Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Nawet fajne, w szczególności jak na to że zamieszczone na blogu wybitnie szowinistycznym.
naprawdę żadna z tych rzeczy mnie nie spotkała.
1,3,4 pewnie dlatego, że moi rodzice nie są psychopatami (w ogóle wychowywanie się w takich rodzinach to musi byc niezła męczarnia, podobnie jak w takich co zaciągają do jakichś związków wyznaniowych, ale ja naprawdę nie znam nikogo kto by się w takim otoczeniu wychował, nikogo), 2 bo jakoś nie miałem takich "kolegów", 5 bo niestety tak jest, że trzeba wiedzieć że w niektórych miejscach nie powinno się gapić (wiem, że to źle, ale tak po prostu jest, nie wiem jak to zmienić), 6 bo nie jest jasno napisane o jakie miejsce chodzi, 7 bo po prostu trzeba sobie nie zakładać facebooka, a koleżanki/kolegów mieć (o ile ktoś ich potrzebuje) w rzeczywistości, a nie w komputerze. Pozostałe punkty mnie nie dotyczą ze względu na wiek.
Ogólnie, według tych punktów, sprawcami krzywdy mężczyzn są tylko inni mężczyźni.
Mógłbym napisać tu stacje męki getzzowej, gdzie główne role odgrywają kobiety, ale przecież nie o to chodzi na politycznym portalu.
Czy może o to, bo jak mówi autorka wszystko co prywatne jest polityczne?
Bądźmy sprawiedliwi, przy stacji 7. sprawczynią jest kobieta. A w kilku innych przypadkach trudno wnioskować o płci.
a ten blog? Wiadomo co!
chociaż ja to powinienem przypakować i brzuch zrzucić :-)
No, właśnie - z facetem to nawet można się identyfikować, prawda? To całkiem zrozumiałe cierpienia!
Bo opis cierpień kobiet, to oczywiście szowinizm! ZWŁASZCZA jeśli te cierpienia są dużo poważniejsze niż te męskie i że jasne jest, że to faceci będąc "od zawsze" u władzy są odpowiedzialni za takie a nie inne urządzenie świata - parę kobiet, które w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat dorwało się do władzy na ich zasadach i stając się przy tym bardziej męskie od facetów, nic tu nie zmienia.
Ale przecież pisanie, że faceci krzywdzą kobiety, to oczywisty szowinizm ZWŁASZCZA, że statystyki wyraźnie mówią, że są oni sprawcami 95% przemocy domowej! To naprawdę porażająca nienawiść do mężczyzn, jak się ma tak dobre poparcie w faktach na takie niemiłe tezy!!!
No, ale tym razem - całkiem słusznie, Zawadzka pokazuje, że wbrew pozorom mężczyźni też są krzywdzeni przez patriarchat. I co teraz z wiernym chórkiem szczekaczy "huzia na Anię"?
Czekam na więcej standardowo szowinistycznych komentarzy, jakie zwykle można napotkać pod tym blogiem!
jak wersja żeńska. świat, w którym żyją dogmatyczne akademiczne feministki chore na mizoginie na szczęście niewiele ma wspólnego z tym, w którym żyje reszta ludzi. pozostaje im współczuć, że w życiu spotykają samych psychopatów.
Ja sie z tymi bredniami nazywanymi "męką" absolutnie nie identyfikuje... i zaraz zresztą ide pakować, bo mi ostatnio kochanka (żonie to nie przeszkadza, bo jej niewiele przeszkadza ;-), powiedziała że mi bęc rośnie;-)
Dokładnie wiem po co autorka taki tekst umieściła. Po to, by pokazać stronniczość komentatorów. Podlizać sie, pokazać obiektywizm, podpuścić ich a potem wyjechać, że są egoistyczni i widzą tylko własne "problemy"... czyli "udowodnić" to wszystko do czego nieustannie zmierza ten blog - że facet to świnia - niech żyje wojna płci!
Nie jesteś czasem autorką tego bloga?
Ja się z żadnym z tych "problemów" nie identyfikuję! To jest tak samo głupie i beznadziejne jak stacje męki panieńskiej. Jedyne czym to jest to stacją mojej sierpowo-młotowej męki... że to ciągle tu jest!!! A Bóg widzi i nie grzmi!
Kartaginę spalić a ten szowinistyczny blog zamknąć!
Anię Zawadzką...
Z pewnością dlatego ,że zostałem wychowany w patriarchalnym systemie: moja psychika została nieodwracalnie skrzywiana dlatego patrzę na świat przez szowinistyczny pryzmat.
ale podobnie jak poprzednim razem dotyczy to dołów społecznych. Tym samym nie może być reprezentatywne.
Co do spotkań klasowych nie wypowiadam się, nie mam z tym rzecz jasna nic wspólnego. Sama jednak rada nie taka wcale zła, "popakować sobie" jest całkiem przyjemnie. Oczywiście nie oznacza to, by ktoś obcy miał prawo nieproszony ją dawać.
tyle że zazwyczaj faceci nie są świadomi tego, że takie postępowanie wobec nic nie jest fair, a potem powielają te wzorce na innych... Jeśli jest się świadomym, że to nie fair- to jest się wygranym, można na to się tylko zaśmiać i wzruszyć ramionami...
Wszyscy się wychowali w kapitalizmie i co z tego? (no, ok, niektórzy pamiętają "realny socjalizm", ale umówmy się - on nie był socjalizmem, zamiast burżuazji partia) Czy to znaczy, że nigdzie dalej nie zajdziemy? Jak myślicie, że da się mieć równość ekonomiczną bez równości płci, to się GRUBO mylicie!
Co takiego dziwnego i przerażającego byłoby w świecie, w którym kobiety i mężczyźni byliby równi? W którym kobiety nie byłyby gwałcone, molestowane i bite przez mężów/partnerów, a faceci nie byliby bici przez ojców, braci i kolegów i w ten sposób inicjowani w pełen przemocy świat "prawdziwych mężczyzn"?
I nie, ten problem nie dotyczy tylko klas niższych - wystarczy zajrzeć w statystki przemocy domowej. Chociaż trzeba przyznać, że zastanawia to iśćie kapitalistyczne nastawienie do "niższego" motłochu... :/
A co do Drogiego Młota - nie, oczywiście nie jestem Zawadzką - założę się, że ona tutaj w ogóle nie zagląda. Ja zajrzałam kiedyś raz i jako feministka zostałam powalona ilością seksizmu i personalnej nienawiści do autorki - gdybym była nią, to chyba musiałabym się długo po tym leczyć... Potem zaglądałam już tylko bardzo sporadycznie i wyłącznie w cokolwiek masochistycznym nastroju. :/
W każdym razie jeśli pod tym blogiem tak sobie bezkarnie hulacie, to nie dlatego, że macie rację i po prostu wszyscy myślą tak jak wy - mam wrażenie, że takie złudzenie tutaj powstało i się utrzymuje... Nie, nikt wam nie odpowiada dlatego, że wasze teksty żenadą przebijają dno głęboko na wylot i normalni ludzie przeczytawszy je uciekają w popłochu zszokowani, że coś takiego można znaleźć nie u najkibolszych prawaków, ale na lewicy!
Drogi Młocie jak widać, Ciebie samego zaczynają nużyć twe komentarze metodą ctrl+c, ctrl+v - może dla odmiany spróbować pomyśleć? Niewykluczone, że da się to nawet robić na siłowni? :P
Bo nie wiem, czy Ci to przyszło do głowy, ale odpowiedź na pytanie, czemu ten blog jeszcze tutaj jest, jest banalnie prosta: bo jest bardzo dobry. Literacko-językowymi zdolnościami i oryginalnością spostrzeżeń autorka przewyższa o parę klas różnych (religijnie! :P) ortodoksyjnych marksistów.
No, ale zawsze w komentarzach można nazwać to szowinizmem, tak jak zasadniczo wszystko można nazwać szowinizmem - a co może nie? Czy znaczenia słów mają ograniczać takich fątastycznych komentatorów?
ma swoją Annę Zawadzką, katoprawicowy patriarchat ma niejaką Marię Helenę prowadzącą bloga na prawica.net - obie panie równie oderwane od rzeczywistości... obie używające równie absurdalnych "argumentów" na "udowodnienie" swoich tez.
każdy ekosystem ma skrajności...
swe źródło mają u kobiet :)
Nie twierdzę, że tak nie jest (chociaż ciężko sobie wyobrazić), ale jeśli chodzi o IX stację, to nie umiem sobie wyobrazić człowieka, który mówi coś takiego przy innych oczekując (i dostając) coś więcej, niż pełne zażenowania milczenie (i to w najlepszym wypadku).
to przecież "tylko żart"...
"Co takiego dziwnego i przerażającego byłoby w świecie, w którym kobiety i mężczyźni byliby równi?"
A to kobiety nie są równe męzczyznom? Pierwsze słysze!
Przemoc domowa. Jest tu absolutna równośc w tej przemocy. Chłop moze lać babe a baba chłopa, a to zależy tylko od tych dwojga ludzi. A na stosunki między nimi nie jesteśmy w stanie wpływać. Więc po co o tym chrzanić? Ewentualna nierównośc jest tylko obiektywna (facet zazwyczaj jest silniejszy, choć czasem też bywa lany) więc po co deliberować o rzeczach, których nie da się zmienić? Każdy z nas kształtuje te stosunki tak jak chce i brednie autorki nie mają na to żadnego wpływu. Są tylko pełnymi egzaltacji wypocinami znudzonej i sfrustrowanej paniusi.
"Ja zajrzałam kiedyś raz i jako feministka zostałam powalona ilością seksizmu i personalnej nienawiści do autorki - gdybym była nią, to chyba musiałabym się długo po tym leczyć... "
Ja podobnie. Rzadko w ogóle na te blogi zaglądam a ten odwiedzam bo uważam, że takie postawy trzeba tępić z całą bezwzględnością, bo powala mnie na nim mizoandria i nie personalna ale typowo szowinistyczna nienawiśc do wielkiej grupy ludzi... dokładnie do połowy ludzkiego świata, w której ja tez się sytuuję. Chciałbym sie przynajmniej dowiedzieć za co mnie autorka tak nienawidzi? Przeciez się nie znamy! I czym to się różni od nienawiści wobec Żyda?
"W każdym razie jeśli pod tym blogiem tak sobie bezkarnie hulacie..."
to nie jest żaden problem. Problemem, bardzo poważnym i budzącym duzy niesmak jest to, że ze swoim szowinizmem hula tutaj w najlepsze sama autorka i z tym trzeba coś zrobić. Autorka ta nigdy nie zajmuje się prawdziwymi problemami kobiet, bo tych problemów nie zna i nie ma o nich pojęcia. Wybrała inne życie niż większość kobiet to skad ma wiedzieć, że kobieta ma np. problem ze znalezieniem przedszkola dla swojego dziecka? Skąd ma wiedzieć, że to w ogóle jest problem? Autorka ze swoimi obrzydliwymi pogladami stanowi zdecydowaną mniejszość wśród kobiet. To nie my mężczyźni, ale przede wszystkim kobiety ze wstrętem odwracają się od takich poglądów i szerzenia nienawiści między ludźmi.
Sam blog mnie aż tak nie denerwuje jak to, że znajduje się on na lewicowym portalu, choć każdy jego wpis jest na poziomie działu listy nastolatek do Bravo Girl i nic z lewicą i problemami widzianymi z lewicowej perspektywy nie ma wspólnego... Ale z drugiej strony gdyby nie to, nigdy bym się nie dowiedział jak wyglada polski feminizm (i nie mógłbym powiedzieć o sobie, że jak i większość kobiet jestem antyfeministą ;-), bo przecież po takich blogach w sieci nie chodzę.
A co do bloga. Zróbmy ankiete to sie okaże czy te popisy grafomaństwa wytrzymają taką próbę. W przeciwnym razie nie ma to co piszesz żadnego pokrycia w faktach. Ja jestem pewien, że gdyby demokratycznie zdecydować żaden szowinistyczny blog by się tu nie utrzymał.
Już wydrukowane. Przyklejone na ścianie w przedpokoju. Serio. Jeśli ktoś nie wierzy, mogę zrobić zdjęcie i podesłać. Przesłać?
Sam widzisz co mamy - wszechogarniający szajs...
Na portalu niech będzie różnorodnie, jak w Hyde Parku - Pałucki obok Dr Ozdy, Cisza obok czerwonego pajączka, Luke przy Gruchalskim...
Ten blog to czarna perła - w koronie portalu... Ja z niego czerpię garściami. Wychowuję się na nim!!!
(*_*)
Do Siego Roku!!!
.
W zasadzie racja... gdyby rzeczywiście była tu taka "równość", ze obok jednych szowinizmów kwitną przeciwne. Tak dla zabawy, byśmy pośmiali się z obu. Raczej za żadnym nie tęsknię, ale byłoby zabawniej gdyby blog prowadził też jakiś mozogin/ka a nie tylko mizoandryczka. W zasadzie racja, gdyby nie to, że mnie odmówiono tu bloga, choć ja się wypowiadam w lewicowych kwestiach i jeśli nawet ktoś ma inne zdanie, to jest to zdanie z lewej strony. Mnie jednak swego czasu bloga odmówiono... bo nie padam na twarz przed przewodniczącym PPP... a wręcz przeciwnie.
Tu jest tak trochę jak w PRL (pomijając to, ze to był świetny kraj... to miał jednak parę plusów ujemnych niestety ;-), gdzie władza wybierała sobie "opozycje"... i sprawowała nad nią przewodnią rolę ;-). Autorka tego bloga nie ma żadnej opozycji. Nielzja i koniec! I co taki/a biedny/a migogin/niczka ma zrobić by i jego/jej głos był słyszalny?
W ogóle wydaje mi się, że poglądy tej blogierki są bardzo odosobnione. Niespotkane za oknem. Potrzebny jest więc jakis kontrapunkt dla tego szaleństwa. Bo już chyba tych mizogińców jest nawet więcej? Chciałbym posłuchać też ich "racji" ;-). I wtedy dopiero się zastanowię (jak poznam "rację" obu stron) czy chce być mizoginem, mizoandrą czy też pozostanę dalej bicyklistą.
Jeśli np. mizogin napisze na blogu - kobiety do gazu! No to trudno, przy całym moim krytycznym stosunku do mizoandrii wybiorę jednak te mizoandrię i będę krzyczał - facet to świnia... i morderca!, bo ta autorka przynajmniej nie chce nikogo gazować (kastracja ja w zupełności zadowala) tylko chce bym sam prał moje skarpety! i sikał na leżąco... czy może na siedząco? Nie pamietam. Ale jeśli mizogin napisze na blogu, że moge sikać na stojąco, że też mam jakieś prawa, a o kobietach nic nie wspomni, to zostanę mimo wszystko tym mizoginem... a tak to ja zupełnie nie wiem kim jestem ;-(
jeśli np. mizogin na blogu napisze - "Baby są jakieś inne"... no bo są ;-) trochę ;-)... a mizoandryczka nadal będzie mi kazać ściągać gacie do sikania.
Polecam ten nowy film "mizogina" Koterskiego ;-)
pies trącał obie, ale tak poza tymi dewiacjami mógłby się pojawić w końcu blog, na którym ktoś naprawdę pisałby o równości wszystkich ludzi... wiem, wiem, za dużo wymagam ;-)
Bo porusza, zwraca uwagę, ośmiesza i powoduje zajadłe reakcje męskich dyskutantów. Mizoginów ale i samców kochających "ułożone" przez tysiąclecia niewolnice oraz broniących swej odwiecznej dominacji. Prowokuje do ataków także żeńskie facetki, pogodzone z narzuconą im rolą, którą są zachwycone, bo w nią wsiąkły jak szwaje w nieprane kapcie. To są przypadki beznadziejne...
Nawet jeżeli ten blog ociera się o mizoandrię, to mnie pomógł bardzo realnie. Nie będę tu wywlekać swojego życia osobistego, bo nie ma się czym chwalić, ale moja płeć jest teraz dla mnie ważniejsza, moja godność nie do zdeptania lub tylko przydeptania, a moje egoizmy potrafię mieć na pierwszym, nie ostatnim planie. I trochę lepiej "tresuję" moich facetów...
Wiek XXI będzie należał do kobiet, mili panowie. Wszystko co miłe kiedyś się kończy!
(*_*)
Jeszcze do yony. Twoje komentarze w poprzednim odcinku bloga Autorki to NOKAUT. Techniczny. (*_*)
.
ale się nie ukazało. Napiszę tylko, że mnie się ten blog od początku nie "pododa" ;-)... ale jak ktoś go traktuje jak kozetkę u psychologa... widzi sens w krytyce wolności sikania i siadania w autobusie, albo potepieniu uśmiechania się do dzieci... i wiele innych "odkrywczych" rzeczy...to ja wymiękam.