[nie ma lepszego sposobu znalezienia pracy, niż właśnie "po znajomości"]
Luke, coraz częściej jest to nie tyle najlepszy, co JEDYNY sposób.
uczy się tego w szkołach i na kursach, by pracy szukać przez rodzinę i znajomych. I to głównie środowisko w jakim poszczególny człowiek żyje decyduje o rodzaju zajęcia zawodowego (w tym i wynagrodzenia) jakie może być mu "dane".
Działalość Komisji Sejmowej coraz bardziej sprawia wrażenie szmirowatej groteski, niestety.
Możliwe, że "materiały źródłowe" są tu nie bez winy...
co jest pierwsze, czy silna rodzina powoduje zerwanie lub niedorozwój innych więzi społecznych, czy tez brak normalnego państwa, egzekucji prawa itp. powoduje szukanie schronienia w najbardziej pierwotnych strukturach?
Szczerze mówiąc nie znam odpowiedzi.
Ale stawiałbym na to, że niedorozwój państwa jest jednak pierwotny
Dziękuje Autorowi za ten wpis, myślałem że tylko ja zauważam takie ,,kwiatki'' o szukaniu pracy na ,,czystym rynku''
skoro postacie przed nią stawające jak jeden mąż potwierdzają bez bicia, że robiły właśnie to, co jest istotą kapitalizmu, zdobywały forsę naszym kosztem. Czy to może się to tej komisji nie podobać? Bo czy może się jej nie podobać to, co jest właściwością kapitalizmu? Więc po co cały ten cyrk. Myślę, że głównie do tego sprowadza się hipokryzja, o której chciał napisać autor.