cały ten problem to walka w homoseksualnej rodzinie?
Proszę, nie zawracajcie więc nam tym... głowy.
gdyby jakiś naukowiec stwierdził, iż lewicowcy walczący o prawa gejów to np. ludzie, którym nie powiodło się w życiu towarzyskim, stąd w celu zachowania pozorów głoszą wolność seksualną, to lewica (zresztą słusznie) byłaby oburzona zaglądaniem komuś do łóżka. Gdy ktoś twierdzi, że homofobi to zakompleksione geje, ta sama lewica wykorzystuje to do ośmieszenia przeciwnika.
co lata rzucać kamieniami w paradę gejów to świr na ogół ale czy każdy ma obowiązek lubić gejów? Ja np. lubie rude a nie przepadam za szatynkami? Czy jestem jakimś podłym szatynkofobem bo za nimi nie przepadam?
Gejów toleruję ale nikt mnie nie zmusi żebym ich lubił tylko za to co robią sobie w swoich sypialniach.
Powinniśmy raczej współczuc homofobom a nie ich atakowac:):)
P.S
Wielu antykomunistów pewnie prywatnie zaczytuje się Trockim ;)
Najbardziej zasmucił mnie wzrost objętości do tylko o 6 mm, imponujący był ten powyżej 12 mm. To o średnicę chodziło, panowie? Ja jestem tylko nieco zwiędniętą heteroseksualną blondyną, więc nie jestem na bieżąco...
A już w szoku totalnym tkwię, bo dowiedziałam się, że ten PLETYZMOGRAF PRĄCIOWY wynaleziono w Czechosłowacji w latach 50-tych i pierwotnie służył UNIEMOŻLIWIANIU homoseksualistom odbycia służby wojskowej!!!
Jak im to UNIEMOŻLIWIANO? Pokazując "głębokie gardło" (taki niemy film), czy fotki czarno białe? Wie ktoś może?
(*_*)
To straszne, jak ostatnio portal lewica.pl atakuje homoseksualistow. Najpierw okazuje sie, że homoseksualisci sa w zamozniejszej czesci spoleczenstwa, a teraz ze to homoseksualisci sa homofobami. :-)
Musiałam zgłębić temat, bo inaczej miałabym kolejną noc zarwaną...
Otóż dowiedziałam się, że został on wynaleziony przez Kurta Freunda w Czechosłowacji w latach 50-tych XX wieku. W zamierzeniu twórcy miał służyć do sprawdzenia orientacji seksualnej wśród kandydatów do wojska, którzy twierdzili, że są homoseksualni, a chcieli uniknąć obowiązkowej służby wojskowej, bo geje w tamtych czasach byli z niej wykluczeni...
Tja... teraz już wiem dlaczego Czechosłowacja została sromotnie pokonana w 1968 roku. Siła bojowa ich szwejów została poważnie osłabiona przez pletyzmograf prąciowy!!!
Poza tym jak "socjalistyczne" państwo Czechów i Słowaków miało obronić swój "socjalizm", jeżeli z kieszeni swych czeskich i słowackich obywateli płaciło "zwichniętym seksualnie" Kurtom za epokowe wynalazki typu pletyzmograf graficzny???
Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak przyznać, że ten "miernik" hetero- bądź homo- seksualności stosowany był także w Brazylii, Brytanii, Kanadzie, Chinach, oczywiście w Czechach i Słowacji, Hongkongu, Nowej Zelandii, Norwegii i rzecz jasna w Jankesolandii...
Nigdzie, psia krew, nie znalazłam fotki tego ustrojstwa. Wyczytałam ino, że penile plethysmograph (z ang.) to kontrowersyjny typ pletyzmografu, który mierzy ilość krwi w prąciu (penisie) w reakcji na bodźce audiowizualne. Jest przeważnie używany do badania wielkości seksualnego podniecenia u osoby obserwującej zdjęcia, filmy, lub słuchającej nagrań.
Istnieją dwa rodzaje;
- volumetric air chamber mierzy zmiany powietrza w torbie nakładanej na prącie, a
- circumferential transducer służy do pomiaru zmian w obwodzie prącia.
No, tak... jak państwo chłopów i robotników miało przetrwać, skoro już rekrutom-gołowąsom pokazywano jakieś pornole??? Przyjechał na komisję wojskową taki juhas ze słowackich Tater, a tu mu świerszczyki każą wertować, albo filmy oglądać!!! Państwo Czechosłowackie zamiast socjalizm budować, pornosy ze zgniłego Zachodu za ciężkie dewizy sprowadzało!!! Bo chyba nie produkowało???!!! Chociaż kto ich tam wie...
Jak ktoś znajdzie link do fotki tych pletyzmografów prąciowych - niech mi koniecznie podeśle - może być bez "obiektu badania", czyli rzeczonego prącia...
(*_*)
fascynujący Cię przyrząd mogł być stosowany również w USA - do "empirycznej psychoanalizy".
W jakimś powieścidle czytałem o terapii, podczas której lekarz pokazywał pacjentowi fotki pornograficzne. Równocześnie badali stan swojego podniecenia (obydwaj!) za pomocą wiadomego przyrządu.
Finał był nieprzewidziany. Pacjent po kryjomu wysłał artykuł do pisma psychoanalitycznego, w którym zdemaskował swego lekarza - na podstawie jego reakcji wykazanych na przyrządzie - jako dewianta.
czy to był pletyzmograf na torbę, czy na na zmiany obwodu? A jeżeli "na obwód" to jak ten obwód mierzono? Badano go sznurkiem, żyłką, czy tasiemką? Zresztą w powieścidle pewnie tego nie napisali...
Jak to "finał był nieprzewidywalny"? Doktor zrobił se pomiary i stracił licencję. I dobrze mu tak...
.
z detali technicznych pamiętam tylko, że lekarz i pacjent obwiązali sobie organy sznureczkiem.
A finał był gorszy niż myślisz. Lekarz został ośmieszony w swoim srodowisku zawodowym, ale nie stracił licencji! Mało tego: posiadał nieograniczone możliwości odgrywania się na pacjencie, ktory go skompromitowal. Działo się tak do momentu, gdy pacjent zemścił się, zabijając, i to wyjątkowo okrutnie, złego lekarza.
Poza 100% homo i 100% hetero są bi. Bi mogą być bi w róznym stopniu. 100% hetero nie zacznie rozpowiadać, że "homoseksualizm można propagować", bo nie mieści mu się w głowie możliwość zmianny poglądów. Nie lubisz szpinaku - żeby nie wiem co gadać nie polubisz. Co innego bi-homofob. Jego homoseksualizm jednocześnie kręci, a jednocześnie uważa homoseksualizm za zło. On bedzie walczył z propagowaniem homoseksualizmu, bo rozumie, że w jego przypadku reklama nie jest skazana na niepowodzenie. Na widok szpinaku cieknie mu ślinka, ale biedaczek krzywi się pro forma. Boi się, że ktoś zobaczy ta cieknącą ślinę, więc tym mocniej krzywi się na ten szpinak. Bueeee. Stop agitacji proszpinakowej! Krzyczą szpinakowi skrytożercy.
Dla mnie ten pletycośtam to nowość całkowita. Ale logicznie. Napisałaś, że badano tylko chętnych homoseksualistów chcących uniknąć wojska. Czyli raczej wzmacniało to badanie substancję wojskową o udawanych homo. Oczywiście udawani homosie byli mniej wartościowi jako wojacy, bo sprytniejsi, niż cała reszta garniąca się do wojska. 68 roku bym z tym nie wiązał, bo był też 38, a maszyny wtedy jeszcze nie było. Chyba jednak Czesi są mądrym, choć małym narodem.
Oczywiście garnąca się do wojska. Rzart nie wyszedł.
Tylko w Jankesolandii możliwe są takie sytuacje - lekarz zachował licencję i prawo wykonywania zawodu, mimo że był nieetyczny. Nic nie szkodzi, że to działo się w powieścidle - ono w jakiś sposób opisuje rzeczywistość. I mimo że był pośmiewiskiem, nadal znęcał się nad pacjentem, i "eksperymentował" pewnie na innych. Dlatego pacjent, by sprawiedliwości stało się zadość, musiał go uśmiercić...
A możesz mi powiedzieć z jakim problemem przyszedł ów pacjent do tego psychola-konowała? Bo jeżeli z impotencją, a na sznureczku skala poszła "do przodu" a organ "w górę", to pacjent mimo wszystko powinien być "usatysfakcjonowany"... Ale kto tam Jankesów zrozumie...
(*_*)
pacjent lubił zabijać. Leczono go przymusowo.
Lekarz myslał, że mordercze hobby pacjenta wynika z frustracji seksualnej. Nie miał racji.
znam pewną dziewczynę, swoją drogą całkiem inteligentną i oczytaną, która deklaruje się jako konserwatystka, katoliczka i jak sama mówi - nie trawi niczego, co lewicowe.
Tym większe było moje zdziwienie, gdy się okazało, że na półce w jej domu stoją zaczytane, wymiętoszone i pokreślone jak akademicki podręcznik pamiętniki...Che Guevary. Jak sama ze wstydem przyznała - od zawsze ją fascynującym.
a Ty se ze mnie, za przeproszeniem, pletyzmograf na torbę robisz???
Niestety... lekarz musiał zginąć - postawił złą diagnozę...
(*_*)
jra... ta inteligentna i oczytana konserwatystka i katoliczka kwalifikuje się na psychoterapię u jakiegoś jankeskiego konowała. Może terapeuta przeżyje...
(*_*)
musiał zginąć, bo to zły czlowiek był.