznej i SdPl. Polityk przypomina w tym kontekście także o jego działalności w Ruchu Stu i o zakładaniu przez niego PO.

Łasi się do wyborcy lewicowego, bo z trudem uzyskuje zrozumienie wśród wyborców PO, przywiązanych do swojego premiera Tuska. Moim zdaniem pan Olechowski usiłuje użyć wyborców centrolewicowych jako takiego mięsa wyborczego - dodaje Nałęcz.

Szczegóły tu - http://www.tvn24.pl/-1,1634017,0,1,wystartuje-na-prezydenta-bedzie-sie-lasil-do-lewicy,wiadomosc.html

Niby nic specjalnego, że kandydat lewicy odcina się od kandydata prawicy, ale jak wiadomo w dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe po lewej stronie. Np. były prezydent Kwaśniewski już teraz stara się na własną rękę wepchnąć podzielonej i poobijanej lewicy Andrzeja Olechowskiego jako kandydata wszystkich na lewo od PO. Wątpliwa to teza, że Olechowski okupuje pozycję na lewo od PO i że zmieniając poglądy jak kameleon ma jakąkolwiek wiarygodność. Andrzej Olechowski nie będzie dla lewicy współczesną wersją Gabriela Narutowicza. Rację ma prof. Nałęcz, kiedy mówi, że dla Olechowskiego wyborca lewicowy to mięso armatnie. Również program lewicy to dla kandydata SD tylko środek prowadzący do celu(swoją drogą ta grupa towarzysko-biznesowa udająca partię polityczną ma multum własnych kłopotów i nie wykluczone, że stara gwardia SD sama utopi marzenia Olechowskiego i Piskorskiego o dobrym wyniku i powrocie do politycznej gry). Zresztą, nie wystarczy popierać parytetów i puszczać oko do mniejszości seksualnych by móc liczyć na ludzi o lewicowej wrażliwości. Lewica to o wiele więcej.

Oczywiście nie stawiam tu tezy, że dla zniechęconych wyborców lewicowych, tych mitycznych 30 procent, wiarygodnym kandydatem będzie Szmajdziński, Nałęcz czy nawet prof. Adam Gierek ( Zarząd Krajowy Unii Pracy zdecydował się wczoraj poprzeć prof. Adama Gierka jako kandydata tej partii w wyborach prezydenckich). Odzyskanie wiarygodności będzie wymagało ciężkiej pracy, a efekty nie są pewne. Postawienie się w kontrze do odgrywającego rolę politycznej hieny czającej się w pobliżu rannej lewicy Olechowskiego, to podstawa. Z chwilą kiedy reprezentanci mainstreamowej lewicy przestaną przepraszać za to, że nie są prawicą, za swój program (no dobrze, z tym nie jest najlepiej, ale wszyscy wiemy o co chodzi, chodzi o świadome wyzbywanie się pewnej tożsamości), będziemy mogli rozpocząć długi marsz. Im szybciej kandydaci z lewej strony odetną się od neoliberalnego konserwatysty przemalowanego na współczującego liberała, tym lepiej.

P.S. Jak na razie zaskakująca cisza w środowisku pozaparlamentarnej lewicy. Jakieś pomysły na kandydata z kręgu PPP lub PPS? Warto by w tych nieoficjalnych "prawyborach", debacie przedwyborczej, również pozaparlamentarna lewica zaznaczyła swoją obecność. Może ponownie Szyszkowska? Jakieś pomysły?


poprzedninastępny komentarze