Kiedy czytam teksty o tym, że związki zawodowe podnoszą czynsz najemcom mieszkań, którymi zawiadują i o tym, że zatrudniają na umowę śmieciową.... Kiedy śledzę informację o tym, że polscy posłowie mają zwyczaj przyjmować tylko asystentów społecznych, czyli darmowych i że liderują w tym głównie posłanki i posłowie utożsamiani z ugrupowaniami lewicy.... Kiedy wreszcie poznaję historię lewicowego dziennikarskiego celebryty, na którego sukces i karierę pracuje zespół darmowych i anonimowych współpracowników złożonych nie tylko z jego partnerki życiowej... No więc kiedy ta wiedza staje się moim udziałem dochodzę do wniosku, że rację mają prawicowcy, którzy twierdzą, że lewicowcy z natury są hipokrytami.
Piotrze jak chcesz wyzywać ludzi od frajerów i frajerek (duch poprawności politycznej wiecznie żywy) to może zacznij od mieszkańców skłotu na Wilczej gdzie prowadzisz jako frajer/frajerka za darmo porady.
Kisiel mawiał: Herbata nie robi się słodsza od mieszania tylko od dosypywania cukru.
A więc problemem Polski nie są darmowe staże bo do nich nikt nikogo nie zmusza tylko brak miejsc pracy. Przekrój jeszcze za czasów Kurkiewicza dużo pisał o tzw. końcu pracy.
A więc miejsc pracy ubywa, a wraz z ich ubywaniem podnoszone są coraz wyżej kwalifikacje dla tych które jeszcze zostają. Skończyły się bezpowrotnie czasy kiedy przychodziłeś do pracy i się jej uczyłeś na miejscu. Teraz musisz być specjalistą w tym co robisz aby pracować a więc bezpłatne staże są pewną formą zdobywania wiedzy/kontaktów/znajomości/ogólnej wizji pracy przez młodych ludzi.
O czym pisze Naomi Klain w książce No Logo - staże są tylko dla bogatych bo kiedy stażysta pracuje za darmo to ktoś go musi utrzymywać więc na starcie odpada cała gama nie zamożnych ludzi których nie stać na nie pracowanie.
Wysokie Obcasy prawdopodobnie będą preferowały w zatrudnieniu różne absolwentki gender studis (takich lasek jest w wawce od metra), różnych kursów antydyskryminacyjnych i równościowych. Na takie studia nie idą ludzie biedni tj. nie chodzi o czesne tylko, ludzie biedni wybierają kierunki studiów po, których można znaleźć pracę. W/w gender studis&cała menażeria anty dyskryminacyjno etc. to siedlisko panienek z bogatych domów, które ukończyły jaką tam socjologię czy insze nauky (warszawski akcent na ostatnie y) polityczne i są zbyt bogate żeby iść do pracy w biedronce a za słabo wykształcone żeby znaleźć jaką kolwiek inszą pracę (vide szczupak&nikty klasyczne przykłady) a więc żeby nie być bezrobotą bo to wstyd po pas idą na różne gendery manify marsz szmat etc i z osób bezrobotnych stają się femino aktywistkami. No i właśnie do takich osób jest skierwana ta oferta.
A więc Cisza się nie lituj nad bogatymi którzy za frajer trochę kawy poparzą.
mam dużą wiedzą z zakresu prawa pracy ile mogę dostać za porady z tej dziedziny od KSS?
Za frajer radzić ani rodzić nie będę.
Czekam na oferty.
być może darmowych staży w kuźni nacyjnego feminizmu starczy dla wszystkich:
Agnieszka Graff mówiła o słabości polskiego ruchu genderowego, tworzonego, jej zdaniem, przez 50 osób.
http://lewica24.pl/na-lewicy/4877-budapeszt-koscielno-stadionowe-przymierze-przeciwko-dzenderowi.html
co to jest dla Adasia klepnąć podpisem 50 smieciówek ;-)
Afera sercowa mini michnika Sierakowskiego rozprzestrzenia się po lewicowym internecie jak pożar buszu. O co chodzi? kto za tym wszystkim stoi?
Ostatnie sądarze pokazują że jest alternatywa polityczna dla PO-PSl lub PO-SLD nazywa się ona PiS+KNP.
Platforma rządziła 7 długich lat.
Fidesz z Jobikiem też żądzą około 7 lat a ich wynik wyborczy nie maleje. Dla czego inaczej miało by być z koalicją PiS-KNP?
Cała afera sercowa mini michnika Sierakowskiego to zwykła PRowska zagrywka mająca na celu przywrócenie tego Katona lewicy zwykłym wyborcom.
Jeśli lewica nie wejdzie teraz mocno do gry to następną dekadę ma straconą.
Na KryPolu dyskusja iśc do powstania czy nie: C. Michalski, K. Dunin, A. Bielik Robson za wsparciem dla PO. PiS coraz groźniejszy a Korwin to wiecie rozumiecie zło wcielone. Ostolski i Gadula są za autonomią polityczną lewicy.
Tylko ta autonomia musi mieć jakąś wyrazistą twarz.
Nacyjni ży... Zieloni z Grzybek i Ostolskim na czele nie sprawdzili sié w ogóle po 10 latach istnienia mają zero zero i nic. I tego chce uniknąc mini michnik Sierakowski tj. kolejnej dekady z wynikiem zero zero i nic,.
A więc Sierak schodzi ze swojego gazeto wyborczo-fundacjo batorego olimpu i staje się równy Nam zwykłym ludziom.
Afera sercowa pokazuje go Nam jako jednego z Nas,
Tylko nas nie finansuje Gorge Soroge via Fudnacja Batorego na czele której stoi rodak Michnika A. Smolar ani nakładów Naszych pis nie wykupuje w całości GW tak aby mogły się utrzymać na rynku.
W którym autor kompletnie lekceważy elementarne zasady wolnego rynku i racjonalizmu.
Jeżeli popyt na pracę jest większy, to logiczne, że warunki dyktuje pracodawca, nie pracownik.
Odwrotnie będzie wtedy, gdy miejsc pracy będzie więcej, niż pracowników. Wtedy warunki będzie dyktował pracownik.
I to jest normalne.
Czy nikt nigdy nie natknął się na darmową degustację jakiegoś przysmaku? Na darmową próbkę perfum? Tak właśnie walczy się w tym przypadku nie tyle o pracownika, ile o klienta.
I to jest normalne.
Tymczasem autor prezentuje jakieś śmiesznożyczeniowe roszczenia, na zasadzie dziecka z piaskownicy i logiki typu "bo tak".
Zabawne i kuriozalne jednocześnie.
bo takie standardy głoszą jej publicyści
więc jeśli zachodzi jakaś hipokryzja lub nawet quasi-jej forma, jak w tym przypadku, to należy wymagać, aby jakieś zadoścuczynienie zostało wypełnione
Sierakowski powinien pomyśleć nad takim rozwiązaniem i ogłosić je publicznie. Jego współpracownicy z KP powinni mu coś doradzić, jeśli będzie się długo zastanawiać, zwłaszcza Panie-feministki
"W którym autor kompletnie lekceważy elementarne zasady wolnego rynku i racjonalizmu.
Jeżeli popyt na pracę jest większy, to logiczne, że warunki dyktuje pracodawca, nie pracownik. "
Zanim zaczniesz kogoś pouczać to przeczytaj co za elementarne zasady wolnego rynku uznawał Smith i Ricardo i wtedy poczytaj jakie dyrdymały wypisujesz.
Bo dobre serce - to zaledwie jałmużna, która oznacza jaśniepańskość a nie lewicowość. A swoją drogą te pany muszą wyczuwać w niej wielką moc sprawczą, skoro tak wielu i tak chętnie osłania się jej sztandarami. Dobrze więc, że autor te sztandary z nich zdziera.
I jest to bez znaczenia. Zasady wolnego rynku "wyznawają" się same.
W jednym skeczu gość wraca z zachodu na ojczyzny łono i idzie się leczyć z traumy. Przetytwany przez terapeutę zwierza się łamiącym głosem: "Oni mi tam regularnie płacili i mogłem się za to utrzymać!".
zasady rynkowe w rezultacie reakcji wymiany dają kwasy faszystowskie (totalitarne), a nawet wojenne. Taka chemia społeczna. Widać spał pan na lekcjach.
Może w całości wędrowała do jej kieszeni, a ona po prostu nie chciała sobie brudzić nazwiska pisząc te bzdety jakie Krypol publikuje?