Red. Prekielowi piłka uderzyła do głowy. Akceptuję przywiązanie do różnych rozrywek, ale co Mundial ma wspólnego z lewicą?
Ktoś o lewicowych poglądach nie ma prawa interesować się piłką? Tylko ta polityka?!
był chyba jednym z ciekawszych jakie miałem przyjemność oglądać. Mało przy którym spotkaniu się wynudziłem a obejrzałem wszystkie minus jeden. Kilka widowisk było najwyższej próby a i niespodzianki zrobiły swoje.
Minus to trąbki i organizacja której nie dało się w TV dostrzec ale o której było słychać przy okazji kolejnych protestów ochroniarzy, transportowców, sprzedawców etc etc.
A największe rozczarowanie mimo wszystko Brazylia. Anglików tłumaczy w pewien sposób przeciążona liga. Włochów zadufanie w siłę starych sprawdzonych. Brazylii nie tłumaczy nic.
a co Jankowski ma wspolnego z lewica?;)
Po za tym dobrze ze ktos pisze o munidalu,mozna sobie pogadac przynajmniej o pilce a nie tylko o polityce
hmm ta Hiszpania jak dla mnie wcale nie grała tak ładnie;) wszyscyp maietamy mecz z paragwajem,gdyby nie sedzia kto wie moze by polfinale zagral paragwaj,szkoda mi ghany(ten karny) włochow,to byla katastrofa,no i mojej argentyny i Diego,grali ładnie i ta porazka z niemcami;( afrykanskie druzyny zawiodly,Ghana mogla przejsc do histori,szkoda,Urugwaj grał pieknie i wlacznie,no i nie zapominjamy o osmiornicy ktora przewidziala 8 meczow:) za 4 lata munidal w brazyli,obawiam się ze Brazylia za 4 lata bedzie mistrzem
Mimo wszystko zaskoczyli Niemcy, aż tak bardzo rozjeżdżając Anglików.
Do wielkich powrócił Urugwaj, na dodatek czyniąc to w pięknym stylu. Mam nadzieję, że na dłużej. Kiedyś Urugwaj był futbolową potęgą, Urusów stawiano w jednym rzędzie z Brazylią.
Anglia. Jak zwykle z wielkiej chmury mały deszcz. I dobrze, bo nie zniósłbym peanów polskich konformistycznych komentatorów TV, gdyby tak (nie daj Boże) Anglicy cokolwiek osiągnęli na mundialu.
Argentyna. Przy tak słabej obronie i zdaje się braku jakiejkowiek taktyki trudno dziś wygrywać mecze. Mimo wszystko szkoda mi Argentyny. Nie tylko dlatego że kibicuję jej w każdych mistrzostwach, ale przede wszystkim, że indywidualizm i improwizacja przegrały z kolektywem i maszyną (i to tak sromotnie).
Francja & Włochy. Były wyraźnie słabe, chyba lepiej że odpadły w fazie grupowej niźli miałyby się jakoś przeczołgać wyżej.
Niemcy. Pozytywnie zaskoczyli stylem gry. Kto wie, może kiedyś zostanę nawet ich sympatykiem.
Paragwaj. Uchodzi za niespodziankę turnieju. Ale z drugiej strony zespoły tej części świata mają wielki potencjał, dobre występy Guarani chyba więc aż takim zaskoczeniem nie są.
Czarna Afryka. Kolejne mistrzostwa bez sukcesów. Szkoda. Swego czasu byłem wręcz pewny, że wcześniej czy później oglądać będziemy barwe, radosne, widowiskowe finały np. Nigeria-Kamerun. Ale to chyba jednak niemożliwe.
Hiszpania. Grała dość ładnie, choć na pewno nie rewelacyjnie. Ważne, że zdobyła tytuł - po raz pierwszy w dziejach.