Chodzi oczywiście o utrzymanie władzy, w czym pomaga podział ról w establishmencie, z udziałem kościoła, matki naszej.. Zawłaszczanie części przestrzeni w stolicy przez jedno z lokajskich ugrupowań, tworzących ów establishment, nie jest dla systemu groźne. Bardziej niebezpieczne jest przebijające się przez korę mózgową pytanie - kto, tak naprawdę i jakimi metodami, sprawuje tu władzę?
W 100 % zgadzam się, polskie filary to nacjonalizm, neokonserwatyzm, neoliberalizm,klerykalizm, wasalny,serwilistyczny proamerykanizm i atawistyczna rusofobia
- wszystko zło lokujesz w sferze świadomości i do tego się ograniczasz. Można jeszcze docać kilka/kilknaście poglądów i co? Średnio lewicowe i niepłodne stanowisko.
po obu stronach pałki są zazwyczaj ludzie z ubogich rodzin...kwiaty składają różni capo i capo di tutti capi... Kaczyński nawet w innym mieście a Kwa Donald nawet w Kosowie... Lewica musi się zjednoczyć. Może nawet nie w jednej partii tylko w federacji partii, porozumieniu partii w Froncie Ludowym... bez wygrania wyborów przez lewice nie bedzie prawdziwego patriotyzmu...
No tak, kolejny studencki eskpert, który spędził 11.11 w ciepłych papciach przed kompem. Brak słów.
Ano nie ma, autor ma rację. Odróżniajcie faszyzm od nacjonalistycznej ekstremy. Faszyzm to narodowy socjalizm, to struktura partyjna i totalitarna wodzowska struktura. Grupa kiboli, barbarzyńców i wandali wykrzykujących POLSKAAAA to nie faszyzm. Faszyzm obejrzysz sobie jak włączysz któreś z przemówień Adolfa Hitlera.
Dzikie, skrajnie prawicowe łyse pały "z trudem zauważalne"? Hmm, w takim razie zechcij, Kochanie, zmienić szkła na mocniejsze (albo leki na słabsze), ewentualnie wyjść na chwilę ze starbucksa i posłuchać, co krzyczy "młodzież uciśniona".
Oczywiście można, jak to liczne kawiarniano-akademickie lewicowe mędrki mają w zwyczaju, każdą kategorię rozmemłać, dorobić wielopiętrową nadbudowę klasyfikacyjno-ideologiczną, i wtedy droga wolna - można chrzanić farmazony, jakie to z faszyzującego bydła stadionowego ofiary kapitalizmu i okrutnego, niesprawiedliwego systemu (pomijając np. fakt, że w wierchuszce tych kibolskich grupek znajdują się często osobnicy "w cywilu" prowadzący firmy o wielomilionowych przychodach i rozbijający się po miastach samochodami za kilkaset tys.). Pamiętam na tym portalu dyskusję o problemie kibolstwa - niektórzy gotowi byli na kolana paść i niemalże "loda" kibolom robić (tacy to rzekomo biedni chłopcy i naturalni sprzymierzeńcy "lewicy społecznej"), niepomni, że za sam fakt pisywania na lewicowym portalu czekałby ich ze strony tych środowisk niechybny "masaż zębów" i "pieszczenie butem".
Pan Kochan idzie, jak widać, zbliżoną drogą.
Z każdym takim tekstem utwierdzam się w przekonaniu, że największym problemem polskiej lewicy jest jej bezbrzeżna głupota.
Macie jakieś kompleksy względem niej? Jeszcze nikt nic nie osiągnął przez taką postawę. Wymądrzacie się nad przyczynami takiej czy innej postawy ludzi, a to, że konserwatyzm, a to, że kościół. Nie podajecie jednak żadnych możliwości na zmiany tej sytuacji. Może trzeba przyznać, że lewica w tym kraju nie ma ludziom nic do zaoferowania? A czemu tak jest? Bo ciągle zajmuje się sobą.
Kolejny który nie zrozumiał tekstu? To, że to nie są faszyści wynika z definicji faszyzmu, przyzwyczaj się do tego, w tekście jest opisane [i o to w nim chodzi] jak niewielka różnica dzieli establishment od narodowców-radykałów, którzy wyszli na ulicę i to na tym tekst się skupia. A że jak na razie zjawisko narodowego kibolstwa jest zjawiskiem marginalnym to święta prawda. To że widzisz kogoś z kijem bejzbolowym nie oznacza od razu że to faszysta, widzę że kompletnie przy tym nie szanujesz teorii, nauki i akademickości i to jest właśnie najgorsza plaga na lewicy, której się wydaje, że lewicowy ogląd świata polega na sensualistycznych, empirycznych doznaniach i ewentualnych niewielkich modyfikacjach tego co przyleci z telewizji. Pod rozwagę.
Tak, tak. Można i tak. Wziąć encyklopedię politologii, sprawdzić cóż to ten "faszyzm", porównać z naszymi rumianymi łysolami i triumfalnie obwieścić "Faszyzmu w Polsce nie ma". Na tej samej zasadzie lewicowiec, który dostanie wp..ol od bandy łysoli w glanach i flyersach może zaseplenić bezzębnymi ustami "To nie byli przecież skinheadzi", no bo skinheadzi to ruch powstały pod koniec lat 60. w UK, multikulturowy, słuchający ska, lewicujący itd. Faktem jest, że mamy w Polsce coraz odważniejsze (w odwadze niewątpliwie utwierdzają ich polityczne sukcesy partii PiS) i coraz bardziej bezczelne zorganizowane grupy młodych, agresywnych osiłków, otwarcie i bez zażenowania głoszące hasła supremacji białej rasy, nienawiści do wszystkich spoza ich plemienia (geje, Żydzi, ateiści, czarnoskórzy, lewica) i zapowiadający wcielenie swoich chorych "idei" w życie. Być może pan Kochan jako młody akademicki mądrala lubi dzielić włos na czworo i wzdryga się przed nazywaniem ich "faszystami", bo coś mu się nie zgadza, ale... jakie to, do ciężkiej k..., ma znaczenie praktyczne? Jak pan Kochan w imię Wielkiej Polski Katolickiej dostanie po gębie od kiboli-patriotów (bo ktoś jego buźkę skojarzy z takiego jednego lewackiego portalu), to pocieszy się, że to w sumie nie byli faszyści? Obniży to wagę jego "sensualistycznych, empirycznych doznań" po mordzie?
Owszem, szanuję "teorię, naukę i akadmickość". Nie szanuję natomiast pseudoakademickiego pier.lenia i popisywania się rzekomą erudycją w obliczu coraz bardziej realnego i odczuwalnego problemu.
To w końcu lewica zajmuje się prawicą czy sobą? :)
ale narodowy socjalizm to raczej nazizm. Faszyzm we frazeologii lewicowej ma dość pojemne znaczenie.
Grupa kiboli z naszywkami "Polski Walczącej" śpiewa Auchwitz Birkenau siala la la la, a potem między sobą gadają o obozach koncentracyjnych - ale to tylko taka troche bardziej radykalna prawica, bo przecież nie mają legitymacji partyjnych :)Podchodząc "naukowo" do tematu, można stwierdzić że Kochany i mu podobni eksperci to p..dy nie marksiści, bo zajmują się socjologicznym bełkotem zamiast realną aktywnością zamiast działaniem w realu i budową partii :)
Widzę Towarzyszu, że bardzo swobodnie sobie folgujecie na naszym wspólnym lewicowym forum. Zdradzę Ci pewną tajemnicę, do której dojście wielu osobom zajmuje lata albo i całe życie: chamstwo niczemu dobremu nie służy.
Jedyny cel jaki może mieć dziś lewica to tworzenie prawdziwie lewicowej, socjalistycznej partii i organizacji. Niestety jest to praca, która zaczyna się i swoje korzenie ma właśnie w odpowiedniej teorii i odpowiedniej materialistycznej analizie rzeczywistości. Działanie organizatorskie musi być poprzedzone działaniem teoretycznym, co więcej bardzo często całkowicie inni ludzie zajmują się tym pierwszym, a inni tym drugim.
Życzę zdrowia.
xionc, Saint Just, może rzeczywiście istnieje problem faszyzmu (bo nie nazizmu), tych oenerowców, itp. (chociaż ja też uważam, że gorszymi i groźniejszymi faszystami są np. Tusk, Gowin, Sikorski, Niesiołowski, reszta tej bandy i ich mocodawcy - można ich nazywać faszystami, bo zgadzam się z Bolem, że "faszyzm we frazeologii lewicowej ma dość pojemne znaczenie"), ale skąd taka pewność, że wszyscy (większość) ci oenerowcy, antysemici, faszyści mają coś wspólnego z kibicowaniem jakimś klubom piłkarskim.
Na pewno tacy są, ale ja takich nie znam, znam natomiast kilku takich, którzy są kibicami, więc chodzą na mecze, a nie marsze, kontrmanifestacje, itp., nie obchodzi ich czy ktoś pisze na lewicowym czy prawicowym portalu, ale komu kibicuje i nie chcą za bardzo polityki w piłce nożnej.
Każesz wychodzić Tymoteuszowi Kochanowi z kawiarni, żeby lepiej widział ulicę, a sam chyba niezbyt dokładnie ją widzisz (np. dziś chyba już rzadko można spotkać osoby mające "skinheadzki styl", piszę chyba, bo sam też nie jestem żadnym specjalistą od "ulicy", podobnie jak nie jesteście ani wy, ani autor).
A "działania organizacyjne" będziesz sobie wprowadzać w obozie koncentracyjnym, w którym zwolennicy Polski czystej rasowo i ideologicznie z dużym prawdopodobieństwem Cię umieszczą.
Faszyzm to pojęcie ogólne na faszyzm włoski, jego odmianę faszyzm niemiecki czyli nazizm, austrofaszyzm i jeszcze parę innych odmian.
Pytanie jest inne, co stanowi większe zagrożenie w Polsce, kilkuset nac-kiboli atakujących policje czy kilkuset nacjonalistyczno-neokonserwatywnych i nacjonalistyczno-neoliberalnych parlamentarzystów składających hołd NSZ i Dmowskiemu
"ale skąd taka pewność, że wszyscy (większość) ci oenerowcy, antysemici, faszyści mają coś wspólnego z kibicowaniem jakimś klubom piłkarskim."
Może stąd?
http://kibice.net/forum/viewtopic.php?f=3&t=22571&start=880
zaraz to sobie przeczytam, ale było tu kilka dyskusji na ten temat.
Mimo wszystko, że przyjmuję to do wiadomości, to nie wydaje mi się, że jakaś konkretna ekipa stadionowych chuliganów (żeby nie było, zdecydowanie nie popieram tego) chce się pokazywać z np. Krzysztofem Bosakiem (jego styl, wygląd...), czy innymi przebierańcami oenorowymi na ich cyrkach, lub lalusiowatymi teczkonoczami Giertycha (największy przyjaciel PO obecnie) chciało się pokazywać (mówię o rzeczywistości nie o imternotetowych pisarzach).
Pierwsze to zagrożenie polityczne, ogólnokrajowe. Tutaj śmiem twierdzić że centrum ze wszystkimi pogrobowcami Unii Wolności 'demokratami" itp. dokonało w społeczeństwie większych spustoszeń niż jakakolwiek nawet zjednoczona skrajna prawica. Wszystkie "reformy" to dzieło "umiarkowanych" elit.
Drugie zagrożenie to zagrożenie ze strony ulicznej bandyterki, takie same bez względu na to czy bandyterkę tę określimy jako faszyzm. rzeczywiście dzicz ta się ostatnio rozzuchwaliła i jeśli będzie tworzyć swoje oddziały paramilitarne to będzie trzeba pomyśleć nad przeciwstawieniem się adekwatnymi, niekoniecznie polityczno-pokojowymi środkami(nie rozumiem czemu lewicowcy też nie mieliby szkolić się z samoobrony i od czasu do czasu pójść na strzelnicę).
"kluczowych kwestiach takich jak: gospodarka, II RP, ocena PRLu, stosunek do Piłsudskiego, Dmowskiego i inne… "
Rzeczywiście "kluczowe" kwestie (oprócz gospodarki). Tymek Ty widzę, że strasznie zasiedziałeś się w tej historii przez co nie dostrzegasz problemów dnia codziennego. O czym zresztą świadczy Twoje świętowanie 22 lipca...
przy czym 11 listopada obchodzono dwa razy przed wojną...a 22 lipca ponad 40 lat ...do 1990...
bo po raz kolejny zgadzam się z Ciszą.
1.
Ci co się mądrzą co robić a co nie jak jest źle a jak dobrze ani:
a) nie stawią oporu neofaszystom,
b) nie przekonają tych ludzi którzy są pod ich wpływem żeby byli za lewicą.
Czemu?
Bo trzeba by zostawić komputer bez opieki.
Socjalpatrioto:
22 lipca tak czy siak doprowadził w PL do reformy rolnej. To są fakty ziemie chłopi mają dzięki komunistom a robotnicy godność i etos pracy też dzięki nim. Nie dzięki PSL "Wyzwolenie" ani PPS tylko dzięki pogrobowcom KPP.
A kto stawia opór neofaszystom? Uczestnicy demonstracji antyfaszystowskiej tylko napędzają popularności MN. Tyle byli w stanie dokonać przez 2 lata.
Chciałbym również nieśmiało zauważyć...mówimy o zagrożeniu neofaszyzmem, ale jak się ogląda sondaże to nie widać, żeby jakaś organizacja czy partia faszystowska miała znaczne poparcie. W Sejmie też jakoś tych neofaszystów nie ma. Za to jest od groma pogrobowców Unii Wolności.