@i twierdzi, że to „socjalizm był dzieckiem komunizmu”.
Nie jest to ważne, uznajmy ze tak było w istocie. Dlaczego polski lewicowiec nie reaguje na powyższe "i co z tego?", dlaczego polski lewicowiec podkula ogon i zaczyna tłumaczyć się jak biedny Jasio który coś zbroił?
@Ciekawe, że Bauman nie mordując nikogo "to facet powinien za swoją działalność dostać najwyższy wymiar kary, czyli albo dożywocie, albo czapę". Tego problemu nie ma przecież ONR, który nie robił antysemityzmu, tylko robił "wymiar ekonomiczny".
O tym prawdę napisał inny użytkownik forum, niestety prawicowiec. Po prostu prawica wygrała/wygrywa walkę o ideologiczną hegemonię. Lewicowiec na wspomnienie o KPP/KBW/PPR rozpoczyna błagania o litość, tłumaczenia o nie robieniu krzywdy, zaczyna przypominać burka przestraszonego rozzłoszczonego pana. Kiedy prawicowiec swym poprzednikom z przeszłości oddaje szacunek i pamięć, lewicowiec w najlepszym razie odcina się, w najgorszym pamięć ich opluwa.
Oto lewica polska zbiera żniwo.
Tak gwoli ścisłości - homoseksualizm w czasach Stalina został penalizowany karą sześciu lat łagru, później w czasach Chruszczowa i późniejszych kary nieco złagodzono, niemniej jednak aż do czasów demontażu socjalizmu homoseksualizm był we Wschodnim Bloku ścigany. To, że dziś Rosja prowadzi taką, a nie inną politykę względem tej kwestii, to właśnie reminiscencje politycznych decyzji lat 30. Polscy faszyści, oskarżając środowiska "tęczowe" o stalinizm, czy twierdząc, że "każdy pedał to komuch i vice versa", jak zwykle dowodzą swej bujnej inteligencji osób "wykształconych" na nowej maturze i bredniach Od Rzeczy.
Tak w ogóle od samego początku ruchu robotniczego względem kwestii obyczajowych ścierały się dwie opcje - konserwatywna, dominująca (leninowsko-stalinowska) i druga, nawiązująca do Engelsa, którą podchwycili niektórzy maoiści (np. z Rote Armee Fraktion), która głosiła swobody obyczajowe. Nasi domorośli faszyści, pożyteczni idioci dla wielkiego kapitału, mogą jednak wiedzieć o tym tyle, ile mają w swoich głowach, czyli NIC.
Gramatycznych i zwykłych literówek. Próba pociśnięcia, cyt. "Winnemu", w trzecim zdaniu co najmniej żenująca. I obraca się ostrzem w drugą stronę, bo całość sprawia wrażenie, jakby to autor pisał tekst mając jedną rękę w spodniach.
wiem, kim jest Wini, ale wiem, że słowo "resentyment" oznacza niechęć, a nie sentyment do czegoś, co przeminęło.
Że nasi faszyści to tępe młoty - nie trzeba powtarzać.
Ale czego dowodzić ma argument ze Stalina? Tego, że stalinizm jest stalinizmem, że słusznie stał się obiektem krytyki, bo poza skutecznością - której odmówić mu nie lza - oferuje przede wszystkim nadmiar represyjności?
Celem lewicy jest, owszem, emancypacja nie mniejszości, a większości. Ale lewica tym się odróżnia od prawicy, że jest uwrażliwiona na uciemiężone (!) mniejszości (Lenin jako pierwszy głosiciel prawa do samostanowienia narodów).
mateuszbirkut: akurat ortodoksyjni maoiści byli/są zdecydowanie homofobiczni np. http://www.marxists.org/history/erol/ncm-3/gay-question/ru.htm czy http://krantikarinepal.blogsome.com/2007/06/03/maoist-homophobia/. I z tego co piszą, również Engels był, używając współczesnego słownictwa, "homofobem": zob. About the aggressive Homosexualism http://www.neue-einheit.com/frame/engindex1.htm