tekst Sokolicz powstał, gdy była ona działaczką PPS, nie zaś komunistką. Ot i cała tajemnica. A za reklamę dziękujemy.
w międzywojennym PPS było całkiem sporo komunistów, oprócz PPS-Opozycji to której należała Sokolicz należy wymienić lewicę PPS Czeszejko-Sochackiego, czy późniejszą PPS-Lewicę, zdelagalizowaną pod koniec lat 20. za kontakty z komunistami.
Doły niekoniecznie słuchają się "góry" która woli bronić zgniłego kapitalizmu przed rewolucją społeczną. Ludzie którym bardziej odpowiadał patriotyzm jaki był w PPS a nie internacjonalizm a'la Róża Luksemburg, stojący jednocześnie na stanowisku rewolucji a nie reformy przechodzili właśnie podobną historię jak Sokolicz i Czeszejko-Sochacki.
Dość powiedzieć że główną przyczyną słabości KPRP która uniemożliwiła rewolucję proletariacką w Polsce w 1919 roku (były rady robotnicze, sytuacja rewolucyjna ale nie było tych magicznych 51% komunistów w radach jak w Rosji w październiku 1917) było właśnie pominięcie kwestii niepodległości, co zraziło do komunistów patriotyczną część klasy robotnicze.
KPRP nie była konsekwentnie leninowska w kwestii narodowej (parz Lenin - "O prawie narodów do samostanowienia") co odciągnęło od niej początkowo patriotycznych rewolucjonistów, lecz późniejsze zaostrzenie walki klas i przejście PPS na pozycje socjalnacjonalizmu i socjalszowinizmu (obrona wypraw wojskowych Piłsudskiego) spowodowały że zwolennicy rewolucji wstąpili do partii komunistycznej
Durango, przecież, to oczywiste i nie wiem, czemu pomijasz nazwę frakcji, w której Sokolicz działała w 1920 - dla Ciebie PPS Opozycja to nadal to samo, co zapewne jednolita Twoim zdaniem PPS, ale już źródła zbliżone do Radia Wolna Europa, takie jak Tadeusz Żenczykowski oceniają tę formację zgoła inaczej, co powinno budzić Twoją najwyższą czujność. Po wtóre, Sokolicz Merklowa nie pisała dramatu o Rewolucji Październikowej z pozycji PPS. Za reklamę nie musisz dziękować, bo wszyscy Ciebie i Twój portal tutaj znają i kochają;), ale właściwie skoro już jesteś tak miły, to mógłbyś się odwdzięczyć może opublikowaniem jakiegoś mojego artykułu z czasów, kiedy jeszcze nie określałem się, jako komunista, choć podejrzewam, ze Twoja opinia o tym, co wówczas, nie chcąc zajmować się polityką, ani samookreślać, starałem się przekazać, nie różniłaby się od obecnej, niezależnie od tego ile hurrarewolucjonistów przypięło by mi nie wiem, jak zdradzieckie i oportunistyczne etykietki. Przy najszczerszej i najgłębszej krytyce tego, co było zaprzeczeniem prawdziwego komunizmu, i tak dostrzegłbyś w nich niedopuszczalną obronę "zdrady" itd, nawet gdyby autor uważał się za apolitycznego, jak ja przed paru laty.
to ty uporczywie pomijasz fakt, że Sokolicz przez wiele lat była działaczką "zwykłej" PPS. A to, że jej po napisaniu tego tekstu odbiło i poszła na ruski żołd, to już zupełnie inny problem. Tekst na szczęście nie zgłupiał tak, jak zgłupiała autorka.
Nie mam w zwyczaju publikować tekstów facetów obrzucających mnie insynuacjami w stylu "lewa noga IPN" - trafiłeś pod zły adres.
Nie ma Durango, czegoś takiego jak zwykła PPS. Nawet PPS Frakcja Rewolucyjna nie była tworem jednolitym, o czym świadczy, że wielu fraków wzięło udział w Rewolucji Październikowej, a nie tylko działaczy ówczesnej PPS Lewicy - gdybyś zbadał dokładnie historię PPS, okazałoby się, że wielu ludzi pozostających we Frakcji Piłsudskiego na różnych szczeblach tej organizacji skłaniało się w kierunku internacjonalizmu i nie jest to zjawisko w małej skali, skoro wspomina o tym choćby ówczesna epistolografia takich postaci, jak Walery Sławek, czy Leon Wasilewski. Nie było też w tamtym czasie czegoś takiego, jak "ruski żołd" -bo nie chodziło wówczas o Rosję - w Międzynarodówce językiem urzędowym był nie rosyjski, tylko niemiecki. Tym którzy wiązali jakieś nadzieje z rewolucją chodziło o przedłożenie wartości międzynarodowej solidarności klasowej ponad wartość kultywowania wspólnych wartości państwowych wraz z burżuazją. Rozumiem, że po tym, jakie działania podejmował ZSRR w krajach, które przeciw niemu się buntowały, trudno zrozumieć, że założenie i początki były zupełnie inne, a wielu rewolucjonistów cechowało się nonkonformizmem i dużą samodzielnośćią myślenia. Czy uwierzyłbyś np jakie przemyślenia miał na temat nie przesadzania z centralizacją Marchlewski ?
Osobiście choć tylko zażartowałem, że mógłbyś publikować moje teksty - przy Twoim nastawieniu i spojrzeniu inkwizytorskim - to niemożliwe, uważam, że gdybyś nie porównywał np Henryka Gradowskiego, młodego studenta, który chyba nigdy nie był w Moskwie, do bojowników Freikorps, wywodząc to z tezy, że rzekomo służył on Moskwie, ani nie wrzucał wszystkiego i wszystkich do jednego wora pt. agentura Moskwy, epitet, który Cię tak oburzył, nie byłby konieczny. Jednym słowem, dostałeś tylko pięknym za nadobne. Ja też nie lubię być wyzywany od propagandystów. Prawdziwą agenturą był np hrabia Wojciech Dzieduszycki etatowy donosiciel, co nie przeszkodziło mu kreować swego wizerunku antykomunisty, "Polaka patrioty". Do prwadziwych agenturalnych działań skłonny był Żenczykowski, który nie cofał się przed żadną podłością i donosem, by zająć stanowisko Jeziorańskiego w RWE, o czym wiem od bardzo bliskiej rodziny Jeziorańskiego.
jeszcze, najlepiej 10 razy dłuższego. Ale jeśli mam czytać propagandowe wywody komuszków, to wolę oryginały spod szyldu Książki i Wiedzy niż kopie w twoim wykonaniu.
@"tekst Sokolicz powstał, gdy była ona działaczką PPS, nie zaś komunistką."
Czyli jednak można wyjść na prostą i zostać porządnym człowiekiem.
Posługiwaniem się w dyskusji określeniami - komuch czy komuszek - jeszcze niczego nie dowiodłeś...
To byle jaki schemat...
Wszyscy pracujący nad portalem lewicowo.pl to "lewa noga IPN-u"?
To tak, jak stwierdzić, że KPP to staliniści.
Mniej epitetów, więcej treści proszę.