Jeśli niemieckie cementownie, fabryki, sklepy i inne przedsiębiorstwa położone na terenie Polski, media polskojęzyczne uporczywie nazywają "GOSPODARKĄ POLSKĄ", to przecież nie ma się co dziwić, że położone w czasie II WŚ na terenie Polski obozy koncentracyjne, też są określane jako "polskie".
Logika goszysty: Rosja = prawie ZSRR = komunizm = dobro.
Jesli dzisjaj nie zobacze Cię pod Krzyżem to zapomnij o moim zaangażowaniu w obronę lokatorów.
Na następnej blokadzie eksmisji zobaczysz mnie z lagą.
Ci którzy nie bronią Krzyża nie zasługują na mieszkania socjalne.
www.cud2.blogspot.com
hehehehe Chyba zorganizuję konkurs na najśmieszniejszy komentarz. W kategorii najbardziej surrealistyczny i najgłupszy możesz śmiało powalczyć o nagrody :)))
to wydrukuj i daj do poczytania eksmitowanym lokatorom.
Na pewno uśmieją się do łez.
Tylko czy na pewno ze mnie ?
www.cud2.blogspot.com
Cisza juz jest grupa na fejsie z tymi jego tekstami :)
na media publiczne, usprawiedliwianie agresji skrajnie prawicowej dyktatury w Rosji na Gruzję, negowanie jak najbardziej faktycznego szykanowania demonstrantów spod pałacu prezydenckiego (których poglądów można nie podzielać, ale trudno odmówić im prawa do ich wyrażania)...
Cieszę się, że w pełni potwierdza się moja diagnoza, że na skrajną lewicę czasem - choć coraz rzadziej - przychodzą ludzie ideowi i uczciwi. Wystarczy jednak pofunkcjonować trochę w jej strukturach, żeby zatracić te właściwości.
że agresji 7 sierpnia 2008 roku dopuściła się wspierana przez Zachód Gruzja. Ujawnia on również różnorodne przestępstwa wojenne, jakie popełniła gruzińska armia w czasie ataku na sporne terytorium Osetii Południowej, takie jak ostrzał przy użyciu pocisków czołgowych i rakiet typu GRAD piwnic bloków mieszkalnych w których skryła się ludność, prowadzone na oślep bombardowanie dzielnic mieszkalnych i rozmyślne zabijanie cywili." ("The Guardian" 31.10.2008). Oczywiście nie usprawiedliwia to niczym Rosji, która robiła to samo. Tylko zwykłych ludzi żal...
który odcedza komara a połyka wielbłąda (Jeszoua bar Jozaaf), masz prosty sposób na udowodnienie czy jesteś "z ludem" pod kątem przywiązania do religii:
1. Lecisz na pielgrzymkę na Jasną Górę. Jak zastartujesz jutro, to przy dobrym gazie w nogach dojdziesz na 15-go bm. (MB Zielnej)
2. Idziesz na Górę Grabarkę - pod koniec na kolanach, of kors
3. Udajesz się do Ustronia na protestancką mszę przy Kamieniu Ewangelików na Równicy
4. Bierzesz udział w kongresie jehowitów i nabożeństwie zielonoświątkowców - gdziekolwiek
5. Obchodzisz w dowolnej gminie żydowskiej Rosz Haszana i Simchat Tora - to chyba najbliższe święta
Zdrowia życzę.
Po pierwsze : podziwiam Twoją znajomość Pisma Świętego.
Jak rozumiem nie dostałeś się do seminarium i teraz rozładowujesz swoją frustrację na Naszym forum.
Po drugie : Ja mam uczciwa pracę na umowę o pracę i ze względu na to mam okreśkloną ilość dni urlopu.
Jako, Zangażowany Działacz Radykalnej Lewicy nie wykorzystuje go na kolendowanie po świętych miejscach tylko na realną Walkę Klasową w tym celu udaje się po raz drugi do matecznika światowej rewolucji proletariackiej na Krym gdzie z miejscowymi działaczami bedę ćwiczył metody walki ulicznej i teorie rewolucyjne. Czego i Tobie życzę.
www.cud2.blogspot.com
to ci, którzy dostają się do seminarium a potem zdobywają zawód, są w większości totalnymi frustratami albo skończonymi cynikami. Co do mnie, uważam że w przeciwieństwie do tzw. szarych katolików, Pismo mus znać. A przecież wcale nie znam go dokładnie - głównie Ewangelie... W sumie nie o to jednak chodzi, żeby przerzucać się cytatami, nieprawdaż?
czas urlopu mija błyskawicznie (sam wiem coś o tym, chociaż nie spędzam go zalegając brzuchem do góry z kuflem przy paszczy), niemniej jednak wierzę głęboko, że zlekceważysz moich sugestii. Pamiętaj: "Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię Moje - Ja tam będę". Notabene, przypomniała mi się autentyczna historia z przeczytanych jeszcze w prl wojennych pamiętników J. Przymanowskiego (tego od 4 pancernych), kiedy to JP, jako oficer propagandowy, dostał rozkaz zaprowadzenia żołnierzy-katolików ze swojej kompanii na niedzielną mszę do kościoła w miasteczku, gdzie akurat stacjonowali - i rozkaz sumiennie wykonał (przedtem uciąwszy sobie z proboszczem miłą rozmowę przy nalewce wiśniowej) z dobrym skutkiem ("Kanonierzy przez miesiąc chodzili jak szwajcarski zegarek, a oddział brał pochwały za wyjątkową celność strzałów"). Myslę że w twoim przypadku skutek będzie również pozytywny.
Dobra, zdradzę ci morał z przymanowskiej anegdoty: żołnierz strzela (celnie), bo pan bóg kule nosi...
W wojsku chociaż byłeś, fajtłapo? Pewnie nie, dlatego cię pod krzyż nosi...
.