człowieku, ty boga w sercu nie masz!
A no nie mam :-)
to niezawodny krytyk.
On leninskoj dorogoj postupu twiordo idiot,
Zannusistam i wajdystam nas duraczit` nie dajot.
przypominam ci, bo chyba zapomniałeś: koniecznie musisz napisać coś o korei północnej, bierucie, stalinie, kim ir senie. nie wyrabiasz normy, stary! do dzieła!
Powiem Ci na ucho, że "modernistyczne":) filmy Zanussiego, Iluminacja i Barwy ochronne, mają dokładnie taką samą ideologię, jak "Życie jako śmiertelna choroba...".
"Barwy ochronne" mają taką samą ideologię jak "Życie..."?
PS. To z Dodą to chyba ja napisałem:)
owszem. Jest to ideologia fundamentalistycznego konserwatyzmu.
Zgodnie z nią, władzę w PRL sprawuje fałszywa, uzurpatorska elita (gruby, niekulturalny rektor). Prawdziwa inteligencja może albo wysługiwać się tej pseudoelicie, uzasadniając to nihilistycznym filozofowaniem (docent Jakub Szelestowski), albo trwać w oporze (asystent).
Powierzchownie zbuntowanych studentów przedstawia Zanussi jako prymitywnych erotomanów lub pojebów (referent, który nie dostał nagrody, więc ugryzł rektora w ucho).
Jest tam też zamarkowana wizja "normalnego Zachodu" (studentka zza granicy, która gra Christine Paul-Podlaski).
nie patrzyłem tak na ten film, ale może rzeczywiście...
Nigdzie nie napisałem, że Zanussi był kiedyś postępowy, markistowski, liberalny, czy jakiś inny, a potem dopiero stał się konserwą. Ktoś tak oczytany jak Ty nie mógł nie wychwycić, że chodziło o jakość czysto filmową, artystyczną jego wczesnych filmów, wyglądających przy "filmach" (cudzysłów bardziej niż konieczny) późnych jak wytwory zupełnie innej cywilizacji. Nie przeczę bowiem, że i film ideologicznie konserwatywny może być wybitny artystycznie. To się zdarza.
Chciałbym Ci coś wyznać w tajemnicy, mogę?
Wiesz, czasem mam potrzebę czy zamiar coś nowego napisać, ale jestem zmęczony, albo mi się po prostu nie chce, bo akurat uganiam się tu po Londynie np. za kolejnym Hindusem... i wtedy sobie myślę o tak wiernej i spijającej i analizującej każde moje słowo publiczności jak Ty. No i nie mogę jej przecież sprawić zawodu, to by było nie fair.
Chciałbym więc przy tej okazji podziękować za to, że mnie w ten sposób mobilizujesz i dodajesz sił, i to tak wytrwale, to wzrusza.
Pomyślałem sobie, że wrzucę tu ten tekst sprzed iluś tam miesięcy, bo już od paru tygodni nic nowego nie opublikowałem - dokumentowałem kolejną dziwną sprawę w polskiej kinematografii, co pociągnęło za sobą trochę żmudnej i czasochłonnej administracyjnej roboty i nukcenia tu i ówdzie, no i czasu brakowało. Przestraszyłem się, że być może już od tygodnia siedzisz z dłońmi na myszy i klawiaturze, i aż puchniesz, i aż Cię nosi, żeby coś pod moim nowym jakimś tekstem napisać, a tu nic nowego nie ma... Przestraszyłem się, że pękniesz - a byłaby to ogromna strata... No więc umieściłem to specjalnie dla Ciebie :-)
I powiedz coś o Kim Ir Senie, proszę.
@Getzz
Tak, to chyba rzeczywiście byłeś Ty :-)
Obawiam się, że myślisz niedialektycznie.
Benjamin twierdził trafnie, że właściwa tendencja ideologiczna zawiera w sobie jakość i na odwrót.
W praktyce znaczy to, że np. schematyczna i dogmatyczna krytyka kultury nie jest lewicowa, chociażby operowała ultralewicowymi hasłami.
I podobnie, w Barwach... wybitny jest tylko benefis Zapasiewicza. Reszta jest słaba, jak pisał dziadek Zyzio Kałuża, który Bourdieu nie czytał, ale miał oko do filmów.
no a tak poza tym, to wczesne filmy Zanusa aż tak jednoznaczne ideologicznie nie były, co świetnie kiedyś opisał inny Twój ulubiony krytyk Jakub Majmurek (vide dyskusja pod niusem o jego nagrodzie). Muszę Cię zasmuciś, póki co nie udało mi się tego tekstu online znaleźć nigdzie...
poszukaj w archiwum Frondola. Pewnie jeszcze inny koneser twórczości Majmurka, M.Werner, go tam wkleił.
powinien robic kabaret... moglby wystepowac np. Pod Egida, nazwisko ma juz przeciez wyrobione. Niestety zamiast tego produkuje sie w prasie niskonakladowej marnujac pewne ilosci drzewnej pulpy.
Mam tylko jedną uwagę na marginesie. Owszem, dzisiejszy Zanussi to ewidentny nudziarz i smęciarz, ale i tak przy Wajdzie i jego "Katyniu", to całkiem przyzwoity reżyser, zwłaszcza warsztatowo - oczywiście na tle powszechnej szmiry made in Poland.
Dlatego proszę go kopać, ale tylko i wyłącznie w miękkich papuciach, okute glany proszę założyć na inną okazję :)