.
Jeden raz wziąłem udział w tej farsie. Przy okazji wyborów do eurolandu, ale skreśliłem dokładnie wszystkich kandydatów, tylko po to żeby wyrazić mój odnotowany sprzeciw. Media podają informacje o frekwencji raczej półgębkiem, a już w ogóle nie wspominają o tym, że rządzący pajace dostali swoją legitymację od mniej niż piątej części suwerena, którym podobno jest naród.
Zresztą mniejsza z tym, bo przecież żyjemy w rzeczpospolitej czyli republice, a republika to zaprzeczenie demokracji z definicji. Tylko, że dzięki wykorzystaniu akrobatycznej konstrukcji Hegla: teza + antyteza = synteza, mamy demokrację przedstawicielską.
A, że elita władzy dostaje wolny mandat, który zwalnia ich z wypełniania obietnic składanych naiwnym wyborcom czyli od bycia ich reprezentantami, to już oczywiście nie przeszkadza, bo trzeba być konsekwentnym, więc warto przypomnieć co kiedyś Hegel odpowiedział na zarzut studenta, że jego są wywody przeczą udokumentowanej naukowo rzeczywistości: "Tym gorzej dla rzeczywistości".
I tutaj sprawa wygląda podobnie.
NIEŚMIERTELNY DUCHU NARODU OŚWIECAJ STADO TWOICH BARANÓW PRZY URNACH. W KOŃCU BARANY SĄ PO TO ŻEBY JE STRZYC.
"Gdy politycy giną w katastrofie, cały naród płacze jak bóbr".
Rozumiem doskonale, że wieloletni poseł postkomunistycznego SLD nienawidzi Lecha Kaczyńskiego i towarzyszy jego podroży z 10/04 2010 nawet po śmierci.
Choć może należałoby z większym szacunkiem odnieść się chociaż do Jerzego Szmajdzińskiego: członka ścisłego kierownictwa partii, której zawdzięczało się 8 lat wstępu do restauracji sejmowej.
Ale przejdźmy ad rem.
Zależy, jacy politycy.
Nikt u nas nie płakał po Gomułce, Breżniewie, Allendem, Meinhof, Mao i innych politykach "antykapitalistycznych", którzy znaleźli sobie miejsce na śmietniku historii.
Podejrzewam, że podobnie mało kto zapłacze po wodzach kilkuosobowych partii i oddolnych ruchów "antykapitalistycznych". Chyba, że członkowie świty tych wodzów, którzy zawdzięczają im etaty i ryczałty.
nie ma informacji, że ten felietonik ukazał się w tygodniku Jerzego Urbana: słynnego wroga kapitalizmu i brzydkiej polityki, która nie reprezentuje zwykłych ludzi.
w dobrej formie. jak zwykle nie na temat i o PiS. tak trzymać towarzyszu!
nie na temat?
To raczej Pan Poseł Ikonowicz ni w pięć ni w dziewięć zaatakował ofiary katastrofy smoleńskiej, wymuszając ustosunkowanie się do tego ataku.
Natomiast co do równie infantylnych, co monotonnie powtarzanych wyrazów frustracji wobec polityków, to nie wiem, o czym tu można dyskutować.
Warto na pewno zauważyć, że demaskuje poseł, głosząc hasło niegłosowania na przeciwników obozu politycznego, który w swoim czasie reprezentował w sejmie.
A czemu ani słówkiem nie napomykasz, że pisałeś regularne felietony do NTP? Nie wstyd to było dopieszczać komunistyczne związki zawodowe?
Gdyby można było głosować na każdą istniejącą partię w Polsce , bez konieczności zbierania list poparcia,która z nich zyskałby wasz głos?
A reszta taka sobie. Porównania zaś Gierka z Tuskiem zupełnie chybione. Gierek pożyczał ale i budował całe miasta, fabryki, drogi, szpitale... Tusk tylko pożycza. Bo buduje w porównaniu z tamtym niewiele a przede wszystkim nie to, co zaliczyć można byłoby do podstawowych potrzeb większości z nas. Gierek nie nawoływał do wybierania między nim a innymi takimi jak on. A Tusk to jednak robi. Gierek nie był zatem hipokrytą a Tusk nim jest! Jakoś to wszystko niestety autorowi umknęło. Ale już za sam tytuł i ostatnie zdanie należy mu się niewątpliwie pełne uznanie.
@„ONI, ONI WSZYSCY, NAS NIE REPREZENTUJĄ”.
Ikonowiczowi zrozumienie tego zajęło aż 20 lat, ale lepsze to niż nic, niekótrzy nigdy nie zmądrzeją.
Że jak samemu się do żłoba dostać nie można to od razu się odchyły anarchistyczne pojawiają.
@Na jaką partię zagłosowaliby PT komentatorzy lewica.pl Gdyby można było głosować na każdą istniejącą partię w Polsce , bez konieczności zbierania list poparcia,która z nich zyskałby wasz głos?
lewica.pl mogłaby zrobić taką sonde.
Gdyby startowała samodzielnie to na Komunistyczną Partię Polski. Nie we wszystkim można się z nią identyfikować, ale byłby to głos na zastnienie komunizmu jako alternatywy dla kapializmu w debacie publicznej.
Rok 2011
"Nic z tego - rzeczywistości nie oszukacie - PiS wygra, a waszego niszowego jojczenia i tak nikt nie słucha."
Dawno, dawno temu, a może nie tak dawno:
"Jak ocenić, którzy kandydaci są mniej zepsuci od konkurentów? Kryterium wydaje się proste(...) Wśród prowodyrów incydentów nadających się do kronik hańby polskiego parlamentu, z reguły odnajdujemy posłów prawicy a nie SLD. Właśnie dlatego warto oddać głos na kandydatów Sojuszu. Alternatywę symbolizują: walczący ze złodziejami, ścigany przez sądy Lepper i skazany przez sąd Kaczyński - walczący o sprawiedliwość" (J. Zychowicz "Słabość wyborczej oferty" Dziś 9/2005 s.10)
Jak to jest? Zarzuca facet uczciwym ludziom kolaborację z SLD w zamierzchłych czasach, wyzywa od sympatyków Putina, a sam pisze takie rzeczy. Czy to koniunkturalizm, żebractwo o fuchę? W "Dziś" się skończyło. W tym samym Dziś, które finansowała firma wydawnicza Urbana, a do którego ciągle nas Pan Zychowicz wysyła.
Trzeba mieć tupet i bezczelność.
a tu nagle niektórzy lekką ręką rezygnują z tych wywalczonych - także krwią - zdobyczy. Lewicowość oznacza chęć zmieniania złego na lepsze. Bez względu na okoliczności. Mimo wszelkich zawirowań na świecie kraj nasz funkcjonuje. Gdy się zamknie bezmyślną gębę i patrzy uważnie oczami, to widać. Zawsze można się do czegoś przyczepić, zawsze można coś skrytykować. Ale po co?!? Jeżeli nie wie się, jak zrobić coś lepiej, to należy taktownie milczeć. Krytykowanie czegoś przy braku choćby mglistej wizji, jak miałoby to wyglądać lepiej, jest samobójczym idiotyzmem. Politycy są tacy, jacy są Polacy - z tym nie tylko należy się w końcu pogodzić, ale lepiej jest nawet się z tym zaprzyjaźnić, bo to czysta prawda. Na wybory iść należy i należy głosować. Nie głosowanie oznacza, iż los nasz własny i naszego kraju jest nam obojętny. Wiadomo, że w naszych warunkach pójście na głosowanie ma charakter raczej symboliczny. No i co z tego? Symboliczna jest nasza biało-czerwona flaga, symboliczny jest nasz orzełek w godle, nasz język polski też zbudowany jest na bazie symboli. Symboliczna jest nazwa naszego systemu. Ale bardzo realne są nasze granice. Bardzo realne są dni, jakie przyjdzie nam w naszej Ojczyźnie przeżyć. Przeżyć z naszymi sąsiadami z bloku czy z ulicy, ludźmi z autobusie, pracy. Od czego właściwie mielibyśmy się odciąć nie uczestnicząc w wyborach? Od siebie samych? Co dadzą takie fochy i obrażanie się? Jeżeli ma być lepiej, musimy coś robić. Bierność jest naszym wrogiem. I sprzymierzeńcem naszych wrogów. Z tego, co mamy, musimy wybrać to, co według nas jest stosunkowo najlepsze. Dlatego mamy tylko to, bo tacy sami jesteśmy. Zrozummy to i zaakceptujmy wreszcie: nic nie pomoże "kontestacja" czy co tam kto chce wymyślić na określenie rezygnacji z własnego aktywnego życia, z udziału nas wszystkich w życiu politycznym. Jeżeli Polska ma być domem dla nas wszystkich, to każdy z nas musi się za Polskę czuć odpowiedzialny.
Jeżeli nie mam mięsa do jedzenia, a jestem głodna, gotuję kartofle. Jeżeli nie mam kartofli, patrzę, co mam i to gotuję. Jeżeli nie mam możliwości gotować, jem na surowo. Ale robię wszystko w dostępnym mi zakresie, by żyć i przeżyć. Jeżeli nie udało się nam utworzyć lewicy naszych marzeń, to znaczy, że taka lewica nie jest nam najwyraźniej potrzebna. Bo w międzyczasie zmieniliśmy nasz sposób widzenia świata i ludzie najwyraźniej wolą już inaczej. To należy zaakceptować. A nie rzucać się ludziom - wśród których, chcemy czy nie chcemy, musimy żyć - do gardła tylko dlatego, że oni swoje życie wyobrażają sobie inaczej, niż my swoje. Kompromisów szukać należy.
Zawsze czułam się mocno lewicowa, solidaryzowałam się zawsze z tymi najsłabszymi. I nie inaczej jest dziś. Ale rządzić mogą tylko ci silni. Słabi w rządach nie mają szans. Lewica silna nie jest. Napieralski zajmuje się krytykowaniem, zamiast ideologią lewicową. To, co może obiecać ludziom SLD, PSL czy PiS - PO robi cały czas. I to nie dlatego, że jest to partia lepsza niż inne. Po prostu taki jest wymóg chwili i takie nasze ekonomiczne możliwości. Urządzanie teraz na nowo kolesiów po to, by robili dokładnie to samo, co ich poprzednicy, ale w międzyczasie stracony zostanie czas na ich nauki, to zgubna dla Polski taktyka. Uważam, że należy wspierać PO jeszcze przez następną kadencję, a w międzyczasie próbować wzmacniać lewicę. I być może w następnych wyborach będzie miała ona szanse. Ludzie twierdzą, że każda partia to to samo. Jeżeli tak faktycznie jest - to niech zostanie bez zmian. Przyniesie to oszczędności choćby w administracji. I państwo będzie funkcjonować bez dodatkowych przestojów.
SKĄD WIE TEN BISKUP, ILE JEST W POLSCE ZBOŻA? (chłopi u nas twierdzą, że plony były całkiem niezłe i nawet pogoda sprzyjała żniwom) Ile ziemi ornej wyłudzonej państwu polskiemu ma kościół katolicki? Za co bierze kościół katolicki dopłaty z unii? Dlaczego kościół katolicki na "swojej" ziemi nie sieje zboża, by było go pod dostatkiem dla głodnych?
Na jeden hektar wysiać trzeba - ja zawyżam - niechby 300kg ziarna. Przy średnich zbiorach jest tego z hektara 3,5-4 TONY. Przyjmując dla ułatwienia, że kościół katolicki ma 100.000ha, to powinien zebrać 100.000x3,5=350.000 TON zboża.
Jeden człowiek zjada rocznie nawet nie 100kg ziarna. Więc ziemia przejęta przez kościół powinna wyżywić 3.500.000 ludzi!!! Czy w tej sytuacji ma prawo biskup mówić, że jest za mało ziarna w Polsce i ludzie będą głodować? Kto więc i dlaczego ten głód w Polsce kreuje?
Inna sprawą są dopłaty. Na 1ha średnio jest to 500zł (to jest to minimum).
Czy Pan Ikonowicz jest świadom, że swoim wystąpieniem nagania PiSowi ludzi? Po takim gremialnym straszeniu głodem w czasie mszy "wierni" pójdą głosować zgodnie z zaleceniami księży.
Czy to było celem i zamysłem Pana Ikonowicza?
co najmniej po raz drugi wklejasz ten sam post.
Nie ma to większego sensu, bo zawiera on argumentację od czapy. Gdzie bowiem znak rowności między współpracą z Dziś, gdzie publikowali ludzie z różnych opcji, a byciem przez dwie kadencje posłem z list wyborczych Millera!?
Na polityczną przesZlośc Ikonowicza można by zresztą machnąć ręką, gdyby nie atakował on ofiar katastrofy smoleńskiej w stylu swego obecnego wydawcy, Jerzego Urbana. I - przede wszystkim - gdyby nie agitował on za poparciem obecnego układu rzadzącego.
Bo głos nieważny lub bojkot - to faktycznie głos na PO.
ten wpis to agitowanie za PO czy za PiS? Bo są różne zdania w tej sprawie jak widać.
oświeciłeś mnie. To chyba rzeczywiście agitacja za PiS.
Bo weźmy zdanie:
"Gdy politycy giną w katastrofie, cały naród płacze jak bóbr".
Myślący czlowiek "rozkmini" to tak: jak to!? Do diabła! Żyjemy w kraju, w którym żal po ludziach, którzy zginęli w potwornych okolicznościach można niewybrednie wyszydzać!? To się musi zmienić! Głosuję na opozycję!
Wydawało mi się, że za żadną (mogę się mylić), chodziło mi tylko o:
"Czy Pan Ikonowicz jest świadom, że swoim wystąpieniem nagania PiSowi ludzi?" vs "Bo głos nieważny lub bojkot - to faktycznie głos na PO."
Wrzucić kartofle do garnka a potem z radości kartkę do skrzynki. Ikonowicz do takiej postawy zniechęca i popieram go w tym. Bo patriotyzm to organizacja sprawiedliwych stosunków społeczno - gospodarczych w państwie a nie tylko możliwość wrzucania czegokolwiek do garnka pod polską flagą.
ja również "pierdolę, nie głosuję". Całe lata szedłem na wybory, aby skreślić wszystkich skurczybyków i nic z tego nie ma. Frekwencja? Śmiech an sali. Głosy nieważne odnotowane. I co? I g...! Już wolę - tak ABCD - Rosję, gdzie jest rubryka: nie wybieram nikogo. Trochę to bardziej uczciwe, niż nasze plugastwo, które ignoruje przeciwników WSZYUSTKICH. Mniejsze zło? W lustro nie mógłbym spojrzeć. Pierdolę, nie głosuję!!!
@0. "stulecia całe poświęcili ludzie na walkę o prawa wyborcze
a tu nagle niektórzy lekką ręką rezygnują z tych wywalczonych - także krwią - zdobyczy."
Hm... Ładny ckliwy frazesik i nic więcej.
@1. "Lewicowość oznacza [...] należy taktownie milczeć.
- przykład konformistycznego idiotyzmu."
@2. "Na wybory iść należy [...]Wiadomo, że w naszych warunkach pójście na głosowanie ma charakter raczej symboliczny."
- Mniej więcej tak jak przyjęcie sakramentu komunii ma charakter symbolicznego kanibalizmu.
@3. "Symboliczna [...] jest nazwa naszego systemu."
- Każda nazwa jest symboliczna z definicji podobnie jak każdy język jest symbolicznym kodem komunikacyjnym, tak gwoli ścisłości.
@4. "Ale bardzo realne są nasze granice."
- Wasze najwidoczniej tak.
@5. "Od czego właściwie mielibyśmy się odciąć nie uczestnicząc w wyborach? Od siebie samych?"
- od pustego rytuału przede wszystkim (patrz cyt. @2.).
@6. "Co dadzą takie fochy i obrażanie się?"
- brak poczucia idiotycznego konformizmu (patrz @ 1.)
@ 7. "Jeżeli ma być lepiej, musimy coś robić. Bierność jest naszym wrogiem."
- odprawmy rytuał symboliczny. Np. Indianie zaklinali deszcz podobno dużo skuteczniej od marszałka M. Jurka ( http://www.youtube.com/watch?v=fCBt21orGnE )
@8. "Z tego, co mamy, musimy wybrać to, co według nas jest stosunkowo najlepsze."
- "między dżumą a cholerą" (cyt. JKM)
@ 9. "nic nie pomoże "kontestacja" czy co tam kto chce wymyślić na określenie rezygnacji z własnego aktywnego życia, z udziału nas wszystkich w życiu politycznym.
- aktywne=symboliczne. Tak jak te ziemniaki są aktywnym symbolicznie mięsem, a aktywnie surowe symbolicznie gotowanym.
@ 10. "Uważam, że należy wspierać [...] Przyniesie to oszczędności choćby w administracji. I państwo będzie funkcjonować bez dodatkowych przestojów."
-zrezygnujmy w ogóle z symbolicznych wyborów co przyniesie jeszcze więcej oszczędności i pozwoli aktywnie funkcjonować, oczywiście do momentu aż w końcu ktoś silniejszy poprosi o uregulowanie rachunku.
jak widać, tak daleko myśl twa nie sięga. Może za mocno walisz w kowadło? (pustym łbem?)
Marna frekwencja wyborcza nie przekłada sie na nieważność wyborów. Aby tym głównym "reprezentantom" uniemożliwić dojście do władzy proponuję głosować na najmniej popularne ugrupowania. Głosy rozproszone, mogą być ciekawą konfiguracją przy rządzeniu nami. Nie uczestniczenie w wyborach daje glejt zasiedziałym oportunistom i całkowitą bezkarność w każdym ,nawet destrukcyjnym działaniu . Nie dajmy im szansy na BEZKARNOŚĆ.. Głosujmy na małe ugrupowania i tylko na takie..
@ "jak widać, tak daleko myśl twa nie sięga. Może za mocno walisz w kowadło? (pustym łbem?)"
Jak na razie to widać, łeb wypchany pustymi frazesami ma dodatkowo problem ze wzrokiem. Może za dużo ich tam zgromadziłaś i masz już kłopot z przyswajaniem innych treści, bo z ekspresją to na pewno.
Cóż nie tak prosto poukładać frazesy w sensowną całość, a taka
konformistyczna bezmyślność to wspaniały przykład sukcesu edukacji narodowej.
W ramach wymiany uprzejmości to by było na tyle.
Im mniej konformizmu zarejestrowanego przy urnach, tym większa świadomość możliwości wybuchu buntu i tym mniej idiotycznych pseudorozwiązań ad hoc, a tym bardziej działań spindoctors 'kich przeznaczonych dla "symbolicznie aktywnych", bo raczej nikt nie chce oglądać płonących samochodów na swojej ulicy, zwłaszcza że 100 tys. policjantów vs 38 mln. obywateli daje trochę inne proporcje niż 55 tys. vs 11 mln. w Grecji.
@ Aby tym głównym "reprezentantom" uniemożliwić dojście do władzy proponuję głosować na najmniej popularne ugrupowania.
- przeczytaj ordynację wyborczą i sprawdź co to znaczy system proporcjonalny i przydzielanie mandatów metodą d'Hondta, a dopiero potem opowiadaj bajki o uniemożliwieniu dojścia do władzy głównym "reprezentantom".
Bo w Dziś AGITOWAŁEŚ za SLD.
I miałbym to gdzieś, każdy może zrobić błąd, ale wytykanie komuś współpracy i koalboracji z SLD brudnym paluchem jest żałosne i dziadowskie.
A kto w przytoczonym cytacie wytykał Kaczyńskiemu że hańbił polski sejm i był skazany przez sąd a dzisiaj jojczy o tym jak inni go krytykują? Może ja?
Wypadałoby sie zamknąć w tej sytuacji.
U nas mówią: "Pluj świni w oczy a ona że deszcz pada" a Miłosz ujął to ładniej: "Spisane będą czyny i rozmowy"
przyczepić się do kogoś, żeby zaistnieć, to nie to samo, co wymyślić coś samemu. Być może potencjał masz, jednak mocno ci się w tej twojej kuźni zawieruszył. Możesz być pewien, że ja swego czasu na byle co marnować nie zamierzam.
Popieram jak wiekszosc spoleczenstwa. Instynktownie zawsze wiedzialam, ze ci kolesie to nie moja para kaloszy. Wybory to zawsze proszenie sie o sprawiedliwosc, ktora w tym systemie nie ma najmniejszej szansy zaistniec. Polacy sa swietni w radzeniu sobie na wlasna reke na poziomie indywidualnym bez ogladania sie na politykow (inaczej nikt by nie przezyl byl tej slawetnej transformacji), rzecz w tym, ze to nie rozwiazanie i musza zaczac robic to samo kolektywnie (straszne slowo, nie?)- kolektywnie wziac sprawy we wlasne rece, organizowac sie oddolnie we wszystkich dziedzinach zycia i brac to co im sie nalezy, zamiast zebrac u panow i pań o łaske.
jak widać łopotały różne wiatry. Przypominania nigdy dość.
Co do mnie, osobiście wolę, gdy prosocjalny czy antysystemowy tekst ukazuje się w gazecie komuszego tłuściocha mieszanego z libertynem, niż NIE ukazuje się w organie prawackich mend, których Wódz udaje "zatroskanego o prostych ludzi".
zaiste jesteś pierwszej wody histerykiem skoro tutaj "Nikt nie lubi polityków, ale w końcu ktoś na nich głosuje. A kiedy giną w katastrofie, cały naród płacze jak jeden bóbr." znalazłeś obrażanie kogoś. no ale jak ktoś nie ma się do czego przyczepić to sobie coś wymyśli.
cytowane zdanie o bobrze to raczej szyderstwo ze społeczeństwa, a nie ofiar katastrofy smoleńskiej - przynajmniej ja to tak rozumiem.
a głos nieoddany mozna równie dobrze potraktowac jak głos oddany na każdą z partii, no ale najprościej zidentyfikować "obrońców układu", "bluźnierców obrażających poległego prezydenta" i "agitatorów PO"
jesteś ostatnim człowiekiem, ktory miałby prawo komuś wypominać niekonsekwencję.
Na swoim blogu zadeklarowałeś, że kończysz swoją aktywność w świcie Ikonowicza. Czemu jesteś taki niesłowny?
ABCD może być smokiem zionącym ogniem, co nie zmienia faktu, że ma rację, wykazując absurd mianowania się dożywotnim "przewodniczącym Mao" antysystemowej lewicy radykalnej przez dwukadencyjnego posła z list SLD, który - co więcej - na długi czas przekreślił szanse powstania innej lewicy niż partia Millera, zapisując PPS do SLD.
A po stracie posady zawodowego posła tak bardzo znowuż nie zmienił pogladów, o czym świadczą m.in. wspólne z Millerem kandydowanie do parlamentu w roku 2007 i układy z Urbanem.
Nie dziwota więc, że ta antysystemowa lewica na swojego "przewodniczącego Mao" nie chce kogoś, kto zrobił dla niej bardzo mao (sic!).
Niczym się zatem nie wyróżniasz, ABCD. Poza tym ten twój przerost ego... Smok? Jesteś najwyżej kameleonem.
absolutnie nie powinno to mieć miejsca. Portal powinien poprosić Autora o zmianę tytułu jego wypowiedzi. Można się dowolnie bulwersować, ale jednak szacunek dla czytelników polityk z formatem mieć musi. Ani Tusk, ani Komorowski publicznie nie wyrażają się ordynarnie. Już samo to przysparza im zwolenników. Ton czyni muzykę. Należy o tym pamiętać, bo to nie jest prywatna wypowiedź prywatnej osoby w prywatnym gronie. Chamstwo i wulgaryzmy nie powinny być kojarzone z Lewicą.
Czynię to jednak tylko dlatego, że jestem przekonany, iż wulgaryzmy, jakie by one nie były, nie przyspieszą rewolucyjnych zmian a naszego życia nie uczynią znośniejszym. Ale za wzór mogłaś np wskazać Cyrankiewicza, bo posługiwał się piękna polszczyzną. A Tusk, czy Komorowski?.. Czyja wiem? To prawda, publicznie mięsem nie rzucają.
znów muszę zaapelować: litości!
Przemówienia Cyrankiewicza - to nie była polszczyzna, tylko internacjonalistyczny volapuk spapugowany z żargonu ideologicznego Związunia. Równie odstraszający w Enerduniu, jak w Koreuniu Połnocnym.
Jeśli masz jeszcze pradziadka, to zapytaj go, jak było. Jedną z najpotworniejszych tortur życia codziennego w peereli były wielogodzinne przemówienia "dostojników" tego państewka.
tekstu o "płakaniu o bobrze".
Ikonowicz wyśmiewa społeczeństwo za to, że spora jego cześć uczciła zniczami i kwiatami tragiczną śmierć prezydenta Polski.
Oczywiście, przy okazji mija się z prawdą, twierdząc że w Smoleńsku zginęli tylko politycy. Jakimi 'politykami" byli Maria Kaczyńska, Janusz Zakrzeński, generałowie Gągor i Buk?
Jest też niekonsekwentny, bo nie przypominam sobie, że szydził z żałoby po śmierci J.Kuronia czy B.Geremka.
Co mu przeszkadza szacunek dla zmarłych tragicznie członków naszej zbiorowości? Przecież, gdybyśmy na taki szacunek nie potrafili się zdobyć, bylibyśmy hordą.
W sumie, komentowany tekst byłby bardziej zrozumiały, gdyby go tak sparafrazować:
Ci Wolacy są śmieszni. Żałują jakiegoś Kaczorka.
Tako rzecze lewicowiec.
No more comments.
nie ustaje w swoich histerycznych "rozkminkach", które co prawda z prawdą i logiką niewiele mają wspólnego, ale kogo to obchodzi. przecież i tak nikt nie traktuje poważnie jego uwielbienia dla JarKacza i marnej jakości "semantycznych nadużyć". bardziej niż codziennymi rozkminkami "co autor miał na myśli i dlaczego znowu zaatakował PiS" interesuje nas raczej kto będzie kolejny na liście idoli, i jaką to gimnastykę "intelektualną" będzie uprawiał, żeby "udowodnić" że to nie on jest giętki i śliski jak dżdżownica na deszczu, ale to ci inni są tacy. czekamy towarzyszu - chociaż ja osobiście jestem coraz bardziej zawiedziony - żarciki coraz bardziej drugiej, a nawet trzeciej świeżości, a rozkminkom coraz bardziej brakuje lekkości. może czas zmienić front bo na tym chyba już się wystrzelałeś...
masz zero argumentów, za to 100% personalki.
że wyśmiewanie "Wolaków" za żałobę po "kaczorku" od dawna jest serwowane w bardziej popularnych mediach niż blog Ikonowicza. Na przykład - w TVN, ostatnio też w TVP.
Tak więc, jeśli ktoś koniecznie chce się bawić w antykaczystowski wampiryzm, to na idola powinien sobie wybrać raczej Tomasza Lisa.
Sprawdzałem. Nawet zdanie o odcięciu ręki wygłosił w dobrej polszczyźnie ze znakomitą dykcja. Nie seplenił, czym męczą nas obecnie niektórzy. Kto? Palcem nie wskażę. Nie chcę nikomu robić przykrości. A mowy były wówczas uważnie wysłuchiwane, bo kształtowały życie tamtych pokoleń. Dziś jest inaczej, ponieważ przeważnie mówi się o pierdołach. Więc słuchanie ich na ogół wzbudza żałość. Twój idol do wyjątków nie należy.
Jak mawiają anarchiśći: "Gdyby wybory mogły coś zmienić byłyby zakazane!"
jest dobra polszczyzna?
"Jeśli ktoś podniesie rękę na władzę ludową, temu władza ludowa tę rękę odrąbię w intersie ludu pracującego". :)))))))
był w PPS-ie marginesem marginesu w porownaniu z działaczami, których Związunio wykońcZył na Łuance, a peerela - we Wronkach i Sztumie.
Pod względem psychicznym złamał go Oświęcim. Lepiej może nie wnikać w pełna biografię Cyrana z tego okresu.
Po wyjściu z obozu, był to czlowiek zupełnie zdezintegrowany psychixcznie i moralnie. W sam raz nadawał się więc na wiecznego premiera peereli, który kładł ruki pa szwam, jak pierwszy sekretatz i ambasador Zwiazunia mu wydał rozkaz.