Kazimierz Świtoń twórca Wolnych Związków Zawodowych ale nie tylko bo i inne środowiska konsekwentnej lewicy patriotycznej twierdzą otwarcie, że śmierć Kaczyńskiego to kara boska za podpisanie przezeń Traktatu Lizbońskiego oddającego nasz kraj w ręce nierządnicy babilońskiej z Brukseli.
się zastanawiam: czy niektórzy bublicyści uważają, że reżim w tym kraju nigdy się nie zmieni? I że prominenci tego reżimu, Blumsztajn and co. zawze będą im zapewniać nie tylko kasę, ale i ochronę?
To ciekawe, że jest tak zażartym wrogiem Kaddafiego, skoro Mubaraka jest chyba zwolennikiem. No chyba że tu nie zgadza się z linią obowiązującą na prawicy.
Tytuł tekstu jest chamski i prymitywny. Ale wpisuje się w cały wyborczo-tvn-owski motłoch, naśmiewający się ze zmarłych.
ciekawsi są obrońcy Kaddafiego, a wcześniej Saddama Husajna i Milosevica, ktorzy krytykują Mubaraka
Ta sama filozofia (Kalego), podobna argumentacja (albo jej brak), to samo uwielbienie dyktatorów (w tym wypadku prawicowych).
Trzeba być naprawdę pozbawionym zasad moralnych aby odznaczać kogoś takiego jak Mubarak. I Kaczyńskiemu chcą jeszcze pomniki stawiać. Szkoda słów.
Pikosie, był prawicowy?
Przecież to spadkobierca - stworzonego przez socjalistyczną partię Baas - reżimu socjalizmu arabskiego w Egipcie. Reżim ten blisko współpracował ze Zwiazkiem Radzieckim, przez który był zaopatrywany w broń. A każde dziecko w Związuniu i peereli musiało znać na pamięć nazwiska wielkich przywódców walki przeciwko imperializmowi amerykańskiemu: Gamala Abdel Nasera i Anwara El Sadata.
Naser miał z Sadatem i Mubarakiem tyle wspólnego co Kaczyński z Putinem. Czy to dużo czy mało, sam sobie odpowiedz.
Brawo to się nazywa ultraski relatywizm
był - wybranym przez Nasera - jego następcą, którego politykę kontynuował (próbując np. w październiku 1973 odegrać się na Izraelu za wojnę, ktorą sześć lat wcześniej przegrał z nim Naser).
A Mubarak nie spadł z nieba po zamachu na Sadata. Był mianowanym przez niego (na wypadek, gdyby coś się stało) następcą.
Tak więc mamy linię scisłej kontynuacji: Naser-Sadat_Mubarak.
Ponoć Stanisław August (?), wręczając komuś order Orła Białego, poprosił delikwenta żeby ten zdjął order, kiedy będą go wieszali.
Swoją drogą przywódcy zagraniczni musieli mieć niezły ubaw, oglądając zimnego Lecha w akcji.
większy ubaw mieli z zataczającego się i bełkoczącego Aleksandra Kwaśniewskiego (pseudonim w SB:Alek, pseudonim w FSB: Kat.)
A już radziecki agenciak, indoletnie przebierający się w Polski mundur, Wojciech Władysławowicz Ślepowron-Jaruzelski-Wolski doprowadzał ich do paroksyzmów.
Fakt, z nieudolnego kartofla prasa zagranica miała ubaw, ale to tylko świadczy o tym, że ktoś taki (i zarazem Polska) nie był traktowany poważnie. Czy słyszał ktoś o takich kpinach z prezydenta Putina, czy przywódców państw zachodnich? (no może poza Berlusconim, ale to inna bajka).
Co kogo obchodzi z czego burżuazyjna prasa ma ubaw? Nie brzydzisz się wziąć toto do ręki?
@Bury, jak chcesz wiedzieć co w trawie piszczy musisz czytać wszystko.
kpiny z Putina jak najbardziej są w obiegu.
9 kwietnia pod ambasadą rosyjską pojawiła się kukła przywodcy twojej radzieckiej ojczyzny, która następnie poszła z dymem (podobnież wskutek samozapłonu). POlicja zatrzymała domniemanego sprawcę spalenia Putina, lecz wobec zdecydowanej postawy demonstrantów musiała go wypuścić.
Jak widzisz, psychopatycznej morderczej gnidy, rządzącej Rosją na jej nieszczęście, wcale się specjalnie nie szanuje.
@ABCD, mówimy o opiniotwórczych środkowiskach elit europejskich, do jakich uznania dążył Kaczyński. Tutaj miał pozycje kartofla, w przeciwieństwie do szanowanego Putina.
LiliPutin skończył jako pieczony kartofel pod Ambasadą Rosyjską :)
Rozumiem, że pod ambasadą rosyjską, były elity z europejskich salonów a nie grupka oszalałych z nienawiści do "ruskich" polskich pomyleńców.
nie jest spełnieniem marzeń rusofobicznego narodu polskiego? Czy ktoś spalił w Polsce kukłę Obamy?
Spokojnie, sekta urządzająca sabat czarownic pod ambasadą rosyjską to jeszcze nie naród polski.
artykuły czy karykatury są elementem gry dyplomatycznej.
Fakt, że tego typu publikacje o Lechu Kaczyńskim pojawiały się w Niemczech, świadczy, że w tym kraju obawiano się, ale zarazem szanowano Prezydenta RP jako skutecznego rzecznika polskich interesów państwowych.
Kto koordynowal ogólnoeropejską akcję przeciw Putinowskiej inwazji na Gruzję?
Sarkozy - prezydent państwa o większym potencjale niż Polska? Nie, Lech Kaczyński. Dlaczego? Ponieważ był on w dzisiejszej Europie jednym z bardzo nielicznych mężów stanu. Może nawet - jedynym mężem stanu.