Jedną z wędliną, drugą z serem. Do tego zrobiłem herbatę, czarną, z dwiema łyżkami cukru. Następnie włączyłem komputer by dowiedzieć się cóż się dzieje w świecie (bo jak wiecie, moi wierni czytelnicy, nie mam telewizora)...
Tak widzę niektóre wpisy z bloga Łukasza Pałuckiego.
Cóż to wszystko ma do lewicy?
po części brzmi to trochę jak tłumaczenie się z chęci wystąpienia o odszkodowanie, kiedy nie trzeba się tłumaczyć z tego, co zrobić należy
jeśli ma się do czegoś prawo, a czego bezprawnie się zostało pozbawionym, to ma się prawo upomnieć o to i tu nie chodzi o kasę (a nawet jeśli to nie ma w tym nic złego)
jeśli się o prawa nie upominać to już lepiej skreślić te prawa
swoją drogą chętnie bym zobaczył tego wiceprzewodniczącego jak przed sądem opowiada o swojej decyzji - ze swojej kieszeni odszkodowania nie zapłaci, ale zawsze to jakaś satysfakcja
I słusznie.
Dlaczego?
Ekonomiści policzyli, że durne obietnice każdego z panów K. kosztować mogą obywateli co najmniej 30 mld zł. Jeżeli do wyborów poszło jakieś 15 mln wyborców, a Ty chciałeś skreślić obu, to trzeba podzielić 30 mld przez 15 mln i - o ile mnie moje receptory w mózgu nie mylą - wychodzi 2 tys. zł.
Tyle był wart Twój głos sprzeciwu.
Koszt mojego doradztwa prawnego - jeden browar.