zostało ze starożytnej Grecji?
Akropol.
Co z Francji Ludwików?
Wersal.
Co z I Rzeczypospolitej?
Ano, Wawel.
"wraz z ciszą nakazaną tam zwyczajami lub przez wszędobylskie tablice subordynujące"
Uchowaj Panie Boże żeby autorka musiała na chwile zamilknąć. Skąd wtedy otoczenie bedzie wiedziało jakie autorka ma poglądy na ten czy inny temat, wszak jest to wiedza dla wszystkich niezbędna.
ale kluczowa konkluzja chyba niezbyt sprawiedliwa. Kaczyński powiedział kiedyś, że chce bronić zarówno państwa (przed czym nie pamiętam, ale nie w tym rzecz), jak też bronić obywateli przed tym państwem, przed jego omnipotencją. Wynika z tego, że miał świadomość zła, jakie jest w stanie wyrządzać zorganizowana państwowa przemoc.
Wyrazy szacunku dla Autorki za odwagę myślenia
Lew Kaczyński wsiadłby do samolotu nawet gdyby wiedział, że ten się rozbije. Tak przynajmniej twierdzą żałobnicy. Żona nie ma nic do gadania.
Ciekawa i trafna analiza.
Za dużo, o wiele za dużo szumu robi rząd i korporacyjne media przy wsparciu wielkiego biznesu (sieci handlowe na przykład) wokół tragicznego, ale bądź co bądź - zwyczajnego wydarzenia jakim jest katastrofa lotnicza.
A jak nie wiadomo o co chodzi...trzymajmy się za portfele.
Dziękuję za ten tekst. Ostatnio nawet lewicowe osoby zaczynały mówić o "sercu narodu", "świętości" czy "byciu godnym królów".
Moim zdaniem Lech Kaczyński jako wybitny działacz opozycji demokratycznej mógłby spocząć obok Jacka Kuronia i Bronisława Geremka. Ale skoro rodzina wybrała inaczej - niech i tak będzie.
czy L. i M. Kaczyńscy nie woleliby zostać pochowani w mieście z którym byli związani (Kaczyński był, z tego co słyszałem lokalnym patriotą), a nie w mieście z którym nic wspólnego nie mieli.
Będzie przecież spoczywał w miejscu, gdzie od wieków spoczywa piękna Jadwiga w takim jak ona sarkofagu.
że jedynym zabytkiem polskim z czasów monarchicznych jest Wawel. Historycy, konserwatorzy sztuki architektonicznej oraz redakcja cennej i zasłużonej gazety "Poznaj swój kraj" na takie dictum powinni chyba się obwiesić.
Wszystko co autorka piszę jest raczej prawdą, ale kto nie czuje związku z własnym narodem ten nie zrozumie piękna Wawelu i innych zabytków...
Wawel jest raczej miejscem pamięci narodowym, a nie katolickim (jak zdaje się sugerować Dziwisz) dlatego naród ma prawo i w moim przekonaniu słusznie się oburza. Narutowicz też zginął tragicznie i w służbie Ojczyźnie, a nikt takich hocków nie odstawiał...
Kompletnym bezsensem są próby jakiegokolwiek porównywania z Narutowiczem (nawet odnośnie samego tragizmu).
Zgoda z autorką tekstu - oglądanie miejsc, de facto świadczących o przemocy "elit", jest poniżające dla człowieka świadomego. Zawsze zastanawiałem się, jakiej konstrukcji psychicznej są ludzie, którzy zwiedzają np. apartmenty Sisi w Hofburgu (i jeszcze płacą za to 20 euro).
To idea, żeby pochować Kaczyńskiego na Giewoncie upadła?
,to jednak zgadzam sie z autorką. Wejdźcie na fejsbuk , na stronę "nie dla pochówku Kaczyńskiego na Wawelu" i zobaczcie, co te cymbały tam wypisują. Onanizują sie wielkością Sobieskiego, Piłsudskiego itd. Jeden napisał, że Kaczor nie zasługuje na Wawel bo w przeciwieństwie do nich nie zabił nawet jednego wroga ojczyzny. Niezłe barany, co? hehe
myśląca mniejszość,znikoma bo znikoma ale istnieje w Polsce,nie wszyscy jak stado........ idą za wodzem,królem,biskupem "jedyną słuszną drogą nacjonalistyczno-konserwatywnych mitów"
bo klerowi nie podobał się mason i ateista,to kler razem z endekami zorganizował nagonke która skończyła się zamachem
Samo miejsce jest oczywiście piękne: wapienne wzgórze, w dole rzeka, cenny zespół architektoniczny.
bo mnie ciekawi życie w dawnych czasach. Ale bez obłudy, heroizacji, robienia bożków z królów i innych Piłsudskich
http://passent.blog.polityka.pl/?p=686#comment-158241
Sądzę, że młodym Polakom nie jest bliski Wawel. Raczej miejsca związane z wolnością i demokracją są im bliskie.
pojawiając się tam niemal na tej samej pozycji co katastrofa, więc trudno tu mówić o jakiejś odwadze, zwł. że tekst jest właściwie zgodny z linią głównego nurtu (tyle tylko, że w miejsce obrony "dobrego" Wawelu przed "złym" Kaczką jest wskazanie na rzekomo mające się przejawiać w tym wyborze właściwe kaczyzmowi zło). Nie ma jednak żadnego powodu, by lewica miała pozostawać na poziomie gry w symbole i związane z nimi skojarzenia, zamiast analizować struktury społeczne w ich historycznym konkrecie. W takiej optyce Wawel może się nam ukazać jako zamek władców kraju feudalnego - ale rozwijającego się jeszcze bez zależności od ówczesnych zachodnich centrów kapitału finansowego, stanowego - ale z zachowaną do XVI w. pełnią faktycznych (a do końca I RP formalnych) równych praw całej szlachty niezależnie od majątku, z silną pozycją Kościoła i katolicyzmu - ale też rozwojem świeckiej myśli humanistycznej oraz zagwarantowaną i jeszcze w pełni respektowaną tolerancją religijną i kulturową (jak na ówczesne realia europejskie). Absolutnie nie chodzi tu o jakąkolwiek nostalgię czy idealizowanie tylko analizę obiektywnie różnej pozycji Polski w gospodarczej i kulturowej wymianie w XV-XVI w., a np. okresem o 100 a późniejszym - tak jak nie czując sympatii do monarchii Hohenzollernów, Habsburgów i Romanowów trudno nie zauważyć, że konflikt między nimi miał charakter obiektywny i realne następstwa - bez niego nie byłoby (tak szybko) paru nowych państw i 2 rosyjskich rewolucji.
Wracając do Kaczyńskich i polityki symboli poniekąd też: decyzja o pochówku na Wawelu miała zapewne podkreślić skojarzenia z sanacją i jej z kolei odniesieniami do "Polski Jagiellońskiej" (przeciwstawianej wtedy "piastowskiej" symbolice obozu narodowego).
najlepszy wpis, jaki Autorka kiedykolwiek popełniła. Wyrazy najgłębszego uznania.
należałoby wszystko zrównać z ziemią. Nie jest naszą winą, tzn. nikogo z obecnie żyjących, że kiedyś była monarchia. Jeżeli komuś nie podoba się instytucja państwa, zawsze może wyrzucić dowód osobisty i paszport i udawać człowieka wolnego, niezależnego od nikogo. Najwyżej zamkną w wariatkowie i będą utrzymywać za PAŃSTWOWE pieniądze. Jeżeli ktoś nie chce zauważyć, jak jest świat zorganizowany, tylko uważa, że może ten świat urządzić po swojemu, to nie ma się ten ktoś co dziwić, że do niczego nie pasuje i z nikim mu nie po drodze. Co to Polakom da, gdy wyprą się Wawelu, Piastów i Jagiellonów? Co to Polakom da, gdy będą twierdzić, że istnieją dopiero od narodzin szanownej Autorki, a przedtem to było nic? Przecież to nie ma teraz znaczenia, że kiedyś tam była monarchia, bo my na to wpływu nie mieliśmy żadnego, bo nas wtedy jeszcze nie było. Natomiast Naród nie posiadający żadnej tradycji, żadnych znaczących pamiątek ze świetlanej przeszłości, nic, co świadczyło by o tym Narodzie pozytywnie, to taki naród nie ma racji bytu nawet wśród internacjonalistów. Bo nawet oni, zaprzeczając idei bytu państwowego, korzystają jednak ze wszystkiego, co przynależność do państwa przynosi. Bardzo dobrze, że mamy choć Wawel. Szkoda, że nie mamy tych Wawelów więcej. Taki Wawel przy wiedeńskim Hofburgu wygląda jak przedsionek do tamtego. Austriacy łupili i budowali, a teraz miliony ludzi przyjeżdżają rocznie zobaczyć świadectwo wielkości monarchii austro-węgierskiej. Czy wszyscy z nich są głupi i dlatego pokonują setki kilometrów, by taki Hofburg zobaczyć? A taki St.Petersburg? Co prawda w jakimś niemieckim programie z niby historycznym rysem twierdzono, że Rosjanie podwaliny pod petersburski pałac kopali gołymi rękami a ziemię spod fundamentów nosili w woreczkach na plecach, ale można Niemcom wybaczyć, bo jest czego Rosjanom zazdrościć. Przyjmując nawet, że Rosjanie takie cuda budują gołymi rękami, a Niemcy przy pomocy "nowoczesnej starożytnej technologii" pół z tego nie dali rady, to mogą Niemcy mieć kompleksy i je sobie kompensować tak dowcipnie.
Nie wiadomo skąd się to bierze (?), ale wciąż głos zabierają ludzie uważający, że Polacy powinni być prymitywnym zapleczem produkującym tanią siłę roboczą dla "cywilizowanej Europy". Dlatego uważają tacy ludzie, że żaden Wawel nie jest nam potrzebny, że zmarłych prezydentów to powinniśmy chować pod byle jakim płotem, a fakt, że jedyną możliwością zachowania wojska polskiego była zgoda na udział w wojnach "naszych przyjaciół" jest dla nich powodem do opluwania głów państwa byłych i obecnych.
Nie ma przymusu życia w tym kraju nad Wisłą. Nie ma przymusu bycia Polakiem. Ponoć teraz mamy wolność i wszystko stoi przed każdym otworem. Może niech Autorka pojedzie do Francji i doradza tam zburzenie Wersalu, albo do Niemiec i każe zrównać z ziemią różne "sałsusi" i Bramy Brandenburskie, albo choć do malutkiej Austrii i przeznaczy do rozbiórki Hofburg, Schoenbrunn i co tam starego oni mają. Ale od naszego Wawelu to niechże się Autorka łaskawie odpiórnie. Wiele wojen przeszło przez nasz kraj. Po tych wojnach Naród odbudowywał swoją tożsamość restaurując wszelkie świadectwa naszej narodowej wielkości, tak , jak czynią to wszystkie narody na świecie. Mamy tego w sumie bardzo niewiele. Ale i to jak widać przeszkadza niektórym, bo woleli by tylko kurną chatą się szczycić. Łapy od Wawelu precz!