PP kiedyś będzie lepiej nie ma co się załamywać.
Walcz do końca i nie poddawaj się.
Bądź na przekór losowi.
Po burzy zawsze wychodzi tęcza, prędzej czy później.
Nawróć się.
oceniam poprzedni rok pod względem tego co w nim osiągnąłem, i zawsze coś ciekawego, bo też staram się cały rok abym w kolejne urodziny miał się przed samym sobą czym pochwalić
no ale jak ci "w życiu" dopiero teraz naszła chwila refleksji to faktycznie współczuję
Nie złość się na ludzi. Każdy z nas znajdzie w podobnej sytuacji. A dorobek nawet największy materii nieorganicznej nie jest potrzebny. Pewnie dlatego śmierć nie boli. Szukaj zatem sensu w tym, co jeszcze robisz. Bo tylko to ma znaczenie.
prawdopodobnie padłeś ofiarą burżuazyjnej w swej istocie presji tzw. osiągnięć. Tymczasem człowiek nie żyje po to, by coś tam "osiągać". Zresztą te dzisiejsze osiągnięcia są z reguły wyjątkowo mało warte, ot nietrwałe, śliskie, przejściowe, iluzoryczne. Nie ma zbytnio za czym gonić.
Większość ludzi to kretyni z mózgami wypranymi przez neoliberalne me(n)dia, wybierający pomiędzy dżumą a cholerą , tzn. pomiędzy oszołomami z PO i PiS, którzy nie zrobili dla kraju nic, poza skłóceniem narodu i napuszczaniem m.in. młodszych na starszych. Są i tacy, którzy POPiS-owe gierki polityczne mają w czterech literach, ale ci z kolei czują się szczęśliwi i spełnieni kiedy nakupią pięknie opakowanego badziewia w burżujmarketach, po czym nażrą się łajna w McBurżujnald's.
I myślisz, że takie coroczne podsumowanie, co fajnego w ubiegłym roku zrobiłeś, jest porównywalne do refleksji nad całym życiem? Mam nadzieję, że szersza refleksja nigdy Cię nie najdzie, bo jeszcze przekonasz się, że na życie można patrzeć inaczej niż na sumę wrażeń w krótkich okresach, które często mogą tylko przesłaniać całokształt.