Krótka i na temat.
dokładnie:)
Ciekawe określenie, jeszcze nigdy nie słyszałem. Jako dowcip od biedy moze służyć.
Co do wniosku końcowego
> z dwojga złego: socjalizmu dla bogatych i braku socjalizmu,
> czyli pełnego czystego liberalizmu- wybieram to drugie…
Nie bardzo rozumiem co właściwie wybierasz. Jeśli liberalizm to mam pytanie. Dlaczego wybierasz >czysty liberalizm i co jaką masz definicję czystego liberalizmu ?
Luke dobrze mówi.
Czyż wielkie korporcje, banki, finansjera itd. nie cieszą się przywilejami? Czyż de facto nie są chronione przez państwo? Czyż postulujący konkurencję rynkową "wielcy" tego świata rzeczywiście konkurują ze sobą? To właśnie ów socjalizm dla bogatych.
Dla biednych zaś jest liberalizm - konkurowanie, rywalizacja, zżeranie się, totalna walka ze wszystkimi i o wszystko.
Dokładnie takie same przemyślenia, co Luke w tym tekscie, mam właściwie od samego początku tej całej trasformacji ustrojowej.
może i Luke dobrze mówi, ale ja mam dziwne wrażenie jakiegoś fałszu,
bo określenie socjalizm dla bogatych w kontekscie tego co zaszło w ostatnich
tygodniach sugeruje, że socjalizm to branie czegoś do czego się nie ma moralnego prawa,
a dla mnie socjalizm ma zupełnie inne znaczenie.
Po drugie Luke zdaje się deklaruje swój (czysty) liberalizm, a ja chciałbym wiedzieć jak on ten swój liberalizm definiuje.
Czy tak trudno odpowiedzieć ?
tylko czemu autor wybrał brak socjalizmu? czy ktoś kazał mu wybierać opcje "z dwojga złego"? czy ktoś przyparł go do muru i zapytał: wybierasz socjalizm dla bogatych czy jego brak? a czym sie różni "socjalizm dla bogatych" od pełnego liberalizmu? istnieje wg. autora cos takiego jak "czysty liberalizm"? czy autor "wierzy" ze panstwo w obecnych czasach moze spelniac juz tylko role "nocnego stróża"?