Z jednej strony rzeczywisty niedobór środków na zdrowie i niski budżet zdrowotny po stronie rządu.
Z drugiej strony quasi-związek zawodowy, którego może i należałoby poprzeć, gdyby nie fakt, iż jego członkowie mają również prywatne gabinety i mogą skorzystać na zamknięciu publicznych placówek, a poza tym korwinowskie, ultraliberalne gospodarczo sympatie wielu członków tegoż porozumienia oraz używanie prawackiej retoryki wobec rządu (że posunięcia rządu są bolszewickie itp.).
Asklepiosy, Hygieje, i Panaceje oraz insze bogi i boginie..,. Głęboko w dupie.
Mój TATO UMIERA.
I nawet teraz mogę zadzwonić do dr Pawlak. Tylko po co?
.
Dziwny jest Twój post..., co chcesz nim pokazać ?
Jeśli piszesz prawdę i po prostu życie Cię boli to wiesz przecież...
Każdy z nas kiedyś odejdzie... Inaczej się nie da... i ja też odejdę.
Jedni odchodzą jak wierzą do Pana a inni w niebyt.
Czy jednak odchodzenie... ma być przyczyną agresji do Świata i innych ludzi?
Czym ja Ci zawiniłem...?
Tym, że dla mnie Bóg Człowiek to Chrystus...?
Smutno mi...
JJC
że zarzucasz mi cygaństwo, panie Cygański. Piszę byle co, bo chcę ci uzmysłowić, że też pierdoły nieziemskie sadzisz. Niedługo będę tu lepić ruskie pierogi, robić tiramisu i gotować żur. Albo będę haftować hardangerem. Będzie jeszcze śmieszniej.
Nie lubię cię, bo jesteś starym stetryczałym dziadkiem, infantylnym jak dzieciak.
Trzeba mieć rozumek dziecka, by straszyć mnie niebytem, podczas gdy dziadzio szykuje się na spotkanie z Panem. Którym? Tym z brodą czy rogami? Ja po śmierci wystartuję w kosmos gdzie będę jaśniejszą z gwiazd. Z tobą niech się męczy któryś z tych Panów. Podejrzewam, że wylądujesz w czyśćcu, bo nudny i upierdliwy jesteś.
Tak jak bezdennie nudny i durny jest ten twój blog: frazesy, banały i eseldowska agitka w stylu pijanego komucha. Nawet onet nie puszcza takiego badziewia. Dziwię się Redakcji, że cię tak ośmiesza. Nawet ty na to nie zasłużyłeś. Myślisz, że na blogu wystarczy puścić kupę linków i będzie git? Sądzisz, że tutaj są same tłumoki, niepotrafiące poruszać się po internecie?
I nie mów mi, że mam nie czytać. Aby dostać się do Kochana, Prekielka, Politbiura, Zawadzkiej... niedługo będę zjeżdżać do archiwum, bo zaśmieciłeś całe blogowisko.
Zrób coś ze sobą, a nie fandzol jak najtępszy komuszy agitator. Choćby ukradnij coś w sklepie. Wiesz jak to podnosi adrenalinę i ciśnienie? Muszelki i jantar zbieraj, rób z nich naszyjniki. Załóż partię albo stowarzyszenie Piaskowych Dziadków. Ugotuj coś wystrzałowego. Tylko sąsiadkę zostaw w spokoju, bo pewnie ma cię pełną rzyć.
Nie lubię cię, bo nie lubię głupoty. Wolno mi. A tobie też nie musi być przykro. Ulżyj se, chłopie...
.