Bo już myślałem, że będzie coś o walce klas, bezrobociu, wyzyskowi, płacy minimalnej, 8 h dniu pracy etc. a tutaj znów po staremu. No normalnie lewicowy konserwatyzm.
Nie ważne kto co pisze ważne kto i jak komentuje.
A wiec jak ogłosiła A. Graff transformacja było imprezą pokoleniową podobnie jest z feminizmem a więc są tzw. stare feministki, które się załapały na studia genders, wysokie obcasy, krytyki polityczne i 100 lukratywnych posad w NGO (środowisko to reprezentuje KryPol) oraz młode radykałki które się nie załapały (środowisko codziennika feministycznego).
Cała feministyczna ruchawka w okół tej sprawy to rozgrywka po między tymi którym się udało i z feministycznego etaciku w KryPolu bronią Sieraka albo przynajmniej nie flekują go otwarcie oraz po między młodymi zdolnymi feministkami z wielki miast ale bez szansy na etat w Wysokich Obcasach.
to jest lustrzane odbicie tego stereotypu o tym, że mężczyzna potrzebuje w życiu dwóch kobiet: jednej świętej do rodzenia i wychowywania dzieci a drugiej dziwki do seksu (był nawet o tym jeden odcinek Seksu w Wielkim Mieście).
Tak samo jest z kobietami tj. z jednej strony feminizm, równość i mądrość a z drugiej strony maczo w stylu Fabia.
Fabia to model często występujący na okładkach harlekinów.
Miałem taką prackę, że pisałem recenzje harlekinów do netu i przeczytałem ze 20 - 30 romansideł. W żadnym kobiety nie marzyły o metroseksualnym wymoczkku w stylu Jasia Kapeli tylko o twardym maczo. Zastanowiliście się kto ma rację? Feministki czy harlekiny? Kto wie lepiej czego chcą kobiety: Codziennik Feministyczny i Feminoteka czy sprzedające się w milionach harlekiny.
Po przeczytaniu kilkudziesięciu harlekinów zapisałem się na sikłkę i dzięki temu mam super partnerkę feministkę.
Pisałeś recki? Chyba takie kilkuzdaniowe? ;)
bo naprawdę nie mam siły, czasu ani chęci żeby coś takiego czytać, ale ciekaw jestem czy Gosia znowu w ostrym gazie czy raczej spokojniej wyjątkowo. Czytał ktoś?
Swoją drogą, naprawdę żenujące jest, że jakieś osobiste sprawy jakichś pajacowatych liberałków są przedmiotem dyskusji i analiz na lewicy. Nawet Cisza (człowiek zwykle rozsądny i zajmujący się rzeczami poważnymi) dał się wciągnąć w bagno komentowania tych idiotyzmów.
Bardzo dobra strategia obrzydzania lewicy tzw. zwykłym ludziom - babranie się w osobistych sprawach antypatycznego facia i facetki z bezkrytyki potylicznej.
w harlekinach nic się nie dzieje bo to nie są książki akcji w harlekinach ważne są emocje tj. kobiety w pewien sposób się nimi upijają tzn. w harlekinie emocje takie wiszą w powietrzu, że można je nożem jak masło kroić. obejrzyj sobie brazylijską telenowele. kilka panów zdjęciowych (po taniości) żadnych wybuchów i pościgów oraz mordobić (po taniości) ale dramat co 5 min a to służąca okazuje się nieślubnym dzieckiem Pana albo Pan okazuje się nieślubnym dzieckiem ogrodnika etc.
@Dr Gender Anna Małgorzata
Na tym właśnie polega brak równości bo mężczyźni są stworzeni do działania a kobiety do przeżywania dla tego np>; o wiele więcej jest mężczyzn w polityce niż kobiet bo polityka wymaga Działania a nie egzaltacji.
Dokładnie poprawność polityczna to nóż wbity w plecy przez liberałów.
Wielkie dzięki za oświecenie mnie w kwestii romansów. Nigdy bym na to nie wpadł ;)
Działanie w polityce? kiedyś tak, ale w dzisiejszych czasach? Pic na wodę - fotomontaż. Prawie sam PR i przelewanie kasy. Rozumiem, że Ty zajmujesz się domem i dzieckiem, a żona siedzi przed telewizorem lub czyta tanie romansidła? Dzięki codziennej 'egzaltacji' milionów kobiet miliony mężczyzn i dzieci mogło i może codziennie wrócić do posprzątanego domu, zjeść ciepły, dwudaniowy obiad, ubrać się w wypraną, wyprasowaną i niedziurawą odzież. To nie 'działanie'? Działaniem jest za to przysypianie w sejmie, urządzanie setek konferencji prasowych, z których nic nie wynika i spotykanie się i chlanie z politycznymi kumplami w knajpach. To jest działanie!
jeśli cudak tak recenzje pisal jak posty tutaj to ja stawiam na to, że po ich przeczytaniu nie wiadomo bylo czy boki zrywać, czy płakać
bezpłatnej pracy kobiet dla tego zatrudniam Ukrainkę ;-)
A co w tym czasie porabia nieprawicowa opozycja? Kłóci się, i to o sprawy, które wobec tego zagrożenia wydają się zupełnie nieistotnymi imponderabiliami. Część sióstr rzuciła się na Sławka Sierakowskiego za to, że rzekomo przyznał się do wieloletniej eksploatacji swojej życiowej towarzyszki, którą ponoć zatrudniał do rozmaitych prac w Krytyce Politycznej, nigdy jej za to nie zapłaciwszy.
http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20140706/behemot-idzie
Lewicy, a już na pewno nie tej, która aspiruje do partyjnej obecności w życiu politycznym naszej coraz bardziej sturczającej ojczyzny, nie stać na to, by popijając szprycera z miętą i plasterkiem ogórka, składać frazy o tym, czy można czy nie można być w Polsce wielbicielem koreańskiej wersji komunizmu.
http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20140706/behemot-idzie
No właśnie to jest ta mizeria.
Widziałem prawie każdego KPowskiego lewaka z szprycerem
w ręku ale nigdy z czerwoną flagą.
bo ciężki jest los blogerki. Nawet lubiany przeze mnie Gayetsky wpisuje się w cudaczny front. Nie czytał, a komentuje. Ja czytałam i rozumiem blogerkę. BLOGERKĘ, Gayetsky. Na blogu można nawet o uprawie buraka cukrowego pisać, ale komentować po przeczytaniu i poradzić ew. jakiś inny środek chwastobójczy...
Blogerkę rozumiem i pochwalam jej chęć tępienia "lewicowych" chwastów.
Códok... serdeczne dzięki za komentowanie harlekinów, bo dzięki tobie spadła ich poczytność. Może byś się najął za sprawozdawcę sejmowego?
.