Wiele tu o szaleństwie, absurdzie, szkoda tylko, ze czytelnik nie dowie się jakie było źródło tej histerii, w końcu decyzja o rzuceniu ludności na niemieckie lufy nie spadła z nieba.
Niestety, poprawność polityczna nie pozwala przypomnieć autorowi, ze tzw. powstanie politycznie skierowanie było przeciw Armii Czerwonej, za ta hekatomba stoi antykomunizm operetkowych tzw. władz londyńskich, gotowych wymordować i cały naród, byleby nie dopuścić do tego aby to komuniści jako pierwsi wyzwoli stolice.
przedstawiany jest jako bardzo dobrze działający i dostarczający dowództwu najnowszych informacji o położeniu na frontach.
Przypatrzmy się zatem ustalonej już po wojnie, a więc prawdziwej sytuacji na froncie wschodnim w lipcu 1944 r.
Informacja o zbliżaniu się do Warszawy po koniec lipca AC była prawdziwa, ale nie uwzględniała ataku niemieckich sił pancernych z rejonu delty Bugu i Narwi na odsłonięte skrzydło sił radzieckich. Doprowadziło to do wielkiej bitwy pancernej w okolicach Kobyłki.
Bitwa została przez AC wygrana i Niemcy zostali wyparci na pozycje wyjściowe.
Jednak wojska radzieckie poniosły w tej bitwie ogromne straty.
Należy przy tym pamiętać, że AC atakowała od końcowych dni czerwca i w bojach pokonała ~400 km.
O te 400 km wydłużyły się jej drogi zaopatrzenia, a skróciły się dla armii niemieckiej.
Niemcy wycofując się niszczyli mosty i przepusty, zarówno drogowe, jak i kolejowe.
Niszczona była cała infrastruktura kolejowa z torami, rozjazdami i stanowiskami rozładunku taboru na czele.
Nim można było uruchomić dostawy sprzętu, amunicji, jedzenia i wszelkiego innego zaopatrzenia dla jednostek frontowych, niezbędne była odbudowa, chociażby częściowa, tych zniszczeń.
Do tego była zaangażowana potężna armia ludzi i wiele sprzętu.
W tym samym czasie AC na południe od Warszawy toczyła bitwę na przyczółku warecko-magnuszewskim.
Na flance północnej wojsk atakujących w kierunku centrum Polski trwały walki z kurlandzko-warmińskim zgrupowaniem wojsk niemieckich, a na flance południowej trwała bitwa o przełęcz Dukielską.
To na terenach Polski, ale w tym samym czasie AC atakowała w kierunku Bałkanów.
Trudno mi całkowicie wykluczyć polityczną podstawę decyzji wstrzymania ofensywy na Warszawę, ale jej podstawy z powodów czystko wojskowych były olbrzymie.
>Niestety, poprawność polityczna nie pozwala przypomnieć autorowi, ze tzw. powstanie politycznie skierowanie było przeciw Armii Czerwonej za ta hekatomba stoi antykomunizm operetkowych tzw. władz londyńskich, gotowych wymordować i cały naród, byleby nie dopuścić do tego aby to komuniści jako pierwsi wyzwoli stolice.
dziwne, Radio Moskwa też nawoływało Warszawiaków do powstania, czyżby taki sowiecki organ propagandowy robił "krecią robotę"?