Mysle, ze prof. ma racje. Przede wszystkim po I wojnie swiatowej nie bylo jeszcze obozu pilsudczykowskiego, ktory znokautowal w duzej mierze endecje, a po drugiej analogicznie - w Europie Zachodniej partie lewicowe mialy nieporownywalnie lepsze rezultaty wyborcze wlasnie po II wojnie swiatowej a nie zaraz po I w.s.w czy w miedzywojniuw ogole. No i ostatnia rzecz - nawet jakby zwyciezyla endecja, tragedii by nie bylo. Nawet oni prowadziliby polityke keynesowska, nawet oni znacjonalizowaliby strategiczne galezie przemyslu (bo nie byly polskie).
bzdurna jest opinia, że po I wojnie światowej nastroje społeczne były bardziej lewicowe niż po II wojnie światowej. Owszem, były takie, ale tylko na poziomie elit inteligenckich oraz niewielkich liczebnie środowisk robotniczych i najbardziej upolitycznionych warstw w łonie chłopstwa - natomiast ogół społeczeństwa (wyborcy) wcale nie był po I wojnie jakoś szczególnie lewicowo zrewoltowany. I stąd się wziął wyborczy triumf endecji, a także z jej znacznego zakorzenienia społecznego (endecja miała duże wpływy w tajnym szkolnictwie polskim, w kółkach rolniczych, w organizacjach drobnego rzemiosła i kupiectwa) oraz z atrakcyjności haseł jedności narodowej po zrzuceniu zaborczego jarzma.
Zaczynając od wolnych wyborów w Polsce "zachodniej" (ach, ta naiwna wiara w polskie tradycje demokratyczne) aż po szybszy niż w realu rozwój Polski w latach 40-tych i 50-tych.