Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Hetmański: Stańmy po stronie Trzeciego Świata ! + komentarz

Komentarze

Dodaj komentarz

Fidel nie był pierwszy

Fidelofil (castrofil), pan Jakubowski chyba usilnie chce nam wybielic wizerunek Fidela, który oprócz tego, że zrujnował gospodarkę wyspy na której rządzi, miałby być wybitnym teoretykiem kapitalizmu. Pudło. Pasożytniczą naturę kapitalizmu pierwszy opisał Lenin w pracy "Imperializm":

http://www.marxists.org/polski/lenin/1916/imperializm/index.htm

Ba, nawet nazwał jeden z rozdziałów tej pracy "Pasożytnictwo i gnicie kapitalizmu".

Może więc by wziął przykład z Hetmańskiego (co to za imię rask?) i podszkolił się? Nawet jeśli wyszłoby z tego coś śmiesznego jak jego rozmówcy to i tak wyszedłby poza wielbienie kubańskiej biedy która dla checy nazywana jest socjalizmem.

autor: szyderca, data nadania: 2012-05-14 07:37:08, suma postów tego autora: 140

Włamanie na skrzynkę pocztową i spamy z penisami przerwały ciekawie zapowiadającą się dyskusję

Ostatnia dyskusja z maoistami skończyła się skasowaniem komentarzy, które mimo nalegań nie zostały przywrócone. W ten sposób zatrzymana została bardzo interesująca i co ważne pouczająca wymiana zdań.

Na artykuł EB, WB "CZTERY WESELA I… POGRZEB" http://www.dyktatura.info/?p=1457 miał odpowiedzieć Rakulski i do dziś nie ma odpowiedzi.

autor: Bartek, data nadania: 2012-05-14 10:43:33, suma postów tego autora: 2550

Drobnomieszczański radykalizm

Stanowisko trzecioświatowego maoizmu jest bardzo wygodne dla drobnomieszczanina z pierwszego świata, rewolucje na jego podwórku nie zagrażają mu nie tylko z powodu słabości ruchu komunistycznego w Europie czy Ameryce, czuje się bezpieczniej potępiając go jako imperialistyczny.

Jest to drobnoburżuazyjny strach przed rewolucją obrócony w swoje przeciwieństwo.

autor: mlm, data nadania: 2012-05-14 11:07:58, suma postów tego autora: 4284

Dziękuję Dawidzie za wywiad...

Pozdrawiam Rewolucyjnie !
Kornel Sawiński

autor: pax_eurasiatica, data nadania: 2012-05-14 13:42:04, suma postów tego autora: 104

Niby dlaczego w Trzecim Świecie ma być inaczej?

Trzecioświatowi maoiści twierdzą, że klasa robotnicza Pierwszego Świata jest arystokracją pracy, która stanowi odłam drobnej burżuazji, współuczestniczący w wyzysku Trzeciego Świata, a do tego jest to klasa zanikająca w związku z deindustrializacją Pierwszego Świata. W związku z tym maoiści pokładają nadzieję na rewolucję w klasie robotniczej, narodowej burżuazji, a nawet lumpenproletariacie Trzeciego Świata.

Klasa robotnicza w Pierwszym Świecie została skutecznie zintegrowana z kapitalizmem i imperializmem. Rewolucyjny ruch robotniczy jest w głębokiej defensywie, a właściwie w kompletnej rozsypce. Ruch komunistyczny utracił wpływ na klasę robotniczą, która wlecze się posłusznie za burżuazją, a gdy buntuje się to tylko o większy udział w podziale, a nigdy o stosunki społeczne. Wśród klasy robotniczej zwyciężył burżuazyjny kierunek zachowawczy, który sprowadza się do kolaboracji, zamiast walki klasowej. Nie ma mowy o rewolucji i wywłaszczeniu kapitalistów, a co najwyżej o wyższych płacach, socjalu czyli położeniu materialnym robotników i warstw pracowniczych. Stosunki społeczne, wyzysk i ucisk kapitalistyczny, nie podlegają dyskusji. Idzie tylko o cenę, za którą klasa robotnicza odda się burżuazji. W tej sytuacji nie ma dla robotników znaczenia skąd burżuazja pozyska pieniądze, żeby zaspokoić robotnicze żądania. Z obniżenia stopy wyzysku, czy chociażby z imperialistycznej grabieży. Nastąpił kompletny rozkład klasowej solidarności robotników w poszczególnych krajach, a co dopiero w skali międzynarodowej. Co robotników z jednego zakładu interesują robotnicy z drugiego zakładu? A co dopiero z innego miasta, kraju, czy kontynentu? Z innej gałęzi przemysłu? Zwłaszcza, że za bramą czekają bezrobotni.
Takie są kapitalistyczne reguły gry, że robotnicy konkurują między sobą. Robotnicy zaakceptowali te reguły i nie kwestionują ich traktując jako naturalne i niepodważalne. Burżuazja śpi spokojnie, bo jak w takiej sytuacji zorganizować walkę klasową? A co dopiero wyjść poza doraźną walkę o poprawę położenia materialnego i powalczyć o socjalizm?
Dochodzimy do roli awangardy - partii komunistycznej. To ona ma uświadomić i zorganizować klasę robotniczą do walki o socjalizm i komunizm. Świetnie, ale między komunistami, a burżuazją istnieje miażdżąca dysproporcja sił i środków w oddziaływaniu na klasę robotniczą na korzyść burżuazji. Burżuazja ma wszystkie środki tresury i prania mózgu, wszystkie środki perswazji i przymusu, zachęcania do posłuszeństwa i zniechęcania do buntu, ogłupiania i utrzymywania w ciemnocie, kierowania niezadowolenia na boczny tor, albo w ślepą uliczkę, wciskania każdego kitu, wskazywania tematów zastępczych i zastępczych wrogów, kanalizowania wrogich nastrojów. Mają środki masowego ściemniania, mają szkoły, mają kościoły, mają wojsko i policję, sądy, służby bezpieczeństwa, a gdy zajdzie potrzeba zaprzyjaźnione szwadrony śmierci.
A co my możemy temu przeciwstawić?
Jak w tej sytuacji przeciągnąć klasę robotniczą na rewolucyjną stronę? Nawet głęboki kryzys kapitalizmu nie przyczynia się istotnie do zmiany układu sił wewnątrz klasy robotniczej i odłam zachowawczy nie topnieje na rzecz rewolucyjnego, a co dopiero, gdy gospodarka jest w dobrej kondycji. Jak wyjść z impasu? Oto jest pytanie.

Dlaczego w Trzecim Świecie miałoby być inaczej? Bo ludzie żyją za dwa dolary na dzień? Bo bieda z nędzą popchnie ich do rewolucji? A co dotąd powstrzymuje te rewolucje? Brakowało im trzecioświatowego maoizmu? Teraz już ruszą do boju? A może okaże się, że bieda z nędzą wcale nie sprzyjają rewolucji, ale właśnie imperialistom? Bo przecież to daje im wielkie pole manewru. Nie łatwiej przekupić biednego? Lumpenproletariusz przyjęty do zakładu staje się robotnikiem. Awansował społecznie i materialnie też mu się poprawiło. Będzie się bił o socjalizm? Nie ma nic do stracenia prócz kajdan? Ma prace do stracenia i wizję powrotu w szeregi lumpenproletariatu. Będzie raczej chciał uniknąć deklasacji i pamiętając o tym będzie raczej posłusznie pracował. Za bramą czekają lumpenproletariusze, jego koledzy, którzy z pewnością chętnie go zastąpią. Jest z czego wybierać.
Szanse na pokonanie imperialistów i socjalizm są raczej iluzoryczne, za to wizja wywalenia za bramę bardzo realna. Wizja socjalizmu jest odległa, a płaca robocza jest jak najbardziej namacalna i zawsze lepsza niż żadna. Mogłaby być wyższa i pewnie pewnego dnia robotnicy zorganizują się w związki zawodowe i wywalczą poprawę sytuacji materialnej. Oczywiście w ramach kapitalizmu.
Klasa robotnicza Trzeciego Świata będzie musiała zmierzyć się z tymi samymi problemami co klasa robotnicza Pierwszego Świata. Imperialiści i tubylcza burżuazja będą "wychowywać" klasę robotniczą Trzeciego Świata na burżuazyjną, zachowawcza klasę robotniczą wszystkimi środkami, a pole manewru mają większe niż w Pierwszym Świecie i dlatego szanse na rewolucje są tam jeszcze mniejsze.

autor: Bartek, data nadania: 2012-05-15 01:37:05, suma postów tego autora: 2550

Bartek, z większością tego co mówisz się zgadzam, ale...

Poruszasz bardzo istotne problemy. Jednak przy tym wszystkim, o czym pisałeś rewolucje, aczkolwiek często odosobnione i rozproszone, wybuchały przeważnie ( wyjątek to komuna paryska, czy Niemcy w 1919, a także w jakimś sensie Finlandia i Węgry ) w krajach najbiedniejszych. I tu trzeba zwrócić uwagę na czynnik, który do tej pory w tej dyskusji się nie pojawił. Rewolucja musi mieć nie tylko awangardę w postaci świadomej klasowo, a nie chącej zagarnąć władzę partii. Żadna niemal rewolucja nie wybuchła bez rozpoznawalnej jednej twarzy bądź co najwyżej dwóch ( Guevara i Castro ) autorytetów. Bez rozpoznawalnego ideowego przywódcy który potencjalnie może poprowadzić taki ruch, rewolucja jest skazana na klęskę. To jest dość oczywiste i opisał to Engels w "Zasadzie autorytetu". Co nie oznacza jednak, że powinno się zorganizować konkurs na nowego Lenina. To myślenie życzeniowe. Nie da się tego sztucznie zaprogramować. Ja widzę kilku takich kandydatów, którzy w sprzyjających okolicznościach w swoich krajach mogą dać nowy przykład, jak robić rewolucję. Dla mnie akurat nic nie oznacza, że one jeszcze nie poszły na ostateczną konfrontację z kapitałem, jeśli ceną rewolucji o słabej świadomości, miałoby być sprzedanie jej owoców za kapitalistyczne bibeloty i regres, który odstraszy od dalszej walki na wiele lat. Te postacie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa - i dotyczy to zarówno np. Vallejo, jak i Chaveza.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2012-05-15 08:37:57, suma postów tego autora: 490

@Bartek

Piszesz: "Dlaczego w Trzecim Świecie miałoby być inaczej? Bo ludzie żyją za dwa dolary na dzień? Bo bieda z nędzą popchnie ich do rewolucji? A co dotąd powstrzymuje te rewolucje? Brakowało im trzecioświatowego maoizmu? Teraz już ruszą do boju?"

Potrzeba naprawdę sporej ignorancji i niewiedzy, aby stwierdzać, że ludy Trzeciego Świata nie walczą, że nie ma tam rewolucji.

Partie komunistyczne toczą wojny ludowe w Indiach (naksalici), na Filipinach, w Peru (Sendero Luminoso), do niedawna także w Nepalu. Demokratyczne rewolucje przeciwko proimperialistycznym dyktatorom wybuchły w Egipcie i w Tunezji, przeciwko imperializmowi walczą aktywnie narody Libii, Syrii, Palestyny, Afganistanu, Iraku i Korei. Radykalnej rewolucji i socjalizmu domagają się Wenezuelczycy, Boliwijczycy, Ekwadorczycy. W Chinach trwa codzienna walka ludu chińskiego przeciwko dyktaturze faszystowskiej. I tak dalej, i tak dalej.

Trzeba być zatem naprawdę ignorantem, by insynuować, że ludzie w Trzecim Świecie nie walczą o rewolucje społeczne.

autor: Michał Domański, data nadania: 2012-05-15 16:35:41, suma postów tego autora: 1

*

O co w tym wszystkim chodzi? Wszystko ładnie i pięknie. Jakieś plany działania, partie, kongresy. W OCG siedzi ze 3 ludków, było ich więcej, ale zostali na różne sposoby wygnani. Rask mówi, że chce współpracować, ale tego nie widać. To jest jakiś żart. Za 2 miesiące znów się będą reorganizować?

autor: Martin, data nadania: 2012-05-15 20:31:39, suma postów tego autora: 30

Baza zastępcza według maoistów

Piszesz o licznych walkach antyimperialistycznych, a nawet prosocjalistycznych w Trzecim Świecie, ale zauważ, że skala tych walk jest stosunkowo niewielka. Ile ludu żyje w Trzecim Świecie? A ile jest zaangażowanych w te walki? Większość jest wprzęgnięta w panujący ustrój, albo zachowuje bierność i wegetuje gdzieś na jego marginesie. Tylko część z nich zasili szeregi walczących, ale większość aspiruje do uczestniczenia w ustroju, albo nie ma żadnych innych ambicji poza przetrwaniem. Z ich szeregów będą pochodzić nie tylko antyimperialistyczni bojownicy, ale także reżimowi siepacze tubylczej i imperialistycznej burżuazji. Dostaną mundur, karabin i żołd i będą wiernie służyć imperialistycznym marionetkom. Mało to chętnych garnie się na żołd imperialistów? Ile to ataków przeprowadzają bojownicy przeciw punktom rekrutacyjnym? Mimo to wciąż nie brakuje nowych ochotników.

A robotnicy? Nawet wyzyskiwani i uciskani mają lepszą i bardziej stabilną pozycję materialną i społeczną niż rzesze walczących o przetrwanie lumpenproletariuszy i drobnej burżuazji zamieszkujących slumsy. To oznacza, że nie są wcale najbardziej zainteresowani obaleniem imperializmu. Zawierucha wojenna może spowodować zwinięcie ich zakładu pracy i przeniesienie go w bardziej bezpieczne miejsce. Robotnicy mogą stracić swoje kajdany w fabryce i zyskać wolność...w slumsie. To może ich powstrzymać od wspierania ruchu antyimperialistycznego. Nawet LLCO wskazywała na to, że:

"W tym samym czasie w niektórych częściach Trzeciego Świata, zjednoczona w związkach zawodowych przemysłowa klasa robotnicza stała się relatywnie uprzywilejowaną warstwą populacji z coraz mniejszym interesem natychmiastowej zmiany sytuacji społecznej. Ta klasa robotnicza jest czasami bardziej uprzywilejowana niż liczni handlarze uliczni i drobni sprzedawcy mieszkający w slumsach Trzeciego Świata. Koncepcja proletariatu nie musi być związana wyłącznie z rolą w procesie produkcji, można ją powiązać z ogólną pozycją społeczną i ubóstwem."

W zatem maoiści z LLCO dostrzegają problem integrowania klasy robotniczej Trzeciego Świata z kapitalizmem i imperializmem i zaczynają poszukiwać bazy zastępczej w postaci lumpenproletariatu i drobnej burżuazji.

autor: Bartek, data nadania: 2012-05-15 20:36:12, suma postów tego autora: 2550

* *

Robotnik trzecioświatowy i tak jest zagrożony stratą pracy w związku z cyklicznymi kryzysami. Zakład w którym pracuje może zostać przeniesiony do innego kraju. Mieszkańcy slumsów to jest ludność napływowa z terenów wiejskich, która się nie załapała na posady w przemyśle. Rewolucja nie opiera się tylko na samych robotnikach, bo również do walki przystępuje chłopstwo i część drobnomieszczaństwa. Zachodnie korporacje dodatkowo nie zważają na problem ochrony środowiska i wpływa to na obniżenie się standardu życia robotników. W trzecim świecie toczą się walki kierowane przez różne grupy i to jest fakt. Skoro imperializm wysyła w różne rejony swoje kolonialne armie to znaczy, że rebelianci nie są tacy słabi skoro nie jest ich w stanie powstrzymać rodzimy kompradorski reżim.

autor: Martin, data nadania: 2012-05-15 22:31:07, suma postów tego autora: 30

Koniec OCG

Jak widać nawet na swoim blogu przestali cokolwiek umieszczać. Zniechęcili do siebie wiele osób, bo uważali się za jakąś elitę i ostatecznie sami się rozłożyli. To była dziecięca zabawa, która przeminęła wraz z wkroczeniem w dorosłość i podjęciem trudów zwykłego życia. Ciekawe treści reprezentowane przez grupę nie przełożyły się na głębszą praktykę. Zwolennicy trzecioświatowego maoizmu przybywali, ale nie było pomysłu co robić dalej, więc się wszystko rozwaliło. Przebywanie w pierwszym świecie do niczego nie prowadzi. Nie należy zakłamywać się co do jakichkolwiek opcji działania na obszarze UE. To była odznaka defetyzmu i robiono wszystko, aby go ukryć, pozbywając się kolejnych osób zaczynających wątpić w słuszność działania grupy. Szkoda, że dokonano tego w tak bezczelny sposób oskarżając ludzi o jakieś bzdury. Czy to wynikało z jakiejś fiksacji, czy może było dokonane z premedytacją. Z czasem indolencja założycieli wychodziła na jaw.

autor: Martin, data nadania: 2012-05-29 11:03:10, suma postów tego autora: 30

przekaz jest taki:

skoro trzeci świat nie rozpoczął rewolucji, będziemy się masturbowali w dwójkę z kolegą i czekali, a na ulicę wspomóc komunistów, socjalistów i anarchistów nie wyjdziemy, bo trzeci świat nie wyszedł, więc będziemy siedzieć i masturbować się dalej. i chuj nie pójdziemy z naszymi, ale chętnie powspieramy nazioli i ksenofobów, a nawet islamistów.

autor: sZ, data nadania: 2012-05-30 13:34:12, suma postów tego autora: 45

* * *

Przewodniczący rozpisał swoje wizje, ale nic nowego się nie dzieje.

autor: Martin, data nadania: 2012-06-23 14:17:42, suma postów tego autora: 30

Dodaj komentarz