rzekomo pokazującymi zadowolenie większości Polaków z życia, można tylko napisać: Tak nam dobrze, że dobrze nam tak!
z rzeczywistością nie ma to nic wspólnego. Rostowski przedstawił trzy warianty budżetu jako trzy możliwości reagowania na sytuację światową.
Wypada się choć pobieżnie zastanowić, co to jest budżet i czemu on służy. Zaznaczyć należy przy tym,że sprawiedliwie nie będzie nigdy, bo nie jest to praktycznie możliwe. Taka jest istota rzeczy i żaden rząd zmienić jej nie może. Więc tu w tym aktualnym przypadku to nawet dobrze, że się nie stara. Budżet jest to kierowanie "ruchem pieniężnym" w zakresie wewnątrzpaństwowym. Cała sztuka polega na tym, by odpowiednie segmenty naszego kraju dostawały pieniądze w odpowiednim momencie. Rzecz jasna te same pieniądze,ponieważ jest ich cały czas ta sama ilość. Więc budżet regulować miałby ich przepływ między ludźmi i żadnych cudów spodziewać się nie należy,bo wiadomo,że większości planów nie da się zrealizować. Wpływy światowej finansjery są i u nas widoczne, więc Rostowski czy kto inny, musi się liczyć z realiami.
To, że są nagłaśniane przypadki sabotażu i przedstawiane są one np. jako nieudolność kolei, to już inna historia i wypada się tu też zastanowić, dlaczego tak się o tym mówi i w czyim interesie. Np. wrzaski o tym, że w wagonach osobowych toalety są brudne i zwalanie za to winy na zarząd kolei to brednie. Zarząd kolei wypuszcza na trasę wagony czyste. Jeżeli pasażerowie już po godzinie jazdy z toalety robią zasrany wychodek zaśmiecony papierem, to gdzie tu wina zarządu kolei? Czy ma on przed każdym WuCetem posadzić babcię klozetową? - najlepiej w jej charakterze jakiegoś bysiora-mięśniaka, by takiemu zasrywaczowi dał w razie co po ryju jak będzie podskakiwał i po sobie gówna nie sprzątnie.
Uważam, że czas na Polaków, by zastanowili się, ile jest ich osobistego wkładu w złym funkcjonowaniu państwa. Jeżeli rząd obywateli zmusza, to zaraz - Z ZAGRANICY! - podnosi się wrzask, że to dyktatura (u siebie dyktaturują, ale maskują to demokratycznymi naklejkami). Jeżeli rząd jest ugodowy i łagodny dla obywateli, to oni natychmiast to wykorzystują i niszczą mienie społeczne oraz szabrują dorobek narodowy.
Na obecny czas rząd PO jest dla Polski najlepszy z możliwych. Gdyby tak nie było, to Polacy wybraliby spośród siebie inne osoby, którym powierzyliby kierowanie państwem. Ale tego Polacy nie zrobili. Wypada więc uczciwie ocenić stan rzeczy i nie przeszkadzać, gdy inni starają się, by to jakoś ogarnąć by trzymało się kupy. Marnowanie cudzej pracy tylko dlatego, że ma się odmienne zdanie, którego nie można przeforsować jest głupotą.
A Autor mógłby rozważyć możliwość,co by było gdyby do władzy doszli ci, których uważa on za dobrych. Czy Autor miałby wówczas równie beztroskie, dostatnie życie? "Przypuszczam, że wątpię" -jak by to powiedział Walery Wątróbka, bohater z Wiecha książek.
Mnie zastanawia sposób, w jaki media prezentują sposób sprawowania władzy przez Donalda Tuska.
Nie ma w nim żadnej refleksji nad faktem, że decyzje Donald Tusk podejmuje sam bez udziału swoich kolegów z PO i władz partii. Donald Tusk decyduje kto będzie marszałkami obu izb parlamentu, kto będzie członkiem rządu i jaką tekę obejmie. Podobno sam.
Wg naszych mediów jest to modelowa demokracja.
Dziś marszałek Senatu wystękał w radio (kto tego człowieka posadził na takim wysokim stanowisku), że tak musi być, bo osobom, które dowiedziałyby się wcześniej, że mogły być ministrami, a nie zostałyby nimi, byłoby przykro. To jest sposób argumentacji dorosłego człowieka, którego Donald Tusk postawił na czele wyższej izby parlamentu.
Chyba nawet w KC PZPR odbywały się jakieś dyskusje.
Ale przecież PO to dla ciebie najbardziej lewicowa partia w Sejmie, więc w czym problem?
Jeżeli media przedstawiają niekorzystnie Tuska, to nie trzeba długo myśleć by widzieć, że media należą do opcji innej niż ta tuskowa. Bo przecież gdyby było inaczej, to przedstawiały by Tuska korzystnie.
Jeżeli niektórzy zachowują się jak niedorozwinięci kretyni, a mają władzę w resortach, to albo mają silne plecy i muszą tam być, czy to się Tuskowi podoba, czy nie, albo mają inne zalety, przeważające ten zewnętrzny kretynizm. Nic nie dzieje się bez przyczyny. By to właściwie ocenić sięgnąć należy trochę głębiej, niż w papkę medialną.
Jeżeli Tusk faktycznie sam decyduje, to znaczy, że ma silne poparcie w swojej partii i oni mu na to pozwalają. Nie widzę w tym nic złego. Przy czym, nawet jeśli Tusk decyduje sam, a oni się na to godzą, to jest praktycznie tak, jakby i oni razem z Tuskiem decydowali. Bo przecież mogą się sprzeciwiać. Ale tego nie robią. Czyli jest wbrew pozorom demokratycznie.
Kiedyś w szkole miałam drobne problemki, ponieważ napisałam, że zgodziłabym się na to, gdyby u nas rządził nawet król, pod warunkiem, że robiłby to mądrze. Bo lepszy mądry król niż głupi premier. I czy temu winien był socjalizm, że mnie potem upolityczniali? Według mnie głupia baba od polskiego chciała za wszelką cenę być poprawna politycznie. I tyle. A król to przecież też tylko sprawa umowna. Nikt, naprawdę nikt na świecie nie może sam rządzić grupą ludzi, jeżeli oni tego nie chcą. Niechby nie wiem jaki królewski król, to i tak musi mieć swoich urzędasów od brudniejszej niż polerowanie berła roboty. Uważam, że media nie przedstawiają obecnego rządu rzetelnie. Więc pozostaje mieć oczy otwarte i patrzeć, co i jak w praktyce wygląda. Bo gadać to sobie można wiele. Liczą się czyny i według nich należy ludzi oceniać.
A dyskusje? - jeżeli wszyscy ze wszystkim i ze wszystkimi się zgadzają, to jaka to dyskusja? Do dyskusji trzeba mieć odwagę. A by być odważnym, trzeba mieć rozum i wiedzieć, kiedy dyskusje mają sens.
i do tego ciepła to nie najgorszy punkt programu.
Coraz bardziej przychylam się do stanowiska nany, ale to pewnie dlatego, że ją lubię.
Pamiętam kiedyś jak w roku 1993 moi prawicowi koledzy biadolili co to będzie, co to będzie, odpowiedziałem cytatem z psów, że będzie dobrze albo i lepiej no i nastał Kołodko - jak dotąd najlepszy minister finansów III RP, ale Rostowski jako księgowy tez nie jest najgorszy.
od kultu PRL przez "antykaczyzm" do poparcia dla Platformy
przez PZPR do PiSu a potem nie wiadomo gdzie? Przecież nawet z "honorem lec" nie możesz, boś kroju nie tego.
to z bezpartyjnej utopijnej lewicy do opozycji antysystemowej, zorganizowanej obecnie glównie w PiS.
to również pierwszy przypadek gdy neandertalczyk cofnął się do poziomu homo erectus.
Nic go to wprawdzie nie kosztowało ale dobrze uczynił, wódki mu polać!
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/papiez-to-jest-zamach-na-godnosc-czlowieka,1,4904160,wiadomosc.html:
Prosimy o więcej, zwłaszcza ci co przywiązują wagę do opinii KRK.
Kompletnie ci się pomieszało.
PRL a szczególnie okres rządów Władysława Gomułki nadal wysoko cenię. Paradoksalnie uważam, że Jarosław Kaczyński nieco go przypomina, ale tylko w gorszych cechach - podejrzliwość, obrażalstwo, brak poczucia humoru, choć Wiesław trochę go miewał.Dlatego nigdy jakimś antykaczystą nie byłem, ale i antypowizm staje się jojczeniem o którym tyle piszesz, a które mnie nudzi.
:)
no taki już jestem wesół.