Jest on ciągle aktualny, jeśli idzie o stołeczną, proestablishmentową - mimo obłudnych deklaracji - pseudolewicę, która obiecuje ludowi, że nacieszy się on luksusowymi smakołykami za jej pośrednictwem.
W sprawie stosunku do policji to kulą w płot. Jak świat światem nie będzie policjant człowiekowi pracy bratem. Mówienie o "robotnikach w mundurach", którzy wreszcie "zrozumieją lud" i pochylą się nad biedą, nigdy lewicy nic dobrego nie przyniosło. Do policji specjalnie wybiera się głównie ludzi bez zasad moralnych (takich co wywaliliby z domu własną matkę, gdyby dostali rozkaz) albo bez podstawowej inteligencji (takich co nie zrozumieliby że wywalenie własnej matki z domu jest czymś złym). Zresztą wiele działań glin w sprawach lokatorskich właśnie to potwierdza. Podawanie na jednej z akcji przykładu policjantów którzy żałowali, że musieli bezprawnie eksmitować nauczycielkę która ich kiedyś uczyła, też mnie Piotrze jakoś nie przekonało. Jakoś samej kobiecie też nie pomogło to, że została sponiewierana przez ludzi w głębi duszy jej współczujących.
Wiersz w sumie chyba powszechnie znany. "Bo policjanci są dziećmi biedaków" - hm, przede wszystkim są - jak pisze Cisza - osobnikami pozbawionymi i moralności, i inteligencji. Tylko tacy bowiem mają "szansę" pracy w tej instytucji. Zresztą służenie strukturom zła to dla większości z nich rzeczywiście szansa. Ja w każdym bądź razie, bez względu na pochodzenie społeczne jednych czy drugich, w tym przypadku jestem po stronie studentów.
dawno nie przeczytałem komentarza z którego zieje takim elitaryzmem, komentarza w duchu drobnomieszczańskiego (widać stać cię na to) i pozbawionego empirycznego uzasadnienia (!) człowieku nie wiesz o czym piszesz, tyle ci powiem drogi chłopcze z warszawki. rusz się poza stolicę, pojedź na prowincję, pomieszkaj pół roku, to może skumasz, dlaczego młodzi wstępują do policji (lub wojska). jeżeli uważasz, że każdy, kto idzie PRACOWAĆ do policji jest zdemoralizowany, to po prostu jesteś niczym ten student z wiersza passoliniego. szczerze współczuję.
Nawet jeśli idąc do policji nie jest zdemoralizowany, to zarówno szkolenia jak i warunki pracy go zdemoralizują. Elitaryzm nie ma tu nic do rzeczy. Miałem do czynienia z policją przy okazji różnych akcji i ludzie inteligentni należeli w niej do wyjątków.
szkoli się ich, indoktrynuje, ideologizuje, poucza, trenuje itp. ale jak czytam, że do policji idą tylko ludzie zdemoralizowani, to nie wiem, czy ten, kto to pisze to idiota, czy być może pozycja z której to mówi nie bardzo pozwala mu dostrzec jak w rzeczywistości jest (to właśnie oznacza słowo "elitaryzm" w moim poprzednim poście). zważ dlaczego ludzie idą - podkreślam po raz drugi - PRACOWAĆ do policji. pobieduj trochę, pomieszkaj w 6 osób na 25 mk, zobacz, co to znaczy nie mieć szans na pracę, co to znaczy nie mieć szans na pójście na studia, co to znaczy nie mieć co ze sobą zrobić mimo dobrych chęci - może wtedy zrozumiesz po co młodzi "garną" się do wojska lub policji. serio. przyjedź na prowincję. zapraszam!
racja, racja. w policji, szczególnie w prewencji, nie znajdziesz intelektualistów z ogładą godną lewicowych salonów. tam proste chłopaki idą, czasami po maturze zrobionej w rok, bo inaczej czasami się nie da (logika jest prosta, czysty materializm: kto ma na takie bzdury czas? trzeba pracować, utrzymać rodzinę, siebie...lepiej zapłacić za kurs "przyspieszony").
a jak już się człowiek dostanie do policji, rok po krawężnikach się pobuja, to i na studia zaoczne (grosze) dołożą (to rzadkość, ponoć trzeba ostro naściemniać, ale jednak: kilka osób, które miałem przyjemność poznać, dzięki pracy w policji ma możliwość studiowania - pensja niewielka, ale jak się nie ma jeszcze rodziny, to można pójść na zaoczne studia. i tak chłopak, który nie miał przed sobą żadnej przyszłości 3 lata temu, teraz jest na dobrej drodze, żeby zrobić studia. pierwszy w rodzinie...).
moralność nie ma tu nic do rzeczy.
zgadzam się z Rote Fahne. Świat się kończy.
Cisza, serio zejdź na ziemię. W moim rodzinnym mieście do policji idą chłopaki z biednych rodzin, bo to jedna z niewielu uczciwych - pod względem zarobków i prawa pracy - możliwości zarobkowania w tej okolicy. A że im później piorą mózgi? No jasne, że piorą - ale czy to ich wina?
Mylisz się...
Czy ja mówię, że to ich wina? Stwierdzam jedynie, że dla ludzi prześladowanych przez policję wszystko jedno czy funkcjonariusze robią to z przekonania, ponieważ od początku byli zdemoralizowani czy w wyniku prania mózgów. Nie interesuje mnie czy zeznając fałszywie że któryś z działaczy ich zaatakował i przyczyniając się do aresztowania go lub skazania na karę grzywny, przeżywają rozterki moralne i w głębi duszy wiedzą, że robią źle. Być może ci funkcjonariusze z którymi ze związkowcami walczyliśmy kilka lat temu w Ożarowie zostali zmuszeni do wstąpienia do policji sytuacją materialną. Tylko co to zmienia skoro i tak nie sprzeciwili się bezprawnym rozkazom.
Podejście, że ktoś wymaga wsparcia i litowania się tylko dlatego że pochodzi z warstw biednych jest bezsensowne. Ktoś kto wybiera służenie władzy bez żadnej refleksji bez względu na pochodzenie stoi po drugiej stronie barykady niż my.
Inteligencja nie ma wiele wspólnego z wykształceniem, wbrew temu co twierdzą bliższe raczej tobie salony intelektualne. Śmiem twierdzić, że nawet gdyby funkcjonariusze (chodzi mi głównie o prewencję) mieli w większości ukończone studia to i tak musieliby być idiotami, bo takich bezmyślnych wykonawców rozkazów w policji potrzeba. Kto inny po prostu po jakimś czasie nie wytrzyma i odejdzie. Hasło - brakuje ci ambicji idziesz do pracy w policji nie jest do końca prawdziwe powinno brzmieć - brakuje ci ambicji, wytrzymasz pracę w policji.
na jakiej podstawie opierasz swoje sady? Ja znam conajmniej kilku policjantow i to zupelnie normalne osoby, wszystkie z rodzin o najwyzej srednim statusie, a raczej niskim.
Podejscie zakladajace, ze kazdy policjant to "slugus wladzy" jest idiotczne, bo tym samym lewica spycha sie na zupelny margines.
na początek wielkie dzięki, że zwróciłeś się do Ciszy, czyli kogoś jakoś tam rozpoznawalnego, pomijając post mój czy Getzza - to dość dobry dowód na twoją lewicową egalitarność. Ale mniejsza z tym.
Policjanci składają fałszywe zeznania obciążając działaczy lewicowych. A jak będzie trzeba, to bez chwili zastanowienia będą strzelać do robotników (gdyby otrzymali "rozkaz" nie zawahaliby się przed ukatrupieniem nawet np. Benedykta XVI). Ty jednak ich bronisz, bo pochodzą z biednych rodzin. Bronisz ich, bo - by wyrwać się z tej rzekomej czy faktycznej (to bez znaczenia) nędzy - poszli na służbę zła. Na służbę czegoś, co w swej esencji jest kłamstwem, przemocą i mordem. Stawaj zatem i po stronie przestępców bardziej pospolitych, tj. złodziejaszków, gwałcicieli, morderców. W końcu oni też przeważnie wywodzą się z kręgów podobnych do ulubieńców Pasoliniego.
Policjant broniący władzy ZAWSZE stoi po przeciwnej stronie barykady niż człowiek uczciwej pracy: rolnik, robotnik, intelektualista, twórca.
PS.
Kilka dni temu słyszałem, że w Pieńsku near Węgliniec (Dolny Śląsk) uczeń podstawówki zabił hodowanego w szkole osiołka. Powiesił zwierzątko na szkolnym boisku. No, ale jeśli pochodził z biednej rodziny, to chyba można to zrozumieć. Nicht wahr?
"Policjant broniący władzy ZAWSZE stoi po przeciwnej stronie barykady niż człowiek uczciwej pracy: rolnik, robotnik, intelektualista, twórca."
Może się mylę, ale też mi się tak wydaje.
za "bezstresowym wychowaniem", z którego niektórzy się śmieją i za traktowanie dziecka jak człowieka pełnowartościowego, ale ten uczeń o którym pisze Bury...aż mi się słabo zrobiło. Nie wiem co z takim należałoby zrobić.
Przepraszam, nie na temat, ale to straszna historia.
wybacz bury, ale co w twoim pierwszym komentarzu miałem skomentować? jeżeli chcesz to wklej mi go i pokarz co konkretnie zasługiwało tam na komentarz/krytykę/apologię? napisałeś, że nie lubisz policjantów i stoisz po stronie studentów, i że policjanci są mało inteligentni i niemoralni i "służą strukturą zła" (o boże, za dużo religii w szkołach!). to twoja opinia - nie bardzo widzę, co tu jest do komentowania. [poza tym, gdzie jest napisane, że trzeba komentować wszystkie komentarze. akurat twój mnie nie zaskoczył zupełnie - takie idealizujące (demonizujące) pitolenie o policji sam uskuteczniałem przez długi czas, itp.]
fragment o składaniu fałszywych zeznań, itp., itd. to żadna nowość dla mnie. na moich anarchistycznych przyjaciół (na mnie tylko 1 raz) też gliniarze fałszywie donosili (się sprawami kończyło, wyrokami w zawiasach, bo gliniarz w sądzie ma zawsze racje), ale i ja fałszywie na gliniarzy donosiłem (gra jest prosta). jeżeli chcesz powiedzieć, że policja służy władzy, to oczywiście masz rację, bo po to jest policja (tautologia...?).
aaa zapomniałbym o najważniejszym: ja NIKOGO NIE BRONIĘ (poza tym co to znaczy "bronić policji"?), to twoje imputowanie mi czegoś, czego nie napisałem, ja tylko pokazuję, że tendencja jest taka, że do policji idą młodzi, bo szukają PRACY, jakiejś stabilizacji, której często nigdy nie mieli i na którą nie mają szans w "normalnych" warunkach jakie zastają. [posługiwałem się przykładami, które dość dobrze poznałem mają kontakt z młodymi policjantkami i policjantami z racji pewnej pracy, którą musiałem wykonać. poznałem te osoby dość dobrze - ten fragment do getzzz też kieruję].
i jeszcze na koniec coś, co cię może zaskoczy, coś co podważy (być może) twój obraz policjanta-zdemoralizowanego-głupka-na-pasku-władzy-i-kapitały:
1) blokady eksmisji: wszystkie w których brałem udział (koło 8-9) kończyły się sukcesem dlatego, że policjanci wbrew wrzaskom i frustracjom komorników nalegali na odstąpienie od czynności komorniczej (a komornik widząc, że policjanci nie bardzo się garną, żeby pałować, sam wymiękał), choć było ich tam czasami 2-3 razy więcej, niż blokujących (kończyło się spisaniem). dziwne, nie?
2) pod fagor-mastercook we wrocławiu przyjechał na protest młody policjant, którego poinformowałem o sprawie, proteście, itp. dziwne, nie?
to oczywiście racja, dla osoby prześladowanej, bez znaczenia jest pochodzenie jej prześladowcy. policja - jako pewien aparat władzy - po to właśnie jest (w mojej utopii anarchistycznej, oddziały anarchistycznej milicji będą bez mrugnięcia okiem strzelać do każdego kto podniesie rękę na własność wspólną - czyli będą służyć ochronie interesów swojej wspólnoty i będą "dbać żeby prawo i porządek tej wspólnoty były przestrzegane"; policja/milicja służy władzy, takie jej zadanie).
natomiast bez sensu uogólniasz - nie wszyscy policjanci i nie zawsze (jak pisze getzzz) i nie w każdej sytuacji chadzają jak psy na pasku. sam tego doświadczyłem. czasami jest tak, że jesteś na przesłuchaniu w sprawie (tu: protes w obronie szpitala), leci zapis wideo z akcji, widać cię jak cholera, a pani oficer mówi: "ma pan szczęście, że nie ma pana na tej taśmie". (to akurat mój przykład). i jak mam to sobie zinterpretować?
policja jest od tego, by łapać przestępców: złodziejaszków, gangsterów, morderców i innych. Słowem tych, których brylujący tu ongi Antymon określił strategicznymi sojusznikami lewicy (ja oczywiście tak nie uważam, ale w odniesieniu do części lewicy nachodzą mnie czasem wątpliwości). Gdyby policja sumiennie wywiązywała się z powyższego zadania - nie tylko, że nie byłaby znienawidzona, lecz cieszyłaby się szacunkiem. Niestety policja na ogół jest bardzo niemrawa w łapaniu przestępców, świetnie za to radzi sobie np. z protestami społecznymi. Jest też niezastąpionym narzędziem władzy w penalizowaniu coraz szerszych kręgów społeczeństwa, w czynieniu przestępów z normalnych ludzi - właśnie np. poprzez fałszywe zeznania. Poza tym co rusz wychodzą na wierzch rozmaite sprawki jej funkcjonariuszy. Parę lat temu zastrzelenie kogoś w Poznaniu, coś tam było też w Krakowie. 2005 - Mielec. 2006 - zgwałcenie przesłuchiwanej studentki na komisariacie w Lublinie (!) Ostatnio sprawa z piłkarzami w Mielnie. A ile jest takich rzeczy, które nigdy nie ujrzą światła dziennego?
Za to policji się nienawidzi - i słusznie (to oczywiście nie do ciebie, lecz odnośnie "znienawidzony nienawidzi")
"o boże, za dużo religii w szkołach"
Mylisz się. Ja nie uczęszczałem na żadną religię w szkole. "Do kościoła nie chodzę" (ani moja rodzina). Księdza nie przyjmuję "po kolędzie" (sorry, że w ogóle o czymś takim wspominam). Ze zinstytucjonalizowaną religią nie mam nic wspólnego. Zastanawiające jednak skąd u części lewicy taka nienawiści do religii i Kościoła?
"ale i ja fałszywie na gliniarzy donosiłem (gra jest prosta"
Brakowało ci w dzieciństwie gier: planszowych, komputerowych, karcianych? Uważaj jednak z takimi grami, tym bardziej że chyba masz świadomość z kim grasz.
po pierwsze,
to powiem ci, że nie potrzebnie marnujesz czas na pisanie tych oczywistości (zamiast łapać złodziei pałują demonstrantów, itp.,itd.,etc,bal bla bla), bo są to po prostu oczywiste oczywistości- nie wiem po co to robisz? chcesz w ten sposób powiedzieć, że policja jest "zła", tak? a niech ci będzie, policja jest zła jak piekło, albo gorzej. [w każdym razie, racji nie ma red. cisza, dla którego policja to przytułek dla degeneratów i racji nie masz ty i getzzz, którzy piszecie, że policja zawsze stoi po stronie szatana, bo to bzdurne uogólnienie, itp.].
po drugie,
gratuluję ci komfortu niechodzenia na religię; ja (oj, kiedy to było...) nie miałem takiego luksusu, żeby móc nie uczęszczać na boże zajęcia - zaszczuli by mnie w szkole, wiesz jak jest na wsi.
rację połowiczną mają wszyscy:)
Ludzie nie zostają policjantami bo są debilami i świniami tylko bo nie mają perspektyw i policja to bądź co bądź zawód respektowany i nie chodzi o "respekt wobec typowego krawężnika" który głównie gania gówniarzy co chleją do piwa tylko o imidż policji który w większym stopniu kreują słudzy prawa z W11 czy inne poruczniki Zawady.
Druga rzecz. Nie tyle szkolenie co praktyka kilkuletnia w policji, w pewien sposób "ryje" psychikę. Policjant który idzie teraz na służbę "chowany" jest w atmosferze strachu przed: gangsterami którzy już nie mają problemu (w przeciwieństwie do "wrednego PRL") żeby zastrzelić policjanta czy dresiarzy którzy na blokowiskach z wielkiej płyty też są zagrożeniem dla policji.
Wielu młodych policjantów wówczas zaczyna uważać że społeczeństwo (którego reminiscencją są te dwa przypadki) jest wrogiem i operują na "terytorium wroga".
Policja polska zarówno ze względu na warunki pracy jak i to całe toksyczne szkolenie, wpływa demoralizacyjnie na policję.
Tak więc zarówno nie potępiał bym policji w ten sposób jak choćby Cisza ale też należy zauważyć że policja jednak robi wiele złego i nie mówiłbym tu górnolotnie o "pacyfikowaniu ruchów społecznych" tylko bo lwia część jest chamska, bo często policja popełnia grzech zaniechania bo spisują chłopaków spod bloku tylko dlatego że noszą oni spodnie dresowe (a noszą bo... z głównie z przeciętnych i biednych rodzin- wracamy do punktu wyjścia) itp. itd.
bo nie pasuje on tutaj akurat, ale powiem Ci że w tej kwestii (tj. rzeczy tak drastycznych) polskie społeczności lokalne mnie napawają dumą.
Nieopodal Nałęczowa (Cisów u Stefka Żeromskiego) była jakiś czas temu (miesiąc dwa?) sprawa że paru gnoi spaliło szczeniaka i nagrało ten akt na komórkę.
Otóż wiem od osoby która pracuje w Nałęczowie w szkole i właśnie z młodzieżą; że prowodyrowie od tamtej pory nie pojawiają się praktycznie poza domem a pojawienie się ich w szkole czy we wsi owocuje że biją ich bandy rówieśników i zmuszają (pod gradem ciosów) do ucieczki do domu. Jak narazie nauczyciele procederu nie zauważają:)
konkretnie: co by Ci groziło, gdybyś nie chodził na religię?
Zgodzę się z Warzechą. Pochodzenie klasowe przeciętnego gliniarza to jedno, a instytucjonalna funkcja drugie - przy czym jedno drugiego nie wyklucza.
No tak, dyskretny urok forum lewica.pl polega też i na tym, że tu nawet dyskusja o społecznym uplasowaniu policji musi przejść na religię (a potem pewnie na gejów i faszystów).
tato by mi zabronił latać po okolicznych polach, wspinać się na drzewa i oczywiście szlaban na jazdę rowerem dożywotnio! ...że o klęczeniu na grochu nie wspomnę.
rote_fahne, świadczą chyba, że żadnych realnych represji, jakie by Ci groziły, nie jesteś w stanie wymienić.
ja w kwestii bożoszkolnego obowiązku nigdy nie żartuję - powie ci to każdy, kto mnie zna. serio.
Bury: Zainteresowal mnie ten aksjomat: "Policjant broniący władzy ZAWSZE stoi po przeciwnej stronie barykady niż człowiek uczciwej pracy: rolnik, robotnik, intelektualista, twórca."
Jak wiec wytlumaczysz np. cos takiego:
"Francja: Nieuczciwy pracodawca zatrzymany
2007-08-25 06:50:25
autor
Zwodził polskich robotników - znalazł się za kratkami. Francuski pracodawcy, który z prawie trzymiesięcznym opóźnieniem wypłacił pensje z odszkodowaniami około 50 Polakom, pracujący przy budowie hotelu w Eyne w Pirenejach, został umieszczony w areszcie tymczasowym."
albo tez z polskiego podworka:
"Policjanci z Zespołu do walki z Przestępczością Gospodarczą komendy powiatowej w Jędrzejowie przy pomocy 20 funkcjonariuszy skontrolowali kilka firm na podległym im terenie pod kątem prawidłowości ich funkcjonowania. W dwóch z nich stwierdzili szereg nieprawidłowości. Właściciel jednego gminnego przedsiębiorstwa 32 letni mieszkaniec powiatu od czerwca do listopada zatrudnił aż 6 osób bez umów o pracę. Nie odprowadzał także za nich obowiązkowych składek na ubezpieczenia społeczne ani zdrowotne."
Tak a propos przykladu z osiolkiem. Wydaje mi sie, ze gdyby okazalo sie, ze ow chlopiec-dreczyciel osiolkow rzeczywiscie pochodzil z biednej rodziny, zas fakt biedy w rodzinie mial przelozenia na jego rozwoj psychologiczny i moralny (nikt sie nim nie zajmowal, nikt go nie wysylal do szkoly, brak poprawnej socjalizacji, brak wyrobienia odruchow spolecznych), to chlopiec ow zasluguje na pomoc, a nie na kare.