Słuszne uwagi. Pomysły Giertycha, dawniej krytykowane przez środowiska związane z głównonurtowymi partiami i mediami tylko z tego powodu, że były pomysłami Giertycha, dziś - "zaklepywane" przez Trybunał Konstytucyjny czy Sejm, przechodzą bez echa (jak np. wliczanie religii do średniej ocen czy osławione po wyroku strasburskiego Trybunału - krzyże)... Istnieje pewien klerykalny sojusz polskich ugrupowań od LPR, przez PiS, PSL, aż po PO i SLD (za wyjątkiem "lewego" marginesu dwóch z tych ostatnich partii). O sojuszu liberalnym już nie wspominam, bo jest oczywisty. A "katoprawica" (w tym część tzw. lewicy) staje się coraz bardziej "rozbestwionym" hegemonem symbolicznym w polskim życiu publicznym i społecznym. No cóż, mieliśmy być przedmurzem Europy, a tutaj "Iran" (tyle że w wersji katolickiej) stoi u bram...
...za świetny komentarz!!
A co do pytania związanego z fragmentem: "A może chrześcijaństwo jest ideą na tyle wyczerpującą, że inkorporuje w sobie całą skumulowaną resztę ex lege. [...]..Interpretacja zdania kuriozalna. Wynika z niej, że jedynie chrześcijaśtwo jest nośnikiem wartości.."
Panie Jędrzeju, dokładnie tak,...KATOLICYZM jest światopoglądem wyczerpującym wszystko, co jednoznacznie wynika z encykliki JPII z 2000 roku "Dominus Jesus"...:-)...Oni, sobie samym, zapisali już pozycję dominującą względem całej aksjologii..teraz tylko wprowadzają to w życie...
...nie encyklika, a Deklaracja Dominus Iesus...
gdzie ty zauważyłeś lewicowy margines w PO (!!) i SLD (!)?
PS. Może już dosyć o tych krzyżach? Nie ma czegoś ważniejszego?
Lewicowy margines w PO? Niezłe brednie. W SLD da się takowy zauważyć.
nie, w SLD nie da się czegoś takiego zauważyć.
Jak się widzi wszystko oczami paranoika, to niczego nie da się zauważyć ;]. W PO jest niewielka grupa "lewicująca" pod kątem światopoglądowo-obyczajowym, a należy do niej m.in. Kutz czy Palikot. W SLD są pojedynczy politycy o poglądach lewicowo-socjalistycznych - tak światopoglądowo, jak i gospodarczo - jak np. Senyszyn. Wykładnikiem lewicy nie jest wyłącznie stosunek do własności i antykapitalizm, ale także poglądy wolnościowe. Lewica to - w skrócie rzecz ujmując - postęp.
Myślę, że wykładnikiem lewicy jest także stosunek do pozycji kleru i religii w sferze publicznej, i jest kilku posłów PO, którzy wykazują się "lewicującym" podejściem do tej kwestii, co oczywiście lewicy z nich nie czyni, bo w gruncie rzeczy jest to liberalne centrum. Wyłamują się jednak w ten sposób z pewnego klerykalnego, "katoprawicowego" sojuszu polskiej polityki. Posłów o poglądach klasycznie lewicowych, można szukać prędzej w SLD, chociaż tam również stanowią mniejszość.
1) autor zna chyba tylko fragmenty konstytucji, która przecież gwarantuje też wierzącym prawo do manifestowania swych przekonań oraz zakłada "autonomię i współdziałanie" państwa i kościoła (a nie ich rozdział).
2) usuwanie symboli religijnych z przestrzeni publicznej (nie z samych tylko instytucji publicznych! - tak przecież jest sformułowane pytanie w sondzie na portalu) jest postulatem ateistów a więc jest uznaniem ich hegemonii. Ja nie mam nic przeciwko, by eksponować też symbole innych religii, których wyznawcy znajdują się w danej społeczności, ani jakichś symboli bezwyznaniowych (tak jak to słusznie zaproponował ów radny SLD z Torunia).
3) autor sugeruje, że katolicka większość powinna ustąpić ateistycznej mniejszości - jak rozumiem w imię poszanowania praw mniejszości. Gdyby doszło do odwrócenia proporcji to czy wzywałby ateistyczną większość by ustąpiła i spełniła postulaty katolickiej mniejszości?
Proszę nie trudzić się odpowiadaniem - odpowiedź znam.
Pytanie w sondażu jest nie do końca ścisłe. Obecnie sprawa rozchodzi się o nieumieszczanie krzyży w urzędach państwowych (jak np. w związku z wyrokiem negującym zasadność tego procederu w odniesieniu do Włoch). Art. 25. polskiej konstytucji stanowi, że władze publiczne zachowują bezstronność w sprawach światopoglądowych i religijnych oraz, że "stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego". Skoro mowa o autonomii i niezależności, to nie powinno się stawiać w jednym rzędzie symboli państwowych i religijnych (i to jednego, dominującego wyznania), zwłaszcza, że konstytucja zawiera też, jakkolwiek martwe, gwarancje wolności sumienia i wyznania. Symbole religijne są często wzajemnie wykluczające się, niektórych rażą symbole innych wyznań (np. protestanci nie uznają krucyfiksów, a Świadkowie Jehowy - w ogóle krzyży). Łatwo sobie wyobrazić wojnę, jaka wybuchłaby, gdyby ktoś np. na polskiej prowincji, wyszedł z pomysłem zawieszenia w szkole Gwiazdy Dawida. Przykłady można by mnożyć. W związku z tym, chyba najrozsądniejszym rozwiązaniem jest uznanie zasady bezstronności i świeckości państwa i umieszczanie w urzędach państwowych wyłącznie symboli państwowych.
Eksponowanie symboliki religijnej w przestrzeni publicznej (poza urzędami), to temat na odrębną dyskusję. Moim zdaniem, jeżeli jest ono zgodna z obowiązującym prawem budowlanym, czy stanowi element czyjegoś ubioru - powinno być dopuszczalne.