za to twierdzi, że lewica dużo mówi o seksualności, bo mało działa w tej sferze. Zaskakującymi drogami chadza w Polsce "myśl" prawicowa...
Jednym z podstawowych powodów nieporozumień jest brak konkretnej definicji używanych pojęć. Na różnych forach internetowych - ale nie tylko, bo przecież w 'realnej' polityce również- dyskutanci operują pojęciami które nie mają nic wspólnego ze swoimi historycznymi znaczeniami.
Lewica, prawica? co to w zasadzie znaczy w dzisiejszych czasach? liberalizm, konserwatyzm?
Słyszałem kiedyś, że konserwatystami byli stronnicy Janijewa podczas próby puczu. Bronili przecież status quo przed nieuchronnymi zmianami.
I tak w środowiskach lewicowych całe spektrum zachowań i postaw, od grup talibo - katolickich przez skrajnie liberalne gospodarczo po anarchio kapitalistów w spod totemu Rothbarda umieszcza się w rogu w roli chłopca do bicia. Chłopca zwanego PRAWICA. Dorzucane są do tego również na wpół średniowieczne kraje Afrykańskie i już wyłania się obraz prawicy jako źródła wszelkiego zła.
Wśród dyskutantów na forach prawicowych jest ten sam problem. Często te same zjawiska opisywane są bon motem "LEWACTWO" co z góry ucina wszelką dyskusję.
Wiem jak łatwo jest krytykować zastaną rzeczywistość fortyfikując się na jakiejś pozycji nazywając wszystkich dookoła przeciwnikami.
Ale nic nie wnosi to do dyskusji, nie pomaga przezwyciężyć żadnego problemu, samo przekrzykiwanie się na racje.
Może warto by więc było stworzyć słownik podstawowych pojęć, taki factbook którym należałoby się kierować pisząc teksy bądź je komentując na lewica.pl?
Prawactwo śmieszne nigdy nie będzie groźne.
http://wyborcza.pl/1,75477,13956611,Prawicowy_dziennikarz_zastrzelil_sie_w_slynnej_katedrze_.html?v=1&obxx=13956611#opinions
Zachęcam pospieszalskich i terlikowskich do naśladownictwa.