Ten tzw. PiSolew nie istnieje, partie te łączy go czysto taktyczny, zresztą lokalny i tymczasowy sojusz w kwestii telewizji i kopania rządu (ale to cecha opozycji w ogóle, więc się nie dziwmy). Znacznie bardziej widoczne są zbliżone cechy PO i PiS-u. Więc chrzanienie coś o jakimś PiSolewie jest śmieszne, niczym ta prywatna rządowa propagandówka zwana Superstacją (jeśli weźmiemy pod uwagę ich serwis informacyjną) wchodzi im w (sami wiecie w co) nie gorzej niż media w Rosji Putinowi. Ciekawe, czy gdyby SLD wróciło do władzy i PO zaczęło robić ataki na taki rząd z PiS-em to czy też wszyscy by się oburzali, głosili powstanie POPiS-u? Naprawdę PiS będzie walczył z każdym, kto jest u władzy, a SLD dla tych panów nigdy nie zmyje z siebie aury zdrajców, postkomunistów, sowieckich agentów. Warto o tym pamiętać.
I dla dobra Polski jak i polskiej lewicy życzmy wszyscy rychłego końca Sojuszowi Liberalnych Demokratów :)
A autentyczną lewicę społeczną, patriotyczną serdecznie zapraszam do współpracy!
Tomasz Jankowski
Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej
A co to jest to eselde?
...
SLD to partia,którym jedynym celem jest ZDOBYCIE WŁADZY. O ile wcześniej istniała możliwośc samodzielnej do niej drogi, ewentualnie z pomniejszymi podmiotami, którzy posiadali "medialne" twarze ( PD i tym podobny chłam) wówczas SLD pozostawało górą. Obecnie partia ta stając sie coraz bardziej marginalną i mało znaczącą wejdzie sojusz z każdym, kto może byc dla niej "mostem" do parlamentu ( czyli koryta). Możemy spodziewac sie każych sojuszy- jedna grupa bedzie chiala kooperowac z PiS, inna z PO, zależy z kim się lepiej będzie wódka smakowac tam gdzieś z tyłu za anteną TV, czy gdzie indziej. Miejmy nadzieję, że rozpadną się jak najszybciej i jak najszybciej ustanie dyskredytowanie pojęcia "lewica"
są partie, których celem nie jest zdobycie władzy?
nie w ten sposob. Nie po to aby rzadzic dla samego rzadzenia. czy moze upadles tak nisko, ze akceptujesz ta powszechna hipokryzje? To prostytucja polityczna.
Świadomość katastrofalnych błędów, jakie popełniła SLD-UP w czasie sprawowania władzy, braku jakiejkolwiek ideowości czy choćby utożsamienia z ruchami pracowniczymi i socjalistycznymi w ogóle, mamy wszyscy. Wiemy czym pachnie SLD. Konsekwencją jest układ SLD-PiS w radio i telewizji.
Dla osób, które nie akceptują sojuszu jest zawsze jakieś wyjście. Alternatywnych list wyborczych jest zwykle kilka. (Pozwolę sobie odpuścić SDPL-Zielonych).
PPP, najpierw skrajnie prawicowa, teraz radykalnie lewicowa, od lat twardo walczy o prawa pracownicze, jest na co popatrzeć. Wpływ na stosunki społeczne w Polsce, na poziomie wyborczego poparcia: poniżej 1%. Pomimo ciężkiej pracy od wielu lat poniżej błędu statystycznego.
PPS, partia z wielkimi tradycjami, ale walcząca w jednym okręgu wyborczym. Uprzejmość każe nie komentować. Samoobrona, poza osobą Piotra Ikonowicza z NL, również "no comment".
Będąc uczciwym wobec siebie, należy stwierdzić, że wypatrywany od wielu lat przyrost poparcia dla formacji lewicy społecznej, który ma nastąpić o ile znajdzie się "uczciwa partia lewicy", nigdy nie nastąpił. I nie nastąpi, bo osób o tradycyjnie lewicowych poglądach jest w Polsce kilkanaście, może kilkadziesiąt tysięcy...
Wybór Napieralskiego na szefa uchronił SLD przed szybką śmiercią, przyniósł dwucyfrowe poparcie i pozwolił zwiększyć reprezentację w PE. Mogę się założyć, że zwycięstwo opcji liberalnej utopiło by tą partią z dnia na dzień. Elektoratu SLD nie przejęła by ani PPP ani PPS, tylko PO. Bo jeśli elektorat może mieć oryginał, to po podróbkę nie sięgnie. Uważam, że w przeciągu najbliższych kilkunastu lat nie uda się wyczarować lewicowego elektoratu, który poprze cokolwiek poza SLD(UP). Realne alternatywy są więc dwie. Scena podzielona miedzy PO/PSL i PiS, albo istnienie SLD w parlamencie i walka o dalszy zwrot tej formacji. Tylko kto zechce pobrudzić sobie ręce, skoro wszyscy na lewicy budują swoją pozycję na pluciu w tamtym kierunku? Kto mocniej pluje, ten bardziej lewicowy. I co z tego?
Chociaz ten sojusz z pisem jest raczej wyimaginowany. Niech o lewicowosci lsd swiadczy jej mlode pokolenie - wczorajsze wypowiedzi arlukowicza: nowoczesna lewica to wolny rynek, jestem propanstwowcem, metody protestu "lepperowskie" sa prostackie itd...
powszechnie panujący stan rzeczy. Bzdury pokroju "nie istniejemy w celu zdobycia władzy" to mogą sobie wygadywać partie typu PPP z prawie zerowym poparciem. Każdy inny kto tak gada, jest po prostu łgarzem.
Gdyby SLD była lewicowa 20 lat temu, to ani PO, ani PIS by nie powstało. Jest formacją niewiarygodną i bez ideologii dla mas pracujących! A do tego Aleksander Kwaśniewski i jego reprezentacja?
Problem polega na tym, że polskie masy pracujące nie są kulturowo zaprogramowane przez katolicyzm i bardzo konserwatywne. Błędy PRL zaszczepiły ich natomiast na lewicowość dość skutecznie a młodzi ludzie zainteresowani są, przede wszystkim, indywidualną karierą. Jak widać Aleksander Kwaśniewski jest wszystkim na co nas, ludzi lewicy, stać bo ani Piotrowi Ikonowiczowi, ani Markowi Borowskiemu się nie udało...
Alternatywą dla SLD mogłaby być Racja PL (która jest solidną partią socjaldemokratyczną i w przeciwieństwie do wielu innych "planktonowych" lewicowych partyjek ma program), poglądy antyklerykalne są obecnie dość popularne w polskim społeczeństwie, a co za tym idzie religijność Polaków z roku na rok spada. Partia założona przez Kotlińskiego byłaby w stanie stać się ważną siłą na polskiej scenie politycznej, gdyby jej działaczom naprawdę na tym zależało. Ale niestety, wolą oni startować z list SLD w wyborach, co z góry skazuje ich na niebyt w wielkiej polityce.
Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę fakt, że wielu ludzi o poglądach antyklerykalnych ma liberalne poglądy na gospodarkę.
Racja startowała samodzielnie w wyborach kilkakrotnie. Poparcie społeczne osiągała zwykle poniżej błędu statystycznego. Nawet wystawienie prof. Szyszkowskiej w wyborach prezydenckich nie udało się ze względu na brak wystarczającej liczby podpisów pod jej kandydaturą.
Co do kondycji kościoła kat. Wystąpienia, dystans czy krytyka powodowane są zwykle nihilizmem, a nie moralnym sprzeciwem wobec zepsucia tej instytucji.
Proszę przestudiować historię zmagań wyborczych ostatnich 20 lat i wyciągnąć wnioski.
Uzyskała poparcie na poziomie 0,3 %, z tym że wystawiła listy kandydatów w zaledwie dwóch okręgach wyborczych. W kolejnych już wchodziła w wyborcze sojusze z innymi ugrupowaniami. A prof. Szyszkowska rozpoczęła swoją kampanię prezydencką stosunkowo późno. Poza tym nie miała ani środków finansowych, ani choćby promila życzliwości mainstreamowych mediów.
To u mnie, ale i w całej Polsce w 2002:
http://wybory2002.pkw.gov.pl/sejmik/dk1/w04/k2700.html
Mainstreamowe media popierają wyłącznie PO, a jednak inne formacje polityczne funkcjonują w parlamencie i samorządach. Napieralskiego niszczą bardziej niż kogokolwiek na lewicy, bo stanowi realne zagrożenie. Kto z dziennikarzy będzie tracił czas na niegroźny margines popierany przez ułamek procenta wyborców? Skrajną lewicę pokazuje się tylko wtedy, gdy uderza w SLD-UP. Skrajna lewica legitymizuje prawackie ataki na liberalną socjaldemokrację, wykorzystując instrumentalnie incydentalny dostęp do neoliberalnych bądź katolskich mediów a naiwni, mający parcie na szkło, działacze lewackich kanap trzeciej ligi łykają tą podpuchę jak mało kto. Sam popełniałem takie błędy w przeszłości, sam byłem narzędziem prawactwa.
Trzeba uczyć się na błędach. Zwalczać prawdziwych wrogów. Ci są dziś szczególnie dostrzegalni. Przy korycie (PO-PSL) i w imitującej opozycję postendeckiej konserwie katokapitalistycznej z PiS.
SLD jest partią biznesmenów, uwłaszczonej nomenklatury, ludzi bogatych. Ta partia nie popełniła podczas sprawowania władzy żadnych błędów - to wszystko była jej w pełni świadoma polityka. SLD określające siebie "lewicą" jest typowym fałszywym prorokiem, który zawsze chciał zwieść pracowników, bezrobotnych, ubogich na manowce, zbijając przy tym nie tylko polityczny kapitał. Marionetkowa pseudolewica jest kapitalistom niezbędna. Ma ona za zadanie zmonopolizować lewą stronę sceny politycznej i omamić niezadowolony elektorat, by ci nie oddali swoich głosów na ugrupowanie, które rzeczywiście dąży do prospołecznych zmian. Pamiętasz wybory w 2001 r.? Najpierw millerowska retoryka o śmietnikach, które znów mają służyć do wyrzucania śmieci, a nie szukania w nich pożywienia, a potem, po wygranych wyborach, neoliberalizm, jakiego Platforma Oligarchów by się nie powstydziła. Głos oddany na SLD to głos oddany na ugrupowanie, które TYLKO I WYŁĄCZNIE podtrzymuje i umacnia status quo.
Jeśli natomiast idzie o eseldowskie "zwroty w lewo", to złośliwi mówią, że było już ich tyle, że Sojusz Liberalnych Degeneratów zdołał się obrócić o 360 stopni i jest znowu w punkcie wyjścia. Żadnego takiego zwrotu nie było i nigdy nie będzie. To tylko propaganda. LSD to kłamcy, oszuści i - nade wszystko - sługusy kapitału.
Racja PL to natomiast ugrupowanie, którego członkowie nie są jakoś w stanie sobie uzmysłowić, że antyklerykalizm - słusznie poniekąd - rozumiany jako zerwanie lub renegocjacja konkordatu, likwidacja Komisji Majątkowej, podatek wyznaniowy, wyprowadzenie religii ze szkół, liberalizacja ustawy antyaborcyjnej itd. nie stanowi rozwiązania najbardziej palących problemów społecznych. To wszystko nie polepszy wcale sytuacji milionów ludzi w tym, kraju, którzy zalegają z czynszem, zarabiają marne grosze pracując na czarno lub na umowach śmieciowych, są wyrzucani z pracy za próbę założenia związku zawodowego. Problemy, którymi żyje aktyw Racji to problemy sytych, zadowolonych, światłych obywateli, których razi ciemnogród, Radio MaRyja, wszechwładza Krk, represyjny klimat wokół aborcji, praw gejów i lesbijek. Dla nich podział nie przebiega pomiędzy burżuazją i pracownikami, bogatymi i biednymi, ale pomiędzy klerykałami (ciemnogrodem) i jaśnieoświeconymi antyklerykałami. Najdobitniej wyraził to Barański swoim słynnym zawołaniem "Antyklerykałowie wszystkich stanów (sic!) - łączcie się!", a to już jest nie do zaakceptowania, bo jasno dowodzi, że partia ta ma charakter ponadklasowy. Antyklerykalizm - tak!, ale nie tylko i nie przede wszystkim.
Racja jako żywo przypomina mi PSOE, która będąc u władzy realizuje głównie antyklerykalne inicjatywy po to właśnie, by nie zajmować się ekonomią. Przez to tylko legitymizuje system, zamiast próbować tworzyć dla niego jakąś alternatywę.
Problemy którymi żyją działacze Racji PL dotyczą ogółu społeczeństwa, nie tylko ludzi sytych i zadowolonych. Niektórzy ludzie biedni też mogą być innowiercami, ateistami czy agnostykami, więc kwestia świeckości szkół i innych instytucji publicznych dotyczy ich w takim samym stopniu jak i bogatych "heretyków". Podobnie wygląda sprawa obecności polskich wojsk w wojnach wywoływanych przez władze USA oraz kwestia tarczy antyrakietowej. A taka np. walka o prawo do legalnej aborcji leży w interesie przede wszystkim kobiet niezamożnych (przykład pierwszy z brzegu to sprawa Alicji Tysiąc), gdyż te zamożne w ostateczności mogą poddać się temu zabiegowi za granicą, bo po prostu stać je na taki wyjazd. A jeżeli chodzi o politykę społeczno - gospodarczą to Racja PL chce stworzyć w Polsce państwo opiekuńcze zbliżone do modelu skandynawskiego, co byłoby przecież korzystne dla przeciętnych Kowalskich.
Kiedy żył Jan Paweł II, antyklerykalizm, jawny ateizm czy agnostycyzm i nie popadanie w nadmierne uwielbienie dla papieża, mogło uchodzić za swoisty sprzeciw wobec panującego sposobu myślenia, który swój szczyt osiągnął w ciągu tygodnia po śmierci papieża do jego pogrzebu i kilka dni po. Wtedy też mój antyklerykalizm był najsilniejszy, co potęgowała wytwarzana przez media atmosfera. Ale dzisiaj, kiedy emocje opadły, ta swego czasu bardzo wyrazista (i w pewnym sensie także odważna)cecha spowszedniała, np. tego typu poglądy są już głoszone bez żadnego "ale" na Superstacji. Koszty utrzymania kościoła przez państwo polskie, sprawa konkordatu też już nie pobudzają tak bardzo jak jeszcze cztery lata temu. No i te koszty, nawet gdyby je całkowicie zlikwidować i tak budżetu nie uratują. Dlatego łapanie na antyklerykalizm nie ma już tego magnetyzmu co jeszcze kilka lat temu. Żyjemy jakby w innej epoce.
W następnych wyborach proszę sprawdzić RACJĘ PL ! Bo nie macie NIC do stracenia. Ja zrobie wszystko, aby zaistniał lepszy świat za oknem.
Nie rozumiem, skąd te marzenia o jakiejś innej partii lewicy niż SLD. Czy nie widać wyników wyborów??? Teutonic ma rację, gdy na to zwraca uwagę. Jak SLD będzie tak zagryzane, to w to miejsce nie będzie juz żadnej lewicy. Lewicowcy, zamiast mnożyć kanapy, powinni postarać się wesprzeć SLD. Lepsza taka lewica jak żadna. I trzeba pilnować żeby tam sie nie podczepili liberałowie, typu Rosati, Onyszkiewicz, Celiński czy inni z dawnej UW lub od Borowskiego. Ci od Borowskiego to ewentualnie, gdyby chcieli wrócić, to na kolanach, w worze pokutnym, bo to oni zniszczyli SLD i oddali władzę prawicy.