w celach, że się tak wyrażę, edukacyjnych. Zobaczyłby jak wygląda te "coraz mniej ludzi" w kościołach.
wobec Polski. Bo tu się trzeba trzymać za portfel i to mocno.
tragikomedię w cyklu "światłe komentatory" uważam za otwartą
ale chyba to nie świadczy o ich słuszności. Ty mi powiedz natomiast, jak dotowanie przez państwo jednej firmy ma się do świętych wśród liberactwa zasad "zero interwencjonizmu" i "wolna konkurencja na rynku".
Jakby ktoś czytał ten portal, albo z głównego nurtu - GW, to mógłby nabrać błędnego przekonania że Kościół jest w Polsce tuż, tuż przed krachem. Tymczasem wystarczy porównać frekwencję na mszy w dowolnym kościele z frekwencją na, nawet nagłośnionych, przedsięwzięciach lewicowych, żeby zobaczyć kto tu ma problem i kto powinien się poważnie zastanowić nad przyszłością.
Chociaż z drugiej strony jest szansa że Franciszek ich wykończy :-)
Obudź się. Nawet badania i statystyki kościelne wykazują stały spadek liczby uczęszczających do kościoła. Ten "krach", przede wszystkim moralno-etyczny, nie wydarzy się z dnia na dzień, lecz potrwa jeszcze z 10-15 lat. Wszystko będzie podobnie jak na Zachodzie Europy.
i sądzę, że na tle bankructwa marksizmu jako jedynego nowoczesnego świeckiego projektu społecznego posiadającego wymiar moralny, problemy KRK jakoś bledną.
Zresztą, czy trzeba tak głęboko drążyć? 25 lat po przejściu Polski do obozu zachodniego kościoły są nadal pełne. Można oczywiście czekać 10, 15 czy 25 czy 100 lat aż większość publiki z kościołów przeniesie się w niedzielę do hipermarketów. Czy wtedy lewica ogłosi swój tryumf?
Może mugole szariat wprowadzą w EuroArabi?
Wiem jak jest teraz (i sądzę, że podobnie będzie w Polsce)Nie wiem jak będzie, choć akurat szariatu na pewno nie będzie.
Mam chyba jakiegoś pecha. Odwiedzam przez lata kolejne miasta zachodniej Europy, widzę na ulicach i w sklepach sporo muzułmanów, ale jakoś nigdy nie natknąłem się na żaden meczet.
Nie przepadam za hipermarketami. Obydwie formy niedzielnej "aktywności" to strata czasu i pieniędzy. Ale co Ciebie akurat, jako zwolennika kapitalizmu, w tym martwi?
która skończyła się IMHO tak gdzieś w połowie ub. stulecia.
To nie jest przyjemne, kiedy młodzieńcza miłość, choćby dawno nic mnie z nią nie łączyło, robi z siebie publicznie pajaca :-)
Wsiadamy do pociągu jadącego do Warszawy.
Wysiadamy na stacji Warszawa Zachodnia.
Wybieramy wyjście z dworca w kierunku Ronda Zesłańców Syberyjskich. Wychodzimy. I meczet jest.
Widzisz jakie to proste.
No sam powiedz, Westcie: skoro tyś napisał, że jest upadek moralny, to powiedz tedy, ile jest warte to gromadzenie się w budynkach "rękami ludzkimi wzniesionych, gdzie Pan nie przebywa" - jak powiada Pismo?
Z drugiej strony - w takiej Am. Łacińskiej w ciągu ostatniej dekady ok. 20% wierzących... nie, nie porzuciło religii, tylko przepisało się z KRK do ugrupowań ewangelicznych - czy to jest dla ciebie dobra wiadomość czy nie?
A propos, ile po drodze mija się kościołów?
Skoro znasz drogę, to pewnie tam bywałeś, ale raczej wolałbym obejrzeć te zabytkowe w Bohonikach i Kruszynianach. A ja w samym centrum stolicy jednego z krajów południowej Europy natrafiłem na siedzibę scjentologów. Też mogę napisać Ci jak do niej trafić. Dla Ciebie w sam raz. Tylko musisz najpierw trochę podreperować swój budżet. Oni się cenią ;)