Czasem trudno mi nadążyć za postępem obyczajowym...
La la la... idę sobie z Wyborczą i KP poświętować Niepodległą, Kolorową, Rzeczpospolitą Piłsudskiego... Na na na... Fajnie jest być z Warszawki i mieć takie problemy... Hej hej hej... I racjonalizować sobie, że to ma cokolwiek wspólnego z ruchem oporu i antyfaszyzmem z czasów II WŚ... Bzim bzim bzim... A neoliberalizm codziennie zabija ludzi, upadla, wyrzuca z domów, głodzi i niszczy... Ale ale ale... Nie ma tego w Wyborczejjj ej ej i w saloniku Na New Worldzie, gdzie robią na śmieciówkach barmanki... Hops hops hops... I tak od "blokady" do "blokady" antyfaszyzm salonowy trwaaa łałała ... Yeah yeah yeah - jest sens życiaaaa.
Fajna piosenka na 11.11.11?
No, ale przecież nie dla wszystkich są to "swoi bohaterowie".
nurtuje mnie dlaczego lewica nie może zrobić własnego marszu czy świętowania niepodległości (o którą przecież walczyła dużo intensywniej niż ugodowa prawica) tylko ogranicza się do blokady? W tym momencie pokazuje że jedynie przeciwstawia się działaniom prawicy, sama nic w zamian nie proponując.
Nie gloryfikowałbym również partyzantów żydowskich, ich działania nierzadko nie odbiegały od wyczynów NSZ.
spoko, nie ma to jak obłudnie stworzyć sobie obraz zwykłego człowieka, ofiary neoliberalizmu, przeciwstawić mu obraz Nowej Wspaniałej Warszawki (bez związku z artykułem, czy jego autorką) i robić sobie zwykłym człowiekiem dobrze na forum
otóż jako ofiara neoliberalizmu, która dzisiaj ma właśnie kryzys związany z tym, że praca 6 - 7 dni w tygodniu z trudem wystarcza na związanie końca z końcem, a swój drugi wolny dzień od dwóch miesięcy postanawia poświęcić właśnie na blokadę, chwiałbym ci powiedzieć, że nie życzę sobie żebyś się mną brandzlował
"Pedały do gazu a lesby" tylko "do obozu pracy"? Dlaczego nie na odwrót? Dlaczego autorka, zapewne nie przypadkowo, tak widzi rolę męzczyzny w społeczeństwie? Kobieta ma sie usmiechac a facet ma być gazowany? ;-) i kto z nich ma gorzej?-;)
Na demonstracji nie pojawią się Zwykli Ludzie, bo to oni są przecież owymi faszystami, seksistami i homofobami, których poznajemy na kartach tego bloga. To ci faszyści, którzy sikają na stojąco, seksiści, którzy nucą totalitarne "uśmiechnij się, uśmiechnij się" i oczywiście "homofobiczni" "rozkraczeńcy". Z takimi się nie dyskutuje, bo przecież i tak człowieki nie zrozumieją, a tym bardziej nie współpracuje, bo to nad nimi trzeba pracować. Takie coś obserwuję się jak prusaki, prowadząc w miejscach gdzie się gromadzą "field studies", fotografuje się co ciekawsze okazy, na ich temat pisze się uczone opracowania, a także wymienia zabawne spostrzeżenia z inną naukowcą.
trudno zaszczycić komentarzem coś,czego nie ma, czyli o mój udział w czym? czy chodzi o " Łatwy Feminizm " ? ( nie ruszę t...a ,bo lubię facetów )o wolność kogo gdzie i do czego? a jak by na zdjęciu byli Słowiańscy partyzanci na Białorusi, to też mam im patrzeć w oczy i iść blokować, czy nie? a jeśli ten bełkot mnie nie rusza, to mam się wstydzić że nie idę ?
Pełna zgoda!
nurtuje mnie dlaczego lewica nie może zrobić własnego marszu czy świętowania niepodległości
Mnie też.
@nurtuje mnie dlaczego lewica nie może zrobić własnego marszu czy świętowania niepodległości
Bo lewica ma swoje święto 7 listopada, wtedy marsz czy świętowanie jest naturalne dla każdego lewicowca.
Nic w tym specjalnie odkrywczego. Oddziały partyzanckie jako zbrojne ramiona ugrupowań politycznych nie były samoobroną, lecz prowadziły zwyczajną walkę o władzę (a tu jak wiadomo wszystkie chwyty dozwolone). Zwłaszcza w tak newralgicznych rejonach jak "Zachodnia Białoruś" (czyli po prostu Wschodniopolska).
ile osób świętuje 7 listopada? Dziesięć czy może frekwencja wzrosła do piętnastu?
na lewicy - jak słusznie wskazał mlm - obchodzimy święta narodowe robotniczych państw ZSRR i Federacja Rosyjska.
Pewne reformy społeczne, wyzwolenie narodowe dla mieszkańców ziem Rzeczypospolitej narodowosci polskiej - to plusy. Ogólne pogorszenie sytuacji społeczno gospodarczej kraju, nędza szerokich mas ludowych, ucisk mniejszosci - to minusy.
Lewica powinna zachować wobec tego akurat swięta życzliwą neutralnosć.
Polityczna jak i intelektualna niezależność od burżuazyjnego paradygmatu są ważniejsze niż frekwencja. Niekoniecznie musi wyrażać się ona w marszach. To w oparciu o lewicowe święta lewica powinna budować swoją tożsamość, na razie tylko naśladuję prawicę a podróbka zawsze będzie gorsza od oryginału.
że jeżeli lewica chce zacząć coś znaczyć, musi być bardziej pragmatyczna? Nikogo w Polsce nie interesuje rocznica rewolucji październikowej, urodzin Lenina czy manifestu PKWN. Te święta możesz obchodzić sam, ewentualnie z lustrem, żeby nie pić samotnie. Natomiast świętowanie niepodległości jak najbardziej może być domeną lewicy, która o to niepodległość walczyła. Niestety, lewicowcy nic z tym faktem nie robią, nic dziwnego więc, że tradycję zupełnie przywłaszczyła sobie prawica. I dzięki temu wygrywa i zdobywa poparcie. A lewica robi "blokady", bo potrafi tylko zanegować a nie przedstawić własną, alternatywną koncepcję obchodzenia święta niepodległości.
Jest trochę inaczej mówisz. Racja, że nikogo w tym kraju nie obchodzi świętowanie rewolucji październikowej czy urodzin Lenina, ale tyle samo obchodzi ich świętowanie święta niepodległości. Przygania trochę kocioł garnkowi, gdy pytacie mlm ile osób świętuje 7 listopada, a przecież on równie dobrze może zapytać ile osób świetuje 11 listopada. I przecież te liczby są podobne.
Tzn. to ostatnie chcą świętować jeszcze tylko naziole i narodowcy. Czy się komuś to podoba czy nie. Ale większość społeczeństwa ma w d... wszelkie te święta i świętuje tylko... święta religijne ;-)
Jeśli o mnie chodzi, to juz było na tyle dawno, że ja równie dobrze mogę świętować bitwę pod Cedynią czy pod Grunwaldem jak to co się zdarzyło w 1918 roku.
Do tego jaki i wielu innych świąt nie hołubionych przez PRL (np. Konstytucji 3 maja) Polacy podchodzili z wiekszą estymą w czasach PRL, a teraz gdy obchodzi się je oficjalnie mają je w... dużym poważaniu.
Co ciekawe to rzeczywiście w czasach PRL dużo huczniej i widoczniej (praktycznie wszędzie w dużych czy małych miastach coś się odbywało choćby z okazji 22 lipca) obchodziliśmy tamte święta niż wszystkie, które teraz są, łącznie z 1 maja. To dla Polaków już tylko dni wolne okazja do wyrwania się za miasto na grilla, wypoczynek, piwo.
No tacy już jesteśmy i nie ma senu nad tym ubolewać. Nie lubimy chyba świąt państowowych.
@nie rozumiesz że jeżeli lewica chce zacząć coś znaczyć, musi być bardziej pragmatyczna?
Tylko wtedy przestanie być lewicą. Wspólny sojusz SLD i BCC to już chyba wszystko co można było osiągnąć w temacie pragmatyzmu. Nie tędy droga.
@Nikogo w Polsce nie interesuje rocznica rewolucji październikowej, urodzin Lenina czy manifestu PKWN.
Jeśli nie interesuje nawet lewicy, czemu dziwić się narodowi.
@świętowanie niepodległości jak najbardziej może być domeną lewicy, która o to niepodległość walczyła.
Nie, lewica chcąc być wyraźną alternatywą dla ludu w czasach gnicia kapitalizmu musi odciąć się od burżuazyjnych państw i świętowania ich powstawania.
@Niestety, lewicowcy nic z tym faktem nie robią, nic dziwnego więc, że tradycję zupełnie przywłaszczyła sobie prawica. I dzięki temu wygrywa i zdobywa poparcie. A lewica robi "blokady", bo potrafi tylko zanegować a nie przedstawić własną, alternatywną koncepcję obchodzenia święta niepodległości.
Prawica ma swoją tradycję a lewica swoją. Szukanie "lewicowej" maski dla prawicowych świąt jest obracaniem się w zaklętym kręgu prawicowej hegemonii. Lewica aby żyć musi poza niego wyjść.
"Nikogo w Polsce nie interesuje rocznica rewolucji październikowej, urodzin Lenina czy manifestu PKWN."
Prawie nikogo. Ale to samo można powiedzieć o 11 listopada - jestem przekonany (a tak wynika z moich obserwacji), że dla przeważającej większości społeczeństwa święto odzyskania niepodległości jest niczym innym jak jednym z gratisowych dni wolnych od pracy/szkoły, pozwalającym dobrze się wyspać, albo dzień wcześniej zalać pałę. W zasadzie poza historykami, politykami, klechami z górnej półki i jakąś garstką histerycznych narodowców nikt inny tym świętem się nie masturbuje.
A jeśli już partycypować w niepodległościowych szopkach, to wydaje się bardziej logiczne i uzasadnione świętowanie odzyskania niepodległości przez Polskę w obecnej formie, tj. wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej.
Alternatywą dla tępego, prawicowego nacjonalizmu jest tylko lewicowy, społeczny patriotyzm. Lektura postów pod wpisem na blogu pokazuje, że na lewicy rośnie grono osób, które to rozumie. Pozostaje mieć nadzieję, że już wkrótce lewica przestanie blokować "faszyzm" czy "nazizm" (notabene nacjonalizm jako afirmacja narodu nie ma wiele wspólnego z faszyzmem, będącym afirmacją struktur państwowych jako takich) i zorganizuje własną demonstrację w rocznicę dnia, w którym czerwona flaga powiewała na Zamku Królewskim w Warszawie.
Aż się prosi, by w tym miejscu zacytować Bolesława Limanowskiego:
"Stuletnia walka Polski o niepodległość swoją była to walka wolności z despotyzmem. Zwycięstwo jednej jest równocześnie zwycięstwem drugiej. Czyż podobna przypuścić, ażeby w wolnej Europie istniały narody, zakute w kajdany, i ażeby czwartą jej część zajmowało więzienie, strzeżone przez bagnety?! Niepodległość zaś Polska, - to rozbrojenie Europy, to ostateczny w niej upadek despotyzmu i militaryzmu, to zwycięstwo zasad wolności, równości i braterstwa".
Cóż tu można dodać? Może jedynie to, że lewica w okresie zaborów znacznie rzadziej niż prawica wykazywała się jawnym negowaniem sensu walki o niepodległą Polskę. Dlatego jej wskrzeszenie w 1918 r. było dziełem polskich rewolucjonistów i socjalistów.
Z całym szacunkiem dla Limanowskiego ale to to chyba przesada:
"Niepodległość zaś Polska, - to rozbrojenie Europy, to ostateczny w niej upadek despotyzmu i militaryzmu, to zwycięstwo zasad wolności, równości i braterstwa"
Rozbrojenie Europy upadek despotyzmu i militaryzmu miał miejsce w 1918?
@Alternatywą dla tępego, prawicowego nacjonalizmu jest tylko lewicowy, społeczny patriotyzm.
Nie, alterntywą dla nacjonalizmu jest internacjonalizm. Lewica nie jest emulacją prawicy, tylko nową jakością.
@w rocznicę dnia, w którym czerwona flaga powiewała na Zamku Królewskim w Warszawie.
I którą tego samego dnia 'lewicowcy' posłusznie zdjęli na życzenie pana marszałka Piłsudskiego.
@ walki o niepodległą Polskę. Dlatego jej wskrzeszenie w 1918 r. było dziełem polskich rewolucjonistów i socjalistów.
Bzdura. Polska jako państwo powstała w wyniku upadku trzech zaborców. A przyczyną ich upadku był ruch rewolucyjny, przede wszystkim w Rosji i jego promieniowanie na Niemcy. Imperialiści chcąć stworzyć "kordon sanitarny" przed rewolucją stworzyli ten pokraczny bękart traktatu wersalskiego, który nie był w stanie przetrwac nawet 20 lat.
popierał Marks, a traktaty rozbiorowe anulował Lenin. Walczyła o niepodległość lewica, podczas gdy prawica była za ugodą i trwaniem w stanie rozbiorów. A dzisiaj świętuje i sobie przywłaszcza wszelkie zasługi. Przy milczeniu a jak niekiedy widać, wręcz aprobacie lewicy.
Propos internacjonalizmu - dopóki istnieją państwa narodowe, nie będzie on miał racji bytu. Nie istniał tak naprawdę nawet w ZSRR, zawsze interesy narodowe szły i będą iść na pierwszym miejscu. Dlatego opieranie się lewicy na jakimś utopijnym internacjonalizmie jest może ideowe i romantyczne, ale nic nie daje.
Obchodzenie świąt przez Polaków to jedna kwestia a ich wykorzystanie przez siły polityczne to druga, zawsze dobrze wygląda jak partie pamiętają o narodowych rocznicach. To dobrze wygląda w mediach i potem pozwala na licytowanie się, kto jest patriotą, a jednak to hasło potrafi zjednać wokół siebie ludzi.
@Polską niepodległość popierał Marks,
W czasach Marksa był to idea postępowa, ale wraz z rewolucją październikową musiała zostać jej podporządkowana.
@a traktaty rozbiorowe anulował Lenin.
Trudno żeby bolszewicy respektowali carskie ukazy.
@Walczyła o niepodległość lewica, podczas gdy prawica była za ugodą i trwaniem w stanie rozbiorów.
Nie, lewica walczyła o niepodległość klasy robotniczej a nie burżuazyjny reżim.
@Propos internacjonalizmu - dopóki istnieją państwa narodowe, nie będzie on miał racji bytu.
Ale tym się różni właśnie lewica od prawicy, że lewica kwestionuje status quo a nie przystosowuje do niego.
to ciekawe, bo Marks łączył koncepcje niepodległości państw z rewolucją, to chyba właśnie rewolucja październikowa a szczególnie jej skutki i rzeczywistość ZSRR były zaprzeczeniem jego idei.
Wyjaśnij mi co oznacza ta "niepodległość klasy robotniczej" i czy mogła być ona realizowana w trakcie zaborów.
Odzyskanie niepodległości było pierwszym krokiem ku zmianom społecznym, których prowodyrem był chociażby Daszyński. To, że później niektóre rzeczy zaprzepaszczane a z innych zrezygnowano to już inna kwestia i powód do krytyki konkretnych osób czy partii, a nie idei niepodległości samej w sobie.
Propos twojego wcześniejszego postu - II RP przetrwała 20 lat bo została pokonana przez wspólny najazd dwóch militarnych potęg. PRL nie przetrwał nawet pół wieku, mimo że miał sojusz z ZSRR i nikt go zbrojnie nie najechał.
Walka z zaborami nie musiała oznaczać walki o państwo burżuazyjne, lewica walczyła o Polską Republikę Rad.
Nie żartujmy, też że socjaliści systemowi mieli w zamiarach jakąkolwiek zmianę społeczną, co najwyżej jego korekty. Ale to jak pokazuje nam rzeczywistość do niczego nie prowadzi a tylko odsuwa perspektywę socjalistyczną.
A co do II RP to i bez 39 rozpadłoby się jak domek z kart, zbyt wiele uciskano w niej narodowości, sami Ukraińcy doprowadziliby do tego, a z Polski zostałby kadłubek.
Lewica od prawicy różni się przede wszystkim tym, że trzyma się rzeczywistości, a nie wierzy np. w nadejście Mesjasza, który zbawi świat, i tym podobne bzdury.
Ty tymczasem wulgarnie przykładasz poststalinowskie kalki myślowe do realnego świata. Marks przewraca się w grobie.
czytając to forum ciężko uwierzyć, że lewica trzyma się rzeczywistości, jak nie smętne wspominki ZSRR i PRL to znowu dziecięce marzenia o tym, jak to kiedyś będzie czerwono i lewicowo. Nie do wiary, jaka przepaść panuje między społeczeństwem a lewicą, która chciałaby je reprezentować.
@Lewica od prawicy różni się przede wszystkim tym, że trzyma się rzeczywistości.
To jest wyznanie wiary konserwatysty a nie racjonalne spojrzenie lewicowca. Lewicowiec zgodnie z 11 tezą Marksa o Feuerbachu rzeczywistość chce zmienić.
@Marks przewraca się w grobie.
Zachęcam was do jego lektury, to najlepsza odtrutka na przystosowywanie się do kapitalistycznej rzeczywistości.
To spraw, by Słońce kręciło się dookoła Ziemi. Powodzenia.
A żeś mu pocisnął, koleś! No po takim argumencie ten przebrzydły forumowy stalinista spadnie z krzesła i upokorzony, więcej się nie odezwie :D
z pewnych matematycznych wyliczeń tak wychodzi, ale gdyby zastosować inne matematyczne wyliczenia...? Niedawno zaprzeczali istnieniu czarnej materii, a teraz okazuje się, że nawet czarna energia istnieje. Jak widać, nawet na własnym rozumie polegać nie można, ponieważ działa on wyłącznie w oparciu o wgrane dane. Wgra się mu inne, i już mamy co innego jako oczywistość.
Mlm, po czym można u Ciebie poznać, że jesteś "stalinistą"? Cały czas postrzegam Cię jako jednego z Forumowiczów. Ty piszesz tak, inni inaczej. I co? Czy ci inni też mogą być nazwani "stalinistami"? Czy może do tego potrzebne jest coś specjalnego, np. wiedza historyczna ze źródeł innych niż popularne? Dlaczego w podtekście jest, że "stalinista" to coś złego? Bush w wydaniu starszym i młodszym oraz inni ich ziomkowie mają na sumieniu o wiele więcej istnień ludzkich. I pomordowanych z większym bestialstwem. A u Niemców nie ma niemal dnia, by nie było jakiegoś filmu w technikolorze o ichnim firerku; a to patrzy on na góry i spojrzenie ma zamglone, a to znowu stoi w towarzystwie tych, co się chętnie z nim pokazywali, a potem zrobili w RFNie kariery polityczne. Czasem występuje ich idol jako mężczyzna pożądany przez liczne grono kobiet. Niektóre chciały nawet mieć z nim dzieci. Filmy o Stalinie o podobnej wymowie byłyby nie tylko ładniejsze - wąs miał on nie taki amputowany, ale i wniosłyby sporo do zrozumienia tego, czego nam zabrania się zrozumieć sugerując np. to, że ktoś jest "stalinistą" i to jest be. Czy nie powinien każdy móc mieć szansę wyrobić sobie swoje zdanie na temat, co jest złe a co nie? Pędzenie ze stadem w jednym kierunku uratować może co prawda przed stratowaniem, ale nie uchroni od upadku w przepaść, gdy stado tam pędzi.
@nana Mlm, po czym można u Ciebie poznać, że jesteś "stalinistą"?
Po tym, że nie widzę najemników NATO jako rewolucjonistów no i nie uważam, że kapitalizm jest taką samą niezmienną rzeczywistością jak układ słoneczny.
pytam serio.
Co do Układu Słonecznego to nie będę się przy niczym upierać.
@nana jeśli masz argumenty ad rem możesz zwalczać mnie i moje tezy, nie widzę przeszkód.