Metoda argumentacji dziwnie przypomina tę stosowaną w GW czy innych mainstreamowych mediach. Na manifestacji alterglobalistów zobaczymy jakiegoś gościa z Mao, to cała manifestacja staje się zbiorem totalitarnych komunistów pragnących zamienić Polskę w jeden Gułag. Cisza zobaczył zdjęcie gościa w koszulce z logo sił zbrojnych Izraela, to cała demonstracja to banda syjonistycznych nacjonalistów, którzy pragną gnębić Palestyńczyków. Aż dziw bierze, że pewien inny bloger tego nie wytropił i dał się wyprzedzić Ciszy. Gdzie się podziała wasza rewolucyjna czujność?
w wytykaniu innym środkom przekazu, z ironią opisywanym jako "wolne media", że są nieobiektywne, natomiast sami robią do-kład-nie to samo, tylko w drugą stronę.
czemu na lewica.pl tyle jest artykułów o Chavezie, a o tym że poparł al-Baszira ani słówkiem nie było. Jak ostatnio była rocznica wydarzeń na placu tienanmen to też o tym nie wspomniano.
po prostu brak mi słów.a skoro wśród "lokatorów" są skrajni antysemici, rasiści itp to należy określić ich jako parafaszystowski ruch społeczny??!!poza tym co ma jakiś typ do całego zajścia? licz się ze słowami chłopcze
Lewicowa Alternatywa to też grupa rasistów. Widziałem dwu z nich na tym demo. Ich rasizm czeka na opisanie piórem wielkiego blogera Cisza Krzyczy. Oczywiście też rasisty :)
Pal sześć palanta w koszulce IDF. To zbrodniarze, ale niebezpieczni wtedy gdy stoją pod bronią na Terytoriach Okupowanych. Koleś w T-shircie z logo jest debilem co prawda, ale dla otoczenia niegroźnym (chyba, że ten sam człowiek paradujący z tymi symbolami w Warszawie jest jednocześnie wojskowym snajperem w Gazie - nadal jednak zagrożenie nie wynika z koszulki).
W związku z demo anty-ONR widzę jednak większy problem, jakim była (sądząc po relacjach medialnych, jakie zdążyły się już pojawić) silna obecność kreatur związanych z Uwolstwem, Wybiórczą, Fundacją Batorego itp. Co więcej - można odnieść wrażenie, że ww. środowiska właściwie współorganizowały demonstrację, a na pewno obficie ją reklamowały.
W takim kontekście nie widzę NAJMNIEJSZEGO sensu pojawianie się lewicowców czy anarchistów na tego typu spędach (no chyba, że w roli "trzeciej siły" występującej jawnie i otwarcie z własnym przekazem przeciwko obydwu grupom). Przypominam bojkot kampanii antylepenowskiej przez m.in. Arlette Laguiller. Tym bardziej, że tam chodziło o FN, jedną z głównych sił politycznych w kraju, dążącą do objęcia władzy a nie grupkę 5 czy 6 idiotów.
Warto też przypomnieć list Ludwika Hassa do Ozjasza Szechtera, IMHO całkowicie wyczerpujący temat. Z jedną poprawką: nikt łżebuntowników nie chce nawet łagodnie porepresjonować - tylko głaskanie po głowie przez wujka Adasia.
znaleźć takie minimum odwagi cywilnej, żeby stanąć twarzą w twarz ze Smolarem i wypalić mu głośno: znajdzie się kij na liberała r..?
Jak można w tytule zrównywać faszystowską bandę antysemitów z antyfaszystami, pisząc, że to "dwie grupy nacjonalistów" tylko dlatego, że do antyfaszystów przyłączył sie jakiś świr w koszulce izraelskich sił powietrznych? Powagi!!!
Michale pelna zgoda. Tekst Ciszewskiego raczej nedzny jednak.
powinny odbywać się na siedząco. Obowiązkiem organizatorów powinno być ustawienie foteli lotniczych wraz z typowym składnikiem niezbędnego wyposażenia - papierowymi, jednorazowymi torebkami do rzygania.
to nasza odpowiedź na lans warszawkowicza.
Gromko skanduje klasa robotnicza ustami swego przedstawiciela
redaktorze ciszewski, nie odbierajcie chleba towarzyszowi bartolikowi!
a na warszawskim pierwszym maja byl typ w koszulce, samorozbrojonej niedawno, UVF. głupich niestety nie sieją - sami się rodzą...
O co chodzi z obecnoscia tego narodowca na pikiecie lokatorskiej?
pozostawiłem historycznie zakonotowaną formę. Podstaw: "pracownicza" pod "robotniczą" i będzie w całości pasowało.
rozwodzicie się tu nad różnymi nieistotnymi sprawami, a umyka wam sedno artykułu, zawarte w jego ostatnim zdaniu. Pan Ciszewski po prostu po raz kolejny chciał poinformować publiczność, że jest prawdziwym kozakiem, który nie tylko kibicuje rozmaitym zamachowcom, ale też sam potrafi przylać tym, którzy mu się nie podobają - oto zasadniczy przekaz tego tekstu, podobnie jak innych jego internetowych wypisów. Jeden tylko pan _Michał_ ze swoim "kijem na liberała ryj" zrozumiał to i umiał nawiązać z panem Ciszewskim dialog na właściwej płaszczyźnie.
to cytat z wielu demonstracji (gł. związkowych z okresu rządów AWS-UW).
Przypętało się toto. Mieczyk Chrobrego w klapie, oczka rozbiegane (na pierwszy rzut oka widać, że nie do końca pod sufitem poukładane), komórka w ręku i próbował nagrywać. Przeszedł się dookoła pikiety i jak kilka osób zaczęło się do niego zbliżać to rozpoczął odwrót. Później gościa skojarzyliśmy z fotkami na stronie OWP.
"wspomniana akcja wpisywała się w strategię "Gazety Wyborczej" i zbliżonych do niej środowisk - faszyzm albo neoliberalna "demokracja", innej drogi nie ma, a przeciwko nacjonalistom powinno się protestować pod światłym przewodnictwem "autorytetów" z dawnej Unii Wolności."
Nic dodać, nic ująć.
IMHO wystarczyłoby do tego sprowadzić cały temat, zamiast dość bezpłodnych i marginalnych wobec głównego problemu dywagacji o rasistowskich koszulkach.
Myslalem naiwnie, ze tez popieral akcje.
co za debilizm! skrajny debilizm. dosłownie. zatkało mnie. jak można argumentować w ten sposób? w ogóle czy można nazwać ten idiotyczny wywód "argumnetacją"? za czym? przeciwko czemu?
nie spodobała mu się demonstracja W OBRONIE ZAATAKOWANEJ PRZEZ FASZYSTÓW kobiety, autorki, antyfaszystki (!), bo ktoś pojawił się w jakieś durnowatej koszulce...?! myślenie godne prawdziwego "lewicowca"! żenada do potęgi n-tej.
to naprawdę smutne, że takie, obiektywnie pro-antysemickie teksty pojawiają się na portalu LEWICOWYM.
to w jaki sposób ciszewski w swoim niby-humorystycznym stylu UMNIEJSZA ZNACZENIE ATAKU FASZYSTÓW na antyfaszystkę, pokazuje czym jest dla niego "antyfaszyzm", czyli "antyfaszystowska" segregacja osób odpowiednich do obrony przed faszyzmem... żenadaaaaa.
lewica powinna się trzymać od takich ludzi z daleka!
"Naprzeciwko hobbystów "obrony polskości" z nie tak wielkiego Obozu Wielkiej Polski, stanęła demonstracja antyfaszystowska. Czy aby na pewno antyfaszystowska?" - pisze red. ciszewski
kim jest ten koleś, żeby określać, co jest, a co nie jest antyfaszyzmem??? kto jest, a kto nie jest antyfaszystą???
przeciw poglądom Całej jest "atakiem faszystów"? Czy w demokratycznym państwie można jakoś jeszcze protestować przeciw takim czy innym poglądom? Jeśli rote będzie pikietował przeciw Rydzykowi to to będzie "atak anarchistów" wymagający fizycznej obrony? Ciekawe, że jak typ w jarmułce tłukł pięściami anarchistów w Poznaniu to nie pisałeś nic o "ataku", byłeś raczej oburzony na anarchistów, że ośmielili się tam protestować.
rozumiem, że bronisz kumpli, ale faszystowskie poglądy, nie przestaną być faszystowskie, tylko dlatego, że lansować je będzie mała faszystowska organizacja. ciszewski umniejsza znaczenie faktu, jakim jest szykanowanie A. Całej, co jest po prostu żenadne, jako, że ten koleś pozuje na "antyfaszystę".
natomiast ja nie rozumiem dlaczego ty nie broniłeś swoich kumpli anarchistów gdy facet w jarmułce lał ich na odlew. :)
I jeszcze jedno: nie wiem, czy sprzeciw wobec jednego konkretnego (w tym przypadku polskiego) rodzaju faszyzmu jest już "antyfaszyzmem". Zwalczać faszyzm polski można też z pozycji nacjonalistycznych niemieckich czy żydowskich. Chętnie bym się dowiedział, jaki stosunek do izraelskiego militaryzmu, nacjonalizmu itd. ma p. Cała i jej obrońcy.
Na tym kończę.
PS.
Kurcze, jesteś niesamowity - odpowiedź w czasie krótszym niż 5 minut. Masz dzisiaj dyżur? ;)
Pod ŻIH-em był prof. Kowalik. Jemu też krzyczałbyś w twarz "znajdzie się kij..."?
Wygląda na to, że się zbytnio zaczytałeś Zychowiczowszczyzną. Twoja nienawiść do fantazmatycznego wyobrażenia Gazwybu i michnicy przesłania Ci sporą część rzeczywistości. A przecież umiesz widzieć więcej.
PS
Swoją drogą, tak zupełnie z innej beczki, ale w nawiązaniu do niespodzianek, jakie niesie życie: co Szanowna Lewica na to, że Donek będzie podatki podwyższał, a "socjalny" prezio chce bronić "kieszeni podatników"? :)))) Nieoczekiwany zwrot akcji, co? To jak, zatapiamy tę Platformę czy jednak się przyda?
odpisałeś mi w 5 minut, jak w mordę strzelił. czy to oznacza, że masz dzisiaj dyżur? myślałem, że w abw macie wakacje, urlopy, te rzeczy.
ani wypowiedź Całej, ani pikieta jednego dziadka i pięciu szczeniaków ani kontrpikieta przeciw nim a za Całą NIE MIAŁY ŻADNEGO kontekstu (anty-, pro-)izraelskiego. Już kilka miesięcy temu przestrzegałem wszystkie strony portalowych dyskusji na tematy bliskowschodnie, że przesadne (a zarazem werbalne) zafiksowanie na punkcie zamorskiego konfliktu zaszkodzi już nawet nie działalności, ale percepcji rzeczywistości na elementarnym poziomie. Na obrazku załączonym powyżej mamy dowód, że, niestety, się nie myliłem. Jedni chcą kontrpikietę przeciw faszyzującym ultrasom ganić za to, co nosił na sobie jeden z jej uczestników, drudzy bronią argumentem o różnorodności, jakby izraelska armia miała cokolwiek z tym wszystkim wspólnego. Jak dla mnie nawet cała doborowa reprezentacja izraelskich komandosów by nie przeszkadzała, o ile byłaby w cywilu i bez broni, a także nie dokonywała żadnej konkretnej złej rzeczy.
Pikietę należy atakować i to być może nawet znacznie ostrzej niż to zrobił Cisza ALE PRZEDE WSZYSTKIM ZA gazetowyborczo-uwolską "POPRAWNOŚĆ".
Kowalik o ile się orientuję nie jest czynnym politycznie działaczem lewicy, a na różne sposoby mógł czuć się związany środowiskowo z innymi jej uczestnikami. Pisałem zresztą wyraźnie, że krzyczeć należało to do Smolara czy jakiegoś uwola a nie ogółu. Nie mam więc pretensji do Kowalika - ale do aktywistów i aktywistek, zwłaszcza tych ponoć tak bojowo radykalnych to i owszem. Bo też powiedzmy sobie szczerze, o ile pikietka neofaszystów była strasznie głupia, to nie stanowiła żadnego zagrożenia dla Całej, ŻIH-u, mniejszości narodowych w Polsce itp. Dla mnie, tak wychowanego i tkwiącego mentalnie w epoce, w której programy, manifesty, ideologie itp. się liczyły jako coś na serio (choćby i w roli materiału do ostrej dyskusji, ale O COŚ, PRZECIWKO CZEMUŚ) to strasznie żałosny spektakl: jedna grupka chce pikietować przeciwko wypowiedzi, która im się nie podoba (nie stawiając żadnych konkretnych postulatów wobec całej, ŻIH-u, nauki polskiej itp.), druga grupka chce "bronić Całej przed atakami". Tyle tylko, że z pierwszej grupki od razu wyszedł kabaret, a osoby uczestniczące w drugiej przez wsparcie Agory i okolic oraz "antyfaszystowskie" zadęcie mogą za jednym zamachem powetować sobie przydatność w obronie "cywilizowanych standardów demokracji" oraz poczuć się antyfaszystowskimi kontestatorami. Taka zabójcza mieszanka: użyteczność dla systemu, pozorna i mogąca oczekiwać tylko pochwał ze wszystkich stron kontestacja plus pewnie jakieś koteryjno-środowiskowe, warszawkowe małe interesy i interesiki. Sam się zastanawiam, co bardziej jest w tym wszystkim obrzydliwe: cynizm i koniunkturalizm czy przeraźliwie archaiczna i nie odnosząca się NIJAK do realiów Polski AD 2009 niby-ideologia subkulturowego antyfaszyzmu.
PS. Bombo, coś Ci dzwoniło, ale chyba nie tam, gdzie powinno: o trzecim progu PIT mówił Bugaj, doradca LechKacza. Donek myśli głównie o podniesieniu podatków pośrednich (droższych odżywkach dla niemowląt i pieluszkach), rozważa się też przepompowanie pieniędzy z funduszu alimentacyjnego. Pomijając już nawet PiS, PO i lewicę, jak ma się Twój aplauz do feminizmu? :-)
oczywiście powinszować, pogratulować itp. a nie "powetować" :-)
podwyżki podatków pośrednich spowodowałyby MIĘDZY INNYMI efekty w postaci droższych odżywek i pieluszek.
po pierwsze; nie "źle zrozumiały" a źle zrozumiany, po drugie, to rzecz w tym, że został zrozumiany dobrze, nawet zbyt dobrze. po trzecie : "nie wszystkich uczestników wspomnianej pikiety uznaję za izraelskich nacjonalistów. Natomiast z pewnością było ich więcej niż na kilkuosobowej pikiecie nacjonalistów z OWP"??kogo i gdzie było więcej?to, że pod ŻIH em "mogłoby być" więcej izraelskich nacjonalistów, poza jakimś człowiekiem w koszulce, to możliwe ale napisz proszę na jakiej podstawie z taką stanowczość formułujesz taki sąd(poza tym z treści zdania wynika, że na demo OWO też jacyś byli, którzy to pytam)?po czwarte: dlaczego implikujesz wszystkim osobom tam przybyłym miłość do UW, GW i AM??!!nie mieści ci się w twojej ciasnej główce, że ktoś poczuł po prostu moralny obowiązek zjawiania się tam?wyobraź sobie, że nie wszyscy wstają z myślą "a co by na to Michnik powiedział?"
I całe szczęście.
Ale ci, ktorzy nie wstają rano z pytaniem "Co by Michnik na to powiedział", po prostu nie przyszli na demo w obronie A.Całej.
Paradne. Z narodowych uprzedzeń i obskuranckich generalizacji panią doktor rozlicza dziś jakaś grupka skinów-nacjonalistów, natomiast "antyfaszyści", w tym ludzie wykształceni, bronią jej zażarcie przy pomocy nietolerancji(tm) i przaśnego chamstwa charakterystycznego dla wioskowej gawiedzi.
Nawiasem mówiąc, równie chamskie są niektóre komentarze do *prywatnych* opinii Ciszy, które umieścił na swoim *blogu*. Nawet dla "zbyt dobrze rozumiejąch" powinno być jasne, że jest to wysoce niezobowiązująca forma wypowiedzi.
Najbardziej jednak interesujący jest "histeryczny" apel dr Całej w Wyborce:
"Zwracam się do was o przybycie w tym czasie na to miejsce, by zaprotestować przeciwko demonstracji faszystowskiej organizacji i próbie ingerencji w wolność badań naukowych"
Tym sposobem, również osobiste, ale publikowane już w całkiem poważnym medium, opinie pani doktor urastają do rangi samej nauki. I nikomu to nie przeszkadza...
A przecież w przypadku takiego krętactwa rzeczywiście należy się obawiać czy nie dojdzie z jej strony do "fałszowania historii Polski". Chodzi bowiem o to, czy Cała w swej pracy poszukuje prawdy, czy kierowana jakimś ponurym resentymentem stara się jedynie udowadniać swoje aprioryczne tezy.
--------
Multitudes. Widzę, że przeoczyłeś fragment, w którym Cisza napisał: "Nie zabrakło też obrońców "dobrego imienia Izraela", którzy jakiś czas wcześniej organizowali demonstracje poparcia dla izraelskich ataków na Gazę."
Oczywiście masz rację, że nie musieli to być akurat nacjonaliści, lecz równie dobrze klasyczni idioci i/lub tzw. użyteczni głupcy ;-)
Przypuszczam jednak, że sporo przybyłych ludzi po prostu urwało się z przysłowiowej choinki i nie miało w ogóle pojęcia o co chodzi, bo od zwołujących na imprezę dowiedzieli się najpewniej tylko tyle, że znów faszyści szykują antysemickie ekscesy. Zresztą w błąd wprowadziła ludzi Cała osobiście. Na koniec, zagłuszając przemawiających narodowców, nie mieli możliwości dowiedzieć się przeciw czemu hałasują.
Np. nie dotarło do nich to:
"Protestujemy przeciwko wypowiedziom pani Aliny Całej. Chcemy podkreślić, że Polacy nie są odpowiedzialni za 3 mln ofiar żydowskich z okresu II wojny i uważamy, że były to zbyt ostre słowa."
( http://www.dziennik.pl/polityka/article406010/Slowna_bitwa_przed_Instytutem_Zydowskim.html )
Zresztą, Wyborka sama cytuje jakieś kuriozalne wypowiedzi, które potwierdzają moją tezę:
"- Ci młodzi z OWP jawnie domagają się gwałtu na wolności słowa i badań naukowych - stwierdził Józef Borkowski(...)."
"Studentka Julia przyszła, bo uważa, że lesbijki i Żydzi powinni trzymać się razem.
- Bo są najbardziej wykluczoną mniejszością w tym kraju - powiedziała."
"Tacy przystojni, a tacy głupi - stwierdziła pani Barbara, która chodzi na wszystkie demonstracje, bo uważa, że to jej obowiązek."
( http://wyborcza.pl/1,94898,6763244,Narodowcy_zakrzyczeni_na_demonstracji.html )
Świetne, prawda? (-:
być wolność badań dla ekstremistów - tak samo dla Całej, jak dla Ratajczaka.
Chora natomiast jest sytuacja, w której do obrony Całej skrzykują się elity dawnej Unii Wolności, natomiast Ratajczaka się ściga.
ta jałowość polityczna całej awantury o Całą. Z jednej strony absurdem jest organizowanie pikiety przeciwko publicystyczno-medialnej wypowiedzi historyczki tylko dlatego, że zdaniem neofaszystów jest to wypowiedź antypolska i im się nie podoba. Z drugiej co najmniej równie kuriozalne było uzasadnianie kontrpikiety koniecznością obrony swobód badań naukowych, które w tym wypadku zagrożone nie były. Obóz Wielkiej Polski bowiem nie postulował ograniczenia dostępu do tej czy innej wypowiedzi Całej, nie domagał się wycofania jej prac z bibliotek, nie składał do dyrekcji ŻIH-u wniosku o zwolnienie jej z pracy, wreszcie nie artykułował żądania np. likwidacji Instytutu. Gdyby ze strony OWP zaszło cokolwiek z ww. można by ewentualnie rozważać (biorąc jednak poprawkę na nikłą realność takich żądań ze strony takiej organizacyjnej i politycznej potęgi jak Obóz W.P.) wystąpienie w obronie Całej, z uzasadnieniem wolteriańsko-millowskim chociażby.
Nawet jednak GDYBYŚMY mieli w Polsce hipotetyczną sytuację istnienia znacznie silniejszego ruchu neofaszystowskiego i artykułowania przezeń poważnych i naprawdę niebezpiecznych dla osób, grup społecznych wyodrębnianych przez pochodzenie, narodowość itp. to lewicy W ŻADNYM WYPADKU nie wolno demonstrować przeciwko bandziorkom neofaszystowskim we wspólnym froncie z gangsterami oligarchicznymi i neoliberalnymi. W takiej sytuacji jedyne wyjście to odrębne wystąpienie lewicowe z prostym jak drut podkładem: to neoliberalna, globalna kapitalistyczna transformacja rodzi wtórnie uprzedzenia, rasizm itp.
czytałem tego njusa z portalu Wybiórczej i wrażenia miałem takie, że jakby Michalkiewicz i jego narodowo-konserwatywno-liberalni koledzy z "Najwyższego czasu" i "Naszej Polski" chcieli zorganizować jakiś denny antysemicki i antylewacki zarazem, czarnosecinny kabarecik, to mogliby plagiatować na żywca te wypowiedzi i w ogóle cały tekst.
No bo jak inaczej traktować tę, w dodatku wyraźnie aprobowaną przez GW, "refleksję" o wykluczeniu Żydów we współczesnej w Polsce, porównywalnym jedynie z wykluczeniem LGBT? Chciałbym jak najwięcej szeregowych uczestników tej akcji posądzać tylko o przeraźliwy społeczno-polityczny idiotyzm, a nie prowokowanie ksenofobicznej reakcji. Na szczęście, mało kogo (poza zawodowcami i hobbystami tematów "polskiego antysemityzmu"/"żydowskiego antypolonizmu") to wszystko obchodzi.
sęk w tym, że przyszli
"Nawet jednak GDYBYŚMY mieli w Polsce hipotetyczną sytuację (...) artykułowania przezeń poważnych i naprawdę niebezpiecznych (...) postulatów" itd.
(niezależnie od tego, kogo masz na myśli i przyjmując, że na poziomie faktograficznym masz rację) uważam, że był to ich błąd polityczny (do usprawiedliwienia od wielkiej biedy chyba jedynie chęcią spotkania i pogadania ze znajomymi albo jakąś formą relacji zawodowych). Błąd potrójny:
1)podbijanie bębenka Całej, której uogólniające wywody o "Polakach i antysemityzmie" są nie do przyjęcia dla analizującej strukturę społeczną i myślącej klasowo lewicy,
2)wikłanie się w zależność od salonów GW/UW itp. (choćby na poziomie recepcji społecznej: kształtowania wrażenia, że "lewacy" to sojusznicy uwolsko-batorowych "autorytetów"),
3)podtrzymywanie wrażenia, jakoby to poważnym WSPÓŁCZESNYM problemem i zadaniem dla lewicy zarazem jest walka z neofaszystowskimi subkulturami (a nie np. olewanie ich jako niepoważnych idiotów) i to na dobitkę wspólnie z michnikowcami i uwolami.
Z Obozem Wielkiej Polski nikt w Polsce nie chciały mieć nic wspólnego (sic!). Jednak niewielu więcej jest gotów uwierzyć, że tenże obóz to coś więcej niż kilkuosobowa gromadka gó...arzy i po...ów. Co innego - dominujący w relacjach z pikiety michnikowy-uwolski salon, odpowiedzialny za 20 lat masakrowania społeczeństwa transformacją i neoliberalizmem. Warto to przemyśleć - inaczej sojusze skłaniającej się ku temuż salonowi części lewicy z głównymi siłami neoliberalnej kontrrewolucji przybiorą dużo groźniejszą postać niż póki co komiczne fantazje Bomby o prosocjalnych planach PO.
Ale po co akurat pod ŻIH-em krzyczeć to do Smolara? Zupełnie nie pojmuję. I Ty byś niby krzyczał, tak? :)
"o ile pikietka neofaszystów była strasznie głupia, to nie stanowiła żadnego zagrożenia dla Całej, ŻIH-u, mniejszości narodowych w Polsce itp."
Mieszasz różne aspekty sprawy, Michał. Dla mniejszości narodowych w Polsce z pewnością zagrożenia nie stanowiła. Ale już dla ŻIH-u czy Całej mogła stanowić całkiem bezpośrednie zagrożenie fizyczne. Przecież nikt nie wiedział ilu narodowców przyjdzie pod ŻIH! A gdyby przyszło stu? Twoje wywody są trafne tylko dlatego, że dokonujesz ich ex post factum, ale takie wnioskowanie to żadne wnioskowanie. Ja rozumiem, że Alina Cała i inni pracownicy ŻIH mogli się bać. Koniec kropka.
"strasznie żałosny spektakl: jedna grupka chce pikietować przeciwko wypowiedzi, która im się nie podoba (nie stawiając żadnych konkretnych postulatów wobec całej, ŻIH-u, nauki polskiej itp.), druga grupka chce "bronić Całej przed atakami"."
Strasznie żałosny jest Twój brak empatii, Michale. Jak mniemam jest to brak empatii udawany i przerysowany, bo w innych sprawach wykazujesz dużą wrażliwość. Spróbuj tak zwyczajnie po ludzku wyobrazić sobie, że jesteś Aliną Całą lub innym pracownikiem ŻIH w ostatni piątek przed godziną 14:00. Nie masz pojęcia co się wydarzy. Liczysz na przyjaciół, że przyjdą, staną pod drzwiami Instytutu i zablokują ewentualny atak, obojętne czym on będzie: czy gówniarską zaczepką czy próbą linczu. A co do Twoich wywodów o koteriach, warszawce, interesikach, michnicach itd. to jakkolwiek jest w nich sporo słuszności to nijak się mają do tej konkretnej akcji. Jak wytłumaczysz fakt, że Całą popierają również osoby spoza Warszawy i zupełnie niezwiązane z jakąkolwiek warszawską koterią?
Co do podatków, to wybacz, ale o trzecim progu PIT mówił bodajże Tusk, nie słyszałam Bugaja ostatnio w tym temacie. Natomiast czytałam wypowiedzi LechKacza, że będzie bronił kieszeni podatników przed planowaną przez Platformersów podwyżką. Owszem, Donek mówi też o VAT i akcyzie, ale z pewnością jest mowa również o trzecim progu PIT. No i, drogi Michale, nie nadinterpretuj. Moja uwaga - w formie pytania-zagwozdki - to z całą pewnością nie aplauz. Po prostu okazuje się, że w politycznym establishmencie ideologia i retoryczne napinki sobie, a konieczność ekonomiczna (jakoś tę dziurę trzeba załatać, no nie?) sobie. Przykro mi, że imputujesz mi "kosmiczne fantazje o prosocjalnych planach PO", bo nic takiego nie sugerowałam. Powtarzam: plany podatkowe PO są zaskakujące, obrona status quo przez PiS przybiera postać retoryki neoliberalnej. Jeśli podniesienie podatków przejdzie, zwłaszcza jeśli wszyscy poza PiS skrzykną się w Sejmie dla odrzucenia prezydenckiego weta, będzie to dla lewicy pozaparlamentarnej zupełnie nowe wyzwanie.
Wypadałoby, Michale, żebyś wycofał się z imputowanych mi opinii (których nie wygłaszałam) albo przeprosił.
napisałeś "to neoliberalna, globalna kapitalistyczna transformacja rodzi wtórnie uprzedzenia, rasizm itp". czy to znaczy, że przed kapitalizmem nie było rasizmu i uprzedzeń?Teza odważna, szkoda tylko, że niemożliwa do udowodnienia. niestety kapitalizm nie jest demiurgiem całego zła na świecie. co do potrójnego błędy
ad1)analizując strukturę społeczną i z perspektywy klasowej przedstaw mi proszę nie uogólniającą wykładnie szmalcownictwa, donosów na Żydów, bierności a przecz przychylności Polaków w obliczu Zagłady.Już w latach 50 mówiono wyraźnie, że porażką heglizmu jaki marksizmu było to, że absolutnie nie były w stanie wyjaśnić tych zjawisk.czekam na odpowiedź,może coś się zmieniło
ad2)gdyby gw było przeciwko interwencji w iraku też byś nie przyszedł na demo antywojenne?między mną a tobą jest taka różnica, że moje myślenie nie ogniskuje się ani wokół gw i am, tym bardziej wokół widmowej uw. stram się raczej podchodzić do spraw taktycznie, a nie dogmatycznie wierzyć w złego am i węszyc jego wpływy.
ad3)zgadzam się, najlepszym sposobem byłoby olać pajaców w owp i się po prostu nimi nie interesować zamiast robić im darmową reklamę. Jednakże istnieje coś takiego jak imperatyw moralany, który po prostu każe zjawić się w określonym miejscu i wyrazić swój sprzeciw (bez względu na to w jakiej gazecie uprzednio pojawiły się o tym informacje)
i nareszcie; dlaczego w takim razie nie przyszedłeś ze swoim kijem na liberalny ryj?dlaczego nie pokazałeś jak wygląda lewicowy antyfaszyzm?
Michał pisał "komicznych" nie "kosmicznych" fantazjach Bomby. :)
skąd się dowiedziałeś o rzekomej "przychylności Polaków w obliczu Zagłady"?:)))
demonstracja narodowców była zalegalizowana, co oznaczało, że jej przebieg i ewentualne ekscesy kontrolować będzie policja państwową.
Wolontariusze nie byli wieć pod ŻiH do niczego potrzebni.
przychylnym stosunku do eksterminacji Żydów.a to jakaś wiedza tajemna, że pytasz?
np. dość znane studium Ericha Fromma Ucieczka od wolności, które przekonująco dedukuje ideologię nazistowską (w tym antysemityzm) ze struktury socjalno-klasowej Republiki Weimarskiej.
bełkot o dyskryminacji i wykluczeniu w niczym nie wzbogaca instrumentarium poznawczego lewicy. Co najwyżej czyni z lewicowego "dyskursu" - groteskową kaqlkę liberalnego mainstreamu.
"1)podbijanie bębenka Całej, której uogólniające wywody o "Polakach i antysemityzmie" są nie do przyjęcia dla analizującej strukturę społeczną i myślącej klasowo lewicy"
jaja sobie facet robi :):):) ewentualnie nie wychodzi w swoim myśleniu o lewicy poza "klasyków" typu stalin.
nie przypominam sobie żadnej demonstracji grupek faszyzujących czy neofaszystowskich z ostatnich (co najmniej) 10 lat, która zgromadziłaby jakąś poważniejszą frekwencyjnie ekipę nawet przy wielotygodniowej mobilizacji a nie pikiety zwołanej ad hoc przez jedną sektę i olaną przez wszystkie pozostałe. Sądzę też, że o ile psiarnia wielokrotnie potrafiła zachowywać się biernie (czy nawet pośrednio sprzyjać agresorom) przy starciach różnych manifestacji ulicznych, o tyle z różnych względów raczej nie dopuściłaby do ataków na Instytut. Warszawkowe salony to nie to samo, co stolica jako taka - poznałem w życiu dość rzetelnych i o niespętanej układzikami mentalności warszawiaków oraz salonowo-koteryjnych krakusów, łodzian czy poznaniaków, a ponadto mam na tyle silną świadomość pięknego dorobku "czerwonej Warszawy", by wyraźnie to oddzielić. Smolar jest osobą publiczną, którego dorobek przynajmniej od 1989 r. należy ocenić jednoznacznie negatywnie i sądzę, że miałbym prawo oczekiwać od radykalnie lewicowych czy anarchistycznych uczestników tej pikiety (o ile osoby tak się określające tam były - zapewniało o tym kilkoro uczestników tego wątku) jakiegoś jednoznacznego politycznego odniesienia się do tej współodpowiedzialnej za polską transformację kreatury.
W kwestiach fiskalnych:
http://msp.money.pl/wiadomosci/podatki/artykul/wroci;40-procentowa;stawka;pit;pis;sie;waha,210,0,485330.html
http://msp.money.pl/wiadomosci/podatki/artykul/podatki;jednak;wyzsze,189,0,484797.html
http://www.rp.pl/artykul/2,324807_Jakie_podatki_moze_zmienic_rzad_Donalda_Tuska.html
http://www.tvn24.pl/12692,1606966,0,1,prezydent-poprze-podwyzke-podatkow,wiadomosc.html
Wynika z tego, że:
- rząd w pierwszej kolejności chce podnieść akcyzę,
- ROZWAŻA się CZASOWE przywrócenie 40-procentowego PIT, przy czym jest to pomysł PSL-u a nie platfusów,
- Bugaj sam zaproponował PIT 50 %, będzie również lobbował u Kaczki za poparciem podwyżki PIT w wersji rządowej, JEŚLI takowa zostanie zgłoszona,
- Kaczka i PiS są niezdecydowani - owszem, używają retoryki o "chronieniu kieszeni", którą spokojnie mogliby sobie odpuścić, ale czy zadaniem polityki fiskalnej jest jak najbardziej złupić każdego (w tym zwłaszcza konsumentów dokonujących zakupów przedmiotów codziennego użytku, bo w znacznej mierze to oni ponieśliby ciężar podwyżek VAT)?
- generalnie nie ma jeszcze żadnych gotowych projektów ustaw, żadnej ścieżki legislacyjnej, mamy czysto medialne bicie piany.
Nawet gdyby jakimś cudem jednak do podniesienia podatku dochodowego doszło i to właśnie z inicjatywy PO, w sytuacji lewicy pozaparlamentarnej (a zł. jej szeroko pojętej frakcji obyczajowej, genderowo-aborcyjno-mniejszościowej) nie stworzy to żadnych "nowych wyzwań". W okresie 2005-2007 środowiska te bojowo walczyły (pod hasłami obrony mniejszości przed czyhającą na każdym kroku nietolerancją, walki o prawo do wyboru) z "leppero-giertycho-kaczo-faszymem", na swój skromny sposób przyłączając się do klimatu sprzyjającego objęciu władzy przez Platformę. Z tej jednomyślności na radykalnej lewicy marksistowskiej wyłamały się bodaj tylko środowiska Ikonowicza, Partyki i trockistów ze szkoły Ludwika Hassa, do pewnego stopnia też anarchosyndykalistyczna grupa Smosarskiego, do zbliżonych konkluzji dochodziła też czasami ówczesna publicystyka znanego anarchisty Janusza Waluszki (głośny i w wielu punktach trafny, choć poczyniony z innej niż stricte socjalistyczna perspektywy, był np. jego sprzeciw wobec wkitowania się w tzw. Marsze Równości).
Cześć z ww. osób/środowisk podniosła nawet postulat "wyminięcia PiS z lewej strony". Wielkiego wpływu na trendy panujące w reszcie polskiej alter-lewicy to chyba (niestety) nie wywarło. Apogeum stanowiło "Białe Miasteczko" czyli jednoczesne poparcie proprywatyzacyjnych protestów w służbie zdrowia przez liberalny i medialny mainstream, większość lewicy oraz środowiska feministyczne (z dowolnym uzasadnieniem: bo protestowały kobiety, bo trzeba popierać każdy protest pracowniczy niezależnie od sensu i celu, bo jest wymierzony w znienawidzony kaczyzm, cokolwiek jeszcze dało się wymyślić dla usprawiedliwienia tej HAŃBY).
W Twojej wypowiedzi padła propozycja, by przedwcześnie Platformy nie topić, bo może się czasami okazać politycznie przydatna. Jest to błąd, gdyż:
- nawet jeśli PO wykona jakiś manewr tego typu, to tylko po to, by przy pierwszej sposobności się z niego wycofać pod byle pretekstem, po czym z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku zabrać się za prywatyzacyjne "kręcenie lodów",
- ubolewam nad tym, ale nie ma co się oszukiwać - radykalna lewica nie stanowi żadnego jako tako istotnego elementu w grze sił politycznych w Polsce, to, co ona głosi na swoich portalach, nie ma więc wpływu na bieg parlamentarno-rządowo-budżetowych wypadków w Polsce,
- sytuacja ta może choć w części się zmienić, gdy lewicę stać będzie na stworzenie spójnego, odnoszącego się do realiów współczesnej Polski ale zarazem nie hołdującego przelotnym modom czy trendom programu i koalicyjnie łączyć się z różnymi podmiotami (także tymi o różnorakich patriotycznych, wyznaniowych czy tradycjonalistycznych odniesieniach - oczywiście nie mówię o subkulturowych faszyzujących idiotach, tylko np. Zagórnym, Primum Non Nocere z KPN-owcem Sandauerem na czele, prosocjalnych katolikach radiomaryjnych, Samoobronie albo co sensowniejszych postaciach z niej się wywodzących itd. itp.).
Lewica odżyje, gdy odzyska własny głos i tożsamość, otwierając się jednocześnie na środowiska zaangażowane w walkę z neoliberalizmem z innych niż polsko-lewicowa "przeciętna" perspektyw. Ty zaś proponujesz lewicę wyważającą swój stosunek do PO i - to już moja interpretacja - nie przesadzającą zanadto ze zwalczaniem medialno-biznesowych oligarchii (casus Smolara). Nie ukrywam, że jest tu różnica nie do przeskoczenia czy zasypania, a skądinąd to dobrze, że wyraziłaś swoje inklinacje wprost.
Multitudes: wiesz, to dziwna sprawa, bo mnie wydawało się, że związek między kapitalistyczną gospodarką, kolonializmem i modernistycznymi projektami ustrojowymi a nowoczesnymi ideologiami rasistowskimi, ksenofobicznymi i antysemickimi na szerszym poziomie a także wpływ np. Wielkiego Kryzysu i struktury społecznej mieszczańskich Niemiec i ich mieszczańskiej ideologii to wręcz oczywista oczywistość wynikająca z pobieżnej choćby lektury nie tylko wspominanej wyżej "Ucieczki..." Fromma, ale także "Dialektyki Oświecenia", "Minima moralia" Adorna, Zmierzchu" Horkheimera, "Ulicy jednokierunkowej" i niektórych fragmentów "Dzieła w dobie reprodukcji..." Benjamina, pism Blocha z lat 30., "Rozważań o Niemczech" Eliasa, poświęconych faszyzmowi i imperializmowi ustępów z "Korzeni totalitaryzmu" Arendt, "Nowoczesności i Zagłady" Baumana, prac historycznych Hobsbawma, monografii Edwarda Saida o orientalizmie... W polskiej literaturze przedmiotu jest tez dostępne dość ciekawe studium Piotra Kendziorka o antysemityzmie i społeczeństwie mieszczańskim (inspirujące, choć nie ze wszystkimi tezami autora się zgadzam).
Byłem od początku sceptycznie nastawiony co do sensowności tego wystąpienia i nawet gdybym przebywał tego dnia w W-wie i nie miał ważniejszych/ciekawszych planów, to najprawdopodobniej i tak nie pojawiłbym się pod ŻIH-em. "Lewicowy antyfaszyzm" miałby jakiś sens gdybyśmy dochowali się w Polsce jakiegoś Le Pena (bo nawet nie Giertycha). Gdybym jednak jakimś cudem znalazł się w piątek na stołecznym placu Bankowym, absolutnie nie stałbym biernie między Smolarem i Sierakowskim, poddając się ich hegemonii politycznej, tylko wywołał jakieś werbalne choćby starcie czy spięcie z nimi.
Rote Fahne: ciekawe, dotychczas wydawało mi się, że to projekt wspólnego frontu lewicy i burżuazji przeciwko faszyzmowi ma stalinowski charakter. A wtedy był to prawdziwy faszyzm, a nie piaskownice z OWP, ONR, NOP itp.
"Ty zaś proponujesz lewicę wyważającą swój stosunek do PO i - to już moja interpretacja - nie przesadzającą zanadto ze zwalczaniem medialno-biznesowych oligarchii (casus Smolara). Nie ukrywam, że jest tu różnica nie do przeskoczenia czy zasypania, a skądinąd to dobrze, że wyraziłaś swoje inklinacje wprost"
Pisząc to, bardzo mocno przesadziłeś. Jest to nie tyle Twoja interpretacja, co - być może złośliwa - nadinterpretacja. Ale takie Twoje prawo.
Dobranoc
"mnie wydawało się, że związek między kapitalistyczną gospodarką, kolonializmem i modernistycznymi projektami ustrojowymi a nowoczesnymi ideologiami rasistowskimi, ksenofobicznymi i antysemickimi na szerszym poziomie a także wpływ np. Wielkiego Kryzysu i struktury społecznej mieszczańskich Niemiec i ich mieszczańskiej ideologii to wręcz oczywista oczywistość" w pełni się zgadzam, lektury słuszne przytoczyłeś, tylko co to ma do mojego pytania???nie przypominam sobie abym kwestionował związek nowoczesności(pojęcie szersze aniżeli kapitalizm) z formami rasizmu właściwymi dla naszych czasów.ad rem proszę
co w takim razie wzbogaca instrumentarium poznawcze lewicy?
W poście do Bomby
- rząd w pierwszej kolejności chce podnieść akcyzę I VAT,
- PiS (...) spokojnie mogliby sobie odpuścić (retorykę ochrony kieszeni podatnika), ale czy zadaniem polityki fiskalnej jest jak najbardziej złupić każdego ZWŁASZCZA W KRYZYSIE i przededniu recesji?
do Multitudes:
"a także wpływ np. Wielkiego Kryzysu i struktury społecznej mieszczańskich Niemiec i ich mieszczańskiej ideologii NA POWSTANIE I ROZWÓJ FASZYZMU"
Wracając do potrójnego błędu:
1) nie prowadziłem własnych badań w tym zakresie a jednocześnie mam poważne wątpliwości co do większości ujęć tego tematu, z jakimi się zetknąłem. Ale tak jak poważna intelektualnie niemiecka i zachodnioeuropejska lewica raczej nie podzielała zachwytów części mainstreamu nad dziełkiem Daniela Goldhagena o odpowiedzialności... Niemców (ot tak, po prostu, Niemców jako narodu) tak i polska powinna odrzucić teorie o "Polakach" i ich cechach (jako abstrahujące od zarówno od podziałów wewnątrz społeczeństwa jak kontekstu społecznego, psychologicznego itp. okupacji nazistowskiej w Polsce) i zająć się własnymi poszukiwaniami. Nie ma obowiązku krytycznego roztrząsania Całej i jej tez - absurdem jest bezkrytyczne popieranie
Aliny, która "cała jest wspaniała".
2 i 3). wojna w Iraku była poważnym konfliktem militarnym, geopolitycznym, gospodarczym itp., nie do porównania z sytuacją, w której jakaś sekta chce zamanifestować, że kogoś nie lubi. Poza tym co innego, gdy medialny koncern podłącza się pod coś (wg mnie słusznego) jeśli widzi on w tym dla siebie korzyść (jak "GW" przy okazji Rospudy bijąca w kaczyzm albo "Rzepa" rozgrywająca kwestię lustracji w optyce mccarthystowsko-reaganowskiej a nie jako ujawnienie metod szkodzenia masowemu ruchowi pracowniczemu i kreowania przyszłych elit transformacji), co innego gdy środowisko organizatorów kampanii i naczalstwa "gazety" towarzysko znacznie zachodzą na siebie.
wieszczyłeś, że tradycja heglowska i marksowska nie była w stanie wyjaśnić antysemityzmu epoki II wojny światowej.
Jeden z przedmówców wskazał, że jest to nieprawda.
Michał, dla Magdaleny Dubrowskiej to jest chleb powszedni. "Śluby humanistyczne", "hereromatriksy" i tym podobne. Na tym się niestety sporo ludzi wychowuje, zresztą sam wiesz w czym rzecz.
Michał:
"1)podbijanie bębenka Całej, której uogólniające wywody o "Polakach i antysemityzmie" są nie do przyjęcia dla analizującej strukturę społeczną i myślącej klasowo lewicy"
One nie są do przyjęcia dla żadnej trzeźwiej myślącej osoby.
To jest ten sam poziom dedukcji, co wietrzenie ogólnoświatowego spisku żydowskiego na podstawie wiedzy o kilku bogatych i wpływowych Żydach, którzy ze swych możliwości korzystają niekoniecznie w dobrych celach.
Popieranie takich mądrości przez lewicę tylko ją kompromituje. To dobre zajęcie jedynie dla szesnastolatków, którzy chcą pograć na nerwach prawicowym skinom z podwórka. Nic więcej...
bomba:
"Strasznie żałosny jest Twój brak empatii, Michale. Jak mniemam jest to brak empatii udawany i przerysowany, bo w innych sprawach wykazujesz dużą wrażliwość. Spróbuj tak zwyczajnie po ludzku wyobrazić sobie, że jesteś Aliną Całą lub innym pracownikiem ŻIH w ostatni piątek przed godziną 14:00."
A co z odpowiedzialnością za słowa? Wygadywanie prowokacyjnych bzdur, a potem chowanie się za czyimiś plecami jest rzeczywiście wspaniałe. Podobnie jak krętackie apele dotyczące rzekomej "próby ingerencji w wolność badań naukowych".
Swoją drogą, ciekaw jestem czy też pisałabyś o empatii, gdyby tym skinom oberwało się od kontrmanifestantów tylko za to, że chcieli coś publicznie powiedzieć :-)
nie wiem dlaczego uparcie, nie tyle unikasz odpowiedzi, co odpowiadasz mi na nie postawione przeze mnie pytanie. Nie pytałem o faszyzm, czy jego szczególną postać - nazizm.Akurat nie mam wątpliwości co do wpływu nowoczesności na wykształcenie się takich form rasizmu. Pytałem o rasizm PRZED erą nowoczesności, kapitalizmem. De facto chodziło mi o to, że samym hasłem "kapitalizm", "neoliberalizm" etc nic nie wyjaśnisz. Spróbuj trochę pomyśleć na lewo, ot choćby przyjrzeć się bliżej owej strukturze społecznej (bo bez przeszkód można stosować materialistyczne, klasowe analizy społeczne do starożytności jak i wieków średnich, bez pomocy - siłą rzeczy- klucza neoliberalizmu).
Wątpliwości moje wynikają stąd, że dość rozpowszechniony jest pogląd na lewicy jakoby wraz z upadkiem kapitalizmu miało nadejść królestwo jehowy - niestety tak się nie zdarzy, a większość problemów, jak była tak będzie.
ad ad1)można mówić o Polakach i antysemityzmie z perspektywy klasowe - nie widzę przeszkód. każda nauka formułuje prawa ogólne więc nie widzę powodu aby panikować tylko dlatego, że akurat w tym przypadku zabolała duma narodowa. Poza tym bynajmniej nie twierdze że Cała cała jest wspaniała. W sumie mam ją za dość kiepskiego badacza ale to nie ma teraz znaczenia.
ad ad2)mieszasz porządki; różnica skali nie implikuje różnicy jakościowej. nie pytałem o kaliber wydarzeń tylko o taktyczne działanie, a w konsekwencji o to, co jest dla Ciebie priorytetem; walka z Michnikiem czy kapitalizmem/imperializmem
doprawdy? nie zauważyłem
"Wątpliwości moje wynikają stąd, że dość rozpowszechniony jest pogląd na lewicy jakoby wraz z upadkiem kapitalizmu miało nadejść królestwo jehowy - niestety tak się nie zdarzy, a większość problemów, jak była tak będzie."
...żeby tylko "dość rozpowszechniony"! na tzw. radykalnej lewicy to po prostu podstawowy dogmat wiary: obali się kapitalistyczne stosunki produkcji, a wraz z tym rozwiąże się problem np. rasizmu, nacjonalizmu, przemocy domowej, itp. gdyby tylko na tym poprzestać, to pół biedy - byłaby to taka teoretyczna i politozoficzna, czy po prostu filozoficzna bzdura, jakich wiele na lewicy. gorzej, gdy np. taki pogląd staje na drodze bardzo postępowych działań, akcji, kampanii, etc. wtedy ma to już wymiar wprost polityczny i to już jest problem, i to poważny.
szepnę ci na ucho, że przed nowoczesnością i kapitalizmem nie było rasizmu ani rasowego antysemityzmu.
A jak nie wierzysz, to sprawdź, jakiego pochodzenia był prawdopodobnie Wielki Inkwizytor Połaczonych Królestw Kastylii i Aragonii, przeor klasztoru w Santa Cruz, padre Tomas Torquemada (a już na pewno - wielu hiszpańskich biskupów).
to szepnij, byle nie za głośno bo będzie draka (dużo by pisać i książek wymieniać ale może wystarczyć choćby poczciwy Poliakov na poparcie moich skromnych słów)
ano...
poza ignorantami nie odkryje antysemityzmu rasowego przed nowoczesnością, i to nie tak znowu wczesną.
W Polsce pojawił się dopiero wraz z ONR Falangą.
Warto też przypomnieć postacie powieściowe, ale z życia wzięte (z Czasu siania i czasu zbierania Parnickiego): biskupi średniowiecznego Kościoła katolickiego w Hiszpanii Paulo i Alfonso de Santa Maria (ten pierwszy wspomina od czasu do czasu, że wcześniej nazywał się Salomon Ha Lewi i był rabinem).
Najbardziej dojmującym problemem XXI wieku jest oczywiście rasizm i nacjonalizm. Dlatego właśnie Obóz Wielkiej Polski jest tak potężną organizacją.
I tylko masowa mobilizacja, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatni piątek, uratowała kraj przed osunięciem się w mroki Średniowiecza. Bojowcy zmuszeni zostali do zastosowania najpotężniejszej broni - zabili wroga śmiechem. Zaznaczyć należy, że udało się to głównie dzięki apelom jakie w odpowiednim czasie pojawiły się w bardzo postępowej prasie!
A Królestwo Jehowy nadejdzie, gdy się już wszystkich złych ludzi zamknie w więzieniach za zbrodnie mowy nienawiści, antysemickich myśli i seksistowskich snów. Jeszcze tylko zwalczymy heterezję heteronormatywności, a wtedy wszyscy staną się tacy sami i będą się razem kochać na chwałę Pana.
"przed nowoczesnością i kapitalizmem nie było rasizmu "
Czy na pewno? a co sadzic o idei narodu wybranego, czy nie bylo tez tego w czasach podboju Ameryki z biblia na ustach?
Rozumiem ze nie bylo biologii badania ksztaltu czaszki itp. ale czy murzyni sa ludzmi zastanawiano sie calkiem na serio w czasie niewolnictwa, bylo tez silne myslenie kategoriami pokolen, rodow, domow. To nie bylo oczywiscie "naukowe" ale chyba bylo.
że większość redakcji uznała powyższy wpis na blogu za niezgodny z naszym rozumieniem lewicowości i postanowiła go usunąć, co stanie się kiedy Autor lub redaktor techniczny to zrobią. Przepraszamy za to, że zniknie Wasza dyskusja.
“Since the time of Homer every European, in what he could say about the Orient, was a racist, an imperialist, and almost totally ethnocentric.” Said. (chyba nie muszę dodawać, że za Orient możesz sobie podstawić inne rzeczy)
jak mniemam jesteś człowiekiem inteligentnym,dlaczego więc Twoje szyderstwo ześlizguje się w stronę zwykłej ignorancji, którą imputujesz innm. Raula Hilberga nazwiesz ignorantem?jeśli tak, to faktycznie szeptem...A jeśli wraz z falangą pojawił się antysemityzm to jak dokładnie; z nieba razem spadli, z jednej matki się narodzili czy jeszcze inaczej?litości
"1) nie prowadziłem własnych badań w tym zakresie a jednocześnie mam poważne wątpliwości co do większości ujęć tego tematu, z jakimi się zetknąłem. Ale tak jak poważna intelektualnie niemiecka i zachodnioeuropejska lewica raczej nie podzielała zachwytów części mainstreamu nad dziełkiem Daniela Goldhagena o odpowiedzialności... Niemców (ot tak, po prostu, Niemców jako narodu) tak i polska powinna odrzucić teorie o "Polakach" i ich cechach (jako abstrahujące od zarówno od podziałów wewnątrz społeczeństwa jak kontekstu społecznego, psychologicznego itp. okupacji nazistowskiej w Polsce) i zająć się własnymi poszukiwaniami. Nie ma obowiązku krytycznego roztrząsania Całej i jej tez - absurdem jest bezkrytyczne popieranie
Aliny, która "cała jest wspaniała"."
W "Gorliwych katach Hitlera" bynajmniej tezą główną nie jest żadne ogólne twierdzenie o "odpowiedzialności Niemców", tylko przekonanie o tym, że tzw. antysemityzm eliminacyjny (to jest pojęcie użyte w polskim przekładzie) wypływał z istoty niemieckiej kultury i z istoty dynamiki historycznej niemieckiego społeczeństwa. To jednak coś innego niż "odpowiedzialność Niemców" jako taka. Problem z Goldhagenem jest taki, że szukając intuicyjnie dobrze, potwornie naciąga, w związku z czym książka jego jest stronnicza i bardzo tendencyjna. Warto przed lekturą Goldhagena zabrać się za przestudiowanie "Zwykłych ludzi" Christophera Browninga. Wielce pouczające! Z grubsza ten sam materiał badawczy (dokumenty dotyczące jednego z batalionów niemieckiej rezerwy policyjnej), analizowany mniej więcej w tym samym czasie, a jednak wnioski Browninga wydają się bardziej przekonujące socjologicznie - pomimo ogromnych, bijących z wielu stron "Gorliwych katów" pretensji, wręcz megalomanii Goldhagena na punkcie metodologii.
Aluzju poniał, ale ponieważ nie mam w tej chwili pod ręką Goldhagenowskiego dziełkam nie będę się upierał, czy jakieś sformułowanie o "odpowiedzialności Niemców" pada tam dosłownie czy nie; wystarczy mi, że potwierdzanym także przez Ciebie faktem jest jednak to, że Goldhagen przyczyn nazizmu szuka w niemieckiej kulturze, charakterze narodowym itp. a wszelkie wyjaśnienia związane z procesami gospodarczo-polityczno-cywilizacyjnymi odrzuca, dając też do zrozumienia, iż czyni tak m.in. dlatego, że byłyby one - jego zdaniem - formą usprawiedliwienia sprawców.
Wracając zaś do krajowej polityki: miej sobie i głoś poglądy jakie chcesz, ale nie graj, proszę, w ciuciubabkę. Gołym okiem widać, że od pierwszego Twojego wpisu w tym wątku przedstawiasz stan polskiej debaty budżetowej w sposób maksymalnie korzystny dla PO, pomniejszając lub eliminując wszystko (niejasność i ogólnikowość rządowych zamierzeń odnośnie PIT, fakt, że pomysł zmian w PIT pochodzi od PSL a nie PO, poparcie a nawet chęć zaostrzenia zmian w PIT-ach ze strony przynajmniej części obozu prezydenckiego, większe prawdopodobieństwo wzrostu podatków pośrednich) co do tego obrazka nie pasuje - Twoje prawo, nie miej jednak pretensji, że można to odebrać jako częściowe choćby i krytyczne poparcie dla PO (zwł. wypowiedzi takie jak ta: "To jak, zatapiamy tę Platformę czy jednak się przyda?"). Podobnie w przypadku Smolara: jeśli raz po raz reagujesz zdecydowaną krytyką na pomysł krzyczenia mu w twarz wrogich sloganów na publicznym spędzie, a jednocześnie nie proponujesz żadnego innego pomysłu na walkę z szefem Fundacji Batorego, może to rodzić podejrzenie, że po prostu chcesz go "bronić przed populizmem". Nikt Ci tego nie zabrania (bo i jak, zwł. w realiach współczesnej Polski?), ale nie broń się tak przed wyciąganiem wniosków z Twoich własnych, wypowiadanych w jakby nie było publicznej dyskusji, słów.
jeśli chodzi o antysemityzm jako o "prześladowania Żydów" to miałbyś nominalnie rację, ale co z tego, skoro pisałem wyraźnie, że chodzi mi o ideologiczny rasistowski antysemityzm, a nie kulturowo-religijny, antyjudaizm itp. Prześladowania Żydów we wcześniejszych okresach przyjmowały często formę wypędzenia ich z jednego księstwa do innego a nie ludobójstwa. Poza tym zarówno wielkie jak i mniejsze formy prześladowań Żydów w okresie przednowoczesnym też miały swe podłoże materialno-ekonomiczne (mieszczańskie "tumulty" wymierzone w kupiecką czy rzemieślniczą konkurencję, pogromy na Ukrainie, Galicji gdzie tamtejsi chłopi odegrali się na pośrednikach między wsią a polskimi panami, antyżydowskie wątki u burżuazyjnych radykałów postrzegających Żydów jako popleczników arystokracji i ancien regime'u). Wypędzenia Żydów z Półwyspu Iberyjskiego też nie da się oddzielić od ekspansji kolonialnej Hiszpanii i Portugalii, podobnie jak i wywołanych przez Jana z Kapistranu pogromów od krucjat. Cytat z Saida, pomijając już jego wyrwanie z kontekstu (i moją zasadniczą wątpliwość czy "za Orient" można podstawić inne rzeczy" :-) jakie?) też wskazuje przecież na dążenia do podboju i panowania, materializującego się przede wszystkim w sferze ekonomiczno-politycznej par excellence a nie jakąś irracjonalną "nienawiść do innego" czy podobne bzdury.
Problem z Całą nie polega na "urażonej dumie", tylko przeraźliwej płyciźnie intelektualnej - "analiza" nie uwzględniająca ani realiów okupacyjnych i "tuż powojennych" ani zróżnicowania struktury społecznej, opcji politycznych itp. tylko ograniczająca się do snucia refleksji o "Polakach i ich antysemityzmie" nie powinna być akceptowana i broniona przez lewicę. Oczywiście nie atakowałbym Całej wspólnie z narodowymi ultrasami, ale ponieważ ich pikieta dotyczyła motywowanego nacjonalistycznie sprzeciwu wobec treści jej wypowiedzi, a kontrpikieta obiektywnie kierowała się w stronę afirmacji postaci i dorobku Całej (wg relacji medialnych hasło o "Całej - całej wspaniałej" naprawdę się pojawiło), moja propozycja zignorowania tego przedstawienia w całości wydaje się jedynym logicznym wyjściem z sytuacji.
Cyt.:
"nie pytałem o kaliber wydarzeń tylko o taktyczne działanie, a w konsekwencji o to, co jest dla Ciebie priorytetem; walka z Michnikiem czy kapitalizmem/imperializmem"
A co niby było antykapitalistycznego/antyimperialistycznego w kotrpikiecie obrońców Całej?
PS. Jasne, że cywilizacyjno-kulturowa modernizacja i kapitalistyczne stosunki produkcji i wymiany to nie to samo. Nie zmienia to faktu, że jeśli mówimy o Europie, zwł. Zachodniej, z XIX czy I poł. XX w. to jak najbardziej mieliśmy do czynienia z modernizacją kapitalistyczną.
to podbój kolonialny i początki kapitalizmu zresztą (zwł. gdy do gry weszli anglosascy protestanci jako "nowi Izraelici"). Myślenie kategoriami rodów i domów wynikało ze struktur społeczeństwa stanowego i wczesnego mieszczańskiego, słabego lub żadnego zakorzenienia koncepcji uniwersalnego podmiotu (właściwie obecnego wówczas tylko w głębiej rozumianych religiach uniwersalistycznych, stąd np. Francisco de Vittorio).
PS. Rote Fahne: akurat spora część wymienionych przez Ciebie zjawisk wiąże się ze stosunkami kapitalistycznymi (np. frustracja z powodu zbyt niskiego statusu społecznego, instrumentalizacja otoczenia w drodze do kariery itp.). Oprócz zniesienia kapitalistycznych stosunków produkcji potrzebna jest jeszcze ich demokratyczna (w innym niż burżuazyjny sensie) kontrola. O antysemityzmie instrumentalizowanym w gierkach między frakcjami aparatu władzy ZSRR i PRL to już Ludwik Hass i inni autorzy trockistowscy sporo pisali.
Errata do Multitudes: "kontrpikiecie"
wszystkiego redukcją do warunków polityczno-ekonomicznych nie wyjaśnisz(pomijając ostatnią instancję, mówię o podstawowym poziomie wyjaśniania). Nie dość że zaciemni obraz, to jeszcze uczyni go groteskowym, jak np "PS. Rote Fahne: akurat spora część wymienionych przez Ciebie zjawisk wiąże się ze stosunkami kapitalistycznymi (np. frustracja z powodu zbyt niskiego statusu społecznego, instrumentalizacja otoczenia w drodze do kariery itp.)"ty naprawdę tak myślisz?zabrzmiało to jak dobry żart i wole o tym w takich kategoriach myśleć.
ja również nie mam na myśli irracjonalnej "nienawiści do innego" ale nie skwitowałbym tego jako bzdury.myślę,że jest spory dorobek naukowy, który o innym mówi, nie popadając w banał ( vide psychoanaliza, Fanon, Spivak etc.)
i jeszcze jedno
Cyt.:
"nie pytałem o kaliber wydarzeń tylko o taktyczne działanie, a w konsekwencji o to, co jest dla Ciebie priorytetem; walka z Michnikiem czy kapitalizmem/imperializmem"
A co niby było antykapitalistycznego/antyimperialistycznego w kotrpikiecie obrońców Całej?
nic. to pytanie o taktykę a nie Całą (btw. dla mnie walka z rasizmem jest zawsze, w dalszej perspektywie, że tak powiem "poza gw i am" antykapitalistyczna). mimo, że działanie mogło być taktycznie miałkie ale strategicznie miało pozytywny wydźwięk
Obawiam sie, że nie odróżniasz antysemityzmu rasowego od innych odmian antysemityzmu (np.religijnego).
bez obaw :)
jaki redukcjonizm? Czy ja neguję istnienie czy choćby znaczenie kultury (w tym także symbolicznej, humanist., "duchowej" itp.), idei, postaw, wartości itp.? Zgadzam się natomiast z klasykiem, że to chronologicznie raczej burżuazja tworzy mieszczanina a mieszczanin (swój) liberalizm niż w drugą stronę, a że sprzężenie zwrotne podtrzymuje to i reprodukuje to inna sprawa. Fanon akurat zarówno ideologie narodowowyzwoleńcze i ich ewolucję, jak i świadomość człowieka skolonizowanego analizował zawsze w powiązaniu ze stanem i etapem rozwoju struktur kolonialnego/klasowego wyzysku. Psychoanaliza to też argument na moją stronę: do instrumentarium lewicy nadawała się wtedy, gdy zajęła się krytyczną analizą społeczeństw w kapitalizmie jak u Marcuse'go chociażby, psychoanaliza pozbawiona zamiarów teoretyczno-krytycznych lądowała albo w mieszczańskim konserwatyzmie (dziadek Sigmund) albo już dwojga złego w dość hermetycznej ezoteryce (dziadzio Carl Gustaw).
To może opisz jakoś strategiczne walory dema sprzed tygodnia, bo do tej pory jeszcze nikt ich nie przedstawił.
Gdyby wyobrazić sobie hipotetyczną, alternatywną Polskę, w której narodowo-radykalna prawica ma potężne polityczne, medialne i instytucjonalne wpływy a jej kampania przeciwko Całej może znacząco ograniczyć lub w ogóle odebrać jej prawo głosu w obiegu naukowym i publicystycznym. W takiej sytuacji widziałbym sens jej obrony mimo kiepskiej oceny jej pracy naukowej i różnic politycznych, choć i wówczas byłbym za odrębnym, lewicowym blokiem na takich demonstracjach. Ta symulacja nie ma jednak nic wspólnego z dzisiejszą Polską - było jasne, że ultranarodowcy medialnie i politycznie tę akcję przegrają niezależnie od własnej frekwencji, a więc obrońcy Całej niejako "musieli" tę pikietę wygrać. Co z tego jednak wynika i to "długofalowo"?