"Komuniści" ramię w ramię z antysemitami i nacjonalistami. Ale to chyba nie dziwne, zbrodniarz ze zbrodniarzem zawsze znajdzie wspólny język. Szczególnie jeżeli chodziło o skuteczną eksterminację narodu polskiego, ustalaną na konferencjach NKWD - Gestapo.
"Wolny" Białorusi, Ukrainiec czy Żyd nierzadko wkrótce po "wyzwoleniu" razem z polskimi "panami" jechał na Syberię. Ale grunt, że wolny, nieprawdaż?
Za przypomnienie tej haniebnej daty... Nigdy nie zapomnimy sowieckiego ciosu w plecy!
W to byście chyba ze zgrozą odrzucili nawet rewolucję francuską, co?
nie tylko obszarnicy i księża jechali na Magadan czy Kołymę...
Nb. serio sądzisz że wszyscy Polacy z Kresów trafiali na daleką północ? Inna sprawa ze dla hrabiostwa wyjazd do Kazachstanu czy Tadżykistanu rzeczywiście mógł być zsyłką, w końcu przyzwyczaili się że w tzw. "wolnej Polsce" byli półbogami, a tu taki hrabia jeden z drugim trafiał do jakiejś fabryki i musiał, o zgrozo, pracować.
gorzej gdy lądował w gołym, kazachskim stepie, gdzie samemu musiał sobie rękoma wykopywać ziemiankę...Często tak właśnie wyglądała zsyłka, czytałem sporo relacji Sybiraków.
żeby jeszcze fundować hrabiostwu zakwaterowanie w Waldorf-Astorii.
Akurat kto jak kto , ale socjaliści byli mordowani i przez Hitlerowców jak i przez podwładnych wujka Soso , a w okresie późniejszym także przez "braci" Polaków z NSZ i PPR.
Konspiracja socjalistyczna z pod znaku WRN , od samego początku głosiła wizję dwóch wrogów , natomiast lewica socjalistyczna bardziej wstrzemięźliwa od takich osądów też miłością do braci Słowian nie pałał nie mówiąc już o PPR , dopiero zdrada Osóbki pomieszała pojęcia .
powiesz wysiedlanym i prześladowanym przez Niemców? Bo w twoim zaślepieniu wszystkim Polakom prześladowanym przez Niemców należy się szacunek i pamieć, a ci, którzy padli ofiarą Sowietów "zasłużyli na to". Gdyby Niemcy wypędzili Polaków na jakąś pustynię czy step, byłoby źle, gdy zrobili to Rosjanie, było najlepszym porządkiem i "sprawiedliwością".
Żałosne. A potem się dziwią, że lewica nie ma poparcia. Bo czemu miałaby je mieć?
bo kto kopał ziemianki chłopom? Przecież jaśniepan nie leciał z szuflą i nie pomagał biedakowi sklecić dachu nad głową.
Niemcy pokazywali jakiś czas temu jak Rosjanie budowali Pałac Zimowy: chłopi w koszulach chłopskich i takichż spodniach rękami wykopywali w bagnie, na którym ta budowla stoi, fundamenty i nosili to wykopane błoto w szmatach gdzieś tam, gdzie można było je rzucić. No i proszę! taki Rosjanin to na bagnie, gołymi rękami wykopie fundament, gołymi rękami miesza w szafliku zaprawę i co z tego wychodzi? - przecudny Pałac Zimowy. Zapytać teraz wypada, czym to kopali fundamenty Amerykanie pod ichni Biały Dom, że wyszedł im tak skromnie? A może Niemcy kłamią i było to tendencyjne? Może jednak chłop rosyjski znał szpadel i wiedział, do czego służy? To, co nam zrobiono w głowach propagandą odkręcić można w try miga, ale czarno widzę to odkręcanie zachodniej propagandy w głowach zachodnich "demokratycznych" narodów po takiej dawce prawdy historycznej jak o budowie Pałacu Zimowego w Rosji.
Jeśli chodzi o tamte czasy to zdecydowanie identyfikuje się z linią PPS-WRN, natomiast co do "płaczu po obszarnikach" zacytuje Broniewskiego:
"Są w Ojczyźnie rachunki krzywd, obca dłoń ich też nie przekreśli
Ale krwi nie odmówi nikt, wysączymy ją z piersi i pieśni"
Problem z polskimi panami, książętami o obszarnikami załatwilibyśmy sami w swoim niepodległym kraju i bez bagnetów. Przedwojenni socjaliści szanowali swoją Ojczyznę bo wiedzieli co znaczy jej brak, dziś do tej chlubnej linii polskiego socjalizmu nawiązuje niestety tylko PPS Ostrowieckiego, cała reszta albo hołubi PRL dając pozbawione suwerenności państwo za przykład patriotyzmu, albo kwestie narodową w ogóle porzuca jak niestety NL czy RACJA... Warto przypomnieć postać ostatniej żyjącej w czasach III RP działaczki z kierownictwa PPS Lidii Ciołkosz, polecam poczytać o tej Pani. Pozdrawiam!
paliły im cerkwie,katowały w Berezie,strzelały w plecy,biły kolbami a on miał panów kochać
"Kochać Chamy,kochać i szanować bo jak nie to w morde od karbowego!!!"
Żałuję że tak późno odkryłem prawdziwe bogactwo Jego twórczości. Dedykuję to zwłaszcza ignorantom, sprowadzającym całość do przytaczanych obficie i bez wnikania w sens słów "Murów", czy bodaj najsłabszej "Naszej klasy". Z tej okazji zacytuję jednak coś innego, mianowicie "Jeńców" M. Piechala - z pamięci, więc darujcie możliwe błędy:
No i znowuśmy obaj w niewoli, mój ty zacny hrabio Henryku
Nikt nie bronił twoich ojców roli, prócz Pankracych, zawisłych na stryku
Nikt przed ogniem dzieł sztuki w Dzikowie, prócz bandosów knutem głodu bitych
Nikt przed wodą szybów w Klimontowie, prócz górników żywcem w grób zarytych
Nikt stert słomy i zboża bez liku, prócz parobków i służby folwarcznej
Nikt nie przejął się wieszczów muzyką, prócz żebraków i ciżby jarmarcznej
Chór ratajów bezdomnych i bosych wyrósł nagle na rycerstwo polskie
A w ich rękach widliska i kosy przemieniły się w harfy eolskie
W ich melodii marł pod szrapnelami Jakub Szela i Czaruś Baryka
A pospólstwo walczyło z czołgami na przedpolu warszwskich barykad
Motłoch hrabio nadciąga, grzmią bruki, gnój po polach rozwożą pegazy
Zważ, historia swej cennej nauki nie powtarza nikomu dwa razy
Bard "Solidarności" grafomanem był więc może dlatego tak chlał?
Piechala to ja w ogóle nie znałam, ale ja w ogóle mało wiem... (_*_)
"Głowami polskich posiadaczy
Brukują Ukrainę całą" napisał J.K.
A "gnój po polach rozwożą pegazy" zauważył Piechala...
To "poezja" i to POEZJA...
Tja...
.
Szczupaku... znajdź mi coś na chandrę. Najlepiej jakiś miłosny kawałek...
(*_*)
Choc nie specjalnie przepadam za Kaczmarskim, to nie jest zly tekst i porusza wazny problem. Problem, ktory ma wplyw na postrzeganie lewicy w Polsce po dzis dzien, a mianowicie fakt, ze "socjalizm"(celowo w cudzyslowie, bo co tam ze stalinizmu za socjalizm) wkroczyl do polski w 39 jako sojusznik nazizmu. A poniewaz jak glosi stara zlota mysl, drogi wescie "inzynier się na rzeczywistośc nigdy nie obraża", nie ma co się obrażac na te rzeczywistosc wlasnie i tworzyc wlasnej za starą propagandą, że represje radzieckie dotknely tam wylacznie "harabiow" i "ksiezy". Z ta propaganda wlasnie polemizuje kaczmarski, to ironizuje i szczerze powiedziawszy nie wierze, ze tego nie wychwyciles. Nie trzeba tez drogi szczupaku podawac drugiego wierszyka, co to jest juz o hrabim. No moze to ma jakis sens w polsce centralnej, ale ja jako osoba wychowana na Dolnym Slasku szczerze Was ostrzegam, ze tam ludzi jeno tym rozbawiacie, bo wielu tam takich uciekinierow z Syberii krolow i ksiazat jeszcze zyje i sobie ich mozna poogladac. Ze 20 lat jeszcze z tym trzeba by poczekac z ta linia argumentacji.
Nie ma sensu tez tworzyc zawilych teorii wg ktorych to swietnie, ze Stalin sprzymierzyl sie z Hitlerem. Bo jak by nie byly przemyslnie skonstruawane, to wiekszosc uslyszawszy teze, dowodu juz nie wyslucha.
Nie ma sensu wreszcie dowodzic, ze Polacy to narod okropny wstretny, prymitywny i wypisujacy takie glupstwa w gazetach, ze az sie prosilo Hitlerowi pomoc. Bo dzieki tej dla niego pomocy faktycznie jak w tyltule wpisu "juz Zyd i Bialorusin" mogl sie poczuc wolny od polskich ciemiezycieli. I gleboko, pelna piersia dyskryminowani polscy Zydzi swobodnie odetchneli. Przeciez to jest setki kilometrow za granicami absurdu.
Faktem jest natomiast tez, ze to dzieki Stalinowi udalo sie Hitlera w koncu pokonac, ze PRL dal mozliwosc awansu ogromnym rzeszom ludzi i i tak dalej.
Niemniej jednak wydaje mi sie, ze z okazji tej rocznicy lewice powinno byc stac na jakas glebsza refleksje i madrzejsza zreszta tez. Na mnie to wszystko sprawia wrazenie jakby argumantujacy sami usilowali go ze swiadomosci wyprzec i udowodic scholastyczna teze o nieomylnosci (hmmm no wlasnie kogo Stalina?- bez sensu kompletnie)czy ZSRR ogolnie, mniej wiecej przypominajac w tej linii obrony proboszcza zagadnietego o krucjaty.
A tu nalezaloby spokojnie przemyslec jaki ten historyczny fakt moze miec wplyw na postawe i swiadomosc polskiej klasy robotniczej (czesto rekrutujacej sie z chlopstwa) do dzis, skoro czesc tej klasy swoj styk z czyms co jej przedstawiano jako socjalizm zaczela od represji i o czym jeszcze pamieta, tym bardziej, ze dlugo nie wolno jej bylo o tym mowic.
warto przeczytać wspomnienia Wańkowicza albo - jeszcze lepiej - Sałtykowa-Szczedrina. Ziemianin bardzo rzadko był potwornym bogaczem, który pławił się w luksusie, nic nie robiąc. Ziemianie w wielu wypadkach nie robili zakupów w mieście, bo na to nie mieli pieniędzy. Oczywiście, z głodu nie umierali, bo podstawowe produkty żywnościower mieli na miejscu, ale żadnymi luksusami się nie mogli poszczycić. A a polu, w stajni, w ogrodzie i sadzie, przy maszynach (jeśli je mieli) jak najbardziej pracowali.
A chłopi w majątku ziemiańskim? Kilka godzin pracy na dzień, pewność zatrudnienia, bezpieczeństwo socjalne, bo dziedzic rzadko kiedy nie interesował się, co się dzieje z ich dziećmi...
szczególnie z tymi spłodzonymi podczas korzystania tzw. prawa pierwszej nocy...
.
Chociażby w Dużym Formacie, a i pewnie w tysiącu innych źródeł pisanych dot. 17.09. i dalszych dni, są wspomnienia o tym jak kresowi chłopi po wkroczeniu bolszewii często gęsto zajmowali się denuncjowaniem, a nawet samosądami na ziemianach. Skąd więc ta nienawiść? PT Początku Alfabetu, pytam o to ciebie najpoważniej w świecie.
żadnych podtekstów "klasowych" czy podobnych - po prostu ten utwór poruszył mnie swego czasu i zapadł mi w pamięć; notabene z kontekstu wynika, że autor przebywał akurat w tej części Polski, zajętej przez Germanów.
Dla czystej pochwały poezji inny wiersz, nieznanego mi autora, też dawno zasłyszany:
"Był tum/ W mieście Lenticia chciał bies potłuc wieże/ Lecz na próżno lat tyle podsadzał się grzbietem/ I szczuł na nie kosmatych wiatrów nietoperze/ I z obłoków siarczyście rąbał pistoletem/ Aż przyszedł dziwny człowiek, ustawił moździerze/ puścił po nich Tygrysy - i huknęły w Letę/ Choć bronili go ostro Kutrzeby żołnierze/ I dźgali pancerz wgoga raz po raz bagnetem/ A kiedy pękł już bagnet i cisza zapadła/ Wieść niesie, w pogorzeli zobaczono diabła/ Ten na ramię zwycięscy miotał klątwę wściekłą/ I beczał, tuląc wieży skorupy w ramionach/ Nad ludem, który człowiek tygrysi pokonał/ Bo to był tylko diabeł i znał tylko piekło"
Trudno uogólniać, ale sam pochodzę ze wsi i pamiętam, że u mnie mówiono o dziedzicu i jego rodzinie, których komuna oczywiście wywłaszczyła, raczej z sympatią.
...ale ziemię chętnie wzięli?
Przystanęłam przy tym blogu po jakiejś przerwie i zachodzę w głowę, o co chodzi. Czy ktoś mi, prostej dziewczynie, może wyklarować co właściwie Autor chce przekazać nam współczesnym? Że słuszna jest koncepcja dwóch wrogów? :))) Autor mógłby zmienić nazwę na "PiS-ocjalizm Prostego Człowieka". Zresztą "prostego człowieka" mógłby sobie darować, bo prosty człowiek wie kto okupował Polskę (hitlerowcy) i kto ją wyzwolił (Armia Czerwona wraz z I i II Armią WP). Cała reszta to targi i licytacje w zakresie polityki historycznej.
Droga Yono,
"Już starty z map wersalski bękart
Już wolny Żyd i Białorusin
Już nigdy więcej polska ręka
Ich do niczego nie przymusi"
nie ma co przesadzać i ironizować, że głęboko odetchnęli. Ale czy Ci się to podoba czy nie, dla wielu Żydów na Kresach 17 września był ratunkiem (przed Niemcami). Koniec kropka. A piekło zaczęło się dopiero latem '41, do czego zresztą tu i ówdzie polska tłuszcza przyłożyła swoją pogromową łapę. Fakt, byli Żydzi, którzy trafiali do łagrów: burżuazja, rzemieślnicy, inteligencja. Byli i tacy, którzy skończyli w Katyniu. Inaczej jednak niż w przypadku wielce cywilizowanych germańskich nazioli, to nie rasistowski antysemityzm, ale morderczo rozumiana "walka klas", motywowały zbrodnie Stalina (bynajmniej nie pochwalam; po prostu klaruję jaka była czy mogła być koncepcja).
Ci Żydzi, którzy zdołali uciec w głąb ZSRR, a także część zwolnionych z łagrów, szła potem z armiami polskimi (i Czerwoną). Z Armii Andersa część zresztą wyszła w Palestynie. Mówi się, że był w tej armii antysemityzm.
Autorze, Yono i inni... Naprawdę nie ma co bronić II RP. Mniejszości (1/3 populacji!) nie miały w niej różowo, "większościowi" robotnicy i chłopi takoż. Wyzysk, represje polityczne, obskurantyzm, nacjonalizm, klerykalizm, bufonada elit... Mniej więcej coś jak dzisiaj, tylko w straszniejszych czasach.
choćby nie wiem jakimi przymiotnikami i cudzysłowami ją opatrzeć, walka z inteligentami nie mogła mieć charakteru klasowego, bo inteligencja nie stanowi odrębnej klasy. Były to najzwyklejsze represje polityczne, których ofiarami padli w pierwszym rzędzie inteligenci o poglądach lewicowych, z komunistami i trockistami włącznie. I tak też to wyglądało: aresztowania politycznych zaczęły się przed pierwszymi zorganizowanym wywózkami ludności cywilnej na Sybir.
17.IX.1939 spowodował:
- przyspieszenie zakończenia niemiecko-polskich działań wojennych,
- lepsze przygotowanie się Rzeszy do ataku na zachodnią Europę,
- zajęcie przez Niemcy korzystnych pozycji do ataku na ZSRR.
Summa summarum, była to gorzej niż zbrodnia - był to błąd.
PS. Oczywiście oczekujący czerwonoarmistów z przychylnym nastawieniem nie znali tajnego protokołu z układu Ribbentrop-Mołotow ani nie wiedzieli np. o odesłaniu przez Stalina z powrotem grupy uciekinierów z Rzeszy - niemieckich komunistów pochodzenia żydowskiego.
PS2. Trudno chyba posądzać o idealizowanie II RP autora tych słów:
Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni.
Cóż, że nieraz smakował gorzko
na tej ziemi więzienny chleb?
Za tę dłoń podniesioną nad Polską -
kula w łeb!
Skad Ci przyszlo do glowy, że ja bronie 2 rp?
Krotko podsumowujac moj przydlugi wywod ja twierdzę, że proby usprawiedliwienia pomocy dla Hitlera w 39 są nie do obronienia.
Stalin był rasistą i antysemitą.
Pierwszego dowodzi jego polityka wobec np. Tatarów krymskich i Czeczenów, obliczona na wyniszczenie tych narodowości. Drugiego - dobór oskarżonych w procesach pokazowych, zamordowanie Salomona Michoelsa, kampania przeciw tzw. kosmopolityzmowi, prtoces lekarzy moskiewskich. W planach Stalina leżało co najmniej przymusowe wysiedlenie Żydow radzieckich na Syberię. Niektórzy historycy twierdzą, że równie ich eksterminacja.
Traktowanie go jako internacjonalisty i obrońcy "klas wykluczonych i dyskryminowanych" zakrawa na parodię.
No jasne. Masz rację. Aczkolwiek udowodnij, że mord katyński był antysemityzmem podszyty. Ciężko. Niemniej, racja: Stalin był antysemitą (co oznacza, że był rasistą, a nie antysemitą i rasistą).
Za to podobno wielkim przyjacielem Żydów był Ryszard Wagner, prawda? :)))
mało tego: R.W. po ojcu sam był Żydem.
Może dlatego dobrą rękę do interpretowania go mieli reżyserzy dyrygenci i śpiewacy tego samego pochodzenia: Hans Richter, Eisenstein, Solti, Schorr i wielu innych.
Jesli po ojcu, to nie byl.
to zależy. Akurat Wagner odziedziczył talenty człowieka teatru, po ojcu, Johannie Auguście Geyerze.
Tak więc zdeterminowany był raczej po mieczu.
Ciekawe, że Wagner mówi o pochodzeniu od Geyera (ojca naturalnego, nie prawnego) w pierwszym wydaniu autobiografii Meines Leben, które nacjonaliści niemieccy za wszelką cenę starali się wykupić i zniszczyć. Na szczęście, rękopisy nie płoną.
Yono, ABCD nie rozróżnia "mieć ojca Żyda" od "być Żydem". Rasistowski światopogląd nakazuje mu utożsamiać jedno z drugim. Oczywiście w perspektywie nowoczesno-antysemickiej, fakt czy pochodzenie jest po matce czy ojcu nie ma żadnego znaczenia.
Ale ale...
Drogi ABCD, przede wszystkim Geyer, o którym piszesz (biologiczny ojciec Wagnera), miał na imię Ludwig, a nie Johann August. Wagner nie wiedział o tym, że wszyscy przodkowie Geyera należeli do Kościoła ewangelickiego, na pewno stwierdzono to wstecz do pradziadka Ludwiga, który pod koniec XVIII wieku był organistą. Wagner oczywiście miał lub mógł mieć dylematy w związku z "hipotezą Geyera" (o pochodzeniu żydowskim), ale nie ma to tak naprawdę żadnego znaczenia, zwłaszcza w świetle jego własnych opinii na temat Żydów.
W tej sprawie polecam pracę uchodzącą za solidną, dostępną już zresztą po polsku: Leon Poliakov, Historia antysemityzmu, tom 2, Kraków 2008, s. 201-202. Cały podrozdział "Przypadek Ryszarda Wagnera" (s. 201-219) znajduje się w części "Reakcja rasistowska".
Znamienny jest już sam tytuł i tematyka dzieła R.W. "Das Judenthum in der Musik" - zapewne świadczą o skłonnościach filosemickich?
Nie wiem też jak się mają "talenty człowieka teatru" "odziedziczone po ojcu" oraz rzekoma afirmacja rzekomego pochodzenia do takich kwiateczków:
"Nie musimy dowodzić, że nowoczesna sztuka się zjudaizowała; ten fakt jest uderzający i oczywisty. Najpilniejszą sprawą jest wyzwolenie się z żydowskiego ucisku (...)".
"Ten, kto miał okazję widzieć bezczelne i obojętne zachowanie wiernych w synagodze w czasie nabożeństwa, któremu towarzyszyła muzyka, łatwo zrozumie, że żydowski kompozytor operowy nie czuje się urażony, gdy odnajduje tę samą postawę u publiczności w teatrze i jest w stanie pracować bez uczucia niesmaku (...). Pozostawiając wrażenie chłodu i prawdziwej śmieszności słynny kompozytor ujawnia nam charakter żydostwa w muzyce. Uważna analiza tych faktów, które mogliśmy poznać starając się usprawiedliwić naszą nieprzezwyciężoną antypatię dla ducha żydowskiego, dowodzi sterylności naszej epoki w sztuce muzycznej". [o Meyerbeerze]
"Uważam rasę żydowską za przyrodzonego wroga ludzkości i wszystkiego, co szlachetne; jest rzeczą pewną, że Niemcy przez nią zginą i być może jestem ostatnim Niemcem, potrafiącym sprzeciwić się żydostwu, które trzyma już wszystko w swoich rękach" [R.W. do króla Bawarii Ludwika II w 1881 r.].
ABCD, przestań zatem walić ściemy i wprowadzać ludzi w błąd, bardzo proszę.
do kościoła ewangelickiego należał też Heinrich Marx, ojciec autora Kapitału.
Przyznam, że dzieła eseistyczne Wagnera nie zawsze dorównują poziomem jego dramatom muzycznym, ale zawarte w nich negatywne uwagi o Żydach (ściślej: roli takich kompozytorów pochodzenia żydowskiego, jak Halevy czy Meyerbeer w muzyce XIX wieku) są bardzo stonowane w prównaniu z rozprawą syna wspomnianego Heinricha Marxa "W kwestii żydowskiej". Nie mówię już o korespondencji tego autora, gdzie na temat Żydów formułowane są poglądy doprawdy skrajne.
No i wreszcie, biografię i poglądy Wagnera warto poznawać z dzieł poświęconych jemu, a nie innym zagadnieniom (jak dziełko, które cytujesz).
że społeczność żydowska w Rosji niejednokrotnie wskazywała, że stosowanie ideologii marksistowskiej do rzeczywistości społecznej prowadzi do antysemityzmu (przymusowa ateizacja, niszczenie zabytków, zakaz emigracji do Izraela z ZSRR). Niedaleko padło jabłko od jabłoni, a praktyka takich marksistów, jakl Breżniew (czy nasz Moczar albo palestyński Habasz) od rozprawy "W kwestii żydowskiej".
we francuskiej edycji "Le Monde Diplo" ukazały się ciekawe artykuły Edwarda Saida, protestujące przeciw identyfikowaniu twórczości Wagnera z antysemityzmem, którym posługują się syjoniści we współczesnym Izraelu:
http://mondediplo.com/2001/10/06wagner