...te dyskusje : ministra" - "pani minister" itp., to brednie świadczace o mieliźnie intelektualnej. "Świnka morska" nie jest ani świnką, ani morską...a wszyscy wiedza o co chodzi!!!
Chodzi o wypracowaną społecznie treść pojęcia. NIEMIEC po II wojnie światowej prawie równało się ludobójstwo...teraz wielki przyjaciel Angela, po prostu Angela...:)
Jakość toczonych sporów jak w szkole dla grzecznych panien...chore i jałowe! Rzeczywisty problem społeczny staje się zabawa salonową kilku medialnych osób... Jakieś urojone wizje spełniania w staropanieństwie i bezdzietności albo łajdaczeniu sie z byle kim i byle gdzie...eh! Być kobietą1
Usłyszałam wczoraj, że goździki trzeba sprowadzać z Ameryki Południowej... Ten PRL to jednak dbał o kobiety i bardzo od wczoraj urósł w moich oczach! :)
Bardzo sie ciesze, ze taki artykul zostal napisany. Ma pan racje- nie ma bezpieczenstwa socjalnego, nie ma rownosci.
I tez mnie wkurza zrownanie wieku emerytalnego. Doprawdy, jaka wiedze maja owe "feministki", by postulowac takie cos? O podwojnym obciazeniu praca w domu i poza domem zapomnialy? O odliczaniu urlopow maciezynskich i wychowawczych od wieku emerytalnego zapomnialy?
Poza tym apelowalabym jeszcze o cos innego. Kobiety mialy juz trzy fale feminizmu, wy nadal mniej lub wiecej siedzicie w starych rolach, ktore sa nie do pogodzenia z nowymi. Zaznajomcie sie Drodzy Panowie z przedmiotem Zarzadzanie Gospodarstwem Domowym: jak zaplanowac zakupy, by wszystko zostalo zuzyte, jak ugotowac obiad, na ktory domownicy nie beda narzekac i znalezc na to czas w planie pracy, jak zrobic pranie, by nic nie zostalo brudne czy zabarwione, co musi byc posprzatane najpierw, co moze poczekac; co nalezy jak sprzatac. Naprawa zepsutych rzeczy od czasu do czasu to nie dzielenie pracy domowej na pol.
Drogie Panie! To, ze maz chce zostac w domu z dzieckiem to nie znaczy, ze czegos mu brakuje. To, ze partner woli gotowac zamiast robic kariere nie znaczy, ze XY zmienia sie na XX. To, ze gdy ucza sie tego i owego o domowych pracach ciagle narzekamy i poprawiamy, nie pomoze im sie czegos nauczyc, za to skutecznie zniecheci. Inaczej bedziemy caly czas dreptac w miejscu.
Już choćby w sposobie rozwiązania takich spraw jak opieka nad dziećmi czy gotowanie widać fundamentalną różnice między proletariackimi komunistami a drobnoburżazyjnymi feministkami. Feministki chcą jedynie bardziej "demokratycznego" obciążenia wszystkich obowiązkami domowymi. Ich perspektywa nie wychodzi ponad burżazyjny indywidualizm panujący w systemie kapitalistycznym. Komuniści zaś postulują rozwiązania kolektywne i systemowe właściwe dla socjalizmu. Czyli zastąpienie rodziny - jednej z trzech podstawowych instytucji ucisku, obok państwa i kościoła - przez społeczny system kompleksowej opieki nad dziećmi i uspołecznioną gastronomię. Uderzająca różnica między tymi dwoma rozwiązaniami ukazuje nam różnicę między ideologią burżazyjną a ideologią proletariacka!
Najpierw wyzwoliliście kobiety od pracy(bezrobocie najbardziej właśnie dotknęło kobiety) pozamykaliście żłobki( bo po co, jak kobiety na przymusowym bezrobociu) a potem przedszkola ( patrz wyżej) wyśmialiście ich jedyne święto i nieszczęsny gożdzik(co zrobił wam ten kwiatek) wypchnęliście z miejsc siedzących w tramwaju i autobusie itd itp.. a teraz będziecie w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wyzwalać kobiety z czasu wolnego,dając im prawo i obowiązek pracy do póznej starości, żeby im sie w tych fiokowanych na różne kolorki łebkach nie poprzewracało od nieróbstwa przy kuchni, dzieciakach i 2 etatach (jeden na czarno)i oczywiście organizować z wielkim wysiłkiem żłobki i przedszkola (babcia przymusowo zatrudniona do 67 lat, więc nie przydatna jako opiekunka) pełnopłatne... i czysty zysk dla przecietnej zatrudnionej ... Zarobki 1200-1700 zł, przedszkole 400-800zł, przejazdy ok 200zł żyć nie umierać...