Przepraszam, ale oczy bolą.
Złego diabli nie BIORĄ!
Mała uwaga: resocjalizacja nie polega na "gniciu latami w więzieniu", m.inn. dlatego że ludzie nie są źli w każdych okolicznościach. Mogę sobie spokojnie wyobrazić warunki w których Taczerowa stałaby się osobą społecznie użyteczną, wykorzystującą swą niewątpliwą inteligencję dla przyszłości, a nie dla restytucji przedmarksowskiego XIX w.
Co do zadowolenia: trudno się cieszyć ze śmierci w tak zaawansowanym wieku; byłoby zdecydowanie lepiej gdyby zmarła na krup i dyfteryt 84 lata wcześniej. Trzeba jednak na nią patrzeć jako na element walki klasowej. Zwłaszcza nad Wisłą - jak na razie - wygrywanej przez Żelazną Stopę w Żółtej Ciżemce.
Śmierć jest przekroczeniem progu do wolności prawdziwej, a dla MT to wyzwolenie, które być może przyszło zbyt szybko. Zły, który opanował jej rozum i kierował jej postepowaniem, opuścił ją gdy przestała być mu użyteczna, pozostawiając zniszczenia, już nie pozwolające jej na starość zrozumieć swoich błędów i cierpieć z tej świadomości.
Zło musi być po to, abyśmy mogli doceniać dobro i dążyć do niego. Amen.
Momentami ten prawacki bloger tak pieprzy, że się niedobrze robi. Uwaga dotyczy KAŻDEGO jego tekstu.