@Przynależę do dosyć już licznego i wciąż rozwijającego się środowiska ludzi, którzy jeżdżą na wieś, uczą się tradycyjnych tańców, śpiewów i muzyki.
W najlepszym przypadku zainteresowanie folklorem, może feudalną kulturą, w najgorszym hobby znudzonego mieszczucha. Co do tego ma lewica?
Dobrze,że nie poddała sie Pani "tak do końca" i że taki blog powstał ,bo z tym ukrytym lekko i swobodnie obnoszonym szowinizmem trudno walczyć,bo Kobiety mają wielkie zaległości w dochodzeniu do głosu w sprawach innych niż "co będzie na obiad". Odwieczne I-sze przykazanie "bądź piękna i milcz",to wielopokoleniowa zbiorowa umowa,że baba to głupie stworzenie,chociaż zdarzają sie te mniej głupie,ale to jest tylko taki dopust Boży, bo taka to zaraz chce rządzić chłopem, a na to ,nie wolno pozwolić. Jest to niesprawiedliwe traktowanie kobiety,ale tez trochę "winy" jest po naszej stronie,ponieważ,często same spychamy sie wzajemnie na margines decyzyjności w rodzinie. To mamusie straszą dzieci,że jak nie bedą grzeczne ,to powiedzą tatusiowi jak przyjdzie z pracy i ON to dopiero zrobi z "tym "porządek. Mamusia,która sama, nie jest w stanie zbudować swego autorytetu w rodzinie,nie będzie miała go na forum,bo nie będzie mogła odwołać sie,do tej wyższej instancji,czyli "mężczyzny". Na różnych etapach życia, kobiety często szukają przywódcy,który powinien je reprezentować i w 99 % mając do wyboru, mądrą kobietę i miernego faceta,wybiorą tę mniej wartościową "ofertę" . Dlaczego? bo wiedzą intuicyjnie,że kobieta będzie zlekceważona. Współczesne wojujące feministki nie pomagają nam, przeciętnym Polkom ,ograniczanym w wielu aspektach życia do wyjścia z tego zaklętego kręgu tradycji,która zaszufladkowała cały nasz Rod do niższej "klasy umysłowej".W sukurs tej złej tradycji poszły Media, z całą ogłupiająca reklamą żywej lalki Barbi i niezbędnych dla niej akcesoriów,które napędzają biznes .Litościwie też nie wypomnę szerzej czołowemu gnębicielowi inteligencji Kobiet" czyli KK,ciężkiego grzechu likwidowania "Mądrych" Kobiet na stosach. Jak głęboko zakorzeniony jest stereotyp Kobiety istoty głupszej i mniej wiedzącej,to widać nawet na tym forum,gdzie powinno to być zupełnie "nieobecne",ale jest i ma sie dobrze. Może Pani Blog pomoże wyjść z cienia "genialnych facetów" kobietom przeciętnym,o nieprzeciętnych doświadczeniach w przeciętnym i trudnym życiu rodzinnym.
kiedyś w panelu na temat bezpieczeństwa międzynarodowego. Pewien starszy profesor wypowiadał się na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie z pozycji skrajnie proizraelskich. Gdy nieco skrytykowałem jego stanowisko najpierw się zmieszał, a potem uznał, że jestem młody i "mam prawo jeszcze tak myśleć". Niestety prowadzący panel nie dał mi już ponownej możliwości wypowiedzi i nie mogłem się wybronić przed tym jawnym upupieniem. Dodam na zakończenie - tak, jestem mężczyzną.
głos na konferencjach i w dyskusjach bywa odbierany także mężczyznom. Nie ma to nic wspólnego z seksizmem. Po prostu czasem prowadzący chce zamknąć dyskusję, a innym razem, owszem, rzeczywiście jakaś opcja mu się nie podoba lub kogoś nie lubi.
Nie wiem, jak było w tamtym konkretnym przypadku. Wierzę, że brak zrozumienia nastąpił po obu stronach. Jednak branie do siebie takich rzeczy i obrażanie się prowadzi do samowykluczenia. Może kontynuacja w kuluarach tamtej rozmowy jednak doprowadziłaby do lepszego wzajemnego zrozumienia?
Nie traktuj tego jako jakiegoś nowego ataku. Czasem po prostu trzeba nie tylko życzliwości organizatorów, lecz także cierpliwości i opanowania, aby się ostatecznie przebić.
Prosiłabym ponadto o niestosowanie upupiających zwrotów typu "obrażanie się" do sytuacji, w których odbiera mi się moje podstawowe prawa, takie jak prawo do głosu.
To nie jest żaden argument, że "każdy musi się przebić", bo chodzi właśnie o to, że dla niektórych to jak przebicie tekturowej ścianki, a dla innych - grubego muru.
Dziękuję za ten komentarz. To się jak najbardziej zgadza, że kobiety też często podtrzymują dominację mężczyzn. Czasem dlatego, że się boją, czasem nie mają siły, czasem z przyzwyczajenia. Ale nie można powiedzieć, że odpowiedzialność zmiany stosunków społecznych ma spoczywać tylko na nich, bo to jest po prostu trudne. Np. zanim założyłam tego bloga też miałam wiele wątpliwości, czy warto, czy to coś zmieni, czy nie będzie mnie za dużo kosztować emocjonalnie. Koleżanka, która dużo dawniej niż ja mocno się angażowała w różne lewicowe inicjatywy, bardzo mi to odradzała: zjedzą cię w komentarzach, nie warto. Ona też od jakiegoś czasu ma poczucie, że to nie jest jej lewica, ale nie ma siły z tym walczyć, ma inne problemy życiowe i ja to jak najbardziej rozumiem.
Ale zasadniczo, jeśli chodzi o wychodzenie z cienia, to jakby co bloga na lewica.pl zakłada się w ten sposób, że trzeba napisać prośbę do redakcji i oni to przegłosowują. Jeśli się nie jest osobą znaną redakcji (ja już wcześniej sporo tu publikowałam, więc wiedzieli z grubsza, czego się po mnie spodziewać), to pewnie trzeba napisać coś o sobie, co się zamierza pisać na tym blogu itp. Niewątpliwie dysproporcja płci jest tutaj spora. Głos "przeciętnej Polki" na pewno się przyda.
@Wojownik: przecież nie twierdzę, że seksizm jest jedynym istniejącym uprzedzeniem, a nawet wręcz przeciwnie, piszę wyraźnie, że będę się też zajmować innymi. Ale to, że Pana spotkała dyskryminacja z powodu wieku, nie znaczy, że nie istnieje dyskryminacja z powodu płci - a taki wniosek zdaje się Pan wyciągać.
@Jarosław Klebaniuk: oczywiście, że ma to WIELE wspólnego z seksizmem i jako psycholog społeczny powinieneś wiedzieć, że istnieje cała masa badań pokazujących, że w dyskusjach w mieszanym płciowo gronie mężczyźni 1) wypowiadają się znacznie dłużej niż kobiety, 2) dużo częściej im przerywają. Co więcej te fakty doczekały się już nawet socjobiologicznego wyjaśnienia, które ze względu na swoją idiotyczność jest jedną z moich ulubionych socjobiologicznych tez. Otóż Robin Dunbar w książce "Grooming, Gossip and the Evolution of Language" pisze, że dzieje się tak, ponieważ dyskusja tak naprawdę jest tokowaniem. W dzisiejszym świecie umiejętność upolowania bizona liczy się mniej niż umiejętność gardłowania, dlatego samce rozpościerają swoje barwne ogony w dyskusji, a samice nic w tym czasie nie mówią po prostu dlatego, że są zajęte ocenianiem, któremu lepiej idzie.
Nie wiem, czy bardziej obraża to kobiety czy mężczyzn, czy może samego autora tej tezy... :P
Mężczyzn i Kobiety
a na ......
Ludzi Mądrych i Ludzi Głupich
a ich płeć nie ma tu nic do tego :).
Genderyzm i seksizm jako tłumaczące zachowania ludzkie
to dla mnie jakieś współczesne szaleństwo intelektualne ......
>>>>>>
Słowo gender pochodzi z języka angielskiego i oznacza płeć. Obecnie termin gender używany jest do określenia płci kulturowej lub społecznej w odróżnieniu od płci biologicznej. Taka płeć kulturowa lub społeczna może oznaczać rolę związana z płcią, która nie jest rezultatem naturalnych uwarunkowań, ale wynika z utrwalonych w kulturze wzorców zachowań i ról społecznych.
>>>>>>
................
>>>>>>
Seksizm (z ang. sexism, sex – "płeć") to pogląd, że kobiety i mężczyźni nie są sobie równi lub że nie powinni posiadać równych praw. Zazwyczaj sprowadza się do "wiary w wyższość mężczyzn i wynikających z niej dyskryminujących zachowań wobec kobiet.
>>>>>>
Moim zdaniem tym się różni współczesny Homo Sapiens od reszty braci mniejszych Franciszka z Asyżu, że panuje nad swą płciowością.
Mam więc pytanie......
Czy Pani na swym blogu chce propagować Genderyzm czy walczyć z tzw. Seksizmem ?
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
walka z ... prawie zawsze kończy się niepowodzeniem,lepiej i skuteczniej walczyć O ... np.o prawo Kobiety do bycia sobą,co nie oznacza "infantylną,głupią,albo tylko głupszą,rozgadaną,...czyli nieznośną. Kobiety mają swój ,trochę z innej perspektywy ogląd Świata ,który muszą "ogarnąć" bo to na większości z Nich spoczywa ciężar wszelakich nudnych,prozaicznych i niekończących się nigdy obowiązków,których mężczyzna,dobrowolnie nie podejmie...Kobieta,to" uroczy wół roboczy",jak to mówił pewien mój znajomy i miał racje.Za to Wy panowie,macie inne równie ważne dla nas zalety, dlatego nie ma sensu walczyć z płcią przeciwną,ale wzajemnie się uzupełniać na tych samych prawach,bo tylko o to prawo nam chodzi.
tzn. sytuację na panelu dyskusyjnym to zwykłe
nieuctwo osoby kierującej dyskusją, czyli rażące błędy osoby prowadzącej dyskusję a nawet jej nieuctwo.
Polecam literaturę
profesor Tadeusz Pszczołowski
Umiejętność przekonywania i dyskusji.
>>>>>>>>>>>
Pszczołowski Tadeusz, ur. 6 VIII 1922, Wilno, zm. 17 XII 1999, Warszawa, filozof, prakseolog;
profesor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN; redaktor nacz. „Prakseologii”, zajmował się prakseologią i prakseologiczną teorią organizacji; kontynuował i rozwijał badania T. Kotarbińskiego; opracował prakseologiczną teorię pracy, prakseologiczną teorię ocen.
>>>>>>>>>>>>>>
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
To co przedstawiła Pani Anno
tzn. sytuację na panelu dyskusyjnym to zwykłe
nieuctwo osoby kierującej dyskusją, czyli rażące błędy osoby prowadzącej dyskusję wynikające z nieznajomości zasad prowadzenia dyskusji.
Nie cierpię ortodoksyjnych feministek ......
jak i
ortodoksyjnych wyznawców Pana ......
do którego prowadzą przecież różne drogi.
Która droga jest właściwa jest złym pytaniem?
Przypomina mi tu się mój ukochany poeta L. Staff
Odys
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy.
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy.
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało.
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki.
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki.
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
Fakty są takie, że kobiety mają nikły udział we władzy (jakiejkolwiek: od państwowej, po korporacyjną czy akademicką - na samych szczytach praktycznie ich nie ma), są nieproporcjonalnie obciążone obowiązkami domowymi, za tę samą pracę zarabiają przeciętnie 10-30% mniej, a ich praca oceniana jest według zawyżonych kryteriów.
I to się nazywa seksizm, czyli dyskryminacja ze względu na płeć - istnieje ona tak samo jak rasizm, homofobia, klasizm czy dyskryminacja osób ze wsi itd. Przy czym wcale nie musi to być kwestia "wiary" czy "poglądów", ale społecznie wyuczonych od dziecka sposobów zachowań. Dlatego dla mojego kolegi, który mi przerwał (przypomnę, że zrobił to szeregowy uczestnik konferencji, a prowadzący tylko to "przyklepał") całkowicie "naturalne" jest, że to on wie lepiej, że ja czegoś nie zrozumiałam i że ma prawo zakończyć dyskusję nie dając mi możliwości odpowiedzi. Jest to dla niego oczywiste na poziomie behawioralnym, bo na poziomie poglądów, wielokrotnie deklarował się jako feminista - myślę, że szczerze.
Nie wiem, co Pan rozumie przez słowo "genderyzm" - ja go nie używam, google wyrzucił mi linki ze stron katolickich i prawicowych, czyli wygląda na to, że to taki żelazny wilk używany przez konserwatystów, by przerazić owieczki, że oto jakaś straszna OBCA ideologia namąci im w głowach.
A w idei gender, jak sam Pan pisze, nie ma nic zaskakującego. To oczywiste, że pewne rzeczy dotyczące płci wiążą się z biologią (kto może rodzić dzieci, kto jest fizycznie silniejszy), inne zaś z kulturą. To nie jest żadne odkrycie, że w różnych kulturach różnym płciom przypisuje się odmienne role - ba! w obrębie tej samej kultury mogą być różnice wynikające z klasy, np. w kulturze europejskiej stereotyp kobiety jako delikatnej i kruchej dotyczył tylko kobiet z klas wyższych, a nie robotnic czy chłopek. Dlatego to jasne, że istnieje coś takiego jak płeć kulturowa. I że to, jak jest społecznie konstruowana, często bywa narzędziem dyskryminacji.
Jeśli pisze Pan, że "nie dzieli ludzi na mężczyzn i kobiety", to można to właśnie rozumieć jako stwierdzenie, że niezależnie od tego, jaką dana osoba ma biologiczną płeć, może wypełniać różne role społeczne zależnie od swoich predyspozycji czy decyzji życiowych. Że te role nie muszą być ograniczone przez to, co społecznie uważa się za "kobiece" czy "męskie".
Ale ponieważ te definicje "kobiecości" i "męskości" są czymś w czym żyjemy od dziecka, dlatego nikt nie jest w stanie w pełni się od nich uwolnić - nawet jeśli mamy dobre intencje, nieświadomie wpadamy w takie mechanizmy, o czym pisałam tutaj: http://lewica24.pl/analizy/3133-znajdzcie-mi-nie-seksiste-czyli-o-trwalosci-dyskryminacji.html
I nie ma to nic wspólnego z "panowaniem nad swoją płciowością" ;) To nie jest kwestia seksu, ale społecznych stereotypów i ról.
@bambosz0: czasem jednak trzeba walczyć "z", bo te "naturalne i oczywiste" zachowania to zwykle po prostu kwestia władzy i przywilejów, których ci, którzy je mają, nie oddadzą sami z siebie, nawet jeśli deklarują, że są za pełną równością. Równość równością, ale czy to ma oznaczać, że "jakaś panna" będzie głosić niewygodne tezy, z których wynika, że kolega ma może pewne uprzedzenia wobec wsi? I że niby on nie może tego uciąć, jak widzi taką potrzebę? Itd. Itp. Gdybym chciała się "uzupełniać" z tym kolegą, to bym grzecznie słuchała, jak gada, a jednak nie o to chodzi, nawet jeśli w większości przypadków gada niegłupio.
......
Seksizm i gender to pojęcia szczególnie lansowane na polskich humanistycznych wydziałach uniwersytetów .
To jest jakiś obłęd ......
praktycznie wszystkie analizy prozy, dramatu czy poezji
doszukują się wpływów seksistowskich czy tłumaczą je genderem.
Pozdrawiam.
Nie przeceniajmy Homo sapiens to nie ...... seks machina :).
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
to co Pani pisze
.......
w kulturze europejskiej stereotyp kobiety jako delikatnej i kruchej dotyczył tylko kobiet z klas wyższych.
.......
rozciągam na całą płeć żeńską.
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD