Nie mogę dyskutować z Panią, bo nie oglądam ani "Czasu honoru", ani nie wybieram się na "Kamienie...". Ale oglądałem "4 pansernych" i "Kolumbów" I wydaje mi się, że Pani uwagi pasowałyby również do tamtych filmów. Po prosu te filmy robią mężczyźni i pokazują męską stronę. Pani Hall zrobiła filmy "wojenne" i też chyba była krytykowana za tę męską stronę. Joanna D'arc też się chyba przebierała za...
I nie wiem, gdzie ta seksowność w nim.
Znacznie więcej przesłania typu 'wojna to przygoda' w "Czterech pancernych" wyżej wymienionych choćby.
Współcześni reżyserzy jak ognia boją się problematyki współczesnej - problematyki bezrobocia, braku perspektyw, masowej i przymusowej emigracji za chlebem, umów śmieciowych, głodowych zarobków, polaryzacji społeczeństwa. Zamiast więc kręcić filmy o współczesnych bolączkach, kręci się masowo patriotyczno-sentymentalno-kiczowate kaszany, mające odwracać uwagę od problemów współczesności i poprzez propagowanie nacjonalizmu kanalizować ewentualny gniew społeczeństwa.