że to klasyczna "satyra dworska"?
tego szmatławca nie czytać i nie będzie wymiotnych problemów. Niech karmią się nim ci, którzy chorują na ważność, bo nie orzą, nie sieją ale żyją dobrze, oczywiście do czasu aż ci, którzy to robią, ich rozliczą. Byle by szybciej... ten kryzys przyniósł swe spodziewane skutki.
a tytuł jego przedruku w "GW" brzmiałby mniej więcej tak: "Skrajna lewica wybiela Trockiego, przyłącza się do ataków na Wałęsę i sieje nienawiść do absolwentów filologii angielskiej".
ech Musialbys sie calkiem od mediow odciac.
A porpos tlumaczen no 1 jest u mnie jedno z dziennika wieczornego. Przy wyborach Bush kontra Kerry. Nikomu sie nawet nie chcialo owego Kerrego porzadnie wyciszyc kiedy powiedzial:
"In the war on Iraq we all shall loose";
a lektor wyglosil tlumaczenie:
"Nie mozemy sobie pozwolic na przegrana w Iraku"
do ataków na (m.in.) Wałęsę (i inne grupy nomenklaturowe, które zainstalowały transformację) w miejsce lewicy kibicującej cudzym protestom czy tym bardziej genderowo-dyrkursywnej - to byłoby piękne, gdyby zdarzyło się naprawdę.
jest przekonanie gimnazjalisty, że wolna prasa ma być krystalicznie czystą, nieuwikłaną agorą społecznej debaty. W zestawieniu z Agorą S.A. ma to niewiele sensu. Pocieszające jest jednak to, że mimo upływu czasu autor coś jednak zrozumiał i nie tyczy to jedynie przekładu z angielskiego.
boję się, że to coś znacznie prostszego i gorszego zarazem: "dlaczego drukują to, a nie Domosławskiego czy Żakowskiego, a w przyszłości koleżanki/kolegów, którzy w okolicach KP toczą mecz rezerw Wyborczej".
przepraszam (za literówki we wczorajszych postach też).
GPR o zbytnią "agorouległośc" to przesada.
że to nie jest posądzenie o "agorouległośc", jak to ładnie nazwałeś. Agorouległość to bowiem zarzut powierzchowny, z dziedziny koniunktur politycznych. To, o czym mówię jest opisem zinternalizowanej liberalnej matrycy pojęciowej.
Trudno inaczej wytłumaczyć, dlaczego taką "ciemnotę" serwuje się w "najbardziej oświeconej" gazecie w Polsce... W Polsce takie myślenie to przecież "wyżyny refleksji intelektualnej". Redaktorzy Wyborczej po prostu nie potrafią, tzn. nie zostali nauczeni, myśleć niezależnie, wyjść poza ciasny horyzont konserwatywno-liberalnego myślenia...
Nie masz racji. redaktorzy wyborki zostali nauczeni realizować (świadomie czy nieświadomie to tutaj nieważne) interes klasy burżuazyjnej i robią to najlepiej jak mogą (zwłaszcza że ich wydawca jest jednym z głównych jej przedstawicieli jako liczące się medium prywatne). W okresie kryzysu zostali postawieni przed dylematem w którym po jednej stronie realizują ten interes jako coś długofalowego a po drugiej muszą sprostać bieżącym wymogom swoich konsumentów którzy chcą czytać o kryzysie. Nie jest to nic dziwnego. Konieczność zapewnienia ideologicznego panowania burżuazji jako klasy stoi w sprzeczności z dążeniem do jak największych zysków przez jednostkowego przedstawiciela tej klasy. Wykastrowany artykuł Sena jest wypadkową tego dylematu.
Kultura znowu nie ma tu nic (albo niewiele) do tego.
mi się wydaje że oni to robią jednak nieświadomie, tzn. wierzą w to co piszą, wierzą w swoją "misję"- a przecież działają de facto także przeciwko własnemu intereswi, bo taki dziennikarz przecież kapitalistą nie jest i wielu już zostało ofiarami kapitalizmu, a inni mogą zostać... Jeśli cłowiek wierzy w te neoliberalne bzdury/propagandę, to naprawdę musi nie mieć kultury intelektualnej, zwłaszcza tej krytycznej, a także społecznej- jak on musi gardzić ludźmi których nazywa niesłusznie zresztą "nieudacznikami". Bo czyż nieudacznikami są dziennikarze zwolnieni niedawno z Wyborczej? Ciekawe czy będzie mówił to samo, gdy sam zostanie zwolniony?
Jeden z REDAKTORÓW Gazety Wyborczej, jeszcze w ubiegłym TYSIĄCLECIU, w wywiadzie dla WPROST stwierdził: "Obecnie GW stopniowo odchodzi od ORDYNARNYCH metod manipulacji polskim społeczeństwem. Przechodzi na stosowanie SUBTELNYCH metod, opartych na najnowszych osiągnięciach naukowych psychologii i socjotechniki, DYSKRETNEGO STEROWANIA określonymi społeczeństwami".
Współczesny KAPITALIZM, raczej WOLNOAMERYKAQŃSKI oparty jest na zasadach KUP PAN CEGŁĘ. Zasadniczym instrumentem WOLNEGO RYNKU jest potężna machin DEZINFORMACJI, DYWERSJI I MANIPULACJI psychologicznej, wspierana potęgą MILITARNĄ.
Według wszelkich przesłanek Gazeta Wyborcza jako ogniwo łańcucha tak postrzeganego WOLNEGO RYNKU odgrywa niepoślednią rolę. Podobnie zresztą jak szereg innych SKOMERCJALIZOWANYCH mediów.
Nawet nie raczą zauważyć, że obecnie na arenę dziejów wkracza kapitalizm WOLNOCHIŃSKI.