Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

2008: działo się

Komentarze

Dodaj komentarz

Miły Autorze,

warto najsampierw sprawdzić, co znaczą słowa "neokolonialny", a dopieróż potem ich używać.

autor: ABCD, data nadania: 2009-03-09 22:30:12, suma postów tego autora: 20871

Przypomniała

mi się scena z jednej powieści Musierowicz.
Bohaterowie, dwójka licealistów, siedzą w PRL-owskiej kawiarni nad herbatą Ulung. Jedno z nich wyjątkowo ma parę groszy w kieszeni, więc postanawiają iść do kina. Oglądają film o tym, jak strasznie, ale to potwornie źle jest w Stanach Zjednoczonych.
Udany dzień w ich życiu skończył się świetnie. Zdążyli do domu przed godziną milicyjną.

autor: ABCD, data nadania: 2009-03-09 22:35:10, suma postów tego autora: 20871

Errata

..."neokolonialny" i "ludobójstwo"....

autor: ABCD, data nadania: 2009-03-09 23:11:21, suma postów tego autora: 20871

Errata erraty...

Miły Al-Facecie,
od około dwóch miesięcy słucham (właśnie słucham, a nie oglądam) "Włatców móch". Karlik jest jego fanem. Jak sądzisz, jaką postać mi przypominasz? Czy to jest Czesio, Konieczko, Anusiak, Maślana? A może to Pani Higienistka lub Pani Frał?
Stawiam na Anusiaka... ten sam upierdliwy typek...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-03-10 01:51:31, suma postów tego autora: 5956

Tyle filmów i

ani jednego zrobionego przez kobietę. Zaiste, rację miała dziennikarka Guardiana stwierdzając, że przy seksizmie branży filmowej chowa się branża budowlana...

W związku z tym, gdy pomyślę sobie o powtórce z rozrywki, czyli powrocie radykalnej lewicowości rozrewoltowanych panów, przychodzących na rozdania zradykalizowanych nagród z żonami młodszymi o 20 lat i nie przewidujących w swoich filmach ról mówionych dla kobiet, to zieję mniejszym entuzjazmem niż Jarek. Tym bardziej nie rozumiem zarzutów pod adresem sukienki Scarlett Johansson; w końcu realizuje ona lewicowo-prawicowy ideał hollywoodzkiej kobiecości...

Chociaż oczywiście chętnie się na część z tych filmów wybiorę. Na jednym (Revolutionary Road) już byłam, Kate Winslet była fantastyczna; na inny, Julię, chętnie się wybiorę, uwielbiam Tildę Swinton. Nie byłam jeszcze na "Wątpliwości", podejrzewam, że to świetny film, słyszałam, że Meryl Streep przeszła samą siebie. Pozdrawiam blogera!

autor: Kasia Szumlewicz, data nadania: 2009-03-10 10:37:40, suma postów tego autora: 214

Kasiu...

No niestety, jakaś nienormalna dominacja mężczyzn w zawodzie reżysera filmowego jest faktem i przypomina górnictwo i budownictwo... Jest to problem, z którego zdaję sobie sprawę, ale powiedzmy, że nie był tematem tego wpisu ;-) Jednakowóż "Linha de passe" o której mowa w części o Cannes jest filmem Waltera Sallesa i Danieli Thomas, która na pewno jest kobietą, widziałem ją w telewizji ;-)

Swoją drogą ciekawi mnie, czy jest to naukowo jakoś zbadane, czy np. jest jakaś socjologiczna praca na ten konkretny temat. W sensie np.: na którym etapie one są eliminowane? Bo np. w Polsce już na egzaminach wstępnych do szkół filmowych kobiety stanowią mniejszość (jako kandydatki). Wtedy następuje pierwszy formalny moment eliminacji - i dostaje się ich proporcjonalnie jeszcze mniej. To znaczy na 8 osób przyjętych na rok dostają się ze dwie kobiety powiedzmy. Taka chyba jest proporcja. W jakich krajach są one bardziej reprezentowane w tym zawodzie? Bo np. przy okazji mojej pracy magisterskiej, która była o kinie skandynawskim, wyczaiłem, że wbrew temu, co by się mogło wydawać na podstawie innych wskaźników właściwych np. dla Szwecji (udział kobiet we władzach, na wysokich stanowiskach, ogólna polityka mająca na celu wyrównywanie ilości kobiet i mężczyzn w każdym zawodzie, w którym to tylko możliwe) - w zawodzie reżysera filmowego kobiet jest równie mało jak w Polsce... Czy sam wizerunek tego zawodu jest tak zmaskulinizowany, jak np nie wiem, wizerunek zapaśnika, że kobiety nawet nie startują do tego zawodu? Nie wiem...

Jakby ktoś znał jakąś pracę socjologiczną, która by to analizowała w oparciu o jakąś dokumentację empiryczną (np analizowała sam proces edukacji filmowej pod tym kątem, egzaminy, stopień docenienia projektów i prac kobiet na tych egzaminach i w toku procesu nauczania, a potem ich siłę przebicia już na rynku), to ja bardzo będę wdzięczny za namiary, bo mi się takiej znaleźć nie udało.

Kasiu, obiecuję, że będą wpisy o filmach zrobionych przez kobiety, już niedługo :-)

ABCD,
ja też Cię kocham.

autor: Pietrzak, data nadania: 2009-03-10 11:17:43, suma postów tego autora: 131

Rzecz ciekawa:

Kim Dżong Il, ktory jest fanem kina, podobno ogląda głównie standard hollywoodzki. Dlaczego ignoruje filmy reżyserów, którzy uważają jego państwo za "humanistyczną alternatywę dla nieludzkiego kapitalizmu"?

autor: ABCD, data nadania: 2009-03-10 11:45:16, suma postów tego autora: 20871

..

A w branzy nauczycielskiej starsznie malo mezczyzn, co swiadczy zapewne o kobiecym seksizmie w tej branzy.

autor: wojtas, data nadania: 2009-03-10 12:06:32, suma postów tego autora: 4863

No jest na temat

piszesz o polityczności kina, jego lewicowości - brak kobiet reżyserek jest polityczny i nielewicowy.
A wytłumaczenie jest chyba proste, chodzi o pieniądze. Na filmy trzeba mieć kasę, kobiety jej nie mają.
Niechęć kobiet do robienia filmów jak podejrzewam nie istnieje; istnieje natomiast niewątpliwie zniechęcanie do tego. Jego częścią są filmy, gdzie kobiety zredukowane są do roli ornamentu, a także to, że mamy się zachwycać sędziwymi aktorami, a aktorkami jakoś nie możemy, znikają, nie ma dla nich ról: reżyserzy tak opowieści o dupie Maryni, jak i uniwersalnych narracji o istocie człowieczeństwa czy postępu dziejowego nie widzą potrzeby pokazania innych kobiet niż młode.
Haneke, o którym wspomniałeś, tym się wyróżnia, że główną rolę prawie zawsze gra u niego kobieta i nigdy nie jest to pretensjonalna rozkminka jego pragnień, jak u rzekomo "lewicowego" Żuławskiego i nieprzebranej rzeszy innych.

autor: Kasia Szumlewicz, data nadania: 2009-03-10 13:35:36, suma postów tego autora: 214

W

branży górniczej - jeszcze mniej

autor: ABCD, data nadania: 2009-03-10 12:42:05, suma postów tego autora: 20871

Sukienka Scarlett i Kim Dzong Il

Nie no, Kasiu, oczywiście, że masz rację, może powiedzmy ten mój wpis nie miał ambicji do tego, by być ogólną teorią wszystkiego, to taki krótki felieton subiektywnego podsumowania uwzględniającego filmy, które jeszcze do Polski nie trafiły. Biję się w piersi, oprócz Linha de passe wszystkie są zrobione przez facetów.

Kobiety na pewno są zniechęcane i odwodzone od bycia filmowcami (reżyserami, scenarzystami i producentami), w Polsce się to przejawia nawet w samym procesie edukacji w szkołach filmowych, gdzie co i rusz padają złote myśli o tym, że reżyserka to takie pomieszczenie za studiem nagraniowym. Nawet studentki, jak już się tam dostaną, słyszą nieraz, że tylko jak staną się twarde jak mężczyźni to będą mogły ten zawód wykonywać. Czyli jak uczynią wysiłek pokonania własnej kobiecości. I pokazuje im się przykłady takie jak Agnieszka Holland. Na własne uszy słyszałem takie mądrości, wygłaszane z pozycji mentora. (Chociaż sam nie studiowałem w filmówce, żeby było jasne)

A sukienki Scarlett nie atakowałem jako takiej (wiesz doskonale, jakiego sam mam fioła na punkcie przyodziewku ;-)) tylko ona po prostu jest jednym z głównych rekwizytów w filmie Gomorra, znakiem fetyszyzmu towarowego. Jednym z głównych wątków filmu jest proces produkcji odziezy (przetargi, w których mafia wygrywa bo ma półniewolników z Azji do dyspozycji, potem oni tam są zajeżdżani, żeby to wykonać w terminie, relacje neofeudalne w tym procesie produkcyjnym - koleś świadczyć usługi innej firmie musi w tajemnicy przed swoim głównym zatrudnicielem, itd.), którego to wątku puentą jest telewizyjny obraz Scarlett Johansson w Wenecji, zapewne przed premierą jakiegoś filmu, zapewne na festiwalu filmowym w tymże mieście, nosi jedną z tych sukienek.

ABCD, mój słodki, któryż to z filmowców, o których pisałem, widzi w Korei Północnej alternatywę dla czegokolwiek i dlaczegóż to miałbym się tłumaczyć z tego, jakie filmy lubi Kim Dzong Il? Z tego, co mnie wiadomo (ostatnio pisywali w UK o kinie w tym dziwnym kraju, a we Francji wydano nawet komplecik filmowy tamtejszej produkcji na DVD), lubi nie tylko Holiłód, na pewno lubi też np. filmy południowokoreańskie. Porwał nawet kiedyś filmowca z południa i jego żonę gwiazdę filmową, bo był wściekły na jakość północnokoreańskiego kina i takie znalazł rozwiązanie, że kazał mu tam u siebie, znaczy na północy, filmy kręcić i nauczyć tubylców lepiej robić własne. Napisał nawet książkę o teorii sztuki filmowej na potrzeby KRLD - sic! Tylko co takie ciekawostki mają do czegokolwiek o czym ja tu sobie napisałem?

autor: Pietrzak, data nadania: 2009-03-10 19:25:58, suma postów tego autora: 131

Jarek, wiem,

że jesteś bardzo kulturalnym człowiekiem o dobrym sercu. Ale nie karm trolli :)
Pozdrawiamy tuląc misia!

autor: Kasia Szumlewicz, data nadania: 2009-03-10 21:18:53, suma postów tego autora: 214

Pietrzaku,

Dlaczego miałbyś...?
A dlatego, że teraz Korea Północna może i jest trochę demodee, ale przed rokiem 1989 w środowisku lewicowych filmowców zachodnich za faszystę zostałby uznany każdy, kto by jej nie uważał za humanistyczną alternatywę dla kapitalizmu.
Nawet się o to nie oburzam. Tak tylko myślę sobie, że filmy demaskujące kapitalizm wychodziły świetnie, dopóki można było sobie myśleć, że odmienny ustrój społeczno-ekonomiczny realnie istnieje (może w postaci niedoskonałej). Albo - że powstanie, kiedy klasa robotnicza obali biurokrację.
A teraz? Czy to nie trochę musztarda po obiedzie?

autor: ABCD, data nadania: 2009-03-10 21:39:22, suma postów tego autora: 20871

Takie ciekawostki są bardzo ciekawe, Jarosławie...

Niektóre syte (bo nakarmione) trolle kierują niekiedy dyskusję na ciekawe tory, Kasiu (*_*), więc interesujący bloger (Jarek) poszerza wiedzę swoich czytelników...
Jarku, czytałam kiedyś o tej historii. Nie wiesz przypadkiem co stało się z tym południowokoreańskim filmowcem i z jego ślubną gwiazdą filmową? Puścił ich wolno, czy zatrzymał? Jak August Mocny "swojego" Böttger'a?
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-03-10 22:24:18, suma postów tego autora: 5956

RAF

Ciekawy jestem filmu o RAF. Alienacja społeczna, terror ideologiczny, który najpierw praktykowany jest w ramach grupy, a potem następuje jego projekcja na "resztę świata", przejście od doktrynerskiego wieszczenia do przelewu krwi...
Ta historia powinna zostać opowiedziana w formie komedii. "Humanistyczne zaangażowanie" Baadera, Esslin i spółki należy tak ośmieszyć, żeby wykluczyć jego recydywę.

autor: ABCD, data nadania: 2009-03-11 09:09:29, suma postów tego autora: 20871

Shin Sang-ok i Choi Eun-hee

Shin Sang-ok i Choi Eun-hee zostali porwani w 1978 w Honkongu (każde osobno). Udało im się uciec w trakcie podróży do Wiednia w 1986. Udali się do USA, gdzie chyba prosili o azyl i byli pod ochroną CIA. On coś tam pichcił w Holiłód, potem wrócił do Korei Południowej (przed porwaniem miał już tam na Południu problemy polityczne). Umarł w 2006. Ona ponoć jeszcze żyje ale od 1985 (czyli jeszcze w Korei Pn) w niczym już chyba nie grała, w każdym razie International Movie Database nie odnotowuje.
http://en.wikipedia.org/wiki/Shin_Sang-ok

autor: Pietrzak, data nadania: 2009-03-11 09:51:04, suma postów tego autora: 131

Skoro

socjalistyczny humanista Kim tak lubi filmowców na swym dworze, to dlaczego z jego gościnności nie skorzystał żaden z reżyserów, ktorzy tak cierpią od represji w późnym kapitalizmie?

autor: ABCD, data nadania: 2009-03-11 09:56:00, suma postów tego autora: 20871

cholera jasna, abcd!

...tak na marginesie waszej ciekawej podblogowej wymiany zdań, zapytam, skąd ja mam te filmy wziąć, co? :-) macie jakieś namiary, gdzie to można znaleźć w sieci?

autor: rote_fahne, data nadania: 2009-03-12 02:02:55, suma postów tego autora: 1805

Widzisz Al-Facecie... ja doczekałam się

zakończenia historii porwanego przez Kima Zwei małżeństwa filmowców, bo poprosiłam o rzecz możliwą do zrealizowania (DZIĘKUJĘ Jarku!).
Ty natomiast żądasz odeń rzeczy niemożliwych do spełnienia. Najpierw wymagasz od blogera, by wytłumaczył meandry kina płn.koreańskiego przed i po roku 1989, a potem sam se odpowiadasz. Następnie zastanawiasz się nad brakiem masowej emigracji wajdo-zanudzich pod skrzydła tegoż Kima Zwei i czekasz na odpowiedź. Pewnie się nie doczekasz, zresztą odpowiedź znasz...
Na razie powinno ci wystarczyć, że Pietrzak też cię kocha... Jeśli liczysz na więcej - przysiądź fałdów i napisz scenariusz tej komedii o RAF-ie, koniecznie z portretami Kim Dzong Il'a w co drugiej sekwencji.
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-03-12 05:23:43, suma postów tego autora: 5956

@ ABCD

Pisz komedie, pisz, mało teraz dobrych, polskich. Co do braku zainteresowania filmowców krajem Kim Dzonga - przecież on lubi hollywoodzką konfekcję, jakby miał kogoś do siebie ściągnąć, byłby to raczej Michael Bay, a nie Jose Padhilla.

@ Autor - mam nadzieję, że wśród wpisów o kobietach nie zabraknie Kathryn Bigelow ;-)

autor: Karaluch, data nadania: 2009-03-12 13:59:10, suma postów tego autora: 17

Co do kobiet - reżyserek

przypomniało mi się, że w łódzkim kinie Charlie niedługo będzie cykl "Polki za kamerą". Dni 15 - 26 marca, przewidziane są projekcje i spotkania z twórczyniami, których imię Legion (będzie min. I. Siekierzyńska, B. Sass, A. Jadowska, M. Łazarkiewicz, A. Holland nie przewidziano). Filmów też trochę, min. dzieła Franciszki Themerson, Ewy Petelskiej czy Stanisławy Perzanowskiej (ten z 1936 r.!). Szkoda, że Autor dołączyć nie może :-(

Czy przeklejenie tu programu na pierwszy tydzień uznane będzie za naruszenie regulaminu komentowania?

autor: Karaluch, data nadania: 2009-03-12 19:32:26, suma postów tego autora: 17

Karaluchu, wklejaj

a najlepiej daj do ogłoszeń. Pozdrawiam :)

autor: Kasia Szumlewicz, data nadania: 2009-03-12 19:52:48, suma postów tego autora: 214

rote_fahne,

Baader Meinhof, Walc z Baszirem, Che i Zapasnik trafia do polskich kin w ciagu najblizszych paru tygodni, wiec moze lepiej z tym sciaganiem zaczekac, warte sa duzego ekranu. Gomorra i Klasa juz sa/byly wyswietlane w Polsce. Hunger, Julia i Linha de Passe nie sa jak dotad przez nikogo zapowiadane wiec w ich przypadku zostaje tylko internet. Ale nie mam pojecia skad konkretnie mozesz je sciagnac :-)

autor: Pietrzak, data nadania: 2009-03-12 20:32:29, suma postów tego autora: 131

@ Kasia Szumlewicz

Zostało dodane. Dzięki za sugestię, takich rzeczy się czasem nie pamięta. To już nie będę Autorowi pisał, co go minie. Na szczęście angielskie kina mają jakiś repertuar, w Polsce raczej nuda, a "Zapaśnika" czy "Lektora" to już każdy sobie ściągnął i obejrzał.

autor: Karaluch, data nadania: 2009-03-12 22:50:07, suma postów tego autora: 17

karaluch

a możesz podać link do miejsca skąd każdy sobie te filmy ściągnął, co i ja mógłbym rzucić okiem, bo nie chciałbym, rzecz jasna, być gorszy? :-) "che" już mam od dobrego miecha, ale czekam kiedy puszczą to w kinie "lalka" (chyba, że nie puszczą...), a reszty filmów nie mogę znaleźć w sieci...tzn. na rapidshare, bo tylko stamtąd potrafię coś ściągnąć. i czy ja powinienem się wstydzić, że zasysam te filmy jak pirat?

autor: rote_fahne, data nadania: 2009-03-12 23:52:01, suma postów tego autora: 1805

rote

Dwa dni temu sciagnalem "Lektora" wlasnie przez rapidshare. Szukaj na www.peb.pl

autor: wojtas, data nadania: 2009-03-13 14:10:23, suma postów tego autora: 4863

wojtas

dzięki! peb.pl rządzi! mniami!

autor: rote_fahne, data nadania: 2009-03-13 16:01:40, suma postów tego autora: 1805

Nie powinieneś się wstydzić, rote_fahne,

że zasysasz filmy z internetu, dopóki jesteś sam dla siebie piratem i okrętem. Poza tym ktoś może być niepełnosprawny albo niemajętny i ma ograniczone możliwości chodzenia do kina.
Internet to genialny wynalazek!!!
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2009-03-15 13:56:46, suma postów tego autora: 5956

..

Swoja droga Lektor nawet mi sie spodobal, choc w zyciu nie przepadalem za tego typu filmami.

autor: wojtas, data nadania: 2009-03-18 16:17:55, suma postów tego autora: 4863

Lektor

Akurat Lektora wspomniałem tylko, żeby wyrazić swoje zdziwienie, że można było Winslet nagrodzić za to a nie za Revolutionary Road. I ona jest lepsza w tym drugim i film jest o niebo lepszy. Moim skromnym zdaniem Lektor to jest porażka Daldry'ego. Ani nie jest dobry filmowo ani nie lewicowy.

autor: Pietrzak, data nadania: 2009-03-19 13:42:23, suma postów tego autora: 131

Pietrzak

Twoim zdaniem tylko lewicowy film moze byc dobry????

autor: wojtas, data nadania: 2009-03-20 09:06:36, suma postów tego autora: 4863

wojtas,

Niekoniecznie, ale o takich akurat z założenia miał być ten wpis :-)

autor: Pietrzak, data nadania: 2009-03-20 16:39:58, suma postów tego autora: 131

heh,

"lewicowe" filmy zazwyczaj są najgorsze właśnie.

autor: Alfonso, data nadania: 2009-07-21 14:11:25, suma postów tego autora: 86

Dodaj komentarz