ma być 28 sierpnia:
http://niconasbeznas.pl/?p=1440
nie wiążą się z żadnymi partiami. I oby tak pozostało. Sami powinni stworzyć sobie reprezentację, a nie być reprezentowani przez w gruncie całkiem ugodowych pasożytów.
Siła kartki wyborczej jest żadna i tu się z innymi tekstami Ikonowicza nie zgadzam. Jesli budujesz silny ruch, który ma siłę zakwestionować system, to nie wolno się tak rozbrajać dając się w ten system i jego reguły wciągnąć. Te reguły cie zniszczą i odbiorą ci wiarygodność.
To nie ma sensu. Gdy przedstawiciele ruchu oburzonych znajdą się w Kortezach natychmiast przekonają się, że nic tam zrobić nie mogą. Nie muszą sięprzekonywać oni to wiedzą. A przynajmniej niewiele. A żeby naprawdę zmienić i tak trzeba odwołać się do ulicy, która szybko straci niestety zaufanie do tych co ubrali się w garnitury, bo jak zwykle polezą tam karierowicze. Gdy tam bedą, kolejny raz dowiedzą się, że by coś zmienić muszą obalić to co jest. Wysyłając tam swoich przedstwicieli, którzy tylko patrzeć jak zaczną wzywać do rozejścia się, a już oni za nich wszystko załatwią, rozbroi tych biednych ludzi. Wchodząc w ich reguły niejako zobowiazujesz się ich przestrzegać. Gdy raz postawisz nogę w tym bagnie, trudniej ci bedzie ja z niego wyjąc, bo bagno wciąga.
Jeśli zaś rozumiesz, że reguły sa po to by ci ręce związać... nie wchodzisz. I viva Espana! Tak trzymać!
"Ale im dłużej trwa obecny stan pełnej demokracji bezpośredniej, tym trwalszy będzie efekt w postaci demokratycznych nawyków, braku podatności na manipulacje, zdolność kontroli i wymiany przedstawicieli, gdy tylko skrewią"
No nie do końca. Przyjdzie zmeczenie i ruch bez sukcesów zacznie obumierać, a jesli ruch nie pozostawi za sobą znaczących sukcesów, następnym razem wcale nie bedzie łatwiej ale jeszcze trudniej znów wejśc na droge, która juz raz nie przyniosła żadnych sukcesów.
Oczywiście problem co dalej. Bo taki stan rzeczy długo się nie utrzyma. Albo jednak zaczną w pewnym momencie te szyby wybijać, albo obumrą.
chciałem powiedzieć, ze co innego Madryt (wiadomo - życie jak w Madrycie ;-), a co innego Warszawa. Inne warunki, inne społeczenstwo, inne możliwości. Tam już teraz mozna więcej. I może tam już jest "ten czas"?
już jest: na demonstracjach PiS, Solidarności, Solidarnych 2010.
Puknij się (mocno) w łeb 4-litery alfabetu,Pisowskie marsze, to anty zgromadzenia "niezadowolonych".... Wiadomo już ,że jeśli będzie artykuł o kolorze nieba, to spróbujesz udowodnić,ze dzięki Kaczyńskiemu niebo ma właściwy kolor,a Smoleńsku Putin przemalował niebo na biało....
to są "anty zgromadzenia niezadowolonych"?