Sam niniejszy wpis nie jest oczywiście szczególnie ważny. Ważne jest to, że tekst, który wywołał gwałtowne reakcje i w konsekwencji także pojawienie się niniejszego suplementu, jak się wydaje znajduje nie najgorszy oddźwięk. Trochę posurfować po necie, i da się go znaleźć w różnych miejscach. Na przykład:
http://wolne-media.h2.pl/?p=5780
http://forum.nie.com.pl/showthread.php?p=119353
http://strategie.net.pl/viewtopic.php?p=116361
Ci, którzy pragnęliby powstrzymać każdą potencjalnie skuteczną krytykę polityki izraelskiej, usiłowali zatem "utopić" ten tekst. Równie skutecznie jak ktoś, kto wychodzi z pięściami na nóż sprężynowy.
Mówiąc krócej: naprawdę nie warto.
Warto natomiast dalej kolportować rzeczony tekst.
Pawle Michale Bartoliku,
Jestem w szoku. Pomijam, że ni chu-chu nie wiedziałam, o co chodzi, bo kolega sadził aluzję na aluzji, a linków mi się nie chciało otwierać. Ale jak już się dorozumiałam, to jestem w szoku.
Jeżeli nazwanie kogoś trollem i zalinkowanie wizerunku trolla wprawiło Kolegę w taki zachwyt i dało powód do dywagacji nt. tego, że to potworny cios w wyżej wymienionych, to:
dziwię się, że kolega dotąd sam nie wpadł na ten genialny pomysł "zamordowania" osób tak nazwanych,
kolega jest jeszcze wrażliwszy niż ja, jeśli chodzi o styl pyskówek internetowych (też mi się zdarzyło jeden z wpisów na blogu poświęcić takowej, ale tylko dlatego, że obiecałam...),
kolega naprawdę poważnie te pyskówki przeżywa,
większość z osób na tym portalu pisujących (w tym i kolega) już kilkukrotnie musiałoby zmartwychwstać po nazwaniu ich trollami,
Pozdrawiam, w ramach tego trollującego wpisu:)
O żesz Ty naprawdę gorzej koledze?
Zenada.