Okazało się po prostu, że język antysystemowej kontestacji to nie tylko 'czerwoni', ale też i 'czarni', którzy pragną wydostać się przez wyłom stworzony przy pomocy sprawy smoleńskiej...
----------------
Pojawienie się tej parogodzinnej „szczeliny”, w której ludzie naprawdę nie wiedzą, kto rządzi, kto interpretuje rzeczywistość. W takiej „szczelinie” rodzą się lęki i emocje, które pozostają na dłużej. Z takich „szczelin” bierze się coraz większa liczba ludzi wierzących w zamach smoleński.
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/kraj/20121113/smolar-przeoczylismy-transformacyjna-traume-polakow
jednak z dwojga złego wolę już głupawego kmiota swoją miłość do wartości reakcyjno-nacjonalistcznych wyraża płodzeniem pisemno-oralnych bredni i innych aktów strzelistych a młodym, karmionym koksem osiłkiem (co dodatkowo upośledza jego i tak nędzny mózg), który owe piękne prawicowe "idee" wprowadza w życie za pomocą kija bejsbolowego i czubka swojego glana.
Niesiołowski otwarcie mówi o "niepodważalnych zasługach NSZ"...a to przecie pierwsza trąba Tuska. Ostatnie głosowanie w sejmie i cała polityka wokół IPNu pokazują co jest grane... Podoba mi sie natomiast zapowiadana akcja Palikota i SLD w sejmie przeciwko faszyzmowi...
O ile można i należy się zgodzić, że na naszych oczach wali się równie ambitna co wredna konstrukcja, która miała trwać wiecznie, o tyle ryzykowne byłoby snucie przypuszczeń co do przyszłości. Obawiam się, że w tej fasadowej demokracji, w której wszyscy aktorzy grają wyznaczone im role i mówią tekstami napisanymi dla nich przez firmy public relations, najbardziej prawdopodobne jest nadejście okresu chaosu..
Przeczytałem artykuł Smolara. Jest tam jedno drobne "ale". Nieprawdą jest, że społeczną traumę przeoczono. Tak się składa, że z racji wieku estem naocznym świadkiem tego, co wówczas się działo. Tę traumę CELOWO pomijano, zamiatano pod dywan. W języku japońskim istnieje pojęcie "mokusatsu" (zamilczeć coś na śmierć). Całą winę za biedę, lawinowo rosnące bezrobocie zrzucono na rzekomo leniwe, niedouczone i roszczeniowe społeczeństwo. Powtarzam, zrobiono to ŚWIADOMIE, nie było mowy o jakichkolwiek przeoczeniach.
Że każdemu, kto spróbował choćby upomnieć się o JAKĄKOLWIEK sprawiedliwość społeczną z miejsca przypinano łatkę populisty, roszczeniowca itd, itp... Normą popieraną przez establishment było dorabianie się za wszelką cenę, nawet jeśli dorabiającym się był zwykły cwaniaczek, złodziej kradnący "pierwszy milion". Wiele, bardzo wiele ciekawego możnaby napisać o co najmniej niejasnych drogach zdobywania dzisiejszych fortun i fortunek. O jakiej "szczelinie" tu mowa? To jest PRZEPAŚĆ szeroka jak Amazonka i głęboka jak Bajkał - i co gorrza - coraz szersza i coraz głębsza. Gdybym miał się pokusić o choćby częściowy opis mechanizmów, które do niej doprowadziły, długo musiałbym pisać, bo nie ma prostych mechanizmów i prostych wyjść...