Wszyscy jakoś pamietaja tegoż nie do końca rozwinietego psychicznie Walusia, który za bardzo nie wiedział gdzie żyje i łatwo go było zmanipulowąć i podpuścić, a właściwie gdy się ogląda proces, to nie wiadomo, czy to nie należy nie oburzyć się również na krzywdę tegoż Walusia, w końcu to też w pewnym sensie wykorzystanie niezbyt zdrowego człowieka.
Trudno jednakowoż stąd wywodzić o czymś polskim, nadwiślańskim i innym, ponieważ Waluś to nie była osoba na tyle rozwinięta pychicznie i świadoma (w ścisłym sensie), żeby jakś światopogląd posiadać. Może jakoś jego rozwój pyschiczny poślizgiem kwalifikował do odpowiedzialności karnej, ale to "maks co mogło z tego być".
Ale wszystkim jakoś umyka, więc można wspomnieć dla rónowagi i proporcji, że Chris Hani, w momencie śmierci od niedawna przejął kierownictwo oranizacji od innego emigranta z Polski Joe Slowo (wymigrował z rodzicami przed druga wojną światową).
Joe Slowo wiele lat kierował SACP i był praktycznie jedynym białym (a przynajmniej jedynym znanym i uznanym przez gros afrykanów)od początku apartheidu zaangażowanym na serio w walką z nim -nie na zasadzie biało liberalnego jojojczenia i pięknoduchostwa, tylko osobowością i teoretykiem walki o sprawiedliwość, którą prowadził konsekwentnie przez całe dorosłe życie (pomimo ogrozmych osobistych strat i represji), później był ministrem w pierwszym rządzie Mandeli. Postacią w RPA absolutnie wyjątkową i chyba najlepiej pamiętanym białym i prawdziwym komunistą.
Zamordowanych przez prawicę polskich komunistów nie ma kto bronić, co innego komuniści z innych państw. Można się założyć, że gdyby nie przewidywany skandal tym wywołany w RPA, już dawno dzięki inicjatywie IPN młodzież polska w szkołach i na obozach harcerskich śpiewałaby radosne piosnki o bohaterstwie ostatniego polskiego "żołnierza wyklętego", śp. Janusza Walusia.
Za to np. Eligiusz Niewiadomski był całkiem inteligentnym artystą.
Jeśli nawet jakiś Waluś ( lekko opóźniony w rozwoju, jak twierdzą ci, którzy się z nim zetknęli) ujawnia swoje skrajne poglądy poprzez mordowanie przeciwników, to przecież proporcja takich Walsiów do pozostałych Polaków wyraża się maleńką liczbą daleko po przecinku.
Niech sobie Autor to w końcu uświadomi, że pisanie o Polakach, że to głąby i zbrodniarze, bo niejaki Waluś zabił z powodów ideologicznych domniemanego wroga, opiera się na tym samym rozumowaniu, co te, że Żydzi to złodzieje, bo niejaki Mendelsztajn oszukał biednego Niemca .
To jest ten sam typ rozumowania, który w końcu doprowadził do Zagłady.
I nadal prowadzi do nienawiści a nie do wzajemnego zrozumienia swojej odmienności.
Czytając takie wynurzenia jak te Autora, przychodzi mi na myśl, że kieruje się tą samą nienawiścią do Polaków, co amerykańscy Żydzi, w drugim czy trzecim pokoleniu, którzy nie mają za co nas nienawidzić, bo nas zwyczajnie nie znają ale w imię solidarności grupowej powielają stare stereotypy ojców.
No i nie zagada Autor tej smutnej konstatacji, że w imię naprawy świata z nieprawości, komuniści zamordowali kilkadziesiąt milionów własnych obywateli.
Ta zbrodnia nie rozłoży się na innych bo jakiś tam Waluś zabił z głupoty ( może nawet z nienawiści), gdyż marksiści realizowali dobrze przemyślany plan wymordowania "wrogów ludu", podczas gdy ten biedny Waluś popchnięty do zbrodni przez trwożliwego ideologa nie do końca zrozumiał za co został skazany na karę śmierci ( później zamienioną na dożywocie).
Nie znajdzie Autor na tej drodze alibi dla marksistów, choćby na uszach stanął!
Panu w rzetelnej ocenie artykułu przeszkodziły:
a)śniadanie
b) obiad
c) kolacja ......
a może zaszkodziła audycja Kawa czy herbata z TVP ?
bo ja żadnej nienawiści do Polaków w tym artykule nie znalazłem.
Pozdrawiam ...... a jakby co mogę pomóc Panu w przyjściu do zdrowia oraz równowagi.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
W Polsce było niegdyś 10 mln członków Solidarności.
I jeśli uważa Pan, że uwagi Autora nie odnoszą się nich jako reprezentantów całego społeczeństwa polskiego, to chyba nie przeczytał Pan całości .
Może i nie dostrzega Pan takim podejściu utajonej nienawiści
ale to znaczy, że to Pan ma problem, nie ja.
Więc może to ja Panu pomogę pozbierać myśli, a nie odwrotnie?
Dlaczego nie można pisać o tzw. polskich prawicowych głąbach ?
Czy to Polakom piszącym, komentującym czy czytającym lewica.pl
przynosi ujmę , że dostrzegamy głupotę polskiej ultra prawicy?
Ja tu niczyjej winy nie znajduję ...... w przeciwieństwie do Pana.
Z poważaniem pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
czy jakieś badania historyczne ustaliły dokładną liczbę członków Solidarności w latach 1980-81, ilu z nich jednocześnie należało do PZPR,ZSL,SD,Pax itd.
Sam artykuł porusza wiele ciekawych spraw, jest trudny , kontrowersyjny i na pewno wywoła furię u hurapatriotów
A moze tak badania ilu czlonkow pzpr chodzilo do kosciola w niedziele?
Ilu posylalo swoje dzieci do I Komunii?
Mozna
TYLKO PO CO?
CO TO DA LUB ZMIENI?
Ma rację w jednej kwestii w PL proporcja świrów w stylu Walusia w stosunku do liczebności całej populacji w porównaniu do np. takiego USA jest b. mały.
Ps.
Morderstwo Chaniego to był mord instytucjonalny bo Waluś był zwykłym głupkiem który bał się walczyć z komuną w PL w związku z tym stanął po stronie ancient regimu w RPA- broń Chaniemu dostarczył poseł na parlament RPA i już wyszedł.
Ps. 1
Ciekawe czy po tylu latach pobytu w więzieniu w RPA Waluś czuje się bardziej męski niż wcześniej?;)
to może teraz dla równowagi artykulik o tym co ANC i jego wyborcy wyprawiają w RPA od 20 lat. Może coś o postępującym ludobójstwie na tle rasowym, znacznie gorszym niż to co sie działo za czasów aparthaidu. Albo o tym jak miasta które 20 lat temu były bezpieczne i nowosczesne zmieniły sie w prawdziwe strefy wojny.
>znacznie gorszym. Czyżby? Chyba nie znasz historii apartheidu.
Najbardziej "nowoczesne" było Soweto i wioski w bantustanach.
Biali pobudowali sobie nowoczesne centra w Johannesburgu czy Kapsztadzie, dzięki kasie za bogactwa naturalne wydarte Afryce rękami Czarnych. Są takie praktycznie w każdej stolicy czarnej Afryki: Abidżan, Nairobi, Luanda, Lusaka, Maputo.
był lepszy czy to co teraz jest w RPA. Demokracja i wolność należała się tylko krajom byłego bloku wschodniego.
Jezeli "demokracja i wolnosc" w stylu OBECNEGO RPA jest twoim wzorcem to ja ci go zycze nawet od dzisiaj.
I nie zapomnij ze jestes bialy :)))
gorszym, gorszym. Chyba nie wiesz jak wygląda RPA dziś.
>Biali pobudowali sobie nowoczesne centra w Johannesburgu czy Kapsztadzie, dzięki kasie za bogactwa naturalne wydarte Afryce rękami Czarnych
No ale teraz od dekad już nie rządzą ci źli Biali, tylko dobrzy Czarni. A władze mają praktycznie nieograniczoną. Te "nowoczesne centra" zmieniły sie w oblęzone twierdze. Chodzenie po ulicach tych miast jest wysoce niewskazane (tak dla białych jak i dla czarnych) gdyż unikalny mikroklimat tych miast moze powodować uszczerbek na zdrowiu taki jak pobicie (z kradzieżą), gwałt czy śmierć. Liczba zabójstw jest wysoka nawet jak na Afryke. "Czarne" rządy jakoś nie są szczególnie lepsze niż "białe"
Przy tym obecny rząd dośc otwarcie nawołuje do przemocy na tle rasowym, tyle że wobec białych. Dziwnym trafem świat nie reaguje na to tak alergicznie jak na apartheid
Morderstwa białych rolników (całych rodzin) są tak nagminne i częste że policja nawet jakby chciała prowadzić dochodzenia to nie dałaby rady z tyloma przypadkami. A nie chce.
Poza tym zapominasz (albo nie wiesz?) że biali to nie tylko bogacze, w RPA od dawna była też spora populacja białej biedoty. Oczywiscie żadnej pomocy od "czarnego" rządu oczekiwać nie ma po co.
VC
Owszem, Eligiusz pewnie był tylko że nie o to mi chodziło. Nie miałam zamiaru sprzedawać myśli, że faszystą (sensu largo) może być tylko człowiek niedorozwinięty. Przeciwnie uważam, że ponieważ w tym szczególnym przypadku Waluś był człowiekiem niedorozwiniętym stąd nie można wnioskować ani o jego światopoglądzie, ani środowisku, które go ukształtowało - to moja teza. Natomiast krytykowanie Polski poprzez sięganie do RPA i Walusia jest co najmniej niezasadne, mówiąc łagodnie, a absurdalne mówiąc po prostu. Co nie znaczy, że Polska nie ma swoich własnych demonów i krytykować jej nie można. Tylko, że nie te na szczęście. Na ogromne szczęście. I niewątpliwym osiągnięciem mniejsza czy to Polski i Mari Dąbrowskiej z rozpędu, czy to PRL- żeby nie wnikać w dygresję, to jednak faktem pozostaje, że dla człowieka wychowanego w Polsce RPA nawet 10 lat po zniesieniu apartheidu jest sporym szokiem psychicznym. Bo oddech apartheidu wciąż tam kark mrozi. Niby formalnie nie ma, ale czarni obsługują dalej tych białasów jako sprzątaczki, kucharki i ciecie pracując po 12 godzin i za swoją pracę mogąc sobie pozwolić na mieszkanie w slumsach (wpisz sobie Aleksandra Johannesburg np, żeby nie przyklejać przydługich linków), a białasy naziole w dalszym ciągu mieszkają w strzeżonych luksusowych osiedlach i przemieszczaj się samochodami do strzeżonych enklaw biznesowych. Ze strachem - po ulicach nie chodzą, bo się boją, coś sumionko gryzie.
Natomiast myli się dobrodziej nasz rozkoszny, że ANC coś wyprawia. Nie wyprawia nic i właśnie to jest problem moim zdaniem. Tu i ówdzie próbuje co na kształt punktów za pochodzenie wprowadzić w przyjmowaniu do pracy i do szkoły, co utrzymaniu przy płatnej edukacji pomaga jak łysemu grzebień. Bo kasę dalej mają białasy co ją sobie pokradli przez okres apartheidu, a i wcześniej.
Rząd w celu zmian sytuacji nic nie robi, bądź robi niewiele i umiarkowanie i przez jego umiarkowanie naziolstwo dalej głowy wyżej trzyma niż ludzie i to jest problem, który moim zdaniem grozi tym, że nie zostanie przekroczona masa krytyczna.
W obronie rządu trzeba jednak przyznać, że zastali kraj tak zasranym jak Sławoj Składkowski i do tej pory muszą serduszka wycinać. Po latach apartheidu 90% ludności nie miało dostępu do bieżącej wody i prądu oraz takich usług dla ludności jak np kino, dentysta, czy policja kryminalna. Stąd problemy rozmaite, że np jak się nagle (nie wszystkich niestety, ale jakieś dodatkowe 40% podłączy to sieć jest tak obciążona, że pada co jakiś czas, a rozbudowuję się w swoim tempie). Kolejnym, problemem jest przestępczość. W czasach apartheidu ludzie siedzieli w gettach, gdzie zadaniem policji nie było sprawdzenie, czy kto kogo nie zamordował, nie zgwałcił, nie okradł, czy nawet wręcz jakiś Miecio Oława, czy inna Barania nie terroryzuje połowy dystryktu. Broń boże!- jedyne czym się państwowa policja w czasach apartheidu interesowała w odniesieniu do ludzi, to czy aby robotnicy pracujący w metropoliach nie mieszkają z żonami i dziećmi na nielegalu, bo rodzina miała mieszkać w bantustanie. I to były jedyne policyjne naloty na te dzielnice i jedyni "przestępcy" których tam ścigano.
Więc po otwarciu gett kraj zastał przestępczość tak zorganizowaną, że odpowiadało to prawie nie zorganizowaniu sieci wodno kanalizacyjnej. Statystyki przetwórczości skoczyły niesamowicie i subiektywnie i obiektywnie. Obiektywnie, bo zaczęto liczyć parafrazując naszego uroczego króla Korwina "przestępstwa popełniane przez czarnych na czarnych", których to naziole ani nie liczyli ani się nimi nie zajmowali jak zarządzali państwem. Subiektywnie zaś po przestępczość zaczęła dotykać również białych (choć owszem dalej w mniejszym stopniu, bo mieszkają oni na strzeżonych osiedlach. A strzeżone osiedle w RPA to jest takie za murem z drutem kolczastym u góry.).
Ale przy całym zrozumieniu dla rządu, bo po latach rozwalania kraju przez apartheid z wieloma problemami się boryka, to jednak w RPA moim zdaniem brakowało 2 rzeczy:
1. Czegoś na kształt Norymbergi. Za dużo było przebaczenia i zrozumienia, a za mało rozliczenia. Mimo wszystko w Niemczech po 2 wojnie światowej udało się osiągać przynajmniej taki poziom zrozumienia, że publicznie się głosiło, że nazizm był czymś złym. Jak ktoś sobie był naziolem dalej po wojnie, to chciaż tyle to bał się do tego publicznie przyznać. A dyskurs wyglądał tak "nie wszyscy Niemcy są nazistami nie potępiajmy ich w czambuł." W RPA szokujący jest brak wstydu nazioli. Dyskurs ze strony białasów wygląda raczej tak "no tak mój dziadek jest rasistą, ale tatuś powoli zaczyna uważać, żę czarni nie są podludźmi, więc wszystko się chyba polepsza". Jednak w Niemczech przyznanie się do posiadania dziadka nazisty, to coś na kształt comming out (choć prawdopodobnie dotyczy jakiegoś 80%), w RPA nikogo nie szokuje.
2. I może najważniejsze zaniedbanie rządu ANC kompletne zachowanie stosunków władzy i własności. Dyskurs dyskursem, ale ludzie wyeksmitowani do slumsów na przedmieściach przez National party przez lata wyzyskiwani i pozbawieni przez bez mało 50 kompletnie możliwości normalne edukacji, lub edukacji w ogóle w dalszym ciągu pozostają w ścisłej zależności ekonomicznej od nazioli. Jak mieszkasz w slumsie i dalej sprzątasz u białasa, to tak naprawdę obiektywnie nic się nie zmieniło. I to jest moim zdaniem największe zaniedbanie rządu ANC. Trochę ten dyskurs ekonomiczny podejmuję Malema z Ecomonic Freedom Fighters (swoją drogą jakże celna nazwa), ale uzyskał dopiero 3 wynik. Mainstream jest po stronie ANC.
>po ulicach nie chodzą, bo się boją, coś sumionko gryzie.
a Ty byś sie przeszła po ulicach? w końcu sumienie masz czyste, wiec chyba mały spacerek wieczorem po Johanesburgu nie byłby problemem? Czy moze byś sie bała? tylko pytanie kogo- "białasów nazioli"?
>Bo kasę dalej mają białasy co ją sobie pokradli przez okres apartheidu, a i wcześniej.
Sugerujesz ze biali rozkradli złoto zgromadzone w slumsach i pobudowlai za to pałace i wieżowce?
Ale wiesz że w RPA spory odsetek białych żyje w skrajnym ubóstwie? Oczywiście na jakąkolwiek pomoc ze strony rządu nie moga liczyć.
>Rząd w celu zmian sytuacji nic nie robi, bądź robi niewiele
ależ robi, robi. Faktycznie, rząd RPA boryka sie z wieloma problemami, od czasu aprtheidu udało im się wiele "osiągnąć", za ich światłych rządów:
- rozwarstwienie społeczne rosło, nie tylko miedzy białymi i czarnymi, ale wewnątrz ras tak samo
- bezrobocie jest kosmiczne
- rośnie problem AIDS, szaczuje sie że już niemal 1/3 dziewczynek w wieku szkolnym jest zarażona HIV
- policja praktycznie nie działa, RPA to jeden z najbardziej niebezpiecznych krajów na świecie, bardziej niebezpieczny niz Meksyk któy jest de facto w stanie wojny między kartelami narkotykowymi
-index HDI pozostał praktycznie bez zmian od czasów apartheidu
-Durban i Johannesburg wyglądają jak jedne wielkie slumsy, mimo że 20 lat temu były to miasta na poziomie metropolii Kanady czy Australii. Teraz są na poziomie Brazylii
Niestety rząd nie ma czasu pracować nad poprawą sytuacji, bo musi kraść ile wlezie- korupcja w szeregach rządzących jest nagminna i powszechnie znana. Nawet rozwiązano urząd do walki z korupcją bo za bardzo właził w drogę i przeszkadzał w kręceniu lodów.
A jak na chwile władze oderwą sie od przyjmowania łapówek, to poprawiają sytuację w ten sposób który uprawiasz Ty: demonizując białą mniejszość. "Białasy" nie były u władzy od 20 lat, stanowią ledwie kilka procent ludnosci, jednak jakimś cudem są źródłem wszelkiego zła, według władzy są najeźdcami i osadnikami którzy ciemiężą biedna ludnosć. Władze ANC w dość mało zawoalowany sposób dają do zrozumienia że biali są w RPA niemile widziani. Na youtube yest piękny filmik jak lider ANC na wiecu intonuje piosenkę nawołującą do mordowania "białasów". Moze jednak "naziolami" w RPA są nie biali a czarni? W każdym razie rasitowska propaganda ANC działa. Czarni naziole chętnie odpowiadają na wezwania rządu i radośnie mordują białych. W ciągu ostatnich 10 lat około 10% białych rolników zostało zamordowanych, nieraz w besialski sposób i przy użyciu tortur. Policja nawet nie próbuje szukać sprawców, często zamiata sprawy pod dywan. Napaści na tle rasowym klasyfikowane są jako napady rabunkowe, albo zmianiana jest przyczyna śmierci na "powody naturalne". Najwyraźniej śmierć "białasa" z rąk czarnych nazioli jest naturalnym stanem rzeczy w RPA.
Mimo tego że kraj jest siedliskiem przestępczości i przemocy, zawód rolnika jest bardziej niebezpieczny od zawodu policjanta, bo ci drudzy rzadziej giną.
>Ale przy całym zrozumieniu dla rządu, bo po latach rozwalania kraju przez apartheid
Rozwalania? Pod koniec apartheidu RPA było najbardziej rozwiniętym krajem afryki, z PKB na mieszkańca wyższym niż Polska. Przez 20 lat "niszczycielskiego kapitalizmu" Polska ma PKB na mieszkańca znacznie wyzsze niż RPA, a RPA po światłymi rządami ANC powoli schodzi do poziomu Zimbabwe. Piekną alegorią RPA jest historia budynku Ponte City- za czasów apartheidu był to luksusowy wieżowiec, gdzie lepsze mieszkania "z widokiem" były zamieszkane przez białych, a gorsze, od strony podwórka-studni przez czarnych. O zgrozo, nieraz pracujących jako służący i "sprzatajacy u białasów" w tym samym budynku. Oczywiście ten jawny przejaw dysrkyminacji nie mógł trwać, więc po zniesieniu apartheidu "białasy" zostali siłą wypędzeni i teraz już wszystkie mieszkania były "uspołecznione" i zajęte przez czarnych. Budynek został zdewastowany i zmienił się w slums, a na wewnętrznym podwórku ustanowiono wysypisko śmieci sięgające piątego piętra. Pytanie czy czarni służący którzy już nie muszą sprzątać u "białasów" cieszyli sie z takiego "polepszenia" swej doli...
>jedyne czym się państwowa policja w czasach apartheidu interesowała w odniesieniu do ludzi, to czy aby robotnicy pracujący w metropoliach nie mieszkają z żonami i dziećmi na nielegalu, bo rodzina miała mieszkać w bantustanie
No to teraz każdy mieszka gdzie chce, metropolie są zamieszkane przez czarncyh robotników i policja (w całości kotnrolowana przez "czarne" władze) jakoś nieszczególnie walczy. Całe budynki zamieszkałe przez czarnych mieszkańców są "zajmowane" przez gangi, które ściągają z nich haracz. Dodam, że gangi nie złożone z "białasów nazioli". Mieszkańcy nie mogąc liczyc na pomoc policji wynajmują firmy ochroniarskie do "odbicia" budynku i zamiast haracz, płacą za ochronę. Jednak firmy ochroniarskie mają mniejszą skłonność do mordów i gwałtów na mieszkańcach więc jest to nieco lepsza sytuacja
>Czegoś na kształt Norymbergi. Za dużo było przebaczenia i zrozumienia, a za mało rozliczenia
Rządząca ANC po "czymś na kształt" Norymbergii byłaby rozwiązana a więzienia zapełniłyby się jej członkami. Szacuje się że u szczytu politycznego terroru Apartheidu siły rzadowe zabiły kilkuset czarnych. Bojówki ANC i innych "czarnych" partii w tym samym czasie zamordowały kilak tysiący ludzi, głównie czarnych przeciwników politycznych i plemiennych, domniemanych szpiegów itp. Przy czym nieraz w niezwykle drastyczny sposób. Popularny był tzw. necklacing, polegajacy na tym że na ramiona ofiary zakładano oponę samochodową, polewano benzyną i podpalaną. Ofiara zazwyczaj gineła w ciągu około 20 minut wskutem poważnych poparzeń głowy. Fanką tego rozwiązania była żona Nelsona Mandeli, wieloletnia działaczka ANC.
Zresztą ta tradycja podobno wróciła do RPA. tym razem jest stosowana przeciw imigrantom z ościennych krajów, jak Zimbabwe. Podpowiem tylko że ataków na imigrantów nie dokonują "naziole białasy"
Także ty tu sie zamartwiasz zagrożeniem ze strony "białasów", ale zupełnie niepotrzebnie- Teraz jest ich kilka procent i nie mają żadnej władzy, ba, są wrogami publicznymi. W ciągu dekady-dwóch albo uciekną, albo zostaną wymordowani. Ciekawe czy rozwiąze to problemy RPA?
"Jezeli "demokracja i wolnosc" w stylu OBECNEGO RPA jest twoim wzorcem to ja ci go zycze nawet od dzisiaj."
Nie napisałem że jest moim wzorem, ale nie jest do zaprzeczenia że włączenie w np. proces głosowania 80% mieszkańców kraju dotychczas tego pozbawionym jest demokratyzacją systemu.
No chyba że pisząc demokracja o którą walczyta mówicie o plutokracji.